„Raz na jakiś czas wpada Ci w ręce książka, która aż domaga się, by ją przeczytać. Zaczynasz studiować pierwszą stronę, drugą i trzecią i już nie możesz się oderwać. Zwyczajna łaska to taka właśnie książka.” — Huffington Post
New Bremen w stanie Minnesota, rok 1961. Okres niewinności i nadziei dla kraju pod wodzą nowego, młodego prezydenta. Jednak dla trzynastoletniego Franka Druma, syna pastora, było to ponure lato, w czasie którego śmierć często odwiedzała miasto. Jawiła się pod wieloma postaciami: wypadku, samobójstwa, morderstwa i jako naturalna kolej rzeczy. Kiedy tragedia uderza w rodzinę Drumów, Frank musi przestać zamartwiać się sprawami typowymi dla nastolatka i odnaleźć się w świecie dorosłych. Świecie, który jest przepełniony sekretami, kłamstwami i niewyjaśnionymi okolicznościami.
Zwyczajna łaska to historia opowiedziana z perspektywy Franka po upływie czterdziestu lat. Niezwykle poruszający rozrachunek chłopca próbującego zrozumieć otaczającą go rzeczywistość, która zdaje się rozpadać na jego oczach. To niedająca o sobie zapomnieć powieść o wielkiej cenie mądrości i łasce Boga, która przetrwa wszystko.
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 2016-03-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 404
„Zwyczajna łaska” to próba zmierzenia się z przeszłością, która bezpowrotnie odebrała głównemu bohaterowi beztroskie dzieciństwo. Frank po czterdziestu latach postanawia rozliczyć się z sekretami, kłamstwami oraz niewyjaśnionymi okolicznościami, które spowodowały, że nagle musiał dorosnąć.
Jest to pozycja dla amatorów głębokiej literatury oraz tych, którzy mają odwagę szukać we wszystkich wydarzeniach głębszego sensu.
„Dla każdego z nas słońce zachodzi, ale również wstaje i dzięki łasce naszego Pana możemy przetrwać nasze ciemne noce, powstać o świcie nowego dnia i się nim radować”.
Piękna okładka. Już samo spojrzenie na nią powoduje, że serce się raduje. Słoneczne promienie przebijające się wśród lazurowego nieba są symbolem łaski, którą otrzymujemy od Pana. Zwyczajnej łaski jakiej doświadcza zwyczajny człowiek. Każdy z nas.
„Zwyczajna łaska” Williama Kenta Krueger'a to historia opowiedziana nam przez Franka, z perspektywy czterdziestu lat. Był synem pastora, miał dwójkę rodzeństwa: siostrę z zajęczą wargą i jąkającego się brata. Ich ułomności były przedmiotem częstych żartów i kpin wśród mieszkańców miasta. W roku 1961 – kiedy rzecz się dzieje – Frank miał trzynaście lat. New Bremen – miejscowość, w której mieszkali, w lato wspomnianego roku, często nawiedzała śmierć. Zginął kilkunastoletni chłopiec, zmarł nieznajomy wędrowiec, przyjaciel rodziny próbował popełnić samobójstwo, została zamordowana siostra Franka. Kiedy śmierć dotknęła najbliższej osoby Franka, musiał nagle dorosnąć. Wkroczyć do świata dorosłych, gdzie na porządku dziennym były kłamstwa, intrygi, tajemnice. Bardzo trudno jest kilkunastoletniemu chłopcu to wszystko zrozumieć. Ogarnąć dojrzałością nastolatka. Często - wraz z bratem – podsłuchuje rozmowy dorosłych, nie tylko rodziców. Bierze na siebie balast tajemnic skrywanych przez innych. W tak krótkim czasie staje się bardzo dojrzały emocjonalnie.
Akcja toczy się dynamicznie, jest skupiona wokół wątku niespodziewanych śmierci. Książka łączy w sobie elementy gatunku powieści kryminalnej oraz psychologicznej. Pozornie ten główny wątek jest znakomitym tłem do poznania i próby zrozumienia psychiki głównych bohaterów: Franka, jego rodziców i znajomych rodziny. Większość z nich kłamie, ukrywa tajemnice sprzed lat, wraca do niespełnionych miłości. Dzieci wychowywane w zakłamanym świecie rodziców nie wiedzą co jest dobre, a co złe, mają problemy z ich rozróżnieniem. Często nie wiedzą, gdzie przebiega granica. To też powoduje, że tracą oparcie w rodzicach, wolą swoimi tajemnicami i podejrzeniami dzielić się ze znajomymi. Przyjaciel ojca z czasów wojny jest ich sprzymierzeńcem i powiernikiem. To jemu ufają. Można w tej sytuacji zaryzykować stwierdzenie, że instytucja rodziny zawiodła, nie spełniła swojej wychowawczej roli.
Ale nad wszystkim czuwa On. Pan. Najwyższy. Rodzinę dotyka tragedia, ale nie przestają kochać Boga. Dzięki ojcu Franka – pastorowi – jest im łatwiej pogodzić się z wolą Boga. Matka Franka nie jest zadowolona z tego, że mąż jest pastorem, nie może się z tym do końca pogodzić. Wychodząc za niego za mąż liczyła, że będzie uznanym prawnikiem, zgodnie ze swoim wykształceniem. Owszem, matka uczestniczy w nabożeństwach prowadzonych przez męża, przewodzi chórowi kościelnemu, ale nie jest jej po drodze z Bogiem. W obliczu tragedii rodzinnej obraża się na niego. Jednak w tym cierpieniu nie są sami, jest z nimi Bóg. On jest obok nich, otacza ich swoją opieką, miłością, jest przy nich i w nich. Obiecuje im, że kiedyś ich problemy się skończą, i będą przy nim, razem z nim, u jego boku – w niebie. Ale co nam pozostaje, jak tracimy, to co najbardziej kochamy? Trzy błogosławieństwa: wiara, nadzieja, miłość. Te dary są fundamentem wieczności.
Powieść jest napisana prostym, zrozumiałym językiem, chociaż dotyka tak trudnych kwestii. Autor nie ma problemu z delikatnym przeprowadzeniem nas przez trudne tematy: śmierć, dorastanie, dojrzewanie, skrywane tajemnice i kłamstwa. Książkę czyta się bardzo szybko, chociaż momentami należy się zatrzymać, zastanowić nad słowami Boga i próbować zrozumieć, co chce nam przekazać przez określone sytuacje i wydarzenia. Zmusić się do refleksji.
Tytuł książki jest bardzo trafiony. W trudnym dla rodziny momencie „cuda” dotykają rodzinę Franka. Cuda czy celowe działanie Boga? Łaska Boga. Utrata bliskiej osoby – siostry, córki - jest tragedią dla każdej rodziny, ale dla rodziny Drumów, jest oczyszczeniem. Prowadzi do wyjaśnienia i zakończenia niezdrowych relacji między rodziną, a „przyjaciółmi”, jednoczy i spaja rodzinę.
Polecam książkę nie tylko dla tych, którzy doświadczają łaski Najwyższego, cieszą się z jego obecności, ale również dla niedowiarków, aby się przekonali, że Pan jest przy nich, otacza ich swoją miłością i obdarza łaską – zwyczajną łaską.
Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę książkę!