Złoty dom


Tom 2 cyklu Miniaturzystka
Ocena: 4.71 (7 głosów)

Kontynuacja sprzedanej w milionie egzemplarzy powieści Miniaturzystka. Złoty dom, nowy międzynarodowy bestseller Jessie Burton, przenosi nas do pełnego tajemnic domu Nelli w XVIII-wiecznym Amsterdamie i opowiada historię o miłości i przeznaczeniu.

 

1705, Amsterdam. Thea Brandt kończy osiemnaście lat i jest gotowa powitać dorosłość z otwartymi ramionami. W miejskim teatrze czeka na nią miłość jej życia, ale w jej rodzinie nie dzieje się dobrze - ojciec, Otto i ciotka Nella kłócą się bez końca, a rodzina Brandtów wyprzedaje meble, żeby mieć co jeść. W dniu, kiedy Thea przyszła na świat, jej matka go opuściła, a sekrety przeszłości zaczęły przejmować kontrolę nad teraźniejszością.

 

Nella rozpaczliwie pragnie ocalić rodzinę, zachować pozory i znaleźć dla Thei męża, który zapewni jej bezpieczną przyszłość. Zaproszenie na najbardziej ekskluzywny bal w Amsterdamie niesie radość i nadzieję - może los w końcu uśmiechnie się do nich?

 

Jednak gdy Thea odkrywa nowe miniatury, Nella zaczyna mieć poważny powód do obaw. Osiemnaście lat temu miniaturzystka po raz pierwszy pojawiła się w ich życiu. Wydaje się, że teraz ma nowe plany...

 

Złoty dom to wspaniała, wielowymiarowa opowieść o ambicji, tajemnicach i marzeniach oraz determinacji młodej kobiety, która pragnie sama decydować o swoim życiu.

 

,,Elegancka, klimatyczna, zniewalająca. Urzekła mnie".

Marian Keyes

 

,,Książka mądra, piękna i budząca podziw. Burton jest niesamowicie utalentowaną narratorką".

Elizabeth Day

 

,,Inteligentna i dające wiele przyjemności. Burton to bystra obserwatorka. Świetna kontynuacja Miniaturzystki - dojrzała i przemyślana".

,,The Guardian"

Informacje dodatkowe o Złoty dom:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2023-05-31
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788308081044
Liczba stron: 464
Tytuł oryginału: The House of Fortune
Tłumaczenie: Anna Sak

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Złoty dom

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Złoty dom - opinie o książce

Miniaturzystka była debiutem Jessie Burton i to debiutem wyjątkowym, który bardzo szybko wspiął się na najwyższe miejsca list i stał się bestsellerem. Nie każdego co prawda zachwyciła, co zrozumiałe, mnie się podobała na tyle, że z wielką ochotą sięgnęłam po jej kontynuację. Bo w końcu, po tylu latach doczekaliśmy się i jest – Złoty dom.

Uważam, że w międzyczasie napisane przez Burton książki, które udało mi się przeczytać, dowodzą o jej kunszcie literackim i o tym, że Miniaturzystka nie była tylko jednorazowym przypadkiem. Tym bardziej apetyt na dalszy ciąg amsterdamskiej przygody wzrasta.

 


Amsterdam, rok 1705. Złoty dom przenosi nas osiemnaście lat po wydarzeniach, które kończą Miniaturzystkę. Thea Brandt, która wówczas przyszła na świat kończy właśnie osiemnaście lat i jest gotowa na to wszystko, co niesie z sobą dorosłość. A przede wszystkim jest gotowa na miłość. Ale jak tutaj się cieszyć i cokolwiek planować skoro dzień jej narodzin jest również dniem śmierci jej matki; a do tego w domu też dzieje się niewesoło. Brakuje pieniędzy, ojciec i ciotka wiecznie się kłócą i wyprzedają rodowy majątek. Okazuje się także, że tajemnicza miniaturzystka nie powiedziała ostatniego słowa. Zaczynają pojawiać się nowe figurki, które sieją niepokój. Wracają nierozwiązane sekrety z przeszłości.

 


Czytając Miniaturzystkę towarzyszył mi lekki niepokój. Podczas lektury Złotego domu tego nie ma w takiej ilości. To bardziej powieść obyczajowa/historyczno-obyczajowa, która skupia się na Thei Brandt. Dziewczyna chciałaby wiedzieć więcej na temat swojej przeszłości, ale rodzina skutecznie utrudnia jej poznanie prawdy. Chciałaby kochać bez przeszkód mężczyznę, którego wybrała, Waltera. Niestety, i tutaj wkraczają ojciec i ciotka, szukając dla niej innego, odpowiedniego według nich kandydata do jej ręki.

