Marie- Hélene Lafon o słowie wie wszystko. Wie, że niekiedy rani, a czasem przynosi człowiekowi wybawienie. I właśnie tej ciemnej, ale i zbawczej mocy słowa doświadczają bohaterowie ,,Źródeł".
To zwykli Francuzi, małżeństwo z trojgiem dzieci, gospodarujące na fermie w departamencie Cantal. Pierre dzień w dzień znęca się nad żoną, bijąc ją i poniżając. Ona milczy, ukrywa skrzętnie siniaki i nie ma sił ani odwagi, by odejść. Długo nie potrafi choćby sama przed sobą nazwać swojego cierpienia. Aż pewnej niedzieli, po obiedzie u rodziców, pokazuje matce ślady pod spódnicą i od tej chwili nic już nie powstrzyma potoku jej słów. Po latach na dramat tej rodziny spojrzymy oczami Pierre'a, a później jego dorosłej już córki...
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2023-10-18
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 184
Tytuł oryginału: Les Sources
Jak zwykle u tej autorki to proza skupiająca się na zwykłym życiu, na niewidocznych tragediach, takich niezauważalnych. I tu tak jest kobieta z boku patrząc bogata, jak na wieś z lat sześćdziesiątych, dorabiająca się z pracowitym mężem, zdrowymi dziećmi. Ale pokazuje narratorka już od pierwszego 'on' to co tam się naprawdę dzieje: strach we własnym domu, nienawiść, niemożność ucieczki, bezradność, to uczucie, gdy człowiek się kuli i chciałby, żeby był małą myszką.... Narratorka oczami głównej bohaterki pokazuje dzień z życia. O tym, że to książka o tyranizującym mężu każdy pisze, ale jest to też książka o trudnych relacjach z matką, które chyba bohaterkę do tego małżeństwa doprowadziły. Widać to w tych scenach, gdy bohaterka zajadle prasuje sukieneczki na wycieczkę do babci. No jednak to wszystko pokazuje, że tam było coś nie w porządku.
Potem jest scena obiadu i katalizator, który skłania ją do jakiegoś kroku.
Mało tu akcji, a jednak to mocno poruszająca książka. To moja ulubiona współczesna autorka europejska. Uważam, że jej pisarstwo jest o czymś. Polecam.
Literackie arcydzieło Nominacja do Nagrody Goncourtów 2017 Paryż, sklep Franprix przy ulicy Rendez-Vous - ulicy Spotkania, a tak naprawdę ulicy...
Zwyczajne życie, proste radości i trumienki, które w tkliwych punktach swojej historii skrywają rodziny. Powieść wyróżniona Nagrodą Renaudot oraz Międzynarodową...
Przeczytane:2024-06-29, Ocena: 6, Przeczytałam,
"On" - ile grozy może skrywać się w tym krótkim słowie przekonamy się podczas czytania powieści "Źródła" Marie-Helene Lafon. Żona, mąż, córka. Ofiara, oprawca, świadek opowiadają o strachu, rywalizacji, walce, pogardzie, wstydzie, obojętności.
Francuska prowincja, majętne gospodarstwo, rodzina, której pozornie niczego nie brakuje, a tak na prawdę nie potrafili zdobyć tego, co jest najważniejsze. Przemocowy mąż, zastraszona żona i dzieci. Rodzina wyłącznie na papierze. Grupa ludzi nieznosząca swojego życia.
W "Źródłach" cofniemy się do roku 1967. Postawa, dylematy żony pokazują różne oblicza uzależnienia kobiety od mężczyzny. Od tego czasu wiele się zmieniło. Rewolucja seksualna zbiera swoje żniwa. Jednak zastanawia mnie, czy w głowach ludzi zmieniło się wystarczająco. Co prawda rozwód nie jest już czymś niezwykłym, ale... Jakie myśli targają kobietą, która nie wie, jak odejść od toksycznego partnera? Ciężary, skutki pewnych decyzji dalej ona dźwiga na swoich barkach.
Bardzo cenię pisarzy/pisarki , którzy szanują czas czytelnika. Taka jest proza Marie-Helen Lafon. Francuska autorka nie opisuje szczegółowo sytuacji rodziny z powieści. Kilka dni, kilka scen, kilka wspomnień wystarczy, aby czytelnicy wiedzieli o nich wszystko.
Na koniec muszę podkreślić, jak emocjonalną powieścią są "Źródła". Pisać o emocjach właściwie ich nie nazywając to mistrzostwo świata.
Kochani, oto prawdziwe arcydzieło.