Nowa powieść bestsellerowej autorki K. A. Tucker!
Calla Fletcher nie miała nawet dwóch lat, gdy matka wywiozła ją z Alaski, nie mogąc dłużej znieść izolacji i wiejskiego trybu życia. Dwudziestosześcioletnia dziewczyna zna tylko życie w wielkim, zatłoczonym Toronto. Kiedy dowiaduje się jednak, że dni jej ojca, który pozostał na Alasce, są policzone, zdaje sobie sprawę, że nadszedł czas na długą podróż do odległego miasteczka, w którym się urodziła.
Calla stawia czoła dzikiej przyrodzie, dziwacznym porom naturalnego światła, wygórowanym cenom, nawet konieczności korzystania z wychodka, a wszystko to, by poznać ojca. Podczas gdy dziewczyna stara się przywyknąć do surowego środowiska, nieuczesany, arogancki miejscowy pilot, który pomaga w prowadzeniu firmy czarterującej samoloty jej ojca, nie potrafi sobie wyobrazić życia w jakimkolwiek innym miejscu na świecie. I z chęcią odstawi Call do domu, przekonany, że jest zbyt rozpieszczona, by poradzić sobie na odludziu.
Niebawem jednak między dwojgiem zupełnie różnych ludzi, rodzi się nieoczekiwane uczucie. Calla nie zamierza jednak zostać na Alasce, a Jonah nigdy z niej nie wyjedzie.
Czy przystojny pilot i rozkapryszona dziewczyna z Toronto znajdą w końcu do siebie drogę? Czy będą potrafili poświęcić się dla miłości? Czy powtórzy się historia rodziców dziewczyny?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019-02-20
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: Simple Wild
Calla w wieku niecałych dwóch lat przeniosła się razem z matką z Alaski do Toronto, która nie mogła znieść izolacji i panującego tam trybu życia. W wieku dwudziestusześciu lat dowiaduje się, że jej ojciec jest chory, postanawia pojechać na Alaskę. Na miejscu dziewczyna stara się przyzwyczaić do panujących tam warunków. Na miejscu poznaje Jonaha - miejscowego pilota, który pomaga w prowadzeniu firmy ojca Calli. Mimo początkowej niechęci między Callą, a Jonahem zaczyna rodzić się uczucie. Czy Calla poradzi sobie na Alasce? Czy bohaterowie odnajdą drogę do siebie?
To już moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, za mną cała seria #dziesięćpłytkichoddechów, która udało mi się dorwać w jedej z okolicznych bibliotek. Po przeczytaniu tamtego cyklu zakochałam się w piórze autorki i kiedy tylko zobaczyłam, że @wydawnictwohype wyda "The Simple Wild" wiedziałam, że będę musiała przeczytać tą książkę! Poraz kolejny jestem zachwycona!
Język jakim posługuje się autorka jest bardzo przyjemny i lekki, co przełożyło się na to, że książkę przeczytałam w jeden wieczór, siedząc do prawie drugiej w nocy, czego kompletnie nie żałuję, bo ta historia zasługiwała na to, żeby kompletnie się jej "oddać". Bohaterowie zostali bardzo ciekawie i prawdziwie wykreowani, tutaj każda z postaci miał swoje, ważne miejsce w tej książce i nadawała jej wyjątkowości. Historia ta przedstawiona jest z perspektywy Calli, co pozwoliło mi lepiej poznać dziewczynę, dowiedzieć się co myśli, czuje oraz lepiej zrozumieć jej postępowanie, decyzje i dostrzec jej przemianę. Żałuję, że nie mogłam zobaczyć tej powieści chociaż w kilku rozdziałach z perspektywy Jonaha, myślę, że byłoby to bardzo ciekawe. Autorka w świetny sposób pokazała Alaskę, ja dosłownie czułam się tak jakbym razem z Callą przemierzała tą cudowną i pełną surowości krainę. Ważnym elementem tej książki jest również ukazanie jak mieszkańcy Alaski bardzo się wspierali, troszczyli o siebie, byli jak jedna wielka rodzina.
Mamy tutaj w zasadzie dwa główne wątki: relacje pomiędzy Callą, a jej ojcem, która stopniowo przechodziła na "nowy poziom" i stawała się coraz bardziej poruszająca, wartościowa i piękna. Drugim wątkiem było rodzące się uczucie pomiędzy dziewczyna, a młodym pilotem z mowywem hate - love, który został bardzo intrygująco przedstawiony, a potyczki słowne bohaterów wielokrotnie sprawiały, że na mojej twarzy gościł uśmiech. Książka jest pełna skrajnych emocji, wzruszających momentów, które ja chłonęłam całą sobą podczas czytania tej historii. To historia o odnajdywaniu siebie, przebaczeniu, pogodzeniu się z nieuniknionym, przyjaźni oraz wielowymiarowej miłości. Ta historia zostanie w mojej pamięci już na zawsze, nie mogę się doczekać kontynuacji, która na szczęście już niedługo! Dziękuję @wydawnictwohype, że postanowiło wydać wznowienie tej książki i kolejne tomy serii! Ogromnie polecam! Moja ocena 10/10.
Calla Fletcher nie miała nawet dwóch lat, kiedy matka wywiozła ją z Alaski , nie mogąc znieść takiego życia. Dwudziestosześcioletnia dziewczyna zna tylko życie w Toronto. Jednak kiedy dowiaduje się, że jej ojciec, który pozostał na Alasce umiera, za sprawą ojczyma zdaje sobie sprawę, że nadszedł czas na długą podróż do miasteczka, w którym się urodziła. Calla stawia czoła dzikiej przyrodzie, dziwacznym porom naturalnego światła, wygórowanym cenom,… Podczas, gdy dziewczyna stara się przywyknąć do życia na Alasce, arogancki miejscowy pilot, który pomaga w prowadzeniu firmy czarterującej samoloty jej ojca, nie potrafi sobie wyobrazić życia w jakimkolwiek innym miejscu na świecie. I z ogromną chęcią odstawi Callę do domu, przekonany, że nie poradzi sobie na odludzi. Ma ją za rozpieszczoną dziewczynę.
Jednak niebawem między dwojgiem zupełnie różnych ludzi, nieoczekiwanie rodzi się uczucie. Problem jednak polega na tym, że Calla nie zostanie na Alasce, a Jonah nigdy z niej nie wyjedzie.
Czy przystojny pilot i rozkapryszona dziewczyna z Toronto znajdą do siebie drogę? A może powtórzy się historia rodziców dziewczyny? Czy pomimo ostrzeżeń matki Calla zakocha się w „podniebnym kowboju”?
Calla dowiaduje się, że jej ojciec umiera od tajemniczej kobiety-Agnes. Przedstawia się jako przyjaciółka jej ojca, ale czy nie jest kimś więcej? Calla jest pełna podejrzeń. Nie wyzbywa się nich po przyjeździe na Alaskę, wciąż się zastanawia, kim jest owa kobieta dla jej ojca.
Minęło trochę czasu, od kiedy planowałam przeczytać tę książkę, jestem zadowolona, że wreszcie znalazłam chwilę czasu. Muszę przyznać, że ani trochę się nie zawiodłam pomimo moich dużych wymagań w związku ze znajomością innych powieści autorki. Jestem zachwycona.
K.A.Tucker pisze prostym, łatwo i szybko czytającym się stylem pisania. Po prostu uwielbiam jej styl pisania. Może kiedyś uda mi się przeczytać wszystkie jej książki, ale na razie brakuje mi czasu na czytanie. Cieszę się każdą chwilą, którą mogę poświęcić na tę czynność. No dobra, ale odchodzę od tematu wracając do genialnej powieści należy ona gatunkowo do romansu.
Powieść porusza tematy, takie jak: miłość, przyjaźń czy przemijalność. Autorka pokazuje nam, że nic nie jest wieczne. Calla nie znała swojego ojca praktycznie wcale. Jednak kiedy dowiaduje się, że jest umierający postanawia to zmienić. Leci na Alaskę i chce spędzić z nim jak najwięcej czasu. Jest to doskonały przykład tego, że nic nie jest wieczne. Każdemu z nas przyjdzie kiedyś umrzeć. Jednak ojciec dziewczyny ma szczęście, że może swoje ostatnie dni spędzić z córką, której nie widział dwadzieścia cztery lata.
Calla Fletcher kocha modne ciuchy, udogodnienia techniki i przesadnie dba o wygląd. Od dwudziestu czterech lat mieszka w Toronto wraz z matką i ojczymem. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej ojciec jest ciężko chory i by poznać go lepiej, postanawia odwiedzić go na Alasce. Na miejscu musi zmierzyć się z surowym środowiskiem i żalem, który narastał w niej wraz z upływem lat. Sytuacja staje się jeszcze trudniejsza, kiedy pewien arogancki, brodaty pilot Jonah ostro wytyka jej błędy, mając ją za rozpieszczoną dziewczynkę z miasta. Przed Callą trudny czas, czy odnajdzie swoje miejsce na Alasce?
Książa od pierwszej strony mnie zachwyciła, a to za sprawą samej Alaski i tych pięknych widoków. Matka Calli przez krótki czas mieszkała tam z pilotem samolotów, jednak czuła się samotna i postanowiła wrócić do cywilizacji. Zycie Calli nie było jednak złe i trafiła na wspaniałego ojczyma, którego ja szczerze uwielbiam. Psycholog o gołębim sercu! Jeśli chodzi o matkę głównej bohaterki, to nieustannie mnie irytowała, jednak to Calla i Jonah w tej historii są najważniejsi.
Autorka początkowo w przesadny sposób przedstawiła główną bohaterkę, która wypadła blado i mało interesująco. W głowie jej tylko ciuchy, a jednak z czasem pokazała się z lepszej strony. Alaska pozytywnie na nią wpłynęła i z prawdziwą radością obserwowałam zmianę tej młodej kobiety. Naprawdę sympatyczna bohaterka, z którą łatwo nawiązać więź. Jonah to prawdziwe ciacho! Nieco surowy i bezpośredni, a momentami również troskliwy. Nigdy nie pałałam uwielbieniem do brodatych bohaterów, ale Jonah ma urok, któremu trudno się oprzeć.
Napięcie między bohaterami jest nieustannie wyczuwalne. Czuć namiętność i chemię buzującą między nimi, a jednak wątek miłosny, szczególnie na początku, rozwija się w tle. Calla nawiązuję więź z ojcem, którego praktycznie nie zna i zaznajamia się z życiem pilotów oraz funkcjonowaniem rodzinnej firmy. Nie sądziłam, że tak bardzo mnie ten wątek zainteresuję, lecz te wszystkie uczucia i wątpliwości są niezwykle poruszające.
Klimt Alaski jest cudowny i ja uwielbiam takie surowe tereny, dlatego przepadłam w tej historii i podziwiałam piękne widoki. Choroba ojca rzuca nieco cień na całą powieść, lecz pojawiło się też dużo zabawnych momentów i naprawdę ognistych przepychanek słownych między Callą a seksownym pilotem. Książkę przeczytałam szybko i niechętnie rozstałam się z bohaterami. Tylko zakończenie pozostawiło pewien niedosyt, ale przynajmniej dowiedziałam się, kto dorysował tym przeklętym kaczkom sutki, a uwierzcie mi, gdyby prawda nie wyszła na jaw, nie mogłabym spać po nocach ;)
Alaskańska tundra mnie urzekła, bohaterowie oczarowali, historia piekielnie wciągnęła i wzbudziła dużo emocji. Cudownie poruszająca i momentami gorąca historia o miłości, rodzinie i szukaniu własnego JA. Polecam 9/10!
Gdy znalazłam tę książkę na półce biblioteki pomyślałam, że będzie to lekka i przykemna historia z wątkiem miłosnym w tle. Jeszcze nie wiedziałam jak daleka od prawdy byłam.
Calla nigdy nie widziała swojego ojca ponieważ jej matka mimo wielkiego uczucia wyjechała z Alaski zostawiając tam męża. Ich uczucie było mocne ale miłośc mężczyzny do samolotów była jeszcze silniejsza. Calla ma dziś 26 lat straciła prace oraz zerwała z chłopakiem. Dostaje telefon od przyjaciółki ojca że ten choruje na raka. Mimo wielkiego żalu do ojca Calla postanawia tam pojechać by później niczego nie żałować. Jak ta przyzwyczajona do miasta kobieta da sobie raze w warunkach zimowych gdzie nie ma żadnego sklepu czy baru?
Historia czyta się lekko i bardzo przyjemnie a momentami wybuchałam niekontrolowanym śmiechem. Słowne utarczki między bohaterami były przekomiczne. Jednak powiesć ma też drugą stronę tę gorszą. Podczas czytania kilku ostatnich rozdziałów popłyneły też łzy. Autorka opisała z wielkim uczuciem historię Cally, jej rodziców i innych najbliższych. Ściskało mi gardło gdy musiałam czytać te wzruszające słowa ale tak wygląda prawdziwe życie.
Książka jest zachwycająca i mam nadzieję, że przeczytam jeszcze nie jedną powieść autorki.
Bardzo lubię tą autorkę. Pisze wciągające książki i wzruszające. Calla mieszka w Toronto i wiedzie szczęśliwe życie z przyjaciółmi mamą i ojczymem. Wszystko zmienia telefon z Alaski. Dzwoni Agnes przyjaciółka jej ojca z wiadomością że jest poważnie chory. Pomimo wielu krzywd jakie odczuwala przez tatę postanawia polecieć do niego. Poznaje pilota Jonaha, który od samego początku jej dokucza. Jednak po wielu burzliwych dniach zaczynają się dogadywać. Z ojcem też poprawia swoje relacje jednak wie, że mało czasu zostało im razem i dlatego odkłada swój powrót do domu. Również dzięki temu relacje między nią A jonahem się całkiem zmieniają. Zakochują się w sobie. Calla musi podjąć ciężką decyzję. Czy ma powtórzyć historię swoich rodziców czy wrócić do domu ale cierpieć. Niestety wraca do domu. Cierpi z powodu śmierci taty oraz rozłąki z Jonahem. Po 2 miesiącach czeka ją nocną niespodzianka. Jonah siedzi na werandzie jej domu. Proponuje jej powrót na Alaske. Już wie i czuje gdzie powinno być jej miejsce.
Spłakałam się....okrutnie. Piekna historia, ma wiele przesłanek. Warto przeczytać i wyciągnąć z niej wnioski w swoim życiu. Mi też by się przydała taka Alaska...
Calli życie wydaje się proste. Jako dwudziestosześciolatka zostaje zwolniona z banku, w którym dotychczas pracowała. Mieszkając z matką i ojczymem, który jest psychologiem, nie martwi się o pieniądze a raczej o zakończenie kariery. Calla zajmuje się również karierą w internecie. Wraz z przyjaciółką prowadzi bloga, który bardzo dobrze się rozwija. Niestety jej chłopak nie wspiera jej tak jak powinien, a raczej wydaje się obojętny na dziewczynę. Pewnego razu wybierając się do klubu, dostaje telefon od Agnes. Zupełnie obcej osoby, która zmienia jej dotychczasowe życie. Dziewczyna dowiaduje się, że jej ojciec mieszkający na Alasce poważnie choruje. Jako, że ostatni raz widziała się z nim mając 2 lata, czego naturalnie nie pamięta, rozmawiała z nim przez telefon ostatni raz 12 lat temu, jest rozdarta między wyjazdem a zostawieniem wszystkiego tak jak jest. Jeszcze tego samego wieczoru podejmuje decyzję. Dostaje jedną radę od matki - by nie zakochała się w podniebnym kowboju pilocie. Biorąc pod uwagę fakt, że pilot z którym leci do ojca wygląda jak Yeti, jest chamski, gburowaty i od początku wydaje się nie znosić Calli, rada matki dziewczynie wydaje się zbyt zabawna. Do czasu..
"Poprosić wkurzonego yeti o pomoc lub umrzeć z głodu. To drugie może być mniej bolesne."
Nie będę ukrywać, że głównej bohaterki na początku w ogóle nie polubiłam. Próżna, zapatrzona w siebie egoistka, myśląca tylko o własnym tyłku. Pomyślałam sobie, że z taką bohaterką ciężko będzie mi przejść przez tę książkę i byłam rozczarowana, że autorka postanowiła właśnie tak ja skonstruować. Po czasie okazało się to być celowym zabiegiem. Mianowicie idealnie pokazała obraz osoby w drogich ciuchach, wystylizowanej fryzurze i pełnym makijażu, radzącej sobie w miejscu, w którym ubiór i kosmetyki nie mają żadnego znaczenia. Zaczęłam rozumieć co autorka chciała przez jej osobę przekazać, co wyszło jej niewątpliwie dobrze. To ludzie mają największe znaczenie i pokochają cię za wnętrze, nie za to co widzą na zewnątrz.
W tym momencie wkrada się Yeti - Jonah, który nie jeden raz "pomógł" Calli zapomnieć o tym, co dla niej wydawałoby się było najważniejsze. Jeśli chodzi o Jonah, to choć od samego początku jest z niego kawał gnoja, to jakimś sposobem ujął mnie niemal od razu. Wiedziałam, że nie będę musiała długo czekać by pokazał swoją twarz - nie dosłownie, bo to trwało chwilę dłużej. Niesamowicie szczery, lojalny i troszczący się nawet o obcych ludzi. Ponadto zakochany w swojej pracy - jako pilot, który nie znosi nowoczesnej technologii - gość nie używa komórki! Nie wspominając już o braku internetu w domu. Rozkochał mnie w sobie do tego stopnia, że po skończeniu książki chciało mi się płakać, że moja przygoda z tą historią się już skończyła.
Bardzo podobało mi się przedstawienie kultury alaskańskiej. Nie miałam jeszcze okazji czytać książki, w której fabuła rozgrywała by się właśnie tam, dlatego z zaciekawieniem śledziłam ciekawostki związane z tym stanem. Widać było że autorka przyłożyła się do tej książki i każdy rozpoczęty wątek dostał swoje zakończenie. Natomiast ja, do "listy marzeń" dopisałam zwiedzenie Alaski.
"Zostań ze mną" nie tylko ma piękną okładkę, ale również wnętrze. K.A. Tucker świetnie wyważyła zabawne dialogi, przekomarzanki i żarty robione sobie nawzajem przez bohaterów - z poważnymi tematami, z odrzuceniem, smutkiem i żalem. Nie ma mowy o odczuciu, że czegoś jest za dużo. Wręcz przeciwnie, powiedziałabym że książka była ZA KRÓTKA.
Mieszkasz z mamą i jej drugim mężem. Jest Ci dobrze i zdaje się, że masz wszystko – dobrze płatną pracę, pieniądze tylko dla siebie, figurę modelki i rosnący w siłę profil na Instagramie. Brakuje Ci jednak ojca, z którym od lat nie utrzymujesz kontaktu, bo zranił Cię zbyt wiele razy, a dzieli was kilka stanów.
Pewnego dnia tracisz pracę, a wieczorną porą otrzymujesz telefon od przyjaciółki ojca, która informuje Cię, że ten ma raka i proponuje opłacenie przelotu na Alaskę. Przypadek? Nie sądzę.
Zaintrygowana postacią ojca wybierasz się na Alaskę, by poznać tamtejsze realia. Pustkowie, zacofany świat i brak Starbucksa zdaje się być przeszkodą nie do pokonania. Czy dasz jednak szansę swojemu tacie? Czy wybaczysz mu przeszłość poznając jego wersję zdarzeń?
Historie pisane przez K.A. Tucker są trudne, ckliwe, z przewidywalnymi elementami młodzieżowymi. Każda strona powieści sprawiała jednak, że lekturę czytałam z zapartym tchem i całą historię pochłonęłam w trzy wieczory. Styl pisania autorki bywa czasem męczący, musiałam odłożyć czytnik na bok, by odpocząć, ale historia tworzona przez Tucker jest pociągająca i chcesz do niej wrócić.
Dzięki matce, zasłużonej i wielokrotnie odznaczanej komendant policji, Noah Marshall wiedzie niczym niezmącone, wygodne życie. Wszystko zmienia się w chwili...
Dwudziestoośmioletnia Maggie Sparkes przyjeżdża do Nowego Jorku, by spakować rzeczy przyjaciółki, która popełniła samobójstwo. Policja...
- Oszukiwałaś.
- Wcale nie.
Tata patrzy na mnie znacząco.
- Nie można oszukiwać, jeśli się nie zna zasad.
Więcej