Zaułek koszmarów

Ocena: 5.33 (3 głosów)
Inne wydania:

Lata trzydzieste XX wieku to pozornie inne czasy, gdzie popularne były jarmarki osobliwości i wróżenie z kart tarota. Jednak namiętności i żądze kierujące człowiekiem były takie same jak dziś…
Jako naganiacz widzów do jarmarcznych bud pełnych dziwaków, Stan Charlisle wystarczająco się napatrzył, by chcieć w życiu czegoś więcej. Ma przecież na tyle sprytu i ambicji, żeby oczyma wyobraźni widzieć już siebie u boku pięknej Molly w roli medium w jego własnym spektaklu - popisowym numerze wyłącznie dla bogatych klientów.
Musi tylko wcześniej pozbawić życia jednego pijaczka i zbałamucić wdowę po nim, by nauczyła go najlepszych numerów. Ale takie zagrywki bez skrupułów Stan ma przecież we krwi - odkąd kłamał dla matki, by kryć przed ojcem jej schadzki z kochankiem.

Informacje dodatkowe o Zaułek koszmarów:

Wydawnictwo: C&t
Data wydania: 2013 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-7470-278-2
Liczba stron: 276
Tytuł oryginału: Nightmare Alley
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Tomasz S. Gałazka
Ilustracje:Małgorzata Wojnowska--Sobecka

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Zaułek koszmarów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zaułek koszmarów - opinie o książce

Avatar użytkownika - RudeKadry
RudeKadry
Przeczytane:2022-04-03,

Niegdyś zakazana, cenzurowana książka pojawia się w nowym przekładzie... I właśnie te słowo klucz "zakazana" sprawiło, że musiałam ją przeczytać.
Co takiego dzieje się na kartach tej historii, że została zepchnięta na margines, zabroniona, nazwana zakazanym owocem?

Duszny i mroczny klimat zaczyna nas otaczać już od pierwszych stron. Demoralizacja, zepsucie, pożądanie, chciwość - wszystkie ludzkie przywary zostały wypomniane i opisane.
Autor powiedział prawdę, starą jak świat, każdy z nas ma swój własny zaułek koszmarów.

Akcja nie toczy się pospiesznie, to jest wręcz powolna droga ku samozagładzie i utopieniu się we własnych brudach. Jarmarczna rzeczywistość bywa brutalna, aby zostać kimś musisz się wykazać. Ale czy opłaca się dążyć do celu powoli?
Stan, wschodząca gwiazda iluzji, ma na siebie plan. Doskonale wie, co ma robić, aby jego marzenia się ziściły. Tylko... ile jest w stanie zrobić człowiek, by stać się bogatym? Jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, aby osiągnąć sukces?
W "Zaułku koszmarów" społeczeństwo jest rozliczane z przysłowiowego wyścigu szczurów. A to wszystko za osłoną kuglarskich sztuczek.

Nie ma tu żadnych oczywistości, nie możesz ufać swoim oczom i zmysłom, wystarczy ułamek sekundy i już stajesz się, jak to mówią kuglarze, frajerem ku uciesze kanciarzy. Odrobina iluzji, wróżenie i seanse z duchami? To łatwizna. Uzależnienie od tabletek nasennych i te znane od lat pragnienie "więcej i więcej" już wielu sprowadziło prosto na dno...

Pełna dewiacji, brudnej żądzy i braku zachamowań opowieść o wzlotach i upadkach. Spirytystyczne doznania, kanciarz o twarzy anioła, a także ponoszenia konsekwencji za zło, które uczynił.
I choć jest to książka ciężka, zmuszająca do wielu przemyśleń to polecam. Warto zapoznać się z piórem autora. Książka kosztowała go wiele, sięgnął dna i tak jak wielu bohaterów, odnalazł własny zaułek koszmarów. A stamtąd nie ma już ratunku...

Współpraca @wydawnictwomova

Link do opinii

W powieści „Zaułek koszmarów” odwiedzimy wędrowny jarmark. Zobaczymy wachlarz osobliwości, będziemy podziwiać niezwykłe umiejętności i kuglarskie sztuczki. Będziemy pławić się w kolorach, brokacie i tej cudnej jarmarcznej tandecie. Musimy tylko uważać, żeby w ferworze zabawy nikt nas nie okantował. W takim miejscu nie brak krętaczy.

Bohaterem książki jest bardzo dociekliwy, ambitny i inteligentny szachraj – Stan Carlisle. Jest jednym z członków wędrownej trupy, ale mierzy wyżej. Jak sam mówi: „Trzymam świat za gardło i wystarczy, że potrząsnę, a dostanę co zechcę!”[1] U Stana głód sukcesu jest ogromny. Czy pamięta, że je się, żeby się najeść, a nie przejeść?

Stan jest hochsztaplerem z prawdziwego zdarzenia. Łaknie sukcesu, nie bacząc na konsekwencje, jakie on za sobą niesie. Łapie się każdej okazji mogącej przynieść sławę. Z zegarmistrzowską perfekcją realizuje swoje pomysły. Czy ambicje pomogą mu odnieść sukces? Czy obwoźny kuglarz ma prawo aspirować do dobrego towarzystwa? Stan kojarzy mi się z przysłowiową ćmą. Sukces miło grzeje, ale bardzo łatwo się sparzyć.

W tej historii widać wyraźnie fascynację autora Freudem. Próbuje on poddać analizie pragnienia głównego bohatera, zagląda do jego dzieciństwa, snów itp. Możemy się zastanowić, co ukształtowało tego człowieka i wywołało taką ogromną potrzebę poklasku.

„Zaułek koszmarów” został napisany w „jarmarcznych” barwach. Z pozoru wszystko się błyszczy i mieni, a za tym chowa się pijaństwo, zepsucie, smutek. Będziemy mieli okazję zajrzeć za kulisy i przyjrzeć się rożnym osobistościom. Spróbować przejrzeć je, a także sekrety ich warsztatu. Ten „bonus” jest równie ciekawy, jak historia Stana. Ile fascynujących charakterów przewija się w tej powieści – zarówno wśród kuglarzy, jak ich widzów. Nie wspomnę o tym, że chyba każdego trochę interesuje, jak wykonuje się „cyrkowe” numery. Czytanie w myślach, wywoływanie duchów, znikające przedmioty – William Lindsay Gresham wyciąga na światło dzienne arkana sztuk magicznych.

Na uwagę zasługuje również konstrukcja i język powieści. Każdy rozdział to jedna z kart tarota. Z „Wprowadzenia” dowiadujemy się, że nie są one po kolei, ale czytelnik wyraźnie widzi, jak treść rozdziału jest powiązana ze znaczeniem konkretnej karty. Nie jest to wyłącznie ładna otoczka. To skrupulatnie przemyślana konstrukcja.

Język jakim William Lindsay Gresham napisał „Zaułek koszmarów” ewoluuje. Od pełnej błędów mowy prostego gościa obwoźnego jarmarku, po wyrafinowaną mowę arystokratycznego odbiorcy, a nawet poetyckie czy metafizyczne dialogi serwowane w trakcie pokazu, ale też jako opisy ukazujące stan ducha głównego bohatera.

Na koniec chciałabym wspomnieć o filmowej adaptacji z 2021 roku w reżyserii Guillermo del Toro. Pisząc ten tekst widziałam jedynie zwiastun filmu, więc nie wiem na ile jest wierna, ale zachwyciła mnie jedna rzecz – dobór aktorów. Dokładnie tak wyobrażałam sobie postacie z książki, szczególnie oczy Stana. Autor obdarzył go pięknymi niebieskimi oczami. Kiedy zerknęłam na obsadę filmu uświadomiłam sobie, że właśnie oczy Bradleya Coopera przywołałam w wyobraźni.

Pokochałam tę powieść. Za treść, za kompozycję, za morał – za wszystko. Jarmarczne klimaty są bardzo wdzięczne, jako tło dla różnych historii – pełne akcji, złudzeń, zakamarków – ale też wymagają, żeby uchwycić przewijające się między wozami wędrownej trupy kontrasty. William Lindsay Gresham doskonale je uchwycił. Autor odwiedził swój własny „zaułek koszmarów”[2]. Teraz wciąga do niego kolejne pokolenia czytelników.

[1] William Lindsay Gresham, „Zaułek koszmarów”, przeł. Ryszard Oślizło, wyd. Mova, Białystok 2022, s. 125.
[2] Patrz: Nick Tosches, „Wprowadzenie” [w:] tamże, s. 7 – 14.

Link do opinii
Avatar użytkownika - katooola
katooola
Przeczytane:2022-03-20, Ocena: 6, Przeczytałam,

Wkroczymy w świat jarmarcznych atrakcji lat 40-tych. Wraz ze Stanem Carlisle, kuglarzem wędrownej trupy, który jest mistrzem w manipulacji ludźmi wyruszymy w drogę do wyśnionego przez niego bogactwa. Stan bezwzględnie dąży do celu, jego pycha jest nadmiernie rozdmuchana, a podłość nie ma granic. Uwikłany w grę pozorów, dobrze skrywa swe mroczne oblicze. Dokąd go zaprowadzi ta chora ambicja, pragnienie splendoru i władzy, kierowanie łatwowiernymi ludźmi niczym marionetkami?

Klimat jest tu mroczny, duszny i deliryczny. Magia tarota i szklanej kuli, seanse spirytystyczne, a w tle opary alkoholu. Znajdziemy tu całą plejadę nietuzinkowych postaci, czarne charaktery i pechowców. Ludźmi kieruje przedziwna moralność i żądza bogactwa.

Co sprawia, że degeneraci są gotowi zrobić z siebie obiekt drwin i odrazy ku uciesze gawiedzi za jedyne parę drobniaków? Dlaczego w ludziach rodzi się ta chora fascynacja osobliwymi dziwolągami? Złudne kuglarskie sztuczki dające chwilę radochy i nadziei. Chwila iluzji i ludzie wierzą, że ich życie odmieni się na dobre, będą pływać w bogactwie i szczęściu.

Ta książka odsłania gorzkie prawdy dotyczące ludzkiej natury. Jakie stwarzamy pozory nurzając się w bagnie zgniłej egzystencji. Do upadku człowieka wystarczy chwilka. Bogactwo bywa złudne i ulotne.

To, jak autor zrównoważył całkiem różne światy jest mistrzostwem. Z jednej strony biedota w mrocznych, brudnych zakamarkach ulicznych, z drugiej strony bogaci żyjący w luksusach. Każdy kroczy swoją ścieżką losu, droga życiowa jest kręta i zdarza się z niej wypaść. Życie bywa przewrotne, biedak może dojść na sam szczyt, a bogaty boleśnie upaść na samo dno. Los potrafi być śmieszkiem, chichrającym się z ludzi.

Wielowymiarowa powieść kryminalna w klimacie noir, pełna tajemnic i nieprzewidywalnych zwrotów akcji okraszona czarnym humorem. Nietuzinkowa, wzbudzająca smutek i gorycz. Wzbudziła we mnie ogrom emocji i tak łatwo jej nie zapomnę.
Gorąco polecam!

Link do opinii
Reklamy