Nowa powieść mistrzyni thrillerów Nory Roberts.
Harry Booth kradnie od dziewiątego roku życia, aby zapewnić matce dach nad głową. Wślizguje się nocami do pustych luksusowych domów i szuka przedmiotów, które mógłby wymienić na gotówkę. Kiedy u jego matki zostaje zdiagnozowany nowotwór, Harry opuszcza Chicago, ale dalej prowadzi życie nocne.
Wędrując od Outer Banks przez Savannah do Nowego Orleanu, przywdziewa kolejne tożsamości, chociaż pozostaje ostrożny, czujny, zdystansowany. Nie może sobie pozwolić na przyciąganie uwagi ani przywiązanie. Lecz gdy poznaje Mirandę Emerson, uczucia są silniejsze od rozsądnej analizy, nawet gdy rodząca się między nimi więź nie ma szans na przetrwanie. Tymczasem Harry przyjmuje lukratywne zlecenie od Cartera LaPorte, a ten dostrzega w nim wygodne narzędzie, którego może dowolnie używać.
Aby się od niego uwolnić, Harry musi raz na zawsze stawić czoła wrogowi. Tylko wtedy będzie miał nadzieję na posiadanie czegoś cenniejszego niż wszystko, co do tej pory ukradł.
Uwielbiana przez polskie czytelniczki Nora Roberts to autorka ponad dwustu powieści, nieodmiennie zajmujących pierwsze miejsce na listach bestsellerów ,,New York Timesa", sprzedanych w ponad pięciuset milionach egzemplarzy.
,,Nora Roberts należy obecnie do najpopularniejszych powieściopisarek w świecie". Washington Post Book World
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2023-01-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 640
Tytuł oryginału: Nightwork
Fabuła jest podzielona na trzy części. Opis śmierci matki i poświęcenia syna, który jest w stanie zrobić dla niej wszystko, w dodatku zmaga się ze światem całkiem sam, bez wsparcia, porusza. Ale jednak ciężko uwierzyć, że przez tyle lat nie wpadł. Musiał mieć ogromne szczęście. I dobrze, że spotkał na swojej drodze dziewczynę, która była w stanie zaakceptować go takim, jaki jest.
Jak w każdej historii miłosnej muszą być wzloty i upadki uczucia, ale i happy ending. Bohaterowie nie są schematowi. Potrafią skupić naszą uwagę, a do tego budują napięcie - od czasu do czasu. Faktem jest, że historia jest dosyć długa, a spokojnie można by było ją mocno skrócić. Wtedy byłaby dużo ciekawsza. Mam wrażenie, że autorka skakała z jednej sceny na drugą, by za jakiś czas wrócić do niej, aby ją dobudować, czy wyjaśnić. Miałem wrażenie, że czasami wręcz na siłę.
Mimo wszystko nie odbieram tego jako straty czasu. Podobało mi się, że dzięki tej książce mogłem się oderwać od życia codziennego. Nie porwała mnie zbytnio, ale nie była też zła. Miałam wrażenie, że jest dla dużo starszych czytelników. Problemy, które miał główny bohater, sugerują, że nie można zejść ze złej drogi, a przecież zawsze można dokonać lepszego wyboru. Tylko takie nieuczciwe życie w luksusie zaczęło mu się za bardzo podobać i rozleniwił się. I tu tkwi główna przyczyna jego dziwnego zachowania. Podobało mi się stwierdzenie autorki, że jeśli kogoś kochamy, to po prostu, a miłość jest najważniejszym skarbem, jaki tylko możemy posiadać. Banał, ale wypowiedziany w odpowiednim momencie pozwala uwierzyć w miłość. A tutaj to miłość jest kluczem do wszystkiego.
Tytuł recenzji: 𝗔𝗺𝗲𝗿𝘆𝗸𝗮ń𝘀𝗸𝗮 𝗯𝗮𝗷𝗲𝗰𝘇𝗸𝗮 𝗱𝗹𝗮 𝗱𝗼𝗿𝗼𝘀ł𝘆𝗰𝗵
𝑊𝑦𝑝𝑎𝑡𝑟𝑦𝑤𝑎ł 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑐ℎ 𝑜𝑓𝑖𝑎𝑟 𝑝𝑜𝑑𝑐𝑧𝑎𝑠 𝑝𝑜𝑑𝑟óż𝑦 𝑝𝑜𝑐𝑖ą𝑔𝑎𝑚𝑖 𝑎𝑙𝑏𝑜 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑧𝑤𝑦𝑘ł𝑒𝑗 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑐ℎ𝑎𝑑𝑧𝑘𝑖 𝑢𝑙𝑖𝑐ą. 𝑀𝑖𝑎ł 𝑑𝑜 𝑡𝑒𝑔𝑜 𝑜𝑘𝑜. 𝑂𝑘𝑟𝑎𝑑𝑧𝑖𝑜𝑛𝑦𝑚𝑖 𝑏𝑦𝑙𝑖 𝑛𝑖𝑒𝑢𝑤𝑎ż𝑛𝑖 𝑡𝑢𝑟𝑦ś𝑐𝑖, 𝑓𝑎𝑐𝑒𝑡, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦 𝑤𝑦𝑝𝑖ł 𝑤 𝑏𝑎𝑟𝑧𝑒 𝑜 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑧𝑎 𝑑𝑢ż𝑜, 𝑎𝑙𝑏𝑜 𝑘𝑜𝑏𝑖𝑒𝑡𝑎 𝑧𝑎𝑗ę𝑡𝑎 𝑤𝑦𝑠𝑡𝑢𝑘𝑖𝑤𝑎𝑛𝑖𝑒𝑚 𝑒𝑠𝑒𝑚𝑒𝑠𝑎, ż𝑒𝑏𝑦 𝑝𝑖𝑙𝑛𝑜𝑤𝑎ć 𝑡𝑜𝑟𝑒𝑏𝑘𝑖.
Niedawno pisałam, że rzadko sięgam po literaturę zagraniczną, bo kocham czytać książki pisane przez naszych pisarzy. Uwielbiam, jak akcja książki dzieje się w miejscach, które znam, a bohaterowie mają swojsko brzmiące imiona. Czytając książki pisarzy z importu, czuję się nieswojo, podobnie jak podczas zagranicznych podróży, bo nie jestem u siebie. Skusiłam się jednak na książkę Nory Robers, ponieważ nadarzyła się okazja jej przeczytania dzięki członkostwu w Klubie Recenzenta portalu czytelniczego Nakanapie pl. Ostatecznie przechyliła szalę entuzjastyczna rekomendacja na okładce, że to autorka światowych bestsellerów, jeśli wierzyć Washington Post Book World należy obecnie do najpopularniejszych powieściopisarek w świecie.
Skuszona tymi entuzjastycznymi opiniami, postanowiłam sprawdzić, na czym polega fenomen pisarki, ale niestety pomiędzy mną, a jej najnowszą książką chemii nie było. Życie nocne to historia o młodocianym złodzieju, który najpierw kradnie, bo potrzebne są pieniądze na leczenie chorej matki i utrzymanie domu, a potem kradnie, bo ta profesja zwyczajnie mu się spodobała. Nie wiem, co dokładnie było powodem, że niestety ta powieść mnie nie wciągnęła. Nic, co znalazłam w tej książce, nie było w stanie mnie przekonać, żebym mogła stwierdzić, że jest to dobra powieść, warta mojej uwagi. Rekomendacja zapowiadała emocjonującą lekturę, a ja przy niej wynudziłam się jak nigdy dotąd. Krótko mówiąc, nie przemówiła do mnie ta pozycja, choć zdaję sobie sprawę z tego, że może się podobać i spełnić rolę przerywnika pomiędzy innymi trudniejszymi książkami, ale moim zdaniem, jest na to trochę zbyt obszerna. Nie mogę z czystym sumieniem polecić jej lektury, ale też nie chcę zniechęcać do sięgnięcia po nią, bo każdy ma prawo odebrać ją inaczej. Na daną książkę musi być stosowny czas i miejsce, a Ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑛𝑜𝑐𝑛𝑒 trafiło do mnie w niewłaściwym momencie.
Niektóre dzieci muszą dorosnąć w ekspresowym tempie, zwłaszcza gdy podstępna choroba odbiera im to, co mają najcenniejsze w życiu. Matkę. Wtedy wszystkie zasady, jakie im wpajała od maleńkości, przestawały mieć znaczenie, bo najważniejsza jest przecież ona. Nie mogą iść na bruk, muszą mieć gdzie mieszkać i co jeść, a rodzicielka musi mieć pieniądze na drogie leki. Kiedyś to ona ciężko pracowała, żeby utrzymać dom, ale od kiedy choruje, mają problemy finansowe. Mały Harry znalazł sposób, aby wyciągnąć swoją rodzinę z tarapatów finansowych, a mamie zapewnić możliwość leczenia się. W wieku dziewięciu lat został złodziejem. Łatwo mu było okradać innych, bo od początku potrafił wcielić się we właściwą rolę i zmylić potencjalną ofiarę. 𝑁𝑖𝑒 𝑤𝑦𝑔𝑙ą𝑑𝑎ł 𝑛𝑎 𝑧ł𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗𝑎 – 𝑜𝑡 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖ę𝑡𝑛𝑦, 𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑝ł𝑦 𝑐ℎł𝑜𝑝𝑖𝑒𝑐, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑑ąż𝑦ł 𝑗𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧𝑒 𝑤𝑦𝑠𝑡𝑟𝑧𝑒𝑙𝑖ć 𝑤 𝑔ó𝑟ę, 𝑧 𝑐𝑧𝑢𝑝𝑟𝑦𝑛ą 𝑘ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑟𝑧𝑎𝑤𝑦𝑐ℎ 𝑤ł𝑜𝑠ó𝑤 𝑖 𝑖𝑛𝑡𝑒𝑛𝑠𝑦𝑤𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒𝑠𝑘𝑖𝑚𝑖 𝑜𝑐𝑧𝑎𝑚𝑖, 𝑜𝑑 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑒𝑚𝑎𝑛𝑜𝑤𝑎ł𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑤𝑖𝑛𝑛𝑜ść. 𝑊 𝑧𝑎𝑙𝑒ż𝑛𝑜ś𝑐𝑖 𝑜𝑑 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑎𝑓𝑖ł 𝑢ś𝑚𝑖𝑒𝑐ℎ𝑎ć 𝑠𝑖ę 𝑐𝑧𝑎𝑟𝑢𝑗ą𝑐𝑜 𝑎𝑙𝑏𝑜 𝑛𝑖𝑒ś𝑚𝑖𝑎ł𝑜.
Mija kilka lat. Matka wciąż choruje, a Harry’emu profesja złodzieja zaczyna podobać się coraz bardziej. Łatwy sposób na pozyskanie pieniędzy i fakt, że nigdy nie został złapany, powodują, że chłopak zaczyna czuć się bezkarny. Siostra matki podejrzewa, co Harry może robić, ale woli nie dociekać, skąd ten bierze pieniądze. Na tym etapie można by jeszcze podziwiać oddanie i miłość syna do umierającej matki, dla której w ramach solidarności, zgolił sobie ukochane włosy. Pozbycie się włosów, z których był tak bardzo dumny, spotkało się natomiast z dezaprobatą jego dziewczyny. Ta sprzeczka przypieczętowała jedynie decyzję o ich i tak nieuniknionym rozstaniu, bo dla chłopaka nie było nic ważniejszego od jego matki. Nie mógł już znieść, że zamiast wsparcia, dziewczyna ciągle zasypywała go pretensjami.
Rak pokonał matkę, gdy Harry miał osiemnaście lat. Nie mógł już nic zrobić, by ją zatrzymać tu na ziemi. Po śmierci matki sprzedał dom i ruszył w świat, tłumacząc sobie, że nic go już nie trzyma w tym miejscu. Ma szansę na normalne życie, ale złodziejska żyłka, daje o sobie znać i zamiast na studia, Harry kieruje się na powrót do bogatych domów, które systematycznie okrada.
Nic absolutnie nie usprawiedliwiało Harry’ego, że zamiast prowadzić życie przykładnego obywatela, postanowił nadal kraść, tłumacząc się sam przed sobą, że tylko dzieli się majątkiem z bogatymi. Postępuje w swoim mniemaniu szlachetnie, bo przecież nie zabiera im wszystkiego. Życie nocne mnie nie wciągnęło i nie wzbudziło ciekawości, co do losów bohatera. Nie potrafiłam połączyć się mentalnie z Harrym, polubić go, czy przejmować się jego losem. Byłam cały czas gdzieś obok. Bez emocji, bez zaangażowania się w historię, czułam się jak zwykły obserwator. Niestety nie przypadła mi do gustu ta książka i nic na to nie mogłam poradzić, chociaż bardzo się starałam. Amerykańska historyjka, napisana dla rozrywki i być może by nią była, gdyby nie te gabaryty książki. Zapowiadanie książki jako thrillera, tylko jej zaszkodziło, bo tak naprawdę jest to powieść obyczajowa z nutką wymuszonego romantyzmu, w większości przegadana, z niemiłosiernie rozwleczoną i nudną fabułą. Nie podobała mi się słaba kreacja postaci, które posługiwały się podobnym językiem w dialogach, co w efekcie utrudniało ich rozróżnianie. No i wątek romantyczny, który zapewne miał być osią tej powieści, a wypadł papierowo i nierealnie. Nie czułam chemii pomiędzy bohaterami podobnie jak ja z całą tą historią.
Cały czas nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że kiedyś czytałam już coś podobnego. Może nie dosłownie, ale podobieństwa do Arsena Lupina jakoś trudno było nie zauważyć. Złodziej dżentelmen o miłej aparycji, okradający bogaczy, z tą tylko różnicą, że Lupina na swój sposób lubiłam i czułam z nim jakiś związek, to tu niestety nic. Harry po śmierci matki mógł pójść na studia i wyjść na ludzi, a on zamiast tego uczył się jak lepiej kraść i nie dać się złapać. Napawa się tym, że jest coraz sprytniejszy i bez trudu udaje mu się okradać innych. Niestety i ten wątek, który z założenia miał być chyba kryminalny, nie zrobił na mnie oczekiwanego wrażenia. Był zupełnie odrealniony, jakbym oglądała poczynania Harry’ego za szyby, bo brak temu jakiejkolwiek wiarygodności. Zawsze mu się wszystko udawało i to w pojedynkę, bez żadnych trudności, czy komplikacji. Wszystkie kradzieże opisane bez emocji i suspensu, co jest nie do wybaczenia w tego typu powieściach, a poza tym brak potępienia występków bohatera. Czy, jest w porządku i można to zaakceptować, że ktoś okrada czyjś dom, nie ponosząc przy tym żadnych konsekwencji?
Harry Booth jest najbardziej bezbarwnym bohaterem, z jakim miałam do czynienia w literaturze. Książka zyskałaby na tym, gdyby autorka napisała po prostu thriller, tchnęła w niego trochę więcej życia i zaskoczyła zwrotami akcji, a zapomniała o całej tej romantycznej otoczce. Dopóki Harry kradł dla matki, mogłabym jeszcze jakoś usprawiedliwić jego postępowanie, ale odkąd miał już wybór, a nadal kradł doskonaląc swoje umiejętności, niestety już nie. Czekałam, chociaż na ekscytujący finał, ale kiedy w końcu nastąpił, nie poczułam zadowolenia.
Ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑛𝑜𝑐𝑛𝑒 moim zdaniem to w żadnym razie nie jest thriller, to powieść obyczajowa z elementami sensacji i romansu i zapewne może się podobać, ale jak dla mnie cała historia jest zupełnie odrealniona. Nie ma w niej wiarygodnej intrygi ani napięcia. Może i sam pomysł na książkę by się obronił, gdyby autorka włożyła w jej napisanie trochę więcej serca i pasji, a ja mogłabym w związku z tym poczuć jakieś emocje, a tak odłożyłam książkę z przekonaniem, że jej czytanie było stratą czasu. Nie potrafiłam znaleźć w tej powieści nic interesującego. Wolna akcja, nudna fabuła i do tego taka długa. Bardzo, bardzo przeciętna lektura, poniżej moich oczekiwań.
Książka otrzymana w ramach współpracy z Klubem Recenzenta Nakanapie.pl
„Życie nocne” jest opowieścią o życiu Harry’ego Bootha. Od czasów wczesnego dzieciństwa, kiedy z powodu choroby nowotworowej matki, dziewięcioletni wówczas Harry, zdecydował się wziąć na siebie odpowiedzialność i zaczął kraść. Chłopak musiał szybko dojrzeć, aby sprostać roli opiekuna rodziny. Miał wprawdzie ciotkę, która pomagała jak mogła, ale Harry chciał być niezależny i sam zadbać o chorą mamę. Włamywał się do luksusowych domów i wynosił z nich wartościowe rzeczy, które mógł spieniężyć. Po śmierci matki nie zrezygnował z nocnego życia. Nadal kradł i był w tym fachu coraz lepszy, zmieniał tożsamość, aby nikt nie odkrył jego prawdziwego zajęcia. Za dnia uczęszczał jako wolny słuchacz na jeden z uniwersytetów. Kształcił się, uczył się języków obcych, a nocą się bogacił. Na uniwersytecie poznał Mirandę. To spotkanie okazało się punktem zwrotnym w jego życiu, czymś, dla czego był gotów zrezygnować z dochodowego zajęcia. Los jednak chciał inaczej. Postawił na drodze Harry’ego wpływowego i bogatego kolekcjonera, który miał dla niego zlecenie i nie zamierzał na tym jednym zadaniu poprzestać. Jak to się zakończyło dla Harry’ego, który bardzo pragnął zmian, przeczytacie w powieści.
Powieść, objętościowo spora, bo licząca blisko 640 stron, została podzielona na trzy części. Akcja całości nie jest równa. W pierwszej części poznajemy Harry’ego, kiedy ma dziewięć lat i decyduje się kraść, ponieważ jego mama zachorowała na raka. Ta część, mimo że wzruszająca, jest najwolniejsza, przez co może odrobinę nużyć. Tym bardziej, że nie brakuje tu szczegółowych opisów. Tym, co najbardziej ujmuje w pierwszej części jest fakt, jak bardzo to małe jeszcze dziecko stara się ulżyć matce, zapominając o swoich potrzebach, jak bardzo się o nią troszczy. Wystarczy przypomnieć sobie nas samych, albo nasze pociechy w podobnym wieku. Łatwo wtedy wyobrazić sobie, jak różne od zwyczajnego życie prowadził w młodości Harry. I na jakie poświęcenia było tego chłopca stać. To aż niewiarygodne, że chłopiec w takim wieku potrafił myśleć jak dorosły i jak dorosły wziąć na siebie tak dużą odpowiedzialność. Oczywiście droga, którą wybrał, nie jest godna pochwały, lecz to, że działał, że starał się coś zmienić ze wszystkich sił, już tak. Druga i kolejna część to już dorosłe życie Harry’ego. I tu akcja zdecydowanie przyspiesza, nad opisami dominują dialogi i robi się bardziej interesująco. Bo Harry wreszcie zaczyna robić coś dla siebie. Realizuje swoje marzenia o nauce na uniwersytecie, poznaje dziewczynę, w której się zakochuje i dla niej chce odmienić swoje życie.
Podobała mi się ta powieść. Dobrze się ją czyta. Nie można odczuć jej objętości, bo wciąga, chociaż w moim odczuciu jest to bardziej powieść obyczajowa niż thriller. Szczególnie od drugiej części, kiedy akcja rusza z kopyta, nie można się od książki oderwać. Kiedy Harry poznaje Mirandę, do głosu dochodzi również jej perspektywa, dzięki czemu poznajemy już nie tylko punkt widzenia mężczyzny, ale też kobiety, którą obdarzył uczuciem. Dzięki temu również tę dziewczynę możemy poznać trochę lepiej. Bohaterowie w powieści są charakterystyczni i przykuwają uwagę. Wydarzenia potrafią zaskoczyć, ale akurat zakończenie jest dość przewidywalne, choć satysfakcjonujące. Emocji w powieści nie brakuje. I nie tylko w części, kiedy matka bohatera choruje, później również jest ich wiele i często przyprawiają o palpitację serca. Bywa smutno, bywa nostalgicznie, bywa radośnie.
Książka jest jak dla mnie odrobinę przegadana i mało prawdopodobna, głównie z powodu bohatera, któremu kradzieże stale uchodzą na sucho i życia, jakie prowadzi, lecz przeczytałam ją z zainteresowaniem. I mogę polecić, z zastrzeżeniem, że to jednak obyczajówka, a nie thriller.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
,,Życie nocne" to wyjątkowe połączenie romansu z thrillerem. Poznajemy tutaj Harry'ego, chłopaka, który dorasta, by stać się uczciwym oszustem według swojego własnego zestawu zasad i kodeksu moralnego.
Harry Booth nigdy nie poznał swojego ojca, ale zawsze mógł liczyć miłość swojej matki i ciotki Mags. Kiedy Harry ma dziewięć lat, jego matka choruje na raka po raz pierwszy. Firma sprzątająca jej siostry i ciotki Harry'ego nie może sprostać rachunkom, więc Harry zaczyna obrabiać kieszenie, aby pomóc rodzinie w zdobywaniu pieniędzy. W wieku dwunastu lat włamywał się do domów, kradnąc jedynie kilka wartościowych rzeczy i nigdy nie używając broni. Po ukończeniu szkoły średniej, gdy jego matka umiera, rozpoczyna życie własną rękę. On jedzie na południe, a ciotka udaje się na zachód, lecz nigdy nie tracą kontaktu.
To początek historii, która śledzi losy Harry'ego, Silasa, Bootha, Sebastiana (postacie, w które wciela się główny bohater) i jego podróże po Stanach Zjednoczonych, Europie, Ameryce Południowej. Podobała mi się jego barwna ,,rodzina" złodziei i oszustów w Nowym Orleanie. Tam też spotkał swojego głównego antagonistę -, LaPorte'a, ciekawą postać. Podobało mi się również, jak Harry zawsze utrzymywał kontakt z ciocią Mags, bez względu na wszystko. Wątek z Mirandą też ciekawy, rozbudowany i nieprzesłodzony.
To bardzo przyjemna książka. Przygody Harry'ego i jego podróże są ciekawe, Miranda to pasuje do niego idealnie, a wszystkie pozostałe postacie drugoplanowe są barwne i fascynujące. Wątki fabularne mają swoje wzloty i upadki, ale ogólnie książka sprawia, że ciężko oderwać się od jej lektury.
,,Każdy dzień to dar."
Dawno temu, bo w 1905 roku francuski pisarz Maurice Leblanc w swoim opowiadaniu pt.: ,,Aresztowanie Arsene'a Lupina" powołał do literackiego życia niezwykle uroczego dżentelmena-włamywacza. Popularność tej postaci wśród ówczesnych czytelników skłoniła autora do napisania kolejnych przygód z tym bohaterem w osiemnastu powieściach, trzydziestu dziewięciu opowiadaniach i pięciu sztukach teatralnych. Ta fikcyjna postać doczekała się też kilku ekranizacji. Ja najbardziej pamiętam serial z Georgesem Descri?res w serialu z lat 1971-1974r. Piszę o nim, dlatego, gdyż czytając ,,Życie nocne" miałam skojarzenia właśnie z Arsene'm Lupin. Wprawdzie pobudki skłaniające Harry'ego Bootha, miejsce i czas akcji są zupełnie inne, ale on także miał skłonności do przebierania się i przyjmowania wielu tożsamości w celu popełniania przestępstw, dlatego zaczęto nazywać go Kameleonem.
Zanim jednak Harry stał się Kameleonem, był zwykłym chłopcem. Gdy skończył 9 lat, życie zmusiło go do przestępczej działalności, gdyż wówczas na raka zachorowała jego ukochana mama Dana. Harry był wychowywany bez ojca, który ulotnił się zaraz po jego przyjściu na świat, więc chłopak pozostał pod opieką mamy i jej siostry Mags. Siostry prowadziły firmę sprzątającą, w której pomagał także młody Booth. By opłacić rachunki, terapie i kredyty hipoteczne oraz jedzenie, Harry zaczął po prostu kraść. Tę umiejętność szkolił wraz z kolejnymi latami dorastania, więc w kilkanaście lat później był mistrzem wśród złodziejaszków. Na zewnątrz - niezwykle spokojny, wycofany, inteligentny, przystojny, wzbudzający zaufanie. ale gdy przychodziła noc, zmieniał się w wyrafinowanego włamywacza. Z powodu swego skrywanego zajęcia nigdy się nie zakochał, gdyż wiązało się to z ryzykiem ujawnienia jego prawdziwego oblicza. Wszystko zmieniło się, gdy pewnego dnia poznaje Mirandę, córkę profesora Bennetta Emersona wykładającego na uniwersytecie, na który Harry uczęszcza, jako wolny słuchacz. Drugim faktem zmieniającym jego życie było pojawienie się na jego drodze pewnego bogatego i wpływowego kolekcjonera, Cartera LaPorte'a, który zleca mu kradzież cennego obrazu. To zdarzenie okazało się dla Harry'ego brzemienne w skutkach, gdyż kolekcjoner nie zamierzał poprzestać tylko na jednorazowym zadaniu, a Harry z kolei nie planował z nim współpracować. By uwolnić się spod jego wpływów, Harry musi użyć swojego sprytu i zdolności godnych Kameleona.
Sięgając po książkę ,,Życie nocne" nie oczekiwałam, że będzie to powieść z dreszczykiem, więc nie byłam zawiedziona, gdy zamiast kryminału i thrillera poznałam historię, której bliżej jest do romansu i gatunku obyczajowego z elementami kryminalnymi. W związku z tym lektura mnie nie zawiodła, chociaż były momenty znużenia, gdyż Nora Roberts lubi się rozpisywać i rozciągać temat do granic możliwości i podobnie jest tutaj. Dosyć szczegółowo przedstawia życie Harry'ego pokazując nam jego drogę od chwili, gdy był dzieckiem i zaczął włamywać się do domów, poprzez lata dorastania aż po dorosłość. W ten sposób przebywamy z nim przez kilkadziesiąt lat poznając go coraz lepiej i wyrabiając sobie o nim zdanie.
"Świat jest jak ostryga. Trzeba tylko podważyć skorupę i wyjąć z niej perłę."
Swoją opowieść autorka zawarła w jednym, dosyć grubym tomie liczącym prawie 640 stron i podzieliła to na trzy części. Pierwsza była najbardziej dłużącą się i najmniej emocjonalną, mimo że opowiadała o czasie, gdy matka Harry'ego walczyła z chorobą nowotworową. Jest ona zbyt szczegółowa i opisowa. Wzruszenie wywoływała jedynie troska, z jaką syn troszczył się o matkę, będąc gotowym na każdy krok, byleby tylko pomóc jej w dojściu do zdrowia i w zapewnieniu godziwych warunków życia. Niezwykle barwną osobą jest w niej Mags, która wprowadza dużą porcję energii i barwy do dziejącej się historii. Mags jest osobą parającą się wróżbiarstwem, a wcześniej pracowała, jako showgirls, performerka, asystentka iluzjonisty. Natomiast po śmierci siostry ponownie zaczęła świadczyć usługi wróżbiarskie przez telefon. Bardzo polubiłam tę postać o duszy wolnej, niezależnej, pełnej życia, nietuzinkową, niepoddającą się standardom i normom społecznym. Dużo lepiej czytało mi się książkę od drugiej części, gdy Harry jest już dorosły i realizuje swoje marzenia o uczeniu się w prestiżowej uczelni, a potem, gdy pojawia się miłość jego życia, ale i kłopoty. Akcja w drugiej połowie powieści zdecydowanie przyspiesza i przykuwa uwagę.
,,Życie nocne" zawiera historię mało prawdopodobną, bo trudno mi było uwierzyć, że ktoś, kto okrada ludzi odkąd jest dzieckiem i robi to przez cały czas, ani razu nie został złapany. Trochę płytko została potraktowana sprawa sprzedaży skradzionych przedmiotów. Mamy wrażenie, że wszystko uchodzi Harry'emu na sucho. Chociaż w pewnym momencie wspomina w jednej z licznych rozmów, że został aresztowany na pół roku, ale dowiadujemy się o tym mimochodem, przy okazji opisywania zupełnie innej sytuacji. Kilka razy zdarzyło się w fabule, że główny bohater mówi o jakimś zdarzeniu, o którym nie było mowy wcześniej. Do tego nigdzie nie pracuje, a jedynie zdobywa wiedzę, uczy się języków, stać go na dostatnie życie, podróże i luksusy, a przy tym nikt nie podejrzewa go o niecne działania.
Całość obserwujemy w narracji trzecioososbowej, ale z początku tylko z punktu widzenia Harry'ego. Gdy w jego życiu pojawia się Miranda, wówczas akcja ukazywana jest też z jej strony, więc mamy możliwość poznać też jej zdanie. Od tego momentu dzieje się znacznie więcej i z większym zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów. Zakończenie było do przewidzenia, ale do tej chwili byłam nie raz zaskoczona pojawiającymi się wydarzeniami i rozwojem sytuacji, prowadzących do tego, by efekcie Harry zrozumiał, że najcenniejszym skarbem w życiu jest miłość.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta z serwisu nakanapie.pl
Gra o miłość Scenarzysta Booth DeWitt ma za sobą nieudane małżeństwo z bezwzględną i cyniczną gwiazdą filmową. Zraniony i upokorzony, pisze scenariusz...
Cilla O’Roarke, prezenterka radiowa, całym sercem oddana swojej pracy, wie, że słuchacze ją lubią i cenią. Telefon od mężczyzny, który jej grozi...