Wspomniany niepokój zaczyna pojawiać się wraz z figurkami od tajemniczej miniaturzystki. Czy tym razem dowiemy się kim jest i skąd wie tyle o rodzinie Thei? Dlaczego figurki zaczęły znów pojawiać się po tylu latach?

 


 

Pełna rozmachu powieść o ambicjach, marzeniach i determinacji młodej kobiety, która pragnie wziąć los we własne ręce.
 

 


Trudno nie zgodzić się z tym zdaniem, które widnieje na tylnej okładce książki. Burton nie po raz pierwszy napisała powieść o kobiecej sile i o prawie do własnych wyborów. A należy pamiętać, że to nie jest XXI wiek lecz początek XVIII. Wtedy realia były zupełnie inne, a kobieta, zwłaszcza młoda kobieta miała z góry ustalone normy zachowania i obowiązki wobec rodziny. Thea jest przykładem dość silnej bohaterki wyprzedzającej swoje czasy, a nawet swoją epokę.

 


Jessie Burton potrafi czarować słowami. Przepięknie nakreśla opowiadaną historię, która wywołuje w czytelniku szereg emocji. Tak było w Miniaturzystce i tak też jest w przypadku Złotego domu. Książka napisana została pięknym, eleganckim i przystępnym językiem, ze smakiem i wyczuciem estetycznym, a poznawanie jej staje się prawdziwą przyjemnością. Autorka skomponowała opowieść z ogromną dbałością o najdrobniejsze detale, dlatego czytając odnosi się wrażenie przeniesienia. Niby siedzi się u siebie w pokoju (lub gdzie indziej), ale czuje się jakby towarzyszyło, prawie realnie bohaterom powieści. Pomaga w tym również wspaniale wyczarowany niesamowity, specyficzny klimat, który stanowi o uroku tej historii.

Na uwagę zasługuje także osiemnastowieczny Amsterdam, który niejako staje się jednym z bohaterów książki.

 

 

 

Sądzę, że wypada napisać kilka słów o okładce (projekt Katie Tooke z ilustracjami Dave’a Hopkinsa), bo choć nie zdarza mi się często zwracać na nie uwagi, to uważam, że ta jest wyjątkowa. Świetnie koresponduje z okładką Miniaturzystki, tworząc spójną całość i przyciąga wzrok.

 


Pokłon należy się też tłumaczce Annie Sak, która umiała świetnie wejść w historię Burton i odnaleźć się w tych amsterdamskich osiemnastowiecznych realiach.

Oczywiście Złoty dom, wcześniejszą Miniaturzystkę oraz inne powieści, które wyszły spod pióra Jessie Burton zdecydowanie polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2023-12-22, Ocena: 6, Przeczytałam,

Książkę przeczytałam jednym tchem. Jest to tom drugi Miniaturzystki, a ja pierwszego nie czytałam. Wewnątrz ma nieco mniejszy druk, więc na 425 stronach jest co czytać. Główna postać Thea Brandt obecnie kończy osiemnaście lat, lecz opowiada pokrótce jak wyglądało jej dzieciństwo. Bardzo by chciała, by rodzina z którą mieszka traktowała ją jako osobę dorosłą. Najbardziej pragnie dowiedzieć się czegoś o pochodzeniu swojej matki, lecz Ilekroć rozpoczyna ten temat, pozostaje on bardzo szybko ucięty. Znamy jej myśli, więc wiemy jak bardzo jest z tego powodu zmartwiona. Denerwuje ją to, że rodzina nie liczy się z jej zdaniem i wciąż traktuje jako dziecko. Nigdzie nie może chodzić sama, z każdego czasu jest rozliczana. Czuje jakby tkwiła w pułapce z której nie pozwalają jej wyjść. Jest jednak na tyle inteligentna, nazywa nawet siebie obserwatorką, że znajduje czas na krótkie potajemne schadzki z ukochanym. Opowieść biegnie swoim rytmem, my coraz bardziej poznajemy całą rodzinę. Z rozmów jakie między sobą prowadzą dowiadujemy się też, że zaczyna im brakować pieniędzy. Myślą nad różnymi rozwiązaniami odnośnie tego problemu, a w tle majaczy ich przeszłość. Pewnego jednak dnia, ktoś zaczyna dostawać małe figurki. Osoba, która je wysyła jest traktowana jako ponowne pojawienie się, lecz ja bez znajomości tomu pierwszego niewiele o niej wiedziałam. Domyśliłam się tylko, że cokolwiek lub ktokolwiek się tutaj pojawia ma na celu odmienić przyszłość tej rodziny. A czy na dobre czy złe, to tego już wam nie zdradzę:-)
Nie przypuszczałam, że tak bardzo opowieść mnie pochłonie. Pisana z najwyższą tajemniczością i przemyślanym najdrobniejszym wątkiem. Nic tutaj nie dzieje się bez przyczyny i miałam wrażenie, że to taka podpowiedź, by bardziej otwierać się na zmiany jakie się pojawiają w naszym życiu, bo zawsze są po coś. Nigdy też nie jest od razu zmiana na lepsze, bo by docenić przychód trzeba wcześniej doznać ubytku. Bardzo charakterystyczne postacie, dawne zwyczaje i mądrość, którą widać gołym okiem. Bardzo ją polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytania
zaczytania
Przeczytane:2023-06-25,

“Miniaturzytska” Jessie Burton mnie zachwyciła. Pochłonęłam tę książkę z wypiekami na twarzy. “Złoty dom”...no cóż…”Złoty dom” w moim odczuciu powtórzył sukces swojej poprzedniczki. 


Thea Brandt kończy osiemnaście lat i z przytupem pragnie wejść w dorosłość. Kocha i czuje się kochana, jednak jej uczucie i relacja z pewnym mężczyzną musi pozostać tajemnicą. Ciotka Thei, Nella koniecznie chce wydać młodą damę za mąż. To może być jedyny ratunek dla upadającego majątku rodziny. Z kolei ojciec dziewczyny, Otto ma swoje plany związane ze starą posiadłością znajdująca się poza miastem. Nella i Otto nie potrafią znaleźć kompromisu. Jedyne, co ich łączy to zapewnienie godnej przyszłości Thei. Na domiar złego, do dziewczyny zaczynają przychodzić małe figurki. Czyżby miniaturzystka postanowiła powrócić po osiemnastu latach?


Bardzo szanuję konsekwencję pióra Jessie Burton. Ta książka jest solidną kontynuacją “Miniaturzystki”. Po raz kolejny mamy do czynienia z sugestywną powieścią, pełną wyrazistych postaci i idealnie skrojonej akcji. Tu wszystko toczy się na pozór powoli i w bardzo wyważony sposób, ale jeśli spojrzeć na to z boku, to akcja mknie jak pendolino. Amsterdam 1705 roku nadal pęka od konspiracyjnych szeptów, plotek i zgryźliwości. Nadal wodzi na pokuszenie, pozwalając mieszkańcom balansować na granicy dobrych manier i grzechów. Tu sekrety sprzed lat wyłażą ze skrzyń, chcą opuścić strych, bo zbyt długo zamknięte, mogą narobić szkód. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Merry
Merry
Przeczytane:2023-10-17, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2023, 52 książki 2023,

Jessie Burton to autorka, m.in. bestsellerowej ,,Miniaturzystki". Trzeba jednak zaznaczyć, że każda z jej powieści jest równie wyjątkowa i majestatyczna. Tym razem przyszło mi przeczytać kontynuację ,,Miniaturzystki", czyli ,,Złoty dom". Czy ta książka okazała się tak samo dobra, jak poprzednie dzieła Jessie Burton?

 

Amsterdam. Początek XVIII wieku. Thea Brandt wchodzi w dorosłość i postanawia w pełni korzystać z życia. W teatrze czeka na nią miłość życia. Mężczyzna, którego kocha pierwszym wielkim uczuciem. Gdy dziewczyna unosi się na skrzydłach miłości, w jej domu nie dzieje się najlepiej. Rodzina Brandtów powoli wyprzedaje majątek, by jakoś się utrzymać. W dodatku ojciec Thei - Otto i jej ciotka - Nella wiecznie się kłócą.

 

Nella za wszelką cenę chce ocalić rodzinę i zachować pozory zamożności. Postanawia znaleźć dla Thei męża, który zapewni jej dostatek i bezpieczeństwo na przyszłość. Ekskluzywny bal w Amsterdamie zdaje się być idealnym momentem na wybranie odpowiedniego kandydata.

 

Tymczasem Thea odnajduje coraz to nowsze miniatury. Nella obawia się, że miniaturzystka na powrót zagości w ich życiu po raz kolejny zmieniając planowany bieg wydarzeń.

 

Jak już wspomniałam, każda z powieści Jessie Burton jest majestatyczna. Każda z nich w piękny sposób opowiada równie piękne historie. I tutaj tak jest. ,,Złoty dom" to opowieść wielowymiarowa. Opowieść o miłości, jej zawodach i rozczarowaniach. O ambicji i realizacji zamierzonych celów, pomimo panujących zasad. To historia dopracowana w najdrobniejszych elementach niczym dzieła miniaturzystki. Tutaj każdy detal ma znaczenie i zgrabnie układa całą fabułę. Właśnie to jest cechą charakterystyczną twórczości Jessie Burton. To uwydatnienie szczegółów.

Do tego sposób pisania autorki jest przepiękny. Przez tę, jak i inne jej powieści, dosłownie płynie się, jak na wielkim galeonie. Przyznaję, że nie jest łatwo się wdrożyć i początek może być odbierany trochę nudnie, jednak to tylko wstępne złudzenie. Z każdą kolejną stroną, z każdym kolejnym fragmentem historia wciąga coraz bardziej nie pozostawiając czytelnikowi innego wyjścia, jak zagłębić się w pełni w lekturę.

 

Co do samej fabuły jest to piękna, choć momentami smutna historia głównie o miłości. O miłości oszukanej, zdradzonej, a jednocześnie tej pierwszej, niewinnej, choć naiwnej. To też opowieść o poszukiwaniu swojej drogi, rozwiązań i podejmowaniu ważnych decyzji w czasach, w których zasady są z góry przesądzone. Do tego wszystkiego tajemnicza miniaturzystka, która bardzo przypomina mi Lady Whistledown z Bridgertonów. Nie można również zapomnieć o niesamowitym klimacie XVIII-wiecznego Amsterdamu.

 

Podsumowując ,,Złoty dom" Jessie Burton to kolejna udana powieść autorki. Książka obowiązkowa dla fanów ,,Miniaturzystki", choć w zasadzie można ją przeczytać bez znajomości fabuły poprzedniczki. Polecam ten tytuł wszystkim miłośnikom pięknych, niebanalnych, wielowymiarowych historii. Moim zdaniem jest to też idealna powieść na jesienne wieczory.

 

Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Literackim

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - allison
allison
Przeczytane:2023-06-22, Ocena: 6, Przeczytałam,

 

Nowa powieść Jessie Burton ,,Złoty dom" czyta się z wielkimi emocjami, chcąc jak najszybciej poznać finał. Jednocześnie smakuje się tę piękną, wyrafinowaną prozę niczym najbardziej wyszukany rarytas. A potem żałuje się, że to już koniec... ,,Złoty dom" jest kontynuacją bestsellerowej ,,Miniaturzystki", jednak można czytać tę powieść jako oddzielną historię, gdyż autorka dzięki różnym retrospekcjom i aluzjom przypomina wydarzenia z przeszłości. Akcja rozgrywa się na początku XVIII wieku w Amsterdamie. Osiemnastoletnia Thea Brandt, córka zamożnego pracownika handlowej Kompanii Wschodnioindyjskiej, wkracza w świat dorosłości, czym jest bardzo podekscytowana. Szybko jednak jej marzenia zderzają się z brutalną rzeczywistością. Okazuje się, że rodzina jest zadłużona, a ciotka szuka dla niej bogatego męża, którego fortuna wybawiłaby Brantów z finansowej opresji. Wrażliwa, ale i zadziorna Thea postanawia jednak wyjść za mąż tylko z miłości, tym bardziej, że ma już sekretnego adoratora, o czym bliscy nie wiedzą. Tajemnice zaczynają się mnożyć, gdy dziewczyna otrzymuje w przesyłkach dziwne miniaturowe figurki... Rodzinnych sekretów jest w tej powieści mnóstwo. Kim była matka Thei, która zmarła podczas jej narodzin? Dlaczego dziewczyna ma ciemną karnację? Kim jest tajemnicza miniaturzystka? Niby nieobecna, a jednak wciąż przypominająca o swojej obecności... To tylko niektóre zagadki, które sprawiają, że od lektury trudno się oderwać. Nie mniej ciekawy jest świat, w którym żyją postacie. Osiemnastowieczny Amsterdam urasta tu do zbiorowego bohatera. Poznajemy jego klimat, architekturę, topografię... Opisy są tak synestezyjne, że niemal fizycznie odczuwa się chłód nieogrzewanych pomieszczeń, wiatr hulający po ulicach, smród panujący w dzielnicach biedoty i piękne zapachy towarzyszące wystawnym przyjęciom. Interesująca jest też obyczajowość mieszkańców, którzy żyją w zgodzie z konwenansami, nawet jeśli oznacza to cierpienie. Tego jednak nie wolno wystawiać na światło publiczne. Zakłamanie, dwulicowość, okrucieństwo ukrywane pod płaszczykiem uprzejmości i troski to codzienność w arystokratycznym i mieszczańskim świecie. Autorka jawi się nie tylko jako znawczyni epoki, ale i ludzkiej duszy. Stworzone przez nią postacie to misternie utkane portrety psychologiczne. Wraz z nimi przeżywamy smutki, lęki, rozczarowania, życiowe dramaty, ale i radości oraz nadzieje. Każdy ma tu swoją mniejszą lub większą historię, którą poznajemy stopniowo, co bardzo potęguje napięcie. **Jessie Burton od dawna jest dla mnie malarką słów. **Pisze pięknie, elegancko, wyrafinowanie. Czytanie jej książek to prawdziwa przyjemność. Zdania są oryginalne, ale nie barokowe; bardzo przemawiają do wyobraźni odbiorcy. Czasem wystarczy jedno porównanie czy krótki opis, by zwrócić uwagę czytelnika i sprawić, że chce się wracać do wielu fraz. Dla miłośników wysokiego stylu to prawdziwa uczta duchowa. Polecam szczerze wszystkim tym, którzy szukają w literaturze czegoś więcej niż tylko rozrywki i potrafią docenić kunszt języka. BEATA IGIELSKA 
Link do opinii
Avatar użytkownika - pannajagiellonka
pannajagiellonka
Przeczytane:2023-06-15, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Jest rok 1705, a Thea Brandt świętuje swoje osiemnaste urodziny w amsterdamskim domu, który dzieli z ojcem Otto, ciotką Nellą i służącą Kornelią. Dzień spędza w swoim ulubionym miejscu, teatrze, gdzie główną rolę gra jej najlepsza przyjaciółka Rebecca Bosman. Jest to również miejsce, w którym nawiązuje potajemny romans ze starszym mężczyzną Walterem Riebeeck, jednym ze scenografów.   Wciąż przerażeni wydarzeniami z przeszłości, a także ostatnim spotkaniem z miniaturzystą, Nella i Otto zostali zmuszeni do sprzedaży wielu obrazów znajdujących się w gospodarstwie domowym, aby zażegnać trudności finansowe. Nella niechętnie próbuje mieszać się z bardziej elitarnymi kręgami towarzyskimi Amsterdamu, aby poprawić pozycję rodziny, a na jednym z takich spotkań spotyka Jacoba van Loosa, młodego prawnika, którego uważa za idealnego partnera dla swojej siostrzenicy.   Jednak Thea jest zauroczona Walterem i okazuje bardzo małe zainteresowanie Jacobem, kiedy się spotykają, ku niezadowoleniu Nelli. Podczas gdy Otto pracuje nad planami przedsięwzięcia biznesowego z nowym przyjacielem Casparem Witsenem, do domu zaczynają docierać tajemnicze paczki zaadresowane do Thei. Jedna z nich zawiera doskonale wykonaną miniaturową figurkę Waltera, a inna zagrożenie, które może ją zrujnować.   - Byłeś przy tym, tatku, prawda? -- dopytuje Thea. -- Czy może przyszłam na świat sama? -- Wszyscy przychodzimy na świat sami -- zauważa ciotka.   Całkowicie fascynujące było odkrywanie, jak rzeczy zmieniały się wraz z upływem czasu, a w szczególności poznawanie Thei jako osoby dorosłej po jej traumatycznych narodzinach pod koniec poprzedniej książki. Klimat Złotego Domu jest bardzo podobny do tego z Miniaturzystki, tylko ze znacznie mniej warstwową i złożoną fabułą. Cała historia jest opowiedziana w trzeciej osobie, przełączając się między Nellą a Theą. Istnieje wyraźne porównanie do Nelli i tego, jaka była, gdy była w wieku Thei, a tutaj obie mają przeciwne poglądy na temat celu ich życia. Obie perspektywy są napisane w znaczący sposób i interesujące jest to, jak do końca doceniają nawzajem swoją stronę sporu.   Początkowo Thea jest przedstawiana jako dość zbuntowana i niezależna, ale także naiwna. Później okazuje się jednak, że równie desperacko pragnie zaimponować rodzinie i wyrusza w nie lada podróż, zwłaszcza po tym, jak otrzymuje pierwszą wiadomość z pogróżkami i jej życie wywraca się do góry nogami. Nie było łatwo ją polubić, ale zdecydowanie mi zaimponowała.   Starsza o osiemnaście lat Nella jest zupełnie inną postacią niż odważna i urzekająca bohaterka, którą była w Miniaturzystce. Wydawało się nawet, że w pewnych momentach zmieniała się w Marin, ale nadal współczułam jej, gdy podejmowała trudne decyzje, aby rodzina w przyszłości nie straciła dachu nad głową i społecznej pozycji.   Ogólnie rzecz biorąc, fabuła może nie jest najbardziej niezwykła, ale nadal jest to bardzo kompetentna kontynuacja, przyjemna w czytaniu i zazwyczaj bogata w szczegóły. Różnice i spory między Nellą i Theą są tym, co najbardziej napędza tę historię, a dodatkowo jest kilka mocnych momentów, które są opowiedziane ze znakomitym literackim talentem.   pannajagiellonka.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - niepoczytalna
niepoczytalna
Przeczytane:2023-06-09, Ocena: 3, Przeczytałem,

Nie wszystko złoto...

 

Kilka lat temu "Miniaturzystka" Jessie Burton została bardzo dobrze odebrana przez czytelników i ostatecznie przeniesiona na mały ekran. Historia Nelli Brandt uwiodła ich tajemniczym klimatem w stylu powieści gotyckich i angażującą fabułą, a nierozwiązane wątki dawały nadzieję na kontynuację, która właśnie trafiła na polski rynek.

 

Fabuła "Złotego domu" rozgrywa się osiemnaście lat po wydarzeniach zawartych w "Miniaturzystce", a sama historia skupia się przede wszystkim na dorastającej Thei Brandt, próbach korzystnego wydania jej za mąż (przy ogólnej niechęci głównej zainteresowanej) oraz uratowaniu resztek topniejącego rodowego majątku.

 

"Złoty dom" ma zupełnie inną atmosferę niż "Miniaturzystka". Nie odczuwa się w nim już takiego niepokoju i śmiało można go uznać za klasyczną powieść obyczajową. Wielu czytelników z pewnością czekało na powrót postaci tajemniczej miniaturzystki i nowa powieść Burton spełnia to oczekiwanie, jednak nie dostarcza nam zbyt wielu świeżych informacji na jej temat, zostawiając w czytelniku lekki niedosyt.

 

Moim największym zarzutem względem "Miniaturzystki", było nielogiczne (lub bardziej chaotyczne) zachowanie bohaterów w końcowej części książki. Było to o tyle wybaczalne, że zakończenie miało naprawdę dość intensywne tempo i wydarzenia podano w bardzo skondensowany sposób. W "Złotym domu" zachowania i decyzje bohaterów od samego początku trudno uznać za logiczne i przemyślane. Odnoszę wrażenie, że niektóre z rozwiązań fabularnych zastosowano tylko dlatego, żeby popchnąć jakoś fabułę lub dać wrażenie głębszej intrygi. Podsumowując, "Złoty dom" czyta się dość lekko i przyjemnie, ale bez fajerwerków towarzyszących "Miniaturzystce".

Link do opinii
Inne książki autora
Miniaturzystka
Jessie Burton0
Okładka ksiązki - Miniaturzystka

Miłość, pożądanie, zdrada i mroczne sekrety bogatych kupców w siedemnastowiecznym Amsterdamie.   Jest październikowe popołudnie 1686 roku...

Muza
Jessie Burton0
Okładka ksiązki - Muza

Świat wielkiej sztuki, jeszcze większych namiętności i tajemniczy obraz, który skrywa więcej niż tysiąc słów. Po jednej stronie płótna dziewczyna trzyma...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy