Lata osiemdziesiąte, brak możliwości technicznych i finansowych. Cenzura i walka z kneblującym usta ustrojem. Dla Przemysława Gintrowskiego to jednocześnie czas niezwykle dobry pod względem artystycznym - budowa legendy barda opozycji demokratycznej. Wówczas artysta nagrał swoje najsłynniejsze piosenki. Przez publiczność przyjmowany był entuzjastycznie. Jako współtwórca programu poetyckiego „Mury” zajął, obok Jacka Kaczmarskiego i Zbigniewa Łapińskiego, pozycję jednego z trzech ważnych twórców tamtego czasu.
Później przyszła wolność. Spadło zapotrzebowanie na śpiewających poetów, ludzie wybrali lżejszy repertuar. Gintrowski skupił się na muzyce filmowej, komponował także dla innych. Po śmierci Jacka Kaczmarskiego w 2004 został jedynym, który mógł podtrzymać dawną legendę. Po pięciu latach milczenia, w roku 2008, wrócił z płytą „Odpowiedź”.
Rzadko który artysta ma odwagę zmierzyć się z poezją Herberta. Żaden chyba nie próbował jej śpiewać. Gintrowski odważył się i odniósł sukces. Wiersze jednego z największych polskich poetów ożyły, w jeszcze mocniejszy sposób przemawiając do odbiorców.
Przemysław Gintrowski wystąpi 9 maja o 19.00 na Festiwalu Poezji Zbigniewa Herberta w Bytomskim Centrum Kultury. Impreza rozpoczyna się jednak dzień wcześniej, 8 maja, eliminacjami XXVI Bytomskiej Sceny Recytatora. Repertuar oczywiście bazujący na poezji Zbigniewa Herberta. Innymi wydarzeniami związanymi z festiwalem będzie koncert Mirosławy Żak, otwarcie wystawy plenerowej „Herbert – apostoł podróży” oraz cykl seminariów poświęconych twórczości Herberta.
Festiwal Poezji Zbigniewa Herberta w Bytomskim Centrum Kultury to część obchodów Roku Herberta. Impreza wpisuje się w cykl wydarzeń poświęconych wielkiemu poecie w dziesiątą rocznicę śmierci. Mottem Roku jest cytat: We mnie jest płomień, który myśli pochodzący z wiersza „Napis”.