Znajdź mnie

Ocena: 4.75 (8 głosów)
Inne wydania:

Czasem widzimy tylko to, co chcemy zobaczyć. Czasem to, co widzimy, zmienia nasze spojrzenie na świat.

Rosa, dziewczyna Jara Costello, popełniła samobójstwo, kiedy oboje studiowali w Cambridge. Nie ma dnia, żeby Jar o niej nie myślał. Minęło pięć lat, ale mężczyzna nadal obsesyjnie podejrzewa, że Rosa - jego jedyna miłość - żyje. Dręczą go wizje dziewczyny, zaskakująco realistyczne i pojawiające się w nieoczekiwanych miejscach. Jego terapeuta twierdzi, że to halucynacje pożałobne. Po odnalezieniu jej pamiętnika podejmuje rozpaczliwe działania, by zrozumieć okoliczności jej śmierci. Im głębiej zanurza się w sprawę, tym bardziej czuje się zagubiony. Trafia do mrocznego półświatka, gdzie nic nie jest tym, czym się wydaje i nikomu nie można ufać, trafia w sam środek szeroko zakrojonej intrygi, która zmienia wszystko wokół niego raz na zawsze.

Informacje dodatkowe o Znajdź mnie:

Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2018-03-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788328050624
Liczba stron: 448

więcej

Kup książkę Znajdź mnie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Znajdź mnie - opinie o książce

Avatar użytkownika - dominika_jachimowska
dominika_jachimowska
Przeczytane:2018-05-02, Ocena: 5, Przeczytałam,

Choć dziewczyna Jara, Rosa, umarła pięć lat temu, chłopak wciąż nie może pogodzić się z tym, że jego jedyna miłość odeszła. Gdy oboje studiowali w Cambridge połączyło ich niesamowicie silne uczucie, jednak ich związek został niespodziewanie przerwany przez samobójczą śmierć dziewczyny. Jar nie zdawał sobie sprawy, jak głęboka była depresja Rosy po utracie ojca, jednak wciąż utrzymuje, że odebranie sobie życia nie było w stylu dziewczyny. Choć jej ciała nigdy nie odnaleziono, Jar jest jedyną osobą, która uparcie wierzy, że Rosa żyje.

Od śmierci Rosy Jara nawiedzają wyjątkowo żywe halucynacje, podczas których spotyka swoją dziewczynę, a nawet z nią rozmawia. Pojawia się ona w różnych miejscach, w chwili, gdy chłopak najmniej się tego spodziewa. Gdy Jar odnajduje dziennik Rosy, podejmuje jeszcze bardziej rozpaczliwe działania, aby dowiedzieć się wszystkiego na temat okoliczności jej śmierci. Czy istnieje możliwość, że w realistycznych halucynacjach Jara kryje się choć ziarno prawdy? Desperacka wiara w to, że Rosa wciąż żyje, może doprowadzić chłopaka w sam środek gęsto utkanej intrygi, która na zawsze zmieni jego życie.

Thrillerów czytałam już w swoim życiu całkiem sporo. Szczególnie tych psychologicznych, które w wyjątkowy sposób skupiają się na psychice bohaterów, ich przeżyciach i uczuciach i doskonale grają na emocjach czytelnika. Spotkałam się też z wieloma psychopatycznymi postaciami, których pokrętny, nieludzki sposób myślenia doprowadził do licznych tragedii, na myśl o których aż mrozi się krew w żyłach. Bohaterów, którzy – lekko mówiąc – mają nierówno pod sufitem, w thrillerach i kryminałach szukać nie trzeba długo, bowiem czają się na każdym rogu. Jednak pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się zapałać do któregoś z nich tak szczerą niechęcią, że nie jestem w stanie wspominać go inaczej niż z odrazą. A jest to tylko jedna z rzeczy, które wyróżniają Znajdź mnie…

Skoro zaczęłam mówić o naszym ulubionym Panie Psychopacie, to skończę. Nie wymienię oczywiście jego imienia, gdyż nie chcę pozbawić Was możliwości zapoznawania się z tym nim od samego początku. Otóż generalnie jestem osobą o niezwykle mocnych nerwach i wszelkie sceny brutalności, tortur, czy też takie, które w wielu osobach budzą obrzydzenie, ja znoszę ze stoickim spokojem. Czasem doprawionym nutką zaciekawienia. Tym razem jednak działania jednego z bohaterów Znajdź mnie sprawiły, że aż się we mnie burzyło. Niepojętym jest dla mnie, jak można być tak wyzutym z jakiejkolwiek moralności człowiekiem! Żałuję, że nie mogę zdradzić Wam wiele, ale wiedzcie tylko, że raczej nie jest to książka dla osób wyjątkowo wrażliwych. Szczególnie druga jej część mocno uderza w ludzką etykę. Jak dla mnie, jest to oczywiście ogromny plus tej powieści. Wszystko, co jest w stanie mnie poruszyć i wywołać burzę emocji, jest mile widziane. Zdaję sobie jednak sprawę, że dla wielu może to być po prostu zbyt wiele do zniesienia.

W książce J.S. Monroe odnalazłam wiele elementów moich ulubionych thrillerów – między innymi wspaniałej Lokatorki J.P. Delaney oraz Dziewczyny z pociągu Pauli Hawkins. Błagam, że uprzedzajcie się w tym momencie – wiem, że druga z książek ma ogromne grono przeciwników, jednak Znajdź mnie nie jest do niej podobna. Ja odkryłam w niej podobną atmosferę pełną niepokojącego napięcia, które rośnie z każdą kolejną stroną. Ogromnie podobał mi się też sposób, w jaki autor przenosi uczucia bohaterów na karty powieści tak, że stają się łatwo wyczuwalne. Przykładowo, od fragmentów dziennika Rosy aż biło przygnębienie i depresja, za to rozdziały z perspektywy Jara były pełne żalu, złości i nadziei. Również pióro autora zasługuje na pochwałę – mam wrażenie, że ma ono właściwości uzależniające. Książkę czyta się w mgnieniu oka, pochłaniając kolejne strony, a styl autora jest niezwykle chwytliwy i zgrabny.

Sama fabuła powieści jest szalenie ciekawa. Zmusza ona do zastanowienia, co zrobilibyśmy będąc na miejscu Jara – czy wytrwale odrzucalibyśmy od siebie myśl o faktycznej śmierci Rosy? Czy raczej pogodzilibyśmy się z utratą i skierowali się na terapię, chcąc zapobiec dalszym halucynacjom? Choć sprawa samobójstwa dziewczyny może pozornie wydawać się prosta - możliwe nawet, że w tym momencie w Waszych głowach doszliście już do jakiejś teorii na temat tego, co mogło stać się z Rosą - przysięgam, że prawda jest tak daleka od Waszych wyobrażeń, jak to możliwe. Autor stworzył zagadkę składającą się z tak wielu warstw, że aż się w głowie nie mieści. Kiedy raz za razem poznawałam kolejne części układanki i myślałam, że to już koniec niespodzianek, przynajmniej na następne kilkanaście stron, przede mną pojawiały się kolejne tajemnicze fakty, których nijak nie mogłam poskładać w całość. J.S. Monroe operuje elementem zaskoczenia sprawnie niczym magik swoją różdżką, mącąc w głowie czytelnikowi i zaskakując wielokrotnie.

W Znajdź mnie odnalazłam motywy, których za nic nie spodziewałam się ujrzeć, jednak ich pojawienie się sprawiło, że ta książka spodobała mi się jeszcze bardziej. Druga część powieści jest bardzo mocno związana z tematem eksperymentów na zwierzętach i ludziach, torturami i innymi makabrycznymi rzeczami, które mogą odrzucić osoby o słabszych nerwach. Dla mnie były to sprawy wyjątkowo niepokojące, lecz równie fascynujące. Plus należy się autorowi za to, jak porządny zrobił research przed przystąpieniem do pisania książki, ponieważ bazuje on na informacjach o budzących kontrowersje technikach przesłuchań CIA, roli psychologii w programach więziennych, a także stworzonej w latach sześćdziesiątych teorii „wyuczonej bezradności” (wytłumaczenie tego zagadnienia zajęłoby mi dziesięć lat, więc pozwólcie, że odeślę Was po prostu do książki – tam dowiecie się wszystkiego). Myślę, że dla wszystkich osób, które, jak ja, choć w minimalnym stopniu interesują się psychiką człowieka, temat będzie niesamowicie ciekawy. Można powiedzieć, że Znajdź mnie to thriller prawdziwie PSYCHOLOGICZNY, ponieważ psychologia odgrywa w nim znaczącą rolę.

Znajdź mnie to książka, która zaskoczyła mnie niezwykle pozytywnie. Będzie ona gratką dla osób uwielbiających trzymające w napięciu zagadki, niebojących się poruszania mocnych tematów, działających na wyobraźnię. Ja jestem zaczarowana tą lekturą, a szczególnie stylem autora, którego twórczość będę od dziś obowiązkowo śledzić. Gorąco polecam Wam Znajdź mnie jako lekturę, która dostarczy Wam niezapomnianych wrażeń i zapewni niepokojący dreszczyk na plecach.

Więcej na: booksofsouls.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - KasiaKatarzyna44
KasiaKatarzyna44
Przeczytane:2018-04-04, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Czasem widzimy tylko to, co chcemy zobaczyć. Czasem to, co widzimy, zmienia nasze spojrzenie na świat

Na thriller „Znajdź mnie” zwróciłam uwagę kilka dni przed jego premierą, gdy w sieci trafiłam na jego zapowiedź. Charakterystyczna błękitna okładka szybko zapadła mi w pamięć i choć opis w pierwszej chwili nieszczególnie mnie przekonał, to uznałam, że warto tę książkę dopisać do listy „Chcę przeczytać”. Gdy jeszcze tego samego dnia zaproponowano mi egzemplarz do recenzji, postanowiłam skorzystać i powiem Wam, że wcale nie żałuję, bo J.S. Monroe stworzył thriller, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Czym? Zaraz się przekonacie.

Rosa Sandhoe przed pięcioma laty nieoczekiwanie postanowiła pożegnać się z życiem. Nie ma dnia, żeby Jar Costello, jej chłopak, o niej nie myślał. Czas podobno leczy rany, ale Jar, mimo upływu lat wciąż nie pogodził się ze śmiercią ukochanej. Nadal obsesyjnie podejrzewa, że Rosa żyje. Nieustannie dręczące go wizje dziewczyny, które terapeuta Jara uważa za halucynacje żałobne, tylko tę podejrzliwość potęgują. Gdy pewnego dnia na schodach w londyńskim metrze Jar po raz kolejny widzi Rosę, znów całą i zdrową, postanawia zacząć działać. Wierzy, że uda mu się dotrzeć do prawdy i, co najważniejsze, odzyskać ukochaną. Zaniepokojeni stanem jego umysłu przyjaciele próbują Jarowi pomóc, ale on nie potrzebuje pomocy, on potrzebuje pewności.

Nieoczekiwanie w ręce Jara trafia dziennik Rosy, ujawniający tajemnice, które na zawsze odmienią jego życie. Dzięki zapiskom ukochanej nieustępliwy chłopak odkryje mroczny półświatek, gdzie nic nie jest tym, czym się wydaje, i nikomu – absolutnie nikomu – nie można ufać. Czy Rosa żyje, czy może jest tylko wytworem zrozpaczonego umysłu, który wciąż nie pogodził się z jej stratą? Czy Jar odkryje prawdę?

„Znajdź mnie” to powieść, która z racji rozwiązań fabularnych i uknutej intrygi wykracza nieco ponad to, co zwykliśmy rozumieć jako thriller psychologiczny. Wyraźnie widać, że J.S. Monroe, autor wielu thrillerów szpiegowskich, publikowanych pod jego prawdziwym nazwiskiem Jon Stock, nie chce albo nie potrafi odejść od tego, co wyjątkowo mu bliskie. Jego nowa powieść ma więc w sobie pierwiastki i klasycznego thrillera psychologicznego, i powieści szpiegowskiej. Stąd właśnie wątek służb wywiadowych i tajnego programu, w ramach którego do pracy w wywiadzie werbowano najzdolniejszych studentów Cambridge i Oksfordu. Ta powieść to prawdziwa jazda bez trzymanki, dużo się dzieje, ale czytelnik nie zawsze potrafi oddzielić fikcję od rzeczywistości. Sposób poprowadzenia narracji, a co za tym idzie również fabuły, wprowadza mętlik w głowie czytelnika, który nie może być w stu procentach pewien, czy opisywane zdarzenia dzieją się naprawdę, są efektem obłędu zrozpaczonego po stracie ukochanej głównego bohatera czy może stworzoną przez niego na potrzeby nowej książki opowieścią, w końcu Jar to początkujący pisarz. Ta niejednoznaczność, mieszanie prawdy z fikcją czasem mnie w książkach irytuje, tu jednak byłam szczerze zaintrygowana dalszym rozwojem wypadków.

Interesującym pomysłem jest również konstrukcja powieści – brytyjski autor wprowadza dwa typy narracji: narratora trzecioosobowego relacjonującego poszukiwania Jara oraz narratora pierwszoosobowego, którym jest prowadząca dziennik Rosa. Zapiski pochodzące z dziennika dziewczyny na początku kłują w oczy brakiem chronologii, co przyznam, mocno mnie denerwowało. Szybko jednak okazuje się, że to zabieg zamierzony, a obie opowieści – ta Rosy i ta, która przybliża nam Jara – doskonale się uzupełniają.

Thriller J.S. Monroe’a to kolejna powieść z niespiesznie rozkręcającą się akcją. Pamiętacie pewnie, że nie należę do miłośników książek, których mozolne tempo zmusza do czekania, aż wreszcie się coś wydarzy. Czasem brakuje mi po prostu cierpliwości. Wolałabym od razu wpaść w wir wydarzeń. Tu jednak to oczekiwanie wiąże się z narastającym napięciem i wrażeniem, że coś się wydarzy, coś naprawdę wielkiego. Ale czy rzeczywiście jest na co czekać? Czy „Znajdź mnie” to książka, po którą warto sięgnąć? Moim zdaniem zdecydowanie tak! Spędziłam z nią kilka przyjemnych wieczorów, polubiłam Jara, któremu szczerze kibicowałam, by wreszcie uporał się z przeszłością, zamknął ten rozdział raz na zawsze i z niecierpliwością oczekiwałam rozwiązania. Fakt, było nieco nieprawdopodobne, ale mimo wszystko to godny polecenia thriller, w którym nic nie jest tym, na co wygląda. Warto!

Link do opinii
Avatar użytkownika - anilachima
anilachima
Przeczytane:2018-03-26, Ocena: 5, Przeczytałam,

Powieść w stylu nolanowskim – podejrzewając wszystkich o wszystko

Moje spotkania z thrillerami zwykle nie kończą się najlepiej. Nawet jeśli początek mnie zachwyci, to najczęściej w połowie zaczyna brakować logiki, a to niewybaczalne. Jeden fałszywy krok i powieść sypie się jak domek z kart. Doszło do tego, że zaczęłam unikać gatunku, bojąc się rozczarowania, jednak opis "Znajdź mnie" był na tyle intrygujący, że postanowiłam spróbować.

Pierwszą rzeczą, która sprawiła, że nie mogłam oderwać się od lektury, był główny bohater, który wzbudził u mnie sympatię i współczucie. Jar to po prostu przyzwoity chłopak, początkujący pisarz, który nie potrafi uporać się z samobójstwem swojej dziewczyny. Z czasem coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu, że Rosa żyje i postanawia ją odnaleźć, albo przynajmniej wytłumaczyć jej zniknięcie. Biorąc pod uwagę jego problemy z alkoholem oraz traumę, jaką wywołuje utrata bliskiej osoby, nikt nie chce uwierzyć w jego przeczucia, jednak stopniowo zaczyna przekonywać do swojej teorii kolejne osoby. Czy jednak słusznie?

"Znajdź mnie" jest powieścią o niesamowicie zbudowanym napięciu. W pewnym momencie doszło do tego, że podejrzewałam wszystkich bohaterów, a znajomość filmów Nolana ("Memento", "Prestiż", "Incepcja"), które powieść konstrukcyjnie przypomina, wcale nie pomagała mi w rozwikłaniu zagadki. Właściwie do ostatnich stron nie byłam pewna, czy wszystko, co się dzieje, to tylko obsesja głównego bohatera, czy może oczywisty (przy takiej ilości dowodów) spisek. A może jeszcze coś innego? Na przykład powieść w powieści? Jestem zachwycona tym, jak autor poprowadził fabułę, której kolejne elementy znakomicie się zazębiały, nieustająco podbijając napięcie. Wplecenie w aktualne wydarzenia dziennika Rosy sprawiło, że jeszcze bardziej wciągnęłam się w tę historię i chciałam poznać prawdę.

Zanim sięgnęłam po "Znajdź mnie", miałam pewną obawę (oprócz tej, że thrillery zwykle mnie rozczarowywały). Opis bardzo przypominał mi książkę Harlana Cobena "Nie mów nikomu", która w ogóle nie przypadła mi, do gustu (jak cała twórczość tego autora), choć miała spory potencjał. Bałam się, że i w tym przypadku Monroe zbuduje napięcie, które zrujnuje niedopracowanym i nielogicznym zakończeniem, ale tak się nie stało. Powieść zapewniła mi dwa dni fantastycznej rozrywki, wydarzenia pochłonęły mnie bez reszty, a ja sama poczułam się wciągnięta w intrygę, którą chciałam rozwiązać. "Znajdź mnie" jest zgrabnie napisanym thrillerem, od którego otrzymujemy wszystko, co może zaoferować ten gatunek, a ponieważ powieść jest bardzo filmowa, mam nadzieję, że ktoś pokusi się o ekranizację, bo materiał jest pierwszorzędny.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2018-05-08, 52 książki 2018, Posiadam,

Tytuł i opis spowodował, że poczułam się zaintrygowana. Kolejny raz uległam „ urokowi „ marketingu, chociaż przyrzekałam, że nigdy więcej, ale kobieta zmienną jest i nie zawsze ufa zdrowemu rozsądkowi.
Musiałam nieźle się natrudzić, aby wciągnąć się w tę historię , gdyż autor bardzo mozolnie i powoli buduje napięcie. Początek jest dość długi i nudny , a fabuła rozkręca się dopiero pomiędzy setną a dwusetną stroną. Jedynie krótkie rozdziały i dobry warsztat autora spowodowały, że lektura nie była dla mnie szczególnie uciążliwa.
Odnosiłam wrażenie, że czytam powieść dla młodzieży i zaczynałam się zastanawiać , czy nie szkoda na nią czasu,także ładna okładka jakoś nie pasowała mi do thrillera.
„ Znajdź mnie „ nie jest lekką powieścią młodzieżową o chłopaku starającym się odnaleźć swoją ukochaną, jak na początku mi się wydawało. Po przeczytaniu pierwszej części nie spodziewałam się , że jest to niewiarygodnie ponura historia, która przeniosła mnie we wstrząsającą podróż, a moja wrażliwość została wystawiona na próbę.
J.S. Monroe a właściwie John Stock , który napisał kilka powieści szpiegowskich i nie wiedzieć dlaczego ukrył się pod pseudonimem, miał naprawdę dobry pomysł na fabułę. Popełnił natomiast kilka błędów, co spowodowało , że zamiast wybitnego thrillera powstała przeciętna książka o chaotycznej konstrukcji , której Monroe chyba sam nie ogarnął. Te ciągłe przeskoki narracji trochę mnie irytowały a także sposób w jaki autor ją rozdziela jest największym problemem tej opowieści.
Jedna trzecia historii to Jar, który ma paranoję po samobójczej śmierci ukochanej, której ciała nigdy nie odnaleziono. Nie może nawiązać emocjonalnych więzi z innymi kobietami, bo uparcie poszukuje Rosy wierząc, że żyje. Beznadziejny przypadek w oczach rodziny i znajomych, uważających , że cierpi na halucynacje , które są wynikiem żałoby. Autor włożył wiele pracy w konstrukcję jego postaci, która od początku wzbudziła moją sympatię i bardzo go polubiłam.
Kolejna część powieści należy do Rosy. O ile Jarowi współczułam to postać Rosy była dla mnie odległa , niewiele się o niej dowiedziałam i raziło mnie w niej dosłownie wszystko. Poznałam ją wyłącznie przez relacje z ojcem , które były na poziomie pięcioletniej dziewczynki a nie dorosłej kobiety oraz przez związek z jej ukochanym. Po tak krótkim związku, który ledwo się rozwinął i w zasadzie nie wiele o sobie wiedzieli , trudno mi uwierzyć w wielką miłość łączącą tę parę, którą próbował wmówić mi autor.
W pewnym momencie okazuje się , że pozostawiła po sobie dziennik, który powinien wiele wyjaśnić pod warunkiem, że jest prawdziwy i to, że ona go napisała. Kolejna trzecia część należy do świetnie zbudowanej postaci głównego antagonisty, który także prowadzi dziennik. Może to miał być zabieg artystyczny , ale niestety zamiast uwiarygodnić napięcie pomiędzy Rosą a jej losami, Jarem a jego celami odniosło odwrotny skutek, co nie oznacza, że poszczególne segmenty, nie mają znaczenia.
Dużym minusem powieści jak dla mnie było zbyt szybkie ujawnienie tego, co naprawdę stało się z Rosą i kto za tym stoi , chociaż pod koniec autor próbuje jeszcze namieszać co moim zdaniem jest niepotrzebnym zabiegiem.
Uważam, że tekst książki jest przynajmniej o 200 stron dłuższy niż powinien , przeciążony długimi dygresjami, które drażnią zamiast budować tajemnicę, która w końcowym rezultacie szybko mija. Momentami wciąga, momentami nudzi i irytuje. Nie jest to zapewne powieść wybitna , chociaż warto ją doczytać do końca a potem dłużej nie zaprzątać sobie nią głowy.

„ Czasem widzimy tylko to, co chcemy zobaczyć. Czasem to, co widzimy, zmienia nasze spojrzenie na świat. „
Egzemplarz książki otrzymałam od Grupy Wydawniczej Foksal

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ja_Karola
Ja_Karola
Przeczytane:2020-11-14, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam już ,

Ciekawa, z tym ze do prawie połowy książki było trochę nijak, dopiero po połowie akcja zaczęła się rozkręcać i fabuła zaczęła wciągać. 

polecam, ale ze świadomością przebrnięcia najpierw przez nudnawą połwę.

Link do opinii

Glowny bohater to Jarlath Costello.ktory boryka sie ze smiercia ukochanej Rosy.Wedlog ustalen dziewczyna popelnila samobujstwo skaczac z molo do morza ale jej ciala nie znaleziono.Jar caly czas ma wrazenie ,ze ona zyje .Ma do tego bardzo realistyczne wizje i wszedzie ja widzi.Pewnego dnia Jar znajduje pamietnik Rosy ,z ktorego dowiaduje sie nowych faktow z jej zycia za sprawa ktorych probuje rozwiklac zagadke jej smierci.Czy mu sie to uda ? Przyznam,ze ksiazka dosyc ciezka i monotonna.Lubie tego typu ksiazki ale ta niezbyt mnie zachwycila .

Link do opinii

Jedna z lepszych książek tego roku, porywająca historia od której nie można się oderwać. Raz rozdział cofa nas do wydarzeń w której bohaterka piszę co działo się przed jej zaginięciem, a kolejny przenosi nas do wydarzeń gdzie główny bohater mierzy się z rzeczywistością i jak sobie radzi z utratą ukochanej. Co najciekawsze książka jest podzielona na dwie księgi. Polecam ją osobą, które uwielbiają być zaskakiwane, ponieważ "Znajdź mnie" zaskakiwała mnie na każdym rozdziale.

Link do opinii
Avatar użytkownika - lewoszm
lewoszm
Przeczytane:2018-05-14, Przeczytałam, Rok 2018 ,

Ta książka jest fenomenalna. Okropnie się bałam, że nie spełni moich oczekiwań, że zakończy się beznadziejnie i będę miała niedosyt. Na szczęście tak nie było. Trzymająca w napięciu, okrutna historia młodej dziewczyny. Naprawdę nie spodziewałam się czegoś tak dobrego.. W dodatku te opisy, które przyprawiały o gęsią skórkę. 


Jestem przekonana, że długo nie zapomnę o czym była ta książka i jak się zakończyło. Autor stworzył coś naprawdę dobrego. Nie jest to zwykła opowieść o dziewczynie, która popełniła samobójstwo, a jej chłopak z rozpaczy nie może w to uwierzyć. To dużo bardziej zagmatwana historia i na pewno nie zgadniecie co się wydarzy. 


Nie wiem jak jeszcze mogłabym Was zachęcić. Po prostu przeczytajcie, a nie będziecie żałować. Ja się ogromnie cieszę, że dostałam też wersję po angielsku na urodziny i próbowałam najpierw czytać w tym języku, ale jak tylko dotarła wersja polska, to od razu się wzięłam za łatwiejszą opcję ;-) Ale muszę przyznać, że bardzo ładnie prezentują się na półce i może kiedyś znajdę czas i motywację, aby przeczytać również po angielsku. Ewentualnie będę mogła pożyczyć komuś z Anglii, bo warto.. naprawdę warto :) 


Także, jeśli nie obrzydzają Was różne dziwne opisy w książkach (nie chcę zdradzać o co chodzi) to sięgajcie śmiało! A jeśli obrzydzają.. to cóż.. też sięgajcie, choć może nie tak śmiało. Nie no, żartuję.. choć książka momentami jest drastyczna, to uważam, że jednak da się przez to przebrnąć, nawet jeśli jesteście bardziej wrażliwi. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - arcytwory
arcytwory
Przeczytane:2018-04-00, Ocena: 4, Przeczytałam,

Autorem "Znajdź mnie" jest J. S. Monroe. Nie jest to jego debiutancka powieść, jednak pierwsza pod tym pseudonimem.
Mroczna historia ukryta za piękną okładką (razem z siostrą zakochałyśmy się w niej od pierwszego wejrzenia!). Akcja książki zaczyna się 5 lat po samobójstwie Rosy. Jar, jej chłopak i zarazem główny bohater powieści, nie potrafi się z tym pogodzić, wątpi w jej śmierć. Jego podejrzenia przybierają na sile, kiedy zobaczył jej twarz wśród podróżnych na stacji. Czy to Rosa czy kolejne przewidzenie, kolejne halucynacje? Później jeszcze znajduje prowadzony przez nią dziennik. Przedstawiają one szokująca wersję wydarzeń i zmieniają sposób, w jakim Jar postrzega swoją ukochaną. Ale czy to prawda? Czy może w to uwierzyć? I czy ktoś uwierzy Jarowi w jego wersje wydarzeń?
Początkowo książkę czytałam bez zaciekawienia, bez zaangażowania. Jak dla mnie było za długie przedstawienie i wprowadzanie bohaterów. Historia w książce wydawała mi się mocno naciągana, szczególnie wątek służb specjalnych. Jednak za sprawą genialnie budowanego napięcia i obrania innego kierunku fabuły, z każdym kolejnym rozdziałem coraz trudniej było mi się od książki oderwać. Intryga, spisek, eksperymenty... Czy to wszystko to halucynacje Jara czy prawda? A może jest jeszcze coś innego? Tak więc ostatnie 200 stron przeczytałam w jeden dzień. I przez kilka dni myślałam o zakończeniu!
Jeśli masz ochotę na dobry thriller, to bierz się za czytanie "Znajdź mnie"!

Link do opinii
Inne książki autora
Zapomnij, jak się nazywam
J.S. Monroe0
Okładka ksiązki - Zapomnij, jak się nazywam

Skąd masz wiedzieć, komu możesz zaufać... kiedy nie wiesz nawet, kim jesteś? Stoisz przed drzwiami własnego domu. Są w nim jacyś obcy ludzie. I nagle...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy