Czekałeś na śmierć? Właśnie po ciebie przyszłam.
Podobno zdjęcia kradną dusze...
Komisarz Eryk Deryło tkwi w śpiączce. W jego umyśle przewijają się poszarpane sceny. Tymczasem w Lublinie dochodzi do wyjątkowo sadystycznych morderstw. Na biurko Tamary Haler trafiają zagadkowe zdjęcia zbrodni. Sprawca, który nazywa siebie Fotografem, pogrywa z policją i społeczeństwem. Śledczy muszą działać szybko, by dopaść szaleńca. Migawka aparatu znowu pstryknęła. Kolejna dusza zostanie skradziona.
Czy to możliwe, by rozwiązanie sprawy tkwiło w umyśle nieprzytomnego Deryły?
Nowy, mrożący krew w żyłach kryminał z bezkompromisowym komisarzem z Lublina, Erykiem Deryło.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-05-20
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 424
Język oryginału: polski
Zdaje się, że nie będę obiektywny. Lubię Maxa Czornyja, zawsze coś w swoich powieściach podrzuci mi do przemyśleń, przypomni czy zaciekawi. Max Czornyj w powieści „Zjawa”, bodajże szóstej części z komisarzem Deryłą trzyma formę w przeciwieństwie do Eryka. Eryk po wychłodzeniu organizmu zapadł w śpiączkę i na dobrą sprawę nie wiadomo czy się wybudzi a jak się wybudzi to jaki będzie. Ale … nic bardziej mylnego, Deryło nawet jak śpi to działa. Zdjęcia są punktem wyjściowym zdaje się. Wspomnienie znanych zdjęć, grania ludzkimi emocjami. Zdjęcia, które wzruszyły miliony. W powieści autor przekracza też, tak podejrzewam, swoją granicę. Granicę w okrucieństwie. A propos okrucieństwa, często spotykam się, że Czornyj to „okrutny pisarz” i przeraża. Mnie w tej książce nie przeraża ogrom zbrodni czy ilość krwi. Traktuję to jako tło w odnalezieniu motywacji ludzi pchanych do zbrodni. No bo dlaczego, gdzie popełniono błąd, zawinił społeczny system wychowawczy czy rodzice, a może szkoła. Przecież każdy z nas narodził się niewinny…
Książki Maxa Czornyja recenzuję dość często i nie będę już przedstawiać osoby autora. Ucieszyło mnie bardzo, iż mogę powrócić do serii o komisarzu Deryło i niniejszym mogę Was zachęcić do sięgnięcia po tom szósty! Ależ się dzieje...
Po pełnej napięcia akcji w końcówce poprzedniego tomu, komisarz Eryk Deryło od tygodnia leży sparaliżowany w śpiączce, doświadczając koszmarnych wizji z Ewą w roli głównej. Żona "mówi" mu, że obudzi się dopiero wtedy, gdy odkryje, kto ją zamordował. Czy to naprawdę było morderstwo? Czy komisarz przeżyje? Pierwsza dowie się zapewne Tamara Haler, która wciąż odwiedza swojego przełożonego lub dzwoni, by zapytać o jego stan.
Jednak przestępcy nie czekają na wyzdrowienie Eryka. Szalony i sadystyczny morderca czyha na mieszkańców Lublina - jakim kluczem się kieruje? Co łączy ofiary?
Tamara Haler wraz z Andrzejem Brzeskim, sami poprowadzą sprawę człowieka, który kazał nazywać się "Fotografem". Swoje ofiary utrwala bowiem polaroidem i najczęściej wysyła zdjęcia policji z zagadkowymi znakami, symbolami lub cyframi. Jest okrutny, brutalny, bezlitosny, sprytny i nieuchwytny ponieważ nie zostawia śladów a opis jego zbrodni jest po prostu makabryczny. Morderca jest potworem bez uczuć, który swoją "działalność" rozpoczął od maleńkiego, bezbronnego dziecka... To, co z nim zrobił sprawiało, że wielokrotnie miałam przyspieszony oddech, przy późniejszych - wcale nie było lepiej.
W pewnym momencie morderca przyspiesza, komplikuje, bawi się policjantami i sprawia mu to dodatkową radość. Co kryje jego umysł? Dlaczego morduje i jeszcze wysyła zdjęcia do policjantów czy mediów?
Max Czornyj z każdym tomem rozkręca się coraz bardziej w kwestii wymyślania tortur i sposobów zbrodni. W "Zjawie" zaszokował mnie już pierwszym morderstwem - to był wręcz dramat dla mnie, jako kobiety i matki. Autor potrafi nawet do spokojnej sceny - oczywiście z pozoru - wprowadzić maksymalną ilość napięcia i porządnie podnieść poziom adrenaliny. Niby nic się nie dzieje, ale jednak detale robią swoje. Czornyj tak kluczy, miesza, wydziela informacje i dokłada śladów, że ciężko jest mieć swoje podejrzenia a na koniec okazuje się, że czytelnik nie jest w stanie odkryć, kto jest mordercą. Co zresztą w finałowej scenie sprawia, że znów nie wiadomo jak skończy się ta część. Kto przeżyje? Kto zginie? Które tajemnice się wyjaśnią a z jakimi pozostawi nas autor?
"Zjawa" to mrożący krew w żyłach kryminał, w którym każdy rozdział kończy się zawieszeniem i jednocześnie zapowiedzią, że najgorsze jeszcze przed nami. Wygląd ofiar szokuje nawet doświadczonych śledczych oraz patologa. Przerażające sceny zbrodni mieszają się z ogromną wiedzą Tamary na różne tematy, dzięki którym policjanci szybko łączą pewne fakty, ale nie daje im to potrzebnej przewagi nad zbrodniarzem. Dzięki naprzemiennej akcji śledzimy zarówno działania policji jak i mordercy.
Podsumowując - "Zjawa" to historia o maskowaniu emocji, uczuciach matki, bezradności, strachu, rozpaczy, lęku czy uldze. O świadomości, że śmierć jest tuż tuż a ofiara nic nie może zrobić, by się uratować. Mocna, wciągająca lektura, w której nie brakuje też analizy mowy ciała czy symboli. A kiedy dodać do tego wątek szpitala psychiatrycznego czy serafinów otrzymujemy książkę wyśmienitą. Tylko może nie zaczynajcie jej czytać przed snem, chyba że macie mocne nerwy a obrazy z czytanych historii nie pojawiają się w Waszych snach... Świetna! Wyśmienita!
Długo nie mogłam zaprzyjaźnić się z prozą Maxa Czornyja ale jak już zajarzyło to symbioza nadal trwa. Początek był jak uderzenie obuchem w głowę. Źle, bardzo źle znoszę gdy krzywda dzieje się dzieciom. Książka okresowo jest mocna, mroczna, wręcz nieludzka, potworna, barbarzyńska. Nie wiem skąd autor czerpie pomysły na zabójstwa ale chcę ufać, że coś takiego nigdy się nie wydarzyło w ani nie wydarzy w czasie rzeczywistym. A mimo tych trudnych, ciężkich fragmentów książkę czyta się lekko i szybko. Styl i narracja nie pozwalają książki odłożyć. Ten tom zawiera bardzo mało komisarza Eryka Deryło, który leży nadal nieprzytomny w szpitalu. Tym razem śledztwo prowadzi Tamara Haler, która całkiem nieźle sobie radzi. A wszystko dzieje się w Lublinie, w miejscach, które znam więc łatwiej mi to wszystko umiejscowić w czasie i przestrzeni. Sięgam zatem po kolejną książkę z cyklu i mam nadzieję, że komisarz Deryło wróci do pełni zdrowia i będzie nadal siał strach w środowisku przestępczym.
Trudno tłumić radość, gdy Czornyj po raz kolejny odchodzi od stron przesiąkniętych ilijnymi motywami i odniesieniami. Nieprzeciętny kunszt fabuły zachęca do zapoznania się z dalszymi losami Eryka i Tamary.
Jak to jest ze im mocniej się boje i mam ciarki na całym ciele a w głowie przerażenie tym ciekawiej mi się czyta ?
Zaczęłam się ostatnio zastanawiać co się u mnie zmieniło i czemu tak jest????
Bardzo mocy thriller, przy którym nie będziecie mieli czasu odetchnąć a gęsia skórka będzie towarzyszyła wam do samego końca.
Komisarz Deryło pozostaje w śpiączce. Jego partnerka prowadzi śledztwo makabrycznego zabójstwa małego dziecka. Zbrodnia wstrząsnęła wszystkimi dochodzącymi na miejscu a to dopiero początek zawiłej układanki. Zabójca wciąga w swoją grę komisarz czy wygra z czasem ?
W Lublinie dochodzi do makabrycznego zabójstwa niewolaka. Komisarz Deryło jest w śpiączce więc śledztwo prowadzi Tamara Haler. Spodziewa się następnych zabójstw więc czasu na znalezienie mordercy ma mało. Pewne tropy okazują się mylne, ale po nitce do kłębka, dochodzi do wytypowania zabójcy. Opisy zbrodni jak to u Czornyja są makabryczne i wymyślne. Trudno zapanować na emocjami osobom, które oglądają zwłoki zamordowanych osób.
Młody Eryk Deryło i Zagadkowi Agenci mierzą się z sekretem Nawiedzonego Lasu! PIĄTY PORYWAJĄCY TOM SERII KSIĄŻEK MAKSA CZORNYJA, AUTORA BESTSELLEROWYCH...
Nowy, przerażający thriller autora, który podbił listy bestsellerów TO BYŁ PRAWDZIWY DEMON, MOCARNY POTWÓR. MÓWIĘ WAM, TO BYŁO MONSTRUM. Komisarz Liza...
Przeczytane:2022-12-29, Ocena: 5, Przeczytałam,
„Ulga to najczystsza z możliwych emocji”
Tak, dokładnie to poczułam kończąc czytanie „Zjawy”. Już przywykłam, że powieści Maksa są przesiąknięte okrucieństwem w najgorszej postaci, epatują realizmem scen, nokautują emocjonalnie. Ale jak dotąd Maks nie dopuścił do tego, co wydarzyło się w rozdziale 8. Tak jak Tamara nie „odzobaczy” tego, co zastała w pustostanie, tak ja nie „odczytam” tej makabry.
„Istnieją obrazy, które należy jak najszybciej przetrawić. Mówienie o nich stanowi jeden ze sposobów na odreagowanie strasznego widoku”
Niewykluczone, że coś w tym jest, jednak na wszystko trzeba czasu. Ale może WŁAŚNIE TAK WYGLĄDAJĄ EMOCJE?
Emocje – to właśnie je, te prawdziwe, niemaskowane, chciał ukazać grasujący po Lublinie psychopatyczny zabójca zwany Fotografem. Jego oręż stanowił polaroid, za pomocą którego fotografował swoje ofiary w najczarniejszej godzinie ich życia: w chwili śmierci, lub jak w przypadku Rylskiej, gdy patrzyła na szokującą scenę z udziałem jej synka. Tym razem do akcji wkracza Tamara Haler w asyście aspiranta Brzeskiego.
Ponieważ komisarz Deryło przebywa w śpiączce, jego udział w tym tomie, podobnie jak w prowadzonym śledztwie jest mocno zredukowany, to jednak jego cień unosi się nad śledczymi, prowadząc sprawę do zaskakującego finału. Dzięki ograniczeniu roli charyzmatycznego Deryły uwypuklona została postać Tamary i to jej rys osobowościowy wysuwa się na pierwszy plan.
Autor nie rozmienia się na drobne. Jeśli chodzi o pomysły na fabułę, jest prawdziwą studnią bez dna. Szósta część cyklu również doskonale trzyma poziom swoich poprzedniczek, niezmiennie czuć charakterystyczny dla Maksa styl, po brzegi wypełniony mrokiem, domysłami i niedopowiedzeniami. Dramatyzm i makabra to chyba najbardziej rozpoznawalne cechy jego twórczości.
Pewne wątpliwości może budzić jedynie fakt, że w stosunkowo niewielkim mieście na wschodzie Polski dochodzi do aż tylu potwornych zbrodni :)
Zakończenie skonstruowane w sposób przykuwający uwagę czytelnika i rozpalające chęć na kolejny tom.