Do czego zdolna jest matka, kiedy w grę wchodzi dobro jej dziecka? Jak bardzo namiętność może zawładnąć ludźmi?
Stefania jest położną, która jest oddana swojej pracy. W szpitalu poznaje doktora Wojdara, z którą połączy ją płomienny romans. Kiedy Liwia, córka Stefanii, dowiaduje się o tym, że matka zdradziła ojca, wyjeżdża na wieś. Tam poznaje Filipa, z którym zachodzi w ciążę. To matka odbiera jej poród i podejmuje decyzję, która zaważy na losach trzech kobiet. Wszyscy popełniamy błędy i nigdy nie wiemy, jak zachowalibyśmy się w danej sytuacji, dopóki się w niej naprawdę nie znajdziemy.
To opowieść o tym, jak trudne jest rodzicielstwo, ale też o tym, że niektóre miłości nie mają racji bytu. O rozstaniach i powrotach, a także o tym, że choć czasu nie da się cofnąć i za popełnione błędy trzeba zapłacić, to jednak przy odrobinie dobrej woli można nadać losowi nowy bieg, bo na szczęście nigdy nie jest za późno.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-08-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 404
RECENZJA PREMIEROWA🌞
Tytuł "Zanim wstanie dla nas słońce"
Autor: Gabriela Gargaś
Wydawnictwo: @lekkiewydawnictwo
Premiera: 09.08.2023
#współpracabarterowa
Serdeczne gratulacje z okazji premiery książki 🎉📚🍾❤️
Poznajemy historię Stefani-dojrzałej czterdziestokilkuletniej kobiety,żony,matki,a przede wszystkim oddanej swojej pracy położnej. Stefania spełniona zawodowo od jakiegoś czasu nie czuję satysfakcji w życiu małżeńskimi. Poczucie niespełnienia jest głównym powodem romansu w jaki wdaje się z ginekologiem Krzysztofem Wojdarem. Stefania przeżywa drugą młodość,co raz bardziej oddala się nie tylko od męża,ale i od nastoletniej córki.Osamotniona Ela,nie mając wsparcia ze strony matki postanawia uciec do babci na wieś.Tam poznaje Filipa. Nowa znajomość przynosi nie tylko mnóstwo radości,ale też kłopotów. Kiedy dziewczyna zachodzi w ciążę, Stefania stara się odbudować relacje z córką.Podczas asystowania przy porodzie córki,kierowana emocjami popełnia błąd,który wszystko komplikuje i zaważy na losach wielu ludzi.
Wspaniała książka o życiu, miłości, małżeństwie, rodzicielstwie i namiętności. Warta każdej minuty poświęconego czasu.Książki Gabrysi zawsze posiadają jedną niezmienną cechę. Ogromny ładunek emocjonalny. Opowieść autorki ma głebie.Zawiera prawdę o tym,że nie których rzeczy nie da się odzyskać,i że są błędy których nie da się naprawić choćby miłość przepełniała nas całych.Autorka w bardzo delikatny sposób porusza się na krawędzi naszych uczuć i pragnień żądzy i pożądania. Warto przeczytać choćby ku przestrodze przed podejmowaniem niektórych decyzji.
Polecam ❤️
Stefania pracuje jako położna, jest oddana swojej pracy, sumiennie i z zaangażowaniem wykonuje swoje obowiązki, z czasem przekłada pracę nad męża i dorastającą córkę, a romans z lekrzem jeszcze bardziej oddala ją od rodziny. Zaniedbuje dom, traci kontakt z córką, stawiając kochanka na pierwszym planie, musi kłamać aby poświęcić mu czas, ciągłe wymówki i fikcyjne dyżury sprawiają, że mąż staje się obcym człowiekiem.
Romans ten jest konsekwencją wszystkich nieszczęść, które spotykają Stefanię i jej rodzinę. Choć chcielibyśmy, żeby pewne wydarzenia nigdy nie miały miejsca, czasu niestety nie da się cofnąć, a popełnione błędy już na zawsze pozostawią ranę w człowieku.
To jest bardzo, bardzo dobra książka! Zakończenie pierwszego tomu wprowadziło nas w stan zaintrygowania i wielkiego zaciekawienia. Rozpoczynając tom drugi słowami: „Opowiem Ci moją historię. Ale proszę, nie oceniaj mnie. Wiem, co zrobiłam, jednak nie mogę cofnąć czasu” autorka podniosła poziom tego zaciekawienia do maksimum. Niby wiemy, co zostało zrobione… Nie znamy jednak motywów tegoż działania. Zaczynamy się zastanawiać, w głowie kłębi się setki pytań: dlaczego? jak można? jakim trzeba być człowiekiem?... Czyli od czego zaczynamy? Tak naprawdę od oceniania postępowania bohaterki właśnie. Nie znając tych motywów, które mogły nią kierować…
Jakie to ludzkie? Prawda?
Historię zaczyna Stefania. Poznajemy jej postać. Jej życie. Rozeznajemy się w „przyczynach”, które miały wpływ na rozpoczęcie jej romansu z Krzysztofem Wojdarem. I niby banalnie.. Ospałość w związku małżeńskim, całkowite zatracenie w pracy, brak zaangażowania ze strony męża ( choć czy na pewno?). Wszystko to sprawia, że między Stefanią a Krzysztofem wybucha płomienny, namiętny romans, który niestety, przynosi więcej nieszczęścia niż warte były ich wspólne chwile zapomnienia..
Przedstawiając historię romansu Stefy i Krzysztofa, autorka znakomicie prezentuje plejadę miotających człowiekiem uczuć. Od szaleństwa, zatracenia, ulotnego szczęścia, po wyrzuty sumienia, żal, nieustającą potrzebę adoracji, złość. Pokazuje, że człowiek nawet wtedy kiedy oddaje się całym sobą czemuś co w jego oczach wydaje się „niewinne”, co pozwala mu spełniać siebie i swoje potrzeby zawsze, gdzieś tam na dnie serca odczuwa niepokój i nie do końca słuszność tych podejmowanych decyzji. Stefa płaci cenę wysoką.. Już w trakcie trwania romansu, dokonuje aborcji.. Z konsekwencją tej decyzji musi żyć i nie jest to życie łatwe. Wielki ukłon w stronę autorki za poruszenie tego tematu…
W kolejnym etapie książki na „scenę” wkraczają pozostali bohaterowie: Liwia, Filip, Majka, Antoni, babcia Basia (kocham babcie w książkach Gabrieli Gargaś)..
I tu po raz kolejny Gabriela Gargaś udowadnia jak wielkiej klasy jest pisarką! Na początku miałam ochotę ją ukatrupić za tak a nie inaczej pociągnięte wątki czołowych postaci, ale później, po chwili refleksji pomyślałam sobie: przecież to życie.. a w życiu nie zawsze wszystko kończy się happy endem.. Przyznam szczerze, że od pewnego momentu książki, nie było ani chwili żebym nie płakała. Łzy leciały mi strumieniem. Taki ogrom bólu, tęsknoty, pustki, rozpaczy. Czy tyle cierpienia może znieść jeden człowiek? Do tego młody człowiek. Młoda kobieta, przyszła matka.. Autorka przedstawiła historię tak realistycznie, tak wzruszająco, z takim wyczuciem, pochyleniem się nad cierpiącą, całym jej bólem i rozpaczą... Byłam i jestem pod wielkim wrażeniem.
I tu właśnie w tym momencie, po odkryciu wszystkich „kart”, po przejściu przez wszystkie trudne życiowe chwile bohaterów uzyskujemy odpowiedź na pytanie: dlaczego Stefa zrobiła to, co zrobiła? Dlaczego się na to zdecydowała, dlaczego odważyła? Odpowiedź brzmi następująco: z miłości.. z wielkiej miłości matki do dziecka. Trwała przy niej, pomagała jak tylko mogła, wyręczała, pocieszała kiedy Liwia pogrążona była w maraźmie. Myślę, że w pewnym sensie rekompensowała jej te skradzione w dzieciństwie i później chwile, które poświęcała kochankowi.
Swoim czynem dokonała największego poświecenia, z którym będzie musiała żyć i zmagać się do końca swoich dni.
Czasami zadajemy sobie pytanie jak wielka jest miłość Matki.. Gabriela Gargaś książką „Zanim wstanie dla nas słońce” odpowiada, ona nie ma granic! Jest wszechpotężna. Zdolna do wszystkiego…
I za to właśnie tak lubię i cenię sobie twórczość autorki. Za tę szczerość przekazu, za prawdziwość, życiowość. Za to, że nie boi się poruszać trudnych tematów, wszak przemoc fizyczna i emocjonalna stosowana przez żonę na mężu takim tematem jest.. Dla tego drugiego wstydliwym nawet.. Zaburzenia emocjonalne.., Wielu, nie potrafi się do nich przyznać, prosić o pomoc, krzywdząc tym siebie i swoich bliskich. Dziękuję, jak zawsze, za całą masę mądrych przemyśleń. Dziękuję za refleksje. I przede wszystkim za te emocje. Za każdy uśmiech i każdą łzę, bowiem nie wszystkie łzy są złe. A i te złe warto wypłakać do końca. Autorka idealnie dopasowuje się w mój czytelniczy gust. Czytałam w wielkim skupieniu i napięciu.. Najpierw ze złością i żalem. Później przyszło zrozumienie.. I jeszcze jedna ważna kwestia, największe podziękowanie należy się autorce za ten jej ukłon w kierunku Mam właśnie! Bez nich nasz świat byłby niewiele wart!
To najcudowniejsze z możliwych rozwiązań dla mola książkowego – przeczytać powiązane ze sobą powieści tuż po sobie. Lektura książki Gabrieli Gargaś „Taka jak ty” dostarczyła mi mnóstwo wrażeń, wzruszeń oraz wściekłości. Ze śmiechem i łzami a także euforią śledziłam losy przyjaciółek – Mariony i Karoliny, które zawładnęły moim sercem. Nie potrafiłam za to zrozumieć postępowania Stefanii. Co sprawiło, że była zdolna do tak okrutnego czynu? Dlatego z ogromną radością już kolejnego dnia rozpoczęłam czytanie „Zanim wstanie dla nas słońce” licząc, że historia skupiona tym razem na położnej choćby w maleńkim ułamku ją usprawiedliwi. Czy tak się stało? Stefania już od czternastego roku życia chciała być położną, to była jej pasja, ukochana praca. Uwielbiała działać, pomagać rodzącym kobietom i czuć adrenalinę w chwilach kiedy na oddziale panowało zamieszanie i liczyła się każda minuta. Wracała do domu zmęczona, ale szczęśliwa a tam czekał na nią spokojny i rozsądny mąż – ten sam od dziesięciu lat i mała córeczka – Liwia. Jednak kobieta nie poświęcała im dużo czasu - wolała pracę. Dlaczego? Czy chodziło tylko i wyłącznie o pomoc w przyjmowaniu kolejnych małych obywateli na tym świecie? Gdyby nie pamiętne sympozjum nad morzem, podczas którego zbliżyła się z Krzysztofem… Czy jej życie wyglądałoby teraz inaczej? Może nie zadałaby sobie tyle bólu…? Może Liwia nadal byłaby beztroską nastolatką? Tak wiele wyrzutów sumienia będzie męczyło Stefanię do końca życia… „Zakazana miłość sprawia, że człowiek staje się wyrafinowanym kłamcą.” * Kobieta nie potrafiła przeciwstawić się uczuciu do lekarza. Nic, nawet miłość do męża, nie było w stanie zmusić ją do zaprzestania potajemnych spotkań i zbliżeń… Właśnie wtedy potoczył się kamyczek, który wywołał lawinę w życiu nie tylko jej rodziny… Wciąż nie potrafiła dogadać się z córką co w rezultacie spowodowało, że Liwia spędziła przedmaturalne wakacje u babci. To tam rozpoczął się nowy rozdział jej życia… To tam poznała Filipa… To wtedy swój początek miało szczęście i rodzące się uczucie, ale jak się później okaże również tragedia, smutek i rozpacz. Tak, w tamtych wydarzeniach należy upatrywać usprawiedliwienia dla czynów Stefanii. Tylko czy na pewno? Czy pomimo tego co spotkało jej rodzinę, można jej wybaczyć? Czy może tylko zrozumieć? Ogromnie się cieszę, że kiedyś rozpoczęłam przygodę z twórczością Gabrysi Gargaś a teraz mogę poznawać jej kolejne, coraz lepsze powieści. Każda historia ma swoje przesłanie a dzięki lekkości pióra pisarki czyta się je z przyjemnością. Bohaterowie są zróżnicowani, co ubarwia opowieść, nie jest mdło, można również liczyć na liczne niespodzianki i tajemnice, które skrywane latami urastają do rangi ‘problemu stulecia’. Gargaś nie skupia się na dwóch czy trzech postaciach, lecz wpuszcza czytelnika w świat kilku rodzin. Czy z biegiem czasu będziemy potrafili odkryć ciemne strony ich codzienności i uleczyć rany z przeszłości? Czy będziemy oceniać ich czyny? „Romans to nie tylko dwoje ludzi. To ich rodziny, dzieci… To ból, który zadajesz nie tylko sobie, ale i swoim bliskim.”** Nie ukrywam, że choć „Zanim wstanie dla nas słońce” pokazało mi zupełnie nowy aspekt życia Stefanii to jednak w skrytości serca liczyłam na inne zakończenie... Po tym, które zafundowała mi Gargaś długo nie mogłam się pozbierać. Nie wybaczyłam bohaterce postępku wobec Karoliny – zbyt duża ranga czynu! Wszak nie chodziło o losy kociąt czy szczeniąt! Owszem, cieszy mnie to, że poznałam ‘drugą stronę medalu’ czyli wydarzenia jakie doprowadziły położną do takiego punktu jej życia, że pod wpływem chwili zmieniła życie tak wielu ludzi, ale bardziej – mimo wszystko – podobała mi się pierwsza część tej opowieści spisana w książce „Taka jak ty”. Podsumowując – powieść Gabrieli Gargaś opowiada o cudzie narodzin, budowaniu szczęścia na nieszczęściu innych oraz ludzkim błądzeniu. To historia, która raduje pierwszymi miłostkami, denerwuje nastoletnią naiwnością, czaruje niepowtarzalnością chwil i fascynuje pasją czy namiętnością. Pokazuje również ogrom różnorodnych relacji – żona-mąż, kochanka-kochanek, matka-córka, ojciec-syn, dziewczyna-chłopak… Nie brakuje również zachowań negatywnych – toksycznego małżeństwa, choroby psychicznej, niszczenia drugiego człowieka oraz łamiących serce tragedii. Mocno polecam powieść Waszej uwadze, ale koniecznie po lekturze „Takiej jak ty”. * G. Gargaś, "Zanim wstanie dla nas słońce", Wyd. Filia, Poznań 2017, 14% ** Tamże, 39%
W każdy związek prędzej czy później wchodzi rutyna. Nikt jej nie zapraszał... a tak trudno, gdy jesteśmy ze sobą kilkanaście lat, z nią walczyć. Często poddajemy się jej. Skoro jest, niech będzie. Przywykniemy szybciej, niż można by przypuszczać ale w pewnym momencie może się okazać, że jednak potrzebujemy porywu. Jeszcze chcemy przeżyć coś szalonego. Dotychczasowe życie choć udane pełne bezpieczeństwa, stabilizacji, nieoczekiwanie zaczyna nużyć. Wtedy pojawiają się dwie opcje: możemy próbować wskrzesić ogień, który gdzieś po drodze przygasł a kiedyś płonął przecież tak, że aż dech w piersiach zapierało. Krótko mówiąc albo podciągamy rękawy i zaczynamy pracę nad relacją albo... odchodzimy. Powoli, po kryjomu lub jawnie. Dlaczego ludzie decydują się na tą drugą możliwość? Bardzo łatwo w szarości dnia, w natłoku obowiązków zapomnieć o trosce o relację. Postanowienie, jakie na początku było tak gorliwie wypowiadane, że zawsze druga osoba, tą, którą wybieramy, będzie najważniejsza, gdzieś umyka. Na drodze staje ktoś inny. Ktoś kto na każdym kroku fascynuje, wysłuchuje, samą swoją obecnością sprawia, że chce się żyć. Komplementy, ukradkowe uśmiechy, kawa, lunch... i szybciej niż można podejrzewać, pojawia się więź. Więź, która kiedyś łączyła z życiowym partnerem. Jednak ta, nowa, wydaje się jedyna w swoim rodzaju...
Na początku jak pokazuje to m.in historia Stefanii, jest euforia, totalne zapomnienie i zatracenie. Ludzie wchodzący w romans dobrze wiedzą, że postępują źle. Wiedzą, ale nie mogą się oprzeć pokusie zakosztowania zakazanego owocu.
Starszą kobietę, żonę i matkę pracującą jako położna, poznajemy już na początku od nie najlepszej strony. Stefa... wchodzi w romans z żonatym mężczyzną. Fakt, iż są zatrudnieni w jednym szpitalu na początku ich zażyłości, wydaje się działać na korzyść. Wiadