Złoto głupców

Ocena: 4.29 (7 głosów)

W trzecim tomie bestsellerowej serii o tajemniczym Zakonie Ciemności młodzi podróżnicy Luca, Freize, Izolda i Iszrak przybywają do Wenecji w czasie karnawału. Podczas gdy mieszkańców miasta ogarnia szaleństwo zabawy, bohaterowie mają zbadać sprawę fałszerstwa złotych monet. W trakcie dochodzenia poznają dwoje alchemików, którzy najprawdopodobniej są w posiadaniu kamienia filozoficznego. Z biegiem czasu na jaw zaczynają wychodzić kolejne niewiarygodne, a czasem przerażające sekrety.

Informacje dodatkowe o Złoto głupców:

Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2014-09-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788323770305
Liczba stron: 344

więcej

Kup książkę Złoto głupców

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Złoto głupców - opinie o książce

Trzeci tom serii Zakon Ciemności jak dla mniej interesujący. Pięciu bohaterów znanych z poprzednich części wykonuje kolejne zlecone zadanie, tym razem zajmują się fałszarstwem monet
Link do opinii
Tytuł trzeciego tomu serii Zakon Ciemności Philippe Gregory Złoto głupców sugeruje, że będzie on dotyczyć fałszywych złotych monet. Piątka podróżników na koniach i z jucznym osiołkiem przybywa do Rawenny wiosną 1454 roku. W imię wyższych celów muszą kłamać, co jest szczególnie trudne dla brata Piotra, bowiem kłamstwo to grzech. Luca Vero podaje się za bogatego arystokratę z zachodnich Włoch, podróżującego z bratem Piotrem, siostrą Izoldą i dwoma służącymi Iszrak i Freize'em. Luca zmierza do Wenecji, a jego celem jest handel towarami i złotem. Dlaczego Wenecja? To Wenecja - nic nie jest takie, jak się wydaje. (s. 124) Gdyż to miasto zbudowane na wodzie było najbogatszym miastem chrześcijańskiego świata, który miał jednego boga - handel. Rządziła tu cywilna Rada Dziesięciu. Mieszkańcy mogli jej donosić o wszelkich przestępstwach, wrzucając donosy do wielkich, kamiennych skrzynek z rozdziawionymi ustami w całym mieście, zwanych Bocca di Leone. Średniowieczna Wenecja jawi się jako bogate miasto. Autorka ze szczegółami odmalowuje wygląd domów tzw. casa, dróg i gościńców, placów oraz kanałów; zwraca uwagę na ubiór kobiet poruszających się w chopinach. A że akcję umiejscowiła w okresie karnawału, czasu rozpusty i zabaw, to czytelnik ma okazję wraz z Izoldą i Iszrak przebrać się w stroje karnawałowe i być na przyjęciu. Oj, działo się tam! Czas karnawału wyzwalał żądzę w niektórych kobietach, a te były skłonne zrobić wszystko, by usidlić młodego i pięknego kochanka... To miasto zależne od handlu, tak samo jak od wody. (s. 64) Wenecja to też miasto pierwszych bankierów i banków. Razem z bohaterami uczestniczymy w różnych transakcjach handlowych: handlu, manipulacjach finansowych, pożyczkach. Od niedawna w mieście pojawiły się złote noble, a ich cena rynkowa z dnia na dzień rosła. I to na rynku tych złotych monet skupia się cała akcja, rynku niebezpiecznego i nieprzewidzialnego. Wprawdzie jest to historia wymyślona przez autorkę, jednak giełda również w tamtych czasach odnotowywała wzloty i upadki. Złote noble zalewają Wenecję, a wśród prawdziwych monet pojawiać się zaczynają fałszywe, o czym nikt jeszcze nie wie. Żądza pieniądza jest tak wielka, iż mieszkańcy i handlarze z różnych stron świata chcą, by im płacono tylko złotymi noblami. Luca na polecenie swego mistrza kupuje kilka monet. Ma przeprowadzić dochodzenie w sprawie fałszywych monet. Wraz z Iszrak przeprowadza testy na ich prawdziwość. Dlaczego Iszrak, a nie brat Piotr? Bowiem jest ona bardzo wykształcona, podchodzi do wszystkiego sceptycznie, zadaje trudne pytania i szuka na nie odpowiedzi, potrafi myśleć logicznie i wyciągać wnioski. Powstanie tęczy czy fakt, że Ziemia jest okrągła to dla niej norma, zaś dla Freize'ego coś wręcz niepojętego. Luca zaczyna kupować złote monety za weneckie dukaty od żydowskiego kupca Izraela. I tu jest ciekawy wątek Żydów w średniowieczu. Z tej książki można się dowiedzieć, że już w połowie XV wieku istniały getta, czyli miejsca pracy. Były to wyznaczone i zamknięte tereny, w których żyli i mieszkali Żydzi. Wenecja okazywała dla nich dość tolerancji, ale to Żydów oskarżano zawsze o wszelkie nieszczęścia i to oni byli wykorzystywani w czasach prosperity. A skoro na rynku pojawiają się fałszywe monety, to znaczy, że są i alchemicy. W tej powieści alchemią (średniowieczny odpowiednik współczesnej chemii) zajmuje się Nacari Drago i Jacinta. Posługują się oni językiem ptaków (zaszyfrowana mowa alchemików). Szukają kamienia filozoficznego, eliksiru życia, próbują zamienić różne materie w złoto: Alchemia polega na transmitacji z jednej postaci w drugą. (s. 148) Najciekawszy opis w tej powieści to wygląd pracowni alchemicznej, choć lojalnie uprzedzam, że może on wywołać obrzydzenie. Z kolei niezmiernie zaciekawi manuskrypt Voynicha, którego kartę przynosi Drago dla Luci, by ten spróbował go rozszyfrować. Jest to autentyczne dzieło, a co ciekawsze - do dziś jest ono niezrozumiałe i nieprzetłumaczone. Pozostaje ono wielką tajemnicą, tak jak praca Jacinty i Draga. Co ciekawe, oni też działają na zlecenie swego protektora, ktoś finansuje ich eksperymenty. A oprócz handlu, alchemii, karnawału, mamy jeszcze wątek szukania rodziców przez Lucę, którzy 4 lata wcześniej zostali porwani przez Osmanów do niewoli. Ciekawe jest to, że tak naprawdę przez prawie pięć wieków nie zmienił się sposób poszukiwania ludzi i wykupowania ich z niewoli. Jak to dokładnie wyglądało w średniowieczu, musicie się sami dowiedzieć. Jest również wątek miłosny, i to w kilku odsłonach. Zakazana miłość między Luckiem i Izoldą kwitnie, ale i ma swoje ciemne strony, pojawia się zazdrość. Do tego dochodzą inne komplikacje, gdyż uroda inkwizytora przyciąga do niego bogate weneckie damy pełne żądzy i namiętności. Skutki bywają różne. A poświęcenie ze strony niektórych bohaterów jest naprawdę ogromne. Chylę czoła przed bratem Piotrem, który w imię wyższych celów zaskoczył mnie swoją postawą i zachowaniem. Postać brata Piotra w tym tomie została najbardziej rozwinięta. Ten strażnik moralności ciągle strofuje towarzyszki podróży, co wypada, a co nie. Każe się przebierać, bowiem grzechem jest, gdy kobieta ubiera się jak mężczyzna. Doskonale wie, co wypada robić damie i dlaczego kobiece głowy nie wytrzymują trudów nauki. Na przykładzie tej postaci autorka idealnie odtworzyła postrzeganie kobiet przez mężczyzn w tamtych czasach, zwłaszcza przez księży. W ogóle wszyscy bohaterowie w tej powieści są bardzo wyraziści i charakterystyczni. Nadal moim ulubieńcem jest Freize, służący totumfacki. Znów tryska humorem i żongluje słowami. Wciąż ma świetny kontakt ze zwierzętami. Z końmi wymienia spojrzenia, pieszczoty i ciche pomruki, to taka ich rozmowa. I w tym tomie często zwraca się do swego pana Luci per wróbelek, gdyż był on drobny, lekki i zagłodzony jako chłopiec. Zwierzęta są też widoczne w porównaniach autorki; widać, że kocha ona przyrodę i jest spostrzegawcza. Mamy na przykład: twoje słowa są jak głos ptaka o poranku, jak przemoczona myszka, na drzewa wspina się jak małpka, panny są jak osiołki... Wyobraźnia Philippy Gregory, konstruowanie ciekawej i zagmatwanej fabuły, prowadzenie intrygi oraz umiejętność łączenia różnych faktów z historii z fantazją powoduje, że książka czyta się sama i wciąga czytelnika bez reszty. Mistycyzm i urok, wiedza i tajemnice, miłość i nienawiść, zawód i ból, strach i odwaga, prawda i kłamstwa, a wszystko to w ramach rozkazu mistrza Zakonu Ciemności, w ramach działalności kościelnej... W sposób nieszablonowy, ale jakże prosty i przystępny, autorka przemyciła dużą dawkę wiedzy historycznej, ciekawostek historycznych na temat codziennego życia i obyczajowości w Wenecji w połowie XV wieku, nie tracąc przy tym nic z ciekawej i żywej akcji. Jedyny zarzut mogę mieć do braku stylizacji językowej, bo to nadałoby smaczku tej powieści i całej serii. Oczywiście zakończenie pozostało otwarte, bo piątka bohaterów ma kolejne zadanie do wykonania, kolejny rozkaz od mistrza. Złoto głupców polecam, choćby dla smaczka historycznego!
Link do opinii
Avatar użytkownika - mamulka14
mamulka14
Przeczytane:2015-03-31, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam, przeczytane,
Dalszy ciąg przygód grupy przyjaciół.Tym razem Luca, Freize, Izolda, Iszrak oraz brat Piotr muszą jechać do Wenecji odkryć źródło pochodzenia Fałszywego złota. Przybywają tam przebrani za rodzinę bogatych kupców. Poznają tam parę alchemików, Jacintę i Drago Nacariego, którzy odkryli prawdopodobnie kamień filozoficzny. Luce udaje się odnaleźć ojca, który jest w niewoli u Turków. Niestety nieprzewidziany splot wypadków, nie pozwala mu wykupić Ojca z niewoli, musi też z przyjaciółmi jak najszybciej opuścić Wenecję.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2014-10-10, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Złoto od zawsze kusiło i mamiło ludzkość. Pożądali go zarówno biedni upatrujący w nim poprawy swej marnej sytuacji społecznej, jak i ludzie zamożni, którym mimo posiadanych bogactw ciągle było ich mało. Nie jeden i nie drugi zaprzedał duszę diabłu byleby tylko stać się posiadaczem tego jedynego w swoim rodzaju kruszca. Dla osiągnięcia zysków człowiek gotowy jest na wielkie ryzyko, pal licho ewentualne konsekwencje, kiedy na horyzoncie widnieje szansa na wzbogacenie się. Prawda jest jednak taka, że złoto to ułuda, a do tego zgubna. Jednego dnia czyni nas krezusami, a drugiego doprowadza do ruiny... W trzecim tomie "Zakonu Ciemności" autorstwa Philippy Gregory wyruszamy wraz z młodym inkwizytorem Lucą Vero do Wenecji, gdzie z rozkazu swego zwierzchnika, tajemniczego człowieka o wielkiej władzy i wpływach, stojącego na czele Zakonu Ciemności, ma zbadać źródło pochodzenia angielskich złotych nobli, które w ostatnim czasie zalały tamtejszy rynek i których wartość z dnia na dzień niebezpiecznie wzrasta. Aby móc prowadzić śledztwo, Luca podaje się za bogatego kupca pragnącego sprzedać tutejszym mieszkańcom swe luksusowe towary. Wraz ze swymi towarzyszami przybywa do miasta akurat w czasie trwającego tu dorocznego karnawału, w którym jego skryba brat Piotr upatruje jedynie czas rozpusty i wszechobecnego grzechu. Prawda jest jednak taka, że to idealny czas, by podjąć się próby rozwiązania powierzonej im misji. Wśród Wenecjan paradujących po ulicach w najróżniejszych strojach i przebraniach, noszących na twarzy maski, łatwiej wmieszać się w tłum i pozostać niezauważonym. W trakcie prowadzonego śledztwa nasi bohaterowie trafiają na parę alchemików, dla których życiowym celem stało się odkrycie najbardziej pożądanej przez ludzkość tajemnicy - sekretu długowieczności. Wkrótce Luca i jego wierni towarzysze odkrywają fakty, które nie tylko wstrząsają ich światopoglądem, zadając kłam wszystkiemu, w co dotąd wierzyli, ale które, gdyby zostały ujawnione światu, stałyby się niezwykle niebezpieczne. Akcja powieści w głównej mierze skupiona jest wokół nieprzewidywalnego i niebezpiecznego rynku złotych nobli. Autorka postarała się oddać w swej książce ducha tamtych czasów. Pokazała nam, jak wyglądał ówczesny handel, na czym się opierał oraz w jaki sposób traktowano zarówno kupujących jak i sprzedających. Nie zapomniała o kwestii żydowskiej, czyli o tym, że w XV wieku Żydzi uważani byli za gorszą rasę, często nie wartą, wręcz niegodną zaufania, zmuszoną do zamieszkiwania w specjalnie wydzielonych rejonach miasta zwanych gettami. W powieści nadal obecny jest wątek miłosny, z którym mieliśmy do czynienia w poprzednich dwóch tomach serii ("Odmieniec", "Krucjata"), dotyczący coraz to bardziej pogłębiających się relacji Luki i Izoldy. Choć oboje zdają sobie doskonale sprawę z tego, jak wiele przeszkód stoi na drodze do ich szczęścia - ona jest przecież prawowitą dziedziczką wielkiego majątku, on zaś ma złożyć zakonne śluby, to i tak nie potrafią walczyć z targającymi nimi uczuciami. I tu dochodzimy do tego, co najbardziej podoba mi się u Gregory - równowaga pomiędzy występującymi w jej dziełach wątkami, to, że każdy z nich odgrywa równie ważną rolę, nie przytłacza pozostałych, nie wybija się na czołówkę. Wręcz przeciwnie - przeplatają się, uzupełniają i tworzą jedną, zgrabną oraz świetnie przemyślaną całość. Opowiedziana zaś przez nią historia za każdym razem jest ciekawa i wciągająca. Zakończenie z kolei sprawia, że bez wahania mam ochotę sięgnąć po kolejny tom, by poznać dalsze losy bohaterów powieści. "Złoto głupców" to nie tylko historia o kolejnej misji, którą ma do wykonania jej główny bohater Luca Vero. To również opowieść o największych ludzkich przywarach oraz słabościach, którym ulegamy od zarania dziejów i ulegać zapewne będziemy w przyszłości. Ale nie tylko. To również dowód na to, jak bardzo ciekawi jesteśmy otaczającego nas świata, jak wielką odznaczamy się chęcią zgłębienia jego tajemnic i poznania odpowiedzi na pytania, które od dawna zadaje sobie ludzkość. Czasem jednak niektórych z nich nie powinno się zadawać... Moja ocena: 4/6 http://magicznyswiatksiazki.pl/?p=14139
Link do opinii
Avatar użytkownika - figlarna24
figlarna24
Przeczytane:2014-10-04, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014,

"Złoto głupców" jest już trzecią częścią, która wchodzi w skład serii Zakon Ciemności. I tym razem, autorka Philippa Gregory nie skąpi czytelnikowi moc wrażeń i przygód głównych bohaterów. A są nimi:: Luka, Freize, Izolda, Iszrak, Poitr
Tym razem młodzi podróżnicy przybywają do  XV-sto wiecznej Wenecji. W mieście odbywa się huczny, przesycony kosztownościami, przepychem oraz arystokratycznym szykiem karnawał.  Młodzi znajdują się pod ogromnym wrażeniem karnawału . Kierowani listami od nieznanego nadawcy próbują odkryć kto stoi za produkcja fałszywym monet, a później wprowadzaniu ich na rynek. Lecz zagadka nie jest jedyną dominantą powieści. Drugą jest oczywiście miłość. I to tego miłosny trójkąt. Luka , Izolda oraz Iszrak wplątani w uczuciowe zaułki poznają dwóch alchemików, którzy są w posiadaniu ponoć kamienia filozoficznego. Młodzi ulegną magii weneckiego karnawału i popadną nieraz w tarapaty... Philippa Gregory jest stworzona do pisania powieści z tłem historycznym. Pisarka z lekkością wplata sugestywne opisy XV-wiecznej Wenecji. Opisy bogactwa, balów, wytworności oraz ówczesnego społeczeństwa są zaskakująco realistyczne. Najbardziej urzekł mnie realizm sytuacji społecznej kobiet, których los był wówczas bardzo nieciekawym zjawiskiem. Dyskryminowane traktowane przedmiotowo sprawiają, ze robi się ich żal.  Wspomniałam o aspekcie miłosnym. Myślę, ze nikogo nie powinien dziwić ten fakt. Młodzi czytelnicy bardzo cenią wątki romantyczne. Tutaj jest on dosyć wyeksponowany i opisany z większym naciskiem niż w dwóch poprzednich częściach. Philippa Gregory niczego w sferze historycznej nie koloryzuje. wszelkie zawarte wątki oraz opisy opiera na swojej zawodowej ścieżce historyka.  Czytelnik zatapiając się w "Złoto głupców" odniesie wrażenie, że wiele wątków rozpoczętych w dwóch, poprzednich częściach zostają zamknięte, ale nie martwcie się . Pisarka zafundowała czytelnikom nowe zagadki, które z czasem przed nami odkryje. Dlatego polecam wam, bo tajemnica zagadka, a akcja tak naprawdę nabiera tempa. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - migotynka
migotynka
Przeczytane:2015-01-09, Ocena: 3, Przeczytałam,
Inne książki autora
Meridon
Philippa Gregory0
Okładka ksiązki - Meridon

Zwieńczenie sagi rodu Laceyów. Osierocona Meridon wiedzie nędzne życie cygańskiego dziecka. Bezlitośnie wykorzystywana przez przybranego ojca marzy o dniu...

Biała księżniczka
Philippa Gregory0
Okładka ksiązki - Biała księżniczka

Przejmująca historia Elżbiety York, żony pierwszego Tudora na tronie Anglii i matki Henryka VIII. Pretendent do angielskiej korony zwołuje armię, podważając...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy