Zawsze będę Cię kochać

Ocena: 5.67 (3 głosów)
Inne wydania:

"Patrzę na Twoje zdjęcia, takie wyraziste, takie realne, nic, tylko uśmiechnąć się do Ciebie i przytulić i nie pojmuję, że już Cię nie dotknę, nie porozmawiam z Tobą. Znowu obudziłam się o piątej rano i nie mogłam zasnąć, mimo ćwiartki relanium i łyka wódki. (…) Ty zawsze rozdawałaś karty i kierowałaś życiem, tymczasem okazało się, że nic nie masz do powiedzenia, nie liczysz się ani Ty, ani Twoja młodość, Twoja rodzina, Twoje szczęście. Ja też nie."

Ta oparta na faktach, poruszająca historia o niezwykłej więzi między matką a córką stanowi zbiór e-maili, jakie matka wysyła do córki przez kolejne miesiące po jej śmierci. Chwytający za serce zapis codzienności, która bywa wtedy najtrudniejsza do zniesienia, składa się zarazem na opowieść o życiu, które – czy tego chcemy, czy nie – biegnie dalej.

"Zawsze będę Cię kochać" jest książką o sile uczuć trwalszych niż śmierć, wzruszającą próbą zatrzymania czasu i zapamiętania ukochanej osoby, która wciąż żyje w spędzonych wspólnie chwilach, w listach, rozmowach, wspomnieniach.

"Zawsze będę Cię kochać" to portret pamięciowy miłości.

Informacje dodatkowe o Zawsze będę Cię kochać:

Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2021-11-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788327679024
Liczba stron: 384

Tagi: obyczajowe

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Zawsze będę Cię kochać

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zawsze będę Cię kochać - opinie o książce

Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2014-11-21,
Teresa Monika Rudzka pracowała już jako bibliotekarka, agentka ubezpieczeniowa oraz sekretarka. Obecnie zajmuje się dziennikarstwem pisząc do magazynów dla kobiet, a także pisarstwem - wydała już cztery książki. Zadebiutowała powieścią "Bibliotekarki" w 2010 roku. Najnowsza książka jest zupełnie odmienna od dotychczasowej twórczości, jest to bowiem autobiografia. I to nawet bardzo szczególna... Wielokrotnie w życiu słyszałam, iż nie ma gorszej rzeczy niż doczekanie śmierci własnego dziecka. Nawet jeśli dziecko to ma ponad trzydzieści lat. Ja, jako obca osoba, znacząco odczułam październikowe odejścia młodych ludzi: Anny Przybylskiej (aktorka, matka trójki małych dzieci) oraz Dariusza Kmiecika (dziennikarz) z żoną i synkiem. To byli ludzie w moim wieku! Co musieli czuć ich rodzice? Autorka doskonale wie co czuje matka w chwili śmierci dziecka. Nawet jeśli jest to śmierć niejako spodziewana, gdyż spowodowana ciężką chorobą - rakiem. W grudniu 2012 roku córka autorki - Żywena - była pół roku po ślubie. Miała urodę, męża, plany na przyszłość. Jednak pojawiające się złe samopoczucie doprowadziło do badań lekarskich, które wykazały u kobiety glejaka wielopostaciowego, czyli nieoperacyjnego guza mózgu w czwartym stopniu złośliwości. Żywena zmarła w lutym 2013 roku mając trzydzieści dwa lata. Książka jest hołdem złożonym córce przez matkę. Na potrzeby literackie nazwisko Żyweny zostało zmienione na Anastazja Bojanowa-Montgomery a autorka nazywa ją pieszczotliwie Nastusią. Powieść jest zbiorem e-maili, które matka pisze do swojej nieżyjącej już córki. Spora ich część zaczyna się od słów "kochana córeczko" czy "kochana Nastusiu" i zawiera całą gamę matczynych uczuć i emocji. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jak czuła się autorka podczas pisania tych wiadomości... Jako matka mogę się tylko domyślać. Maile są w większości czymś w rodzaju pamiętnika, gdzie matka opisuje swoją codzienność, zwykłe sprawy takie jak przygotowania przedślubne Nastki, ulubione filmy, książki czy sztuki. Porusza też sprawy banalne wręcz: pogoda, swój strój danego dnia, kłótnie z babcią Nastki. Matka sporą część swojego czasu poświęca na Facebooka, gdzie wymienia się informacjami ze znajomymi córki, publikuje zdjęcia. Jest to kolejny, oprócz spotkań z psychologiem i pisania książki, sposób na terapię. To właśnie Ci znajomi i mąż Anastazji są współtwórcami tej publikacji, bowiem poznajemy również ich punkt widzenia bohaterki i emocje po jej śmierci. Na rozważania tych osób autorka poświeciła wiele rozdziałów. Dotyczą one wspominek o żywej Nastce, okoliczności jej choroby a później reakcji po śmierci. Są również szczegóły dotyczące pogrzebu, mowy, zdjęć i planów sprowadzenia prochów do Polski. "Zawsze będę Cię kochać" sugeruje tym tytułem łzawy romans z happy endem, jednak każdy kto sięgnie po książkę z takim zamierzeniem czytelniczym rozczaruje się. Jest to bowiem historia oparta na faktach (zawierająca jedynie fragmenty fikcji literackiej, do której autorka przyznaje się w przedmowie), a dotycząca ogromnej miłości łączącej matkę i córkę. Życie toczy się dalej, dzień za dniem, a matka musi sobie poradzić ze stratą największą i najdotkliwszą z możliwych - stratą dziecka. Czy utrwalenie wspomnień, listów i rozmów na kartach książki jest dobrym pomysłem? Tej lektury nie potrafię ocenić, polecić, zakwalifikować, zachwalać czy odradzać. Bardzo mnie ona wzruszyła, chwilami zdenerwowała podejściem niektórych osób do pewnych spraw a na pewno dotknęła moich macierzyńskich uczuć. Jako matka uważam, że nie można oddać słowami recenzji tego, co matka-autorka miała nam do przekazania. Albo przeczytacie książkę albo nie. Albo tego doświadczycie literacko albo odpuścicie ze względu na swoją wrażliwość. Przerwy podczas czytania są niezbędne dla zachowania równowagi psychicznej i choć pozornego spokoju serca. Przynajmniej tak było w moim przypadku. To naprawdę niezwykła, mocna i trudna lektura.
Link do opinii
Niniejsza książka jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Pani Teresy Moniki Rudzkiej. Chociaż tematyka nie należy do łatwych to z całą pewnością zaliczam owo spotkanie do bardzo udanych, a także rokujących na przyszłość, czyli skutkujących chęcią sięgnięcia po pozostałe tytuły autorki. ,,Zawsze będę Cię kochać" jest pozycją, którą właściwie nie sposób oceniać, bo czy można objąć jakąkolwiek skalą ból i cierpienie matki, która nagle traci swą ukochaną, będącą w kwiecie wieku i kilka miesięcy po ślubie jedyną córkę? Narracja autorki przybiera formę e-maili pisanych do swej najdroższej Nastii, a dzięki takiej konstrukcji główne bohaterki stają się nam jeszcze bliższe, gdyż aktualnie taki właśnie sposób kontaktowania się ze sobą jest jednym z najpopularniejszych, zwłaszcza wtedy, kiedy przychodzi nam żyć w fizycznym oddaleniu od siebie co niestety jest dziś zjawiskiem bardzo powszechnym. Książka ta pisana jest emocjami, co jest według mnie jej ogromnym atutem, ponieważ nie można przejść obojętnie wobec tematyki poruszanej w niniejszej publikacji. Podkreślić należy również ogromne zróżnicowanie postaci ukazanych w książce. Z tego co się orientuję osoby te zostały dosyć wiernie odzwierciedlone na kartach tej niezwykłej powieści. Autorka dzięki takiej panoramie naświetliła jak szeroki krąg różnorodnych osobowości wypełniał życie Anastazji, a wspomnienia tychże osób ukazują jak wiele ciepła, empatii oraz pozytywnych śladów w swoim bliższym i dalszym otoczeniu zostawiła po sobie ta niezwykła młoda kobieta. Historia ta nie jest jednak wyłącznie opisem smutku i rozpaczy pogrążonych w żałobie osób, Jest to książka o ogromnej sile miłości i więzi rodzicielskich, małżeńskich oraz przyjacielskich. ,,Zawsze będę Cię kochać" jest w moim mniemaniu swego rodzaju hołdem dla pięknej, wyjątkowej i potrafiącej pomimo krótkiego czasu, który był jej dany żyć pełnią życia, Anastazji. Na koniec pozwolę sobie przytoczyć fragment tekstu piosenki ,,Jawa" wykonywanej przez Ryszarda Rynkowskiego, które to słowa niech będą puentą refleksji na temat książki Teresy Moniki Rudzkiej. ,,Ci, co odchodzą, Wciąż z nami są. I żyją sobie Obok nas. Patrzą z miłością Na nasze dni..." Pragnę podziękować Wydawnictwu Harlequin Mira oraz autorce za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Link do opinii
Powieść Teresy Moniki Rudzkiej jest jedną z tych książek, o których boję się pisać. Już podczas lektury zrodził się we mnie niepokój, że nie będę w stanie oddać w swojej opinii tego wszystkiego, co zawierają strony "Zawsze będę cię kochać". I wiem, że co bym dziś nie napisała i tak będzie tego zbyt mało, że ten ładunek emocjonalny, jaki przyjęłam ze słowami płynącymi od autorki, pozostanie gdzieś we mnie. Nie jest to książka, którą można przeczytać, odłożyć na półkę i o niej zapomnieć. Popić kawą z mlekiem i sięgnąć po kolejną. Historię Anastazji trzeba przyjąć do siebie, ogarnąć, nawet wracać do niej myślami po paru lub parunastu dniach. Teresa Monika Rudzka napisała książkę intymną i prawdziwą. "Zawsze będę cię kochać" jest zapisem jej osobistego bólu, lęku i gniewu, jej osobistych myśli i słów kierowanych do przedwcześnie zmarłej córki. Pełne tęsknoty e-maile, których adresatką w powieści jest Anastazja Bojanowa-Montgomery, powstały z myślą o Żywenie, pięknej córce autorki. W książce przeplatają się one ze wspomnieniami bliskich zmarłej kobiety i stwarzają czytelnikowi możliwość jej poznania. Spośród nich wyłania się obraz dziewczyny, o której matka pisze: "Ty zawsze rozdawałaś karty i kierowałaś życiem...". Stworzenie takiej powieści z pewnością wymagało dużej odwagi, z pewnością nie było łatwe. Jednak i lektura Zawsze będę cię kochać wcale nie należy do najłatwiejszych. Wyznania autorki są pełne nagromadzonych emocji, intymnych przeżyć. Zostały nasycone tą intymnością do tego stopnia, iż momentami miałam wrażenie, że nie mam prawa się w nie zagłębiać. Czułam się jak intruz, który przegląda cudze listy i drobiazgi. Odkładałam książkę, by po chwili znów się w nią zagłębić. Czytałam i płakałam. Pani Monika swoją więź z córką zobrazowała piękną powieścią. Pełną smutku, trudnych przeżyć, bólu, ale również miłości i przywiązania. Niech was nie zmyli subtelna delikatna okładka, ta książka jest solidnym ładunkiem emocjonalnym, który Was znokautuje.
Link do opinii
,,Co można powiedzieć o dwudziestopięcioletniej dziewczynie, która umarła? Że była śliczna. I piekielnie inteligentna. Że kochała Mozarta i Bacha. I Beatlesów. I mnie." /"Love Story" - Erich Segal/ Ten pamiętny cytat rozpoczyna jeden z najsłynniejszych melodramatów w historii kina - słynną ,,Love Story" na podstawie powieści Ericha Segala. Film o jakże banalnej fabule, a jednocześnie jakże wzruszającej. Tego cytatu użyła również Teresa Monika Rudzka jako motta do swojej najnowszej, autobiograficznej książki ,,Zawsze będę Cię kochać". Córka Autorki Żywena Wiktoria, uwieczniona w powieści jako Anastazja Bojanowa-Montgomery, umarła w wieku niespełna 32 lat. Pół roku po zawarciu związku małżeńskiego Anastazja źle się poczuła - nastąpił bezwład prawej strony ciała. Diagnoza lekarzy była wyrokiem - glejak wielopostaciowy, guz mózgu, jeden z najbardziej złośliwych nowotworów, nieoperacyjny. Po dwóch miesiącach dziewczyna umiera. Dlaczego los jest tak okrutny? Przecież miała wszystko... była piękna, mądra, szczęśliwa, wysportowana, kochana przez wiele osób - ukochana córka, żona, synowa, szwagierka. Dlaczego odeszła, zostawiając to wszystko, pozostawiając w niesamowitym bólu tyle uwielbiających ją osób? Jak dać sobie radę ze śmiercią kogoś bliskiego? Jak żyć dalej po stracie jedynego dziecka? Przecież to dzieci powinny chować rodziców, a nie odwrotnie... I choć brzmi to okrutnie, to taka kolej rzeczy jest na pewno bardziej zgodna z naturą. Teresa Monika Rudzka, powieściowa Renata, była bardzo związana ze swoim dzieckiem. Mimo odległości - Anastazja od dłuższego czasu mieszkała poza Polską - miały ze sobą stały kontakt. Telefony, e-maile, wizyty Anastazji w kraju i matki w Anglii nie pozwoliły na rozluźnienie tych więzi. Kobiety darzyły się wielkim uczuciem i wiedziały o sobie prawie wszystko. Internet umożliwiał codzienny, niczym nie zakłócony kontakt, maile krążyły stale w obie strony. Właśnie... maile. Krążą nadal, tylko od śmierci Anastazji nikt na nie nie odpisuje. Matka wysyła je do zmarłej córki cały czas, codziennie, niezmiennie. Pisze o wszystkim, co dzieje się w jej życiu. O swoim bólu, ale również o próbach jego przezwyciężania; o miłości wiecznej, której nawet śmierć nie jest w stanie zmienić; o wspomnieniach związanych z ostatnimi miesiącami życia córki, ale także z chwilami wcześniejszymi, radosnymi, szczęśliwymi, gdy nikt nie przewidywał okrutnych wydarzeń; o codzienności, kiedy trzeba się zająć rzeczami prozaicznymi, bo przecież... życie toczy się dalej; o książkach, które napisała i przeczytała, o filmach, które zdecydowała się obejrzeć w kinie, bo słyszała głos córki ,,Idź Tećka, rozerwij się, nie siedź w domu po próżnicy, nic mi z tego nie przyjdzie" [1] o swoich trudnych stosunkach z matką, które po śmierci Anastazji uległy pogorszeniu, bo nie było nikogo, kto mógłby załagodzić konflikty. Pisze o wszystkim....tak jak kiedyś, tylko... brak na nie odpowiedzi. Właśnie te maile stanowią główny trzon powieści. Dzięki nim dowiadujemy się o wszystkim, poznajemy myśli, przeżycia, refleksje Renaty - Tećki, ale również fakty z wcześniejszego życia Anastazji. To maile właśnie są formą spowiedzi Autorki, spowiedzi ze swoich najintymniejszych doznań i przemyśleń po śmierci ukochanej córki. Renata nie wstydzi się dopuścić nas wszystkich do najgłębszych czeluści swojej duszy, podzielić się bólem rozdzierającym jej serce, strachem przed przyszłością i koniecznością dalszego życia bez najdroższej istoty na ziemi, często również złością na wszystko i wszystkich. Tak złością, a nawet wściekłością, że to spotkało właśnie ją. Dlaczego? Przecież Nastusia też chciała żyć, nie chciała odchodzić i zostawiać wszystkich kochających ją osób. ,,Zawsze będę Cię kochać" można potraktować również jako swoisty pamiętnik, który ze względu na swoją niesamowita intymność być może nie powinien nigdy ujrzeć światła dziennego. Jakże duża odwaga musi cechować Monikę, że obnażyła przed wszystkimi siebie - wady i zalety swojego charakteru. W tej książce bowiem jawi nam się z jednej strony Anastazja i jej prawie anielska postać, często może idealizowana, bo widziana oczyma matki; a z drugiej strony postać samej Autorki - książkowej Renaty, której do ideału bardzo daleko. Pokazując swoje zachowania w stosunku do innych ludzi, swój kontrowersyjny często charakter, Pisarka niczego nie koloryzuje, nie stawia siebie na piedestale, tylko w sposób jakże prawdziwy i szczery ujawnia wszystkim swoje wady. Zalety również, ale o dobrych cechach charakteru zawsze pisze się czy mówi dużo łatwiej. Myślę, że właśnie ta prawda i szczerość jest największym atutem książki i zasługuje na najwyższy podziw i szacunek. Dodatkowym walorem tej książki jest umieszczenie wśród codziennych maili matki, także wspomnień męża Anastazji oraz jej przyjaciół i rodziny męża. Ten manewr urealnia postać Nastusi, bo dzięki niemu mamy okazję ujrzenia dziewczyny oczami innych, nie tylko matki. Ich słowa potwierdzają nam tylko jak wspaniałą postacią była Anastazja, jaką emanowała dobrocią, szlachetnością i pięknem - nie tylko zewnętrznym, ale przede wszystkim wewnętrznym. Powieść ta (o ile w ogóle można ją nazwać powieścią, bo tak naprawdę jest formą pamiętnika, a nawet wręcz dokumentu) zmusza nas wszystkich do refleksji nad kruchością ludzkiego życia, nad przemijaniem, nad tym, co w życiu najważniejsze. Ukazuje i przypomina, jak śmierć jest niesprawiedliwa i jak trudno jest z nią się pogodzić. Ale jednocześnie - mimo tak przytłaczającego i tragicznego tematu - nie jest pozbawiona nadziei, bo... mimo wszystko jest coś silniejszego niż śmierć. Uczucie, które nie gaśnie nigdy w sercu najbliższych osób. A dopóki istnieje, dopóty człowiek żyje. Co prawda we wspomnieniach, w sercach, w pamięci, w myślach, ale przecież żyje i śmierć nie jest w stanie wyjść z tej potyczki zwycięsko. To miłość jest wieczna i to ona zawsze zwycięży. Ja tak odebrałam przesłanie tej książki i bardzo chciałabym, żeby ta nadzieja i delikatny uśmiech przez łzy zagościł nie tylko w moim sercu. Na zakończenie chciałabym zwrócić jeszcze uwagę na przepiękną okładkę. Wiele osób stwierdzi zapewne, że jest ona zupełnie nieadekwatna do treści książki. Nie zgadzam się z tym ! Dziewczyna z burzą rudych włosów okraszonych promieniami słońca, w oddali białe kwiaty, a wszystko na tle bezchmurnego, lazurowego nieba. Obraz nie do końca wyraźny, lekko zamglony. To takie obrazy widzimy oczami pamięci. W naszych wspomnieniach nasi bliscy ukazują się nam właśnie w ten sposób - piękni, lekko uśmiechnięci, szczęśliwi, ale jakby w oparach mgły. ,,Zawsze będę Cię kochać" to książka niezwykła. I to nie tylko ze względu na swoją formę i treść. Niezwykła, bo nigdy dotąd nie było mi dane czytać książki tak osobistej i intymnej. I tak wzruszającej. Przyznam się Wam, że pierwszą łzę uroniłam czytając opisy na okładkach i wstęp. Nie byłam w stanie czytać jej nie odkładając na bok, bo łzy towarzyszyły mi cały czas - także po jej zakończeniu. Trzeba być naprawdę mistrzynią słowa, żeby wyzwolić w czytelniku aż takie niepohamowane emocje. I Teresa Monika Rudzka taką mistrzynią jest. Świadczyły o tym już Jej wcześniej wydane powieści, ale w ,,Zawsze będę Cię kochać" wzniosła się na wyżyny kunsztu pisarskiego. Polecam z całego serca. Tę książkę powinien przeczytać każdy - bez wyjątku. [1] ,,Zawsze będę Cię kochać" - Teresa Monika Rudzka; Harlequin-MIRA 2014; str.84
Link do opinii
Piękna, magiczna okładka zapowiadająca raczej lekturę lekką i przyjemną. Urocza kobieta na tle ukwieconego drzewa, posiadająca marzenia i pasje. I przede wszystkim opis, który zapowiada lekturę opartą na faktach autentycznych. A co tak naprawdę dostajemy? Otrzymujemy książkę pełną nostalgii, miłości, cierpienia które przeplatane jest również nadzieją. Teresa Monika Rudzka w swojej najnowszej książce Zawsze będę Cię kochać, zdradziła swoje cierpienie i uczucia po utracie najukochańszej córki, jedynego dziecka. Nie znałam do tej pory twórczości autorki, nie miałam okazji spotkać się z jej książkami, dlatego tez nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Gdy tylko książka ukazała się w zapowiedziach wydawnictwa, sięgnęłam po nią bez zastanowienia. Nie wiem czy to tytuł do mnie przemówił, czy fabuła książki - stwierdziłam, że po prostu muszę ją poznać. Zawsze będę Cię kochać to tak naprawdę historia kobiety doświadczonej tragedią, śmiercią jej jedynej ukochanej córki. Historia ukazana jest w formie maili autorki do córki, w których ta pierwsza opisuje co ją spotyka każdego dnia. Jedne wiadomości przepełnione są pozytywnymi emocjami, by te kolejne były pełne cierpienia i nie zrozumienia, dlaczego tak młoda kobieta musiała odejść z tego świata, a przede wszystkim nie zrozumieniem dlaczego to pierwsza odchodzi córka a nie matka. Nie taka powinna być kolej rzeczy. Wiadomości do córki są przepełnione żalem kobiety, jednak nie jest to słaba kobieta. Życie ją doświadczyło, co spowodowało, że musiała walczyć o swoje, dzięki czemu bardzo zbliżyły się do siebie. Mówiły o wszystkim i nie wyobrażały sobie pomimo wielu tysięcy kilometrów odległości, że nie porozmawiają każdego dnia, nie skontaktują się ze sobą. Teraz Tećka pozostała sama i musi sobie poradzić. Raz jej się udaje innym razem nie ma pomysłu na zorganizowanie dnia. Wiadomości matki do córki przeplatane są wiadomościami jej męża, czy przyjaciół, którzy wspominają kobietę, czas z nią spędzony, opowiadają o planach jakie miała. Teresa Monika Rudzka postanowiła podzielić się z innymi swoją historią. To swego rodzaju terapia, która ma pomóc w oswojeniu cierpienia po utracie ukochanej osoby. Zawsze będę Cię kochać to trudna książka, jednak warta uwagi. Ja historię przeczytałam może nie jednym tchem, gdyż nie da się jej bez emocji przyswoić. Jednak zawsze gdy odkładałam ją na chwilę czułam pewien rodzaj pustki i bardzo szybko ponownie do niej sięgałam. Książkę przeczytałam już jakiś czas temu, jednak trudno było mi się wypowiedzieć na jej temat, gdyż obawiałam się, że słowa jakich użyję nie ukażą w pełni tego co chciałabym o niej powiedzieć. Zawsze będę Cię kochać Teresy Moniki Rudzkiej warto poznać i mieć na swojej półce. Po tej lekturze bardzo chętnie sięgnę po inne tytułu autorki, gdyż wiele razy wspominała ona w swoich mailach o tych książkach, co mnie tym bardziej zainteresowało.
Link do opinii
Avatar użytkownika - magdalenalesz
magdalenalesz
Przeczytane:2022-09-08, Przeczytałam,
Inne książki autora
Czekoladowa dynastia. Czas Karola
Teresa Monika Rudzka0
Okładka ksiązki - Czekoladowa dynastia. Czas Karola

Nie tylko dla miłośników Downton Abbey. I czekolady! Siedemnastoletnia Joanka Miller dostaje propozycję pracy i wyjeżdża do Berlina. Chlebodawcom podobają...

Na karuzeli
Teresa Monika Rudzka0
Okładka ksiązki - Na karuzeli

Piękna modelka, początkująca pisarka i szczęśliwa mężatka Dagmara czeka na przyjazd matki, z którą przez lata  nie utrzymywała kontaktów...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy