Cześć, to znowu ja, wasza mała czarodziejka Zula.
Jakiś czas temu przyśnił mi się niebieski dom, który wyrósł na Poziomkowej Polanie. Okazało się, że pojawił się naprawdę i że ma bardzo tajemniczego mieszkańca - Karła z doczepianą grzywką, właściciela magicznych obrazów. Są na nich namalowane niezwykłe postaci: zebrokury, dziewczyna z szyją żyrafy i kobieta z króliczymi uszami. Stanie się coś dziwnego - chociaż może się to wam wydać mało prawdopodobne, w jednym z obrazów zostanie uwięziona bliska mi osoba, którą będę musiała uratować! Uff... To przygoda pełna tajemnic i trudnych zagadek. Ale kto jak nie ja podoła temu zadaniu?
,,Czarodziejka Zula" to seria o zabawnej i rezolutnej dziewięciolatce, która zupełnie przypadkowo odkrywa w sobie pokłady magii. Początkowo nie do końca wie, jak tę moc mądrze wykorzystać, jednak z czasem się tego uczy. To również historia o przyjaźni, tolerancji oraz o tym, że w życiu ważne jest pomaganie innym. Ta seria spodoba się nie tylko małym dziewczynkom!
Natasza Socha - dziennikarka i pisarka. Urodziła się z długą pępowiną owiniętą wokół szyi. Skutki tamtego wydarzenia są takie, iż nie cierpi golfów ani bluzeczek z kołnierzykami, jej obawę budzą też apaszki oraz szaliki. W dzieciństwie chciała zostać chirurgiem. Ćwiczyła na wielkiej lali, której wstrzykiwała zupę pomidorową z prawdziwej strzykawki. Medycyna przegrała jednak z pragnieniem pisania. Przez kilkanaście lat pracowała jako dziennikarka, a kiedy miłość zagoniła ją na niemiecką wieś, zaczęła też pisać książki. Spod jej pióra wyszły m.in.: ,,Macocha", ,,Ketchup", ,,Zbuki", ,,Gotuj, karm i kochaj", ,,Maminsynek", ,,Awaria małżeńska", ,,Rosół z kury domowej", ,,Hormonia", ,,Dziecko last minute". Ma dwójkę dzieci, Olgę i Filipa.
Agnieszka Antoniewicz - absolwentka Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie oraz Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Dyplom z wyróżnieniem obroniła w Pracowni Ilustracji i Rysunku Użytkowego prof. Tomasza Jury. Po ukończeniu studiów rozpoczęła współpracę z dwutygodnikiem dla dzieci ,,Świerszczyk". W ilustracji wykorzystuje tradycyjne techniki rysunkowe oraz programy graficzne. Uwielbia podróżować. W wolnych chwilach jeździ na rolkach.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2018-04-04
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 192
„Zula to jedyna baba, o której da się czytać” – stwierdził mój siedmioletni syn po lekturze pierwszej części cyklu Czarodziejka Zula autorstwa Nataszy Sochy. I to właściwie mogłoby wystarczyć za recenzję, ale nie wypada mi zostawić Was z jednym zdaniem. Dzisiaj pochylę się nad trzecią częścią cyklu, która towarzyszyła naszym wieczorom w ostatnim czasie – Zula i magiczne obrazy. Rezolutna dziewczynka, która mieszka ze swoimi niezwykle oryginalnymi ciotkami, w najnowszej książce Sochy staje w obliczu wielu zagadek do rozwiązania. Wszystko za sprawą magicznego niebieskiego domku, pojawiającego się nocami na pobliskiej Poziomkowej Polanie. Zula wraz ze swoimi kolegami, Kajtkiem i Maksem, postanawiają dowiedzieć się wszystkiego na temat tajemniczego zjawiska. Być może mała czarodziejka nie wpakowałaby się w całą kabałę, gdyby nie jej wrodzona ciekawość, która udzieliła się całej trójce, doprowadzając do zniknięcia jednego z chłopców. Jak się bowiem okazuje, w owym niebieskim domku mieszka trochę demoniczny Armadoniusz Saturnin Pierwszy, a budynek pełen jest żyjących obrazów. W jednym z nich znika Maks, a jego odnalezienie jest możliwe tylko wówczas, gdy cała ferajna (czyli Zula, Kajtek, kameleon Filip oraz kot Pazur) odgadną zagadki przygotowane przez złośliwego Armadoniusza.
Socha jak zwykle dała upust swojej wyobraźni. Armadoniusz, który samym swoim imieniem wywołuje uśmiech na twarzy dziecka (sprawdzone!), stał się przykładem nieprzyjemnego, ironicznego i zgryźliwego człowieka. Trójka przyjaciół to przykład doskonałej przyjaźni, w której obowiązuje zasada: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Właściwie to nawet nie chodzi tutaj o odnajdywanie wielkich treści – rozrywka, jaką serwuje nam autorka i pobudzana przez tworzone przez nią historie fantazja są ogromną wartością całej serii. Tym, co przekonało mnie do przygód Zuli jest fakt, że te historyjki nie trącają infantylizmem, który niestety jest obecny w wielu książkach dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Podoba mi się to do tego stopnia, że nie chcąc czekać na moment, w którym w towarzystwie syna zasiądę przy lekturze, w przypadku każdej części Czarodziejki Zuli poświęcałam wieczór na samotną lekturę całej książki. Świetnie napisana, dobrze zilustrowana, dla mojego syna jest idealną lekturą na wieczór, a dla mnie odskocznią od literatury dla dorosłych. Czasem warto dać się porwać.
Ta historia ma swoje korzenie w rzeczywistości. Wszystko zaczęło się w 2005 roku, kiedy David Deutchman, emerytowany nauczyciel rozpoczął rehabilitację...
Do komisariatu zgłasza się zgwałcona kobieta. Okoliczności tego wydarzenia w dziwny sposób łączą się z zabójstwem młodej kobiety sprzed trzydziestu lat...
Przeczytane:2018-09-25, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku - 100,
W Poziomkowie nadszedł listopad. Zmrok nadchodzi szybko i rano niechętnie ustępuje porankowi. Pewnej nocy Zula nagle budzi się i spostrzega niebieskie światełko w tajemniczym ogrodzie na Poziomkowej Polanie. Gdy kolejnej nocy sytuacja z niebieską poświatą powtarza się, dziewczynka postanawia udać się na samotną wyprawę. Jest zachwycona zapachami i dźwiękami, które tam odnajduje do tego stopnia, że zaprasza na weekendowe nocowanie przyjaciół, by następnej nocy wybrali się na polanę razem.
I wtedy z ziemi.... wyrósł dom! Dzieciaki postanowiły go zwiedzić, choć oczywiście nie bez strachu, bo nie wiadomo co w nim zastaną. W kuchni natknęły się na karła, który jak twierdzi jest księciem. Tylko czy na pewno? Największą uwagę trójki przyjaciół zwracają zadziwiające obrazy z nietypowymi postaciami. Zula i Kajtek zapatrzeni w kolejne płótna, dopiero po chwili zauważają, że Maks zniknął!
By go odnaleźć, dzieci muszą rozwiązać trzy zagadki karła. Czy sobie poradzą? Wszak nie jest to przypadek i Armadoniusz Saturnin Pierwszy wcale nie zamierza łatwo oddać Maksa... Dlaczego? Jakie zagadki zadał dzieciom? Tego dowiecie się już z książeczki.
Ogromnie intrygująca i trzymająca w napięciu historia, która uczy i bawi. Natasza Socha przekazuje w niej małemu czytelnikowi, że są sytuacje, w których należy bez wstydu prosić o pomoc - Zula kilkakrotnie przekonała się, że gdyby nie ratunek ze strony Kajtka, zwierzęcych towarzyszy (Filipa i Pazura) oraz nauczycielki Arlety czy ciotek, jej przyszłość nie przestawiała się w kolorowych barwach. Dzieciaki nie do końca zdawały sobie sprawę, w jakie tarapaty się wpakowały wchodząc do domu karła bez wiedzy kogoś dorosłego.
Bardzo podobały mi się zagadki zadawane przez Armadoniusza i przyznaję, nie potrafiłam rozwiązać wszystkich. Ten element to doskonały trening umysłu dla młodych czytelników. Całość została dopieszczona przez ilustracje, tradycyjnie jest to kreska z wybiórczym wypełnieniem w kolorze... tym razem niebieskim. Książeczka czyta się szybko, a czcionka i długość rozdziałów są dostosowane do samodzielnego czytania przez siedmio- czy ośmiolatki.
Podsumowując - "Zula i magiczne obrazy" to opowieść zabawna, interesująca, pobudzająca wyobraźnię, ale i ucząca iż nie należy wybierać się w obce miejsca samodzielnie. Dorośli muszą wiedzieć gdzie są ich pociechy, by w razie potrzeby móc pomóc, zareagować. Nie wolno rozmawiać z obcymi, wchodzić do ich domów, bo nie każda cioteczka potrafi czarować... Świetna rozrywka na długie jesienne wieczory, polecam!
recenzja pochodzi z mojego bloga: