Złap zająca

Ocena: 5.33 (6 głosów)

Powojenna Bośnia. Dwie młode kobiety wpadają w króliczą norę ich wspólnej przeszłości.

Europejska Nagroda Literacka 2020.

Sara i Lejla, nierozłączne przyjaciółki z dzieciństwa, od lat nie mają ze sobą żadnego kontaktu. Kilka słów rzuconych mimochodem podczas studenckich wakacji sprawiło, że ich drogi się rozeszły. Jednak teraz, pod wpływem niespodziewanej rozmowy telefonicznej, Sara podejmuje decyzję. Ciekawość przeplatająca się z poczuciem winy każe jej wrócić do kraju, który dawno zostawiła za sobą. Bośnia. Chciała od niej uciec, od tamtych wspomnień, miejsc, ludzi, nawet języka, ale Lejla przyciąga ją jak magnes.

Spotykają się w Mostarze i wyruszają do Wiednia w poszukiwaniu brata Lejli, który zaginął w czasie wojny domowej w Jugosławii. Im bliżej celu, tym głębiej zanurzają się w trudną historię własnej skomplikowanej relacji i tym wyraźniej Sara uświadamia sobie, że nigdy nie uwolni się od przeszłości i na zawsze będzie związana z Lejlą, choć znajdują się po przeciwnych stronach lustra. Lana Bastašić obnaża zawiłości przyjaźni dwóch kobiet, które kochają się, ranią, zawodzą i ostatecznie nie potrafią się zrozumieć.

,,Głos narratorki powieści Lany Bastašić brzmi szczerze i autentycznie. Jej zdolność do snucia opowieści ma w sobie dojrzałość i energię. Swoim debiutem wyznaczyła bardzo wysoki standard literacki".

Dubravka Ugrešić

,,Powieść Lany Bastašić o dwóch młodych kobietach, które pogrążyły się w powojennej Bośni jak dwie Alicje w Krainie Czarów, jest błyskotliwa, dynamiczna, pełna pasji i ujawnia wielki talent".

Aleksandar Hemon

Informacje dodatkowe o Złap zająca:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2023-06-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788308081235
Liczba stron: 288
Tytuł oryginału: Uhvati zeca

Tagi: Współczesna proza literacka

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Złap zająca

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Złap zająca - opinie o książce

Wyobraźcie sobie, że po kilkunastu latach milczenia odzywa się do was przyjaciółka z dzieciństwa. Osoba, która kiedyś była wam bardzo bliska, ale się poróżniliście i wasze drogi rozeszły się w przeciwnych kierunkach. W takiej sytuacji znalazła się Sara, bohaterka i narratorka powieści „Złap zająca” Lany Bastašić. Kobieta pędzi przez Europę z Dublina do Mostaru, aby wyruszyć w dalszą podróż do Wiednia. Dwie kobiety, które są jak ogień i woda – odpychają się i dopełniają – pędzą na spotkanie z utraconym. Czy ta podróż połączy je na nowo?

Powieść „Złap zająca” ma obyczajowo-refleksyjny charakter. Z porozrzucanych fragmentów wspomnień patrzymy na bohaterki jakimi były kiedyś i jakie stały się teraz zadając sobie pytanie, na ile dawna przyjaźń je ukształtowała. Lana Bastašić niejednokrotnie zaskoczyła mnie, kiedy to pozornie nieistotny szczegół urastał do rangi życiowego drogowskazu. Szczególnie, że autorka nie wykłada od razu „kawy na ławę”, a nawet po kilku rozdziałach – czasami mimochodem – nawiązuje ponownie do pewnych wspomnień nadając im wielką wagę. Sztuka polega na tym, że ja te detale pamiętałam. Teoretycznie zagubione w monologu narratorki, ale tak wyeksponowane, że rzucają się w oczy.

Magia tej książki wynika z tego, jak autorka wspaniale zaplanowała, o czym chce nam opowiedzieć. O relacji dwóch kobiet. O pewnej przyjaźni, która wiąże dwoje ludzi, ale też nieco ich uwiera. Lana Bastašić nie buduje całej otoczki. Ona skupia się na wydarzeniach przełomowych dla przyjaźni Sary i Lejli. Migają w tym wydarzenia historyczno-społeczne, echo zmian ustrojowych itp., jednak narratorka opowiada to tak, jak zapamiętała jako dziecko jedynie ubierając to w dorosłe słowa.

Skupy się właśnie na narratorce, czyli Sarze. Jest ona pisarką i w trakcie opowieści sugeruje nam, że próbuje opisać przyjaciółkę i ich podróż do Wiednia. Przez ten fakt oraz postać Lejli i jej komentarze Lana Bastašić nadaje narracji szczyptę niepewności. Im bliżej końca, tym mniej ufamy Sarze. Zaczynamy wątpić, czy to, jak zapamiętała pewne wydarzenia na prawdę miało miejsce, a może to jej interpretacja, fantazja. W takiej atmosferze docieramy do wspaniale niejednoznacznego finału, gdzie powieść nabiera innego sensu, gdzie jesteśmy sprowokowani spojrzeć na podróż i na relacje bohaterek z innej perspektywy, gdzie musimy zdać niespodziewane pytania. Po jego przeczytaniu przeżyłam szok. Sens tej powieści wydał mi się nieuchwytnym, ale goniłam Zająca i chyba go złapałam, a przynajmniej tak mi się wydaje.

Dobra literatura zawsze się obroni, a tu mamy z taką do czynienia. „Złap zająca” to powieść obyczajowa o przyjaźni, ale taka poziom wyżej. Historia, która została napisana w sposób ambitny i subtelny. Zauroczyło mnie, jak Lana Bastašić stawia Sarę i Lajlę oraz ich relację na piedestale, a także to, jak pisarka ufa czytelnikowi. Nie potrzebuje łopatologicznych opisów. Ze wspomnień narratorki można wiele wyczytać.

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2023-09-05, Ocena: 5, Przeczytałam,

Według mnie jest to książka, która wykracza poza normy czasowe. Jakby istniała tu i teraz, a gdzieś po drugiej stronie odbijało się jej echo, które sprawiało, że czytając czujemy się zagubieni. Czuć, że to ona sama opowiada nam historię, a nie prosi o przeczytanie. Nie wiem czy było w tej książce coś konkretnego, czy też namacalnego. Być może jedynie same poutykane wiersze dawały jej miano prawdziwości. I niby jest to opowieść o dwóch przyjaciółkach, czytamy o tym jak rozmawiają ze sobą przez telefon, jak jedna mówi drugiej że Armin wrócił, tylko my początkowo nie wiemy kim on jest. Następnie rozmowa się kończy i zaczynamy dalej poznawać osobowość Lejli. Ona również była ukazana dla mnie dwuznacznie, wpierw miło i bardziej jako wspomnienie doskonałości, jednak, kiedy wracaliśmy do dawniejszych czasów, kiedy były jeszcze młode, to wypowiedzi samej Lejli nie zawsze były poetyckie, żeby nie powiedzieć, że czasem wulgarne. Kiedy jednak dochodzi już do spotkania, to czytelnik nie spodziewa się takiego obrotu sprawy. W ogóle do samego końca dzieją się tu same sprzeczności. To wracanie do opisów przeszłości ma tu duże znaczenie. Większość z was może dostrzec, że jedno wydarzenie może mieć wiele odbić i zostać zapamiętane zupełnie inaczej. Nie potrafiłam wychwycić, czy jedna z nich zdawała sobie sprawę, jak znajomość z tą drugą wpływała na nią niekorzystnie. To dobry przykład tego jak relacja z osobą toksyczną może być niezauważalna. Wiele się mówi o tym jak bardzo powinniśmy oddalać się od toksycznych narcyzów, ale prawdą jest również, że ofiara zbyt słaba akceptuje takie traktowanie i winy szuka w sobie. Powinnam w tym momencie polecić książkę każdemu, ale nie mogę tego zrobić. To opowieść bardziej dla ludzi o wyższej świadomości, dla tych, co lubią czytać pomiędzy wierszami oraz tych, którzy lubią dawniejsze historie skąpane w poezji słowa i myśli. Czasami pojawia się tu taki ogrom porównań czy ozdobników, które sprawiają, że gdzieś tam zatracamy sens książki, gdyż podziwiamy tą wylewność. Praktycznie całą uwagę zabiera nam Leila, choć wszystkie zdarzenia opowiada Sara. Styl jest wędrówką w podświadomość, gdzie pamięć gra tu podwójne skrzypce. Rozdziały są dłuższe, dialogów jest mniej niż połowa treści i sama książka jest nieco mniejsza. Polecam ją przede wszystkim osobom, które zbierają unikaty książkowe, bo tym ona właśnie dla mnie jest.

Link do opinii

Często trafia Wam się wrażenie, że powieść, którą czytacie, nie jest dla każdego? Zagadnienie przyjaźni od lat opiera się na wsparciu, zaufaniu i dobrym samopoczuciu. Tutaj przyjaźń ma zupełnie inną odmianę – mroczną, bolesną, niedomówioną, surową. To jawne ukazanie, że osoba, która nam jest bliska, może być również mocno toksyczna i agresywna w swoim postępowaniu. Od przyjaciela oczekuje się samych pozytywnych spraw, a przecież doskonale wiemy, że życie wcale nie jest tak proste i jeszcze wiele może nas zaskoczyć.

Sara i Lejla przez lata się przyjaźniły, a mimo to ich drogi się rozeszły. Jeden telefon jednak odmienia ich życie i dziewczyny wyruszają we wspólną podróż, poszukiwania brata jednej z nich. Mam przede wszystkim wrażenie, że ten tytuł nie jest dla każdego. Bardziej kierowana jest do koneserów ciemnej strony tego co znamy. Jak wspomniałam wcześniej, nie mamy tutaj słodkiej odsłony przyjaźni, tylko gorzki jej smak, surową odsłonę, która potrafi być destrukcyjna.

A mimo to nie spodziewałam się, że ta historia tak mocno mi podejdzie. Początkowo spodziewałam się kolorowej wycieczki przyjaciółek sprzed lat, a dostałam nasyconą emocjami powieść, w której żal, niedomówienia, oskarżenia grają pierwsze skrzypce. Pokusiłabym się nawet o określenie tej relacji jako mocno toksyczną, wyrywającą serce z piersi, odciskającą piętno, mimo wieloletniej znajomości. Autorka umiejętnie wplotła w fabułę poszukiwanie samego siebie, swojej osobowości. Nie poszła na łatwiznę i nie zrobiła cukierkowej historii, tylko postawiła na trudne emocje, gorzkie w smaku, bolesne i z tajemnicami.

Pani Bastasić idealnie manewruje słowem, by jak w krainie czarów, nie pozwolić nam odgadnąć jak potoczą się losy kobiet, zaskakuje nas i wodzi za nos jak biały królik, który skrzętnie unika wskoczenia do swojej nory i wyłożenia nam wszystkiego jak kawę na ławę. Całokształtem polecam każdemu, kto szuka powieści wymagającej skupienia i odkrycia drugiej strony medalu w uczuciach, to prawdziwe zetknięcie się z nie oczywistością i książką, której daleko do pospolitości. Ta fabuła to perfekcjonizm w pełnej krasie – urzeka, czaruje i zachwyca!

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytania
zaczytania
Przeczytane:2023-07-16,

Sara i Lejla kiedyś były nierozłączne. Dorastały na Bałkanach, doświadczały pierwszych razów i budowały swoją przyjaźń. Po latach Lejla informuje dawną przyjaciółkę, że Armin, jej zaginiony przed laty brat jest w Wiedniu. Sara wyrusza z Dublina do Mostaru, aby stamtąd wspólnie z Lejlą odbyć podróż do serca Austrii, do chłopaka, którego kiedyś darzyła uczuciem. 


“Złap zająca” to książka drogi, której narracja prowadzona jest z perspektywy jednej z bohaterek, Sary.  Podczas tej niezwykle dziwnej i intrygującej podróży poznajemy jej punkt widzenia na relację oraz wspólną historię, którą dzieli z Lejlą. A bez dwóch zdań samą relację bohaterek można określić toksyczną, a nawet współuzależniającą. Dziewczyny łączy dużo, a dzieli jeszcze więcej. Między nimi przez lata nagromadziło się mnóstwo żalu, niedopowiedzeń, wzajemnych pretensji. Czy wspólna podróż zbliży je do siebie? 


Książka Lany Bastasic bez wątpienia budzi skrajne emocje. W końcu przyjaźń kojarzona jest z szacunkiem, miłością i zaufaniem, tu autorka udowadnia jednak, że to gra pozorów może stać się podwaliną do jej zbudowania. 


Jeśli lubicie literaturę grająca na emocjach (uwaga: Lajla jest bardzo irytująca), pełną skrajności, mocnych i szczerych postaci oraz trudnych wspomnień, to proszę brać się za czytanie tej książki, bo wszystko to tutaj dostaniecie. A poza tym warto, bo to kawał dobrego tekstu!

Link do opinii

Czy można wrócić naprawdę, gdy wszystkie mosty już dawno spalone? Wiele czytałem już książek o powrotach do domu, o zerwanych przyjaźniach, o toksycznych relacjach, o poszukiwaniu własnej tożsamości i nawet o wojnie w Jugosławii. Mimo to debiutancka powieść Lany Bastašić okazała się lekturą wciągającą i intrygującą, z dobrze zarysowanymi bohaterkami i opowiedzianą historią.



Złap zająca opowiada o relacji między Sarą i Lejlą, kiedyś dwiema koleżankami ze szkoły, teraz kobietami, które nie widziały się od wielu lat. Sara od dawna mieszka w Dublinie ze swoim partnerem, tworząc razem spokojny związek. Rzadko wraca do wspomnień związanych z rodzinną Bośnią. Do momentu, kiedy jej dawniej najbliższa przyjaciółka, Lejla, dzwoni do Sary i każe jej przyjechać po nią do Bośni, by razem wyruszyły do Wiednia. Tam ma na nie czekać zaginiony brat Lejli, który w młodości był obiektem fascynacji Sary. Główna bohaterka i narratorka tylko z powodu Armina decyduje się wrócić do domu i pomóc przyjaciółce.



Bastašić rozpoczyna powieść od motta z Alicji w Krainie Czarów i wydaje się to motto znaczące. Nie tylko dlatego, że motyw białego królika powraca wielokrotnie w książce (a także jednego zająca, nie marcowego), ale również z tego powodu, że Bośnia jawi się Sarze jako inny świat, rządzący się zupełnie innymi prawami. I nie chodzi jedynie o obcy język, ale wyjęcie poza czas, przebywanie w mroku. Tak jakby bohaterka nie przeleciała z jednego kraju europejskiego do drugiego, ale przekroczyła granicę między światem realnym a fantastycznym. Podróż Sary i Lejli do Wiednia stanie się dla tej pierwszej próbą wejścia do tej samej wody, z której, jak myślała, zdążyła się już całkiem osuszyć; wrażenie okazuje się powierzchowne, bo pod skórą pozostało zbyt wiele wspomnień, niezaleczonych ran i niewyjaśnionych spraw.



Wydaje mi się, że warto czytać Złap zająca z mając z tyłu głowy perspektywę samej autorki - tu polecam niedługi tekst Listy o demokracji, który znajdziecie na stronie Krytyki politycznej (https://krytykapolityczna.pl/swiat/ue/listy-o-demokracji-bastasic/). Lana Bastašić urodziła się Chorwacji, z której musiała jeszcze jako dziecko wyjechać wraz z rodziną, bo byli Serbami. Przeprowadzili się do Banja Luki w Bośni i tam, z uwagi na akcent, była traktowana jako dziewczyna z Chorwacji. Przez lata ćwiczyła słownictwo i akcent, by usłyszeć po wyjeździe na studia do Belgradu, że stała się "tą dziewczyną z Bośni". Później, przebywając na zachodzie Europy, będzie mówić, że pochodzi z Jugosławii, bo to dużo łatwiejsze od małej rozprawy o tożsamości. A choć trudno utożsamić narratorkę powieści z jej autorką, to możemy dopatrzeć się pewnych punktów stycznych.

 

 

 

Elementem nadzwyczaj mocnym w powieści Bastašić jest sposób pisania o wojnie jugosłowiańskiej. We wspomnieniach Sary trudno byłoby do tego nie nawiązać, skoro młodość bohaterek przypada właśnie na lata 90. Autorka jednak nie pisze o działaniach zbrojnych, o lęku, o ucieczkach, tak jakby historia gdzieś się przetoczyła, ale do końca nie wiadomo gdzie. Do odbioru będzie potrzebne nasze przygotowanie, bo nikt tu niczego nie będzie tłumaczył - Bastašić zostawia czytelnikowi znaki, które wydają się dość czytelne, choć nic nie zostaje powiedziane wprost.



Złap zająca w mojej ocenie stanowi książkę bardzo udaną, o której można by pisać i dyskutować długo. Zachęcam Was do sięgnięcia po nią, bo to kawał dobrze napisanej literatury. Na uznanie zasługuje tu także plastyczny i świetnie czytalny przekład Doroty Jovanki Ćirlić. Powieść Bastašić trafia u mnie wysoko na liście przeczytanych w tym roku powieści.

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - niepoczytalna
niepoczytalna
Przeczytane:2023-07-07, Ocena: 5, Przeczytałem,

W pogoni za przeszłością

 

Sara i Lejla wpadają w króliczą norę - po latach rozłąki spotykają się ponownie i próbują zmierzyć się z przeszłością. W powietrzu ciągle wyczuwalny jest powojenny niepokój, a niedomknięte sprawy popychają przyjaciółki do wyruszenia w prawdopodobnie ostatnią wspólną podróż.

 

Nie dziwią mnie porównania "Złap zająca" do powieści Eleny Ferrante. Bastašić również zrezygnowała z przedstawienia przyjaźni jako uczucia prostego i pełnego czystych, szlachetnych intencji. Choć nie ma wątpliwości, że uczucie obu kobiet jest szczere, a relacja silna, to nie sposób nie zauważyć ich wzajemnej rywalizacji, naruszania granic i prowokacji. Swoim debiutem literackim Lana Bastašić udowodniła, że potrafi zagłębić się w zakamarki ludzkiej psychiki i oddać skomplikowane więzi międzyludzkie.

 

"Złap zająca" jest prozą świeżą, oryginalną oraz dowodem na to, że literatura europejska - nawet gdy odejdzie się od jej głównego, zachodniego nurtu - ma wiele do zaoferowania. Powieść Bastašić potrafi zadziwić kontrastami - z jednej strony otrzymujemy dosadną, bezkompromisową Lejlę, z drugiej zostaje nam oszczędzony koszmar wojny i powojennego dochodzenia do normalności, choć można by oczekiwać, że autorka wykorzysta okazję do opisania jednego z najbardziej krwawych konfliktów współczesnej Europy.

 

"Złap zająca" to powieść drogi, w której bohaterki muszą cofnąć się do pewnych wydarzeń, przeżyć je na nowo, by móc ruszyć dalej i pozostawić przeszłość za sobą. Lana Bastašić wykreowała dwie bohaterki, które chce się obserwować i za którymi chce się podążać... Jak za królikiem (lub zającem).

Link do opinii
Avatar użytkownika - allison
allison
Przeczytane:2023-06-16, Ocena: 6, Chcę przeczytać,
**Książka ukazała się 14 czerwca nakładem #wydawnictwoliterackie ** **,,Złap zająca" **to powieściowy debiut **Lany Bastašić, **bośniackiej pisarki. W 2020 roku książka zdobyła Nagrodę Literacką Unii Europejskiej 2020 i została już przetłumaczona na kilkanaście języków. I nic w tym dziwnego, gdyż to wybitna proza, przejmująca, głęboka, zaskakująca i zostająca w pamięci czytelnika. Narratorką jest Sara, która mieszka w Dublinie. Po dwunastu latach milczenia nawiązuje z nią kontakt Lejla, przyjaciółka z dzieciństwa i pierwszej młodości. Dziewczyny rozstały się w nieprzyjemnej atmosferze, którą poprzedziły różne bolesne doświadczenia. Niespodziewana rozmowa telefoniczna wywołuje w Sarze lawinę wspomnień. Przecież kiedyś razem dorastały w Bośni i były sobie bliskie. Potem przyszła wojna na Bałkanach, która zmieniła życie wielu rodzin w koszmar. Wtedy też zaginął Armir, starszy brat Lajli, obiekt westchnień Sary. To w jego sprawie dzwoni była przyjaciółka. Chce, by Sara przyjechała po nią do Monastyru i by wspólnie pojechały do Wiednia w poszukiwaniu Armira. Chociaż wydaje się to szaleństwem, obie udają się w podróż, która jest nie tylko pokonywaniem setek kilometrów i przekraczaniem granic państw. Wspólne rozmowy i wspomnienia doprowadzają do przekraczania zupełnie innych granic... Mimo iż przyjaciółki są głównymi bohaterkami, ważną rolę w powieści odgrywa ktoś, kto fizycznie jest nieobecny. To Armir, który wydaje się być trzecią kluczową postacią. Czy kobiety go odnajdą? I dokąd zaprowadzi je podróż, która jest także wędrówką w bolesną przeszłość, której nie można już zmienić? Te pytania towarzyszyły mi podczas całej lektury. Zakończenie zadziwiło w wyjątkowy sposób, bo zupełnie nie tego się spodziewałam, ale to właśnie plus fabuły, bo nie lubię przewidywalnych finałów. W powieści ,,Złap zająca" nic nie jest przewidywalne. Bieżąca akcja przeplata się z retrospekcjami, a czytelnik wciąż jest zaskakiwany niespodziankami. To powolne odkrywanie tajemnic obu bohaterek oraz poznawanie ich skomplikowanych relacji jest kolejną wielką zaletą. Lana Bastašić stworzyła przejmującą opowieść o trudnej, złożonej kobiecej przyjaźni, w której dochodziło i wciąż dochodzi do nieporozumień, zazdrości, rywalizacji... Czy wspólne poszukiwania położą temu kres? Nie jest to romantyczna historia. Dużo tu naturalistycznych opisów fizjologii, cielesności, seksualności, które pojawiają się nie tylko w okresie fizycznego dojrzewania bohaterek. Nie jest to książka o grzecznych dziewczynkach i dla grzecznych dziewczynek. Autorka łamie tabu i obala stereotypy. Pisze śmiało, ale nie epatuje wulgaryzmami. Język jest bogaty i dynamiczny, liryzm przeplata się tu z dosadnością, tworząc jedyny w swoim rodzaju klimat, który sprawia, że od lektury trudno się oderwać. Opisy są tak sugestywne, że nieraz niemal fizycznie odczuwa się to, co widzą i przeżywają bohaterki. ,,Złap zająca" to niezwykła powieść, zapadająca w pamięć i dająca do myślenia nawet po odłożeniu jej na półkę. Polecam z czystym sumieniem wszystkim, którzy szukają w literaturze czegoś więcej niż tylko rozrywki. BEATA IGIELSKA 
Link do opinii
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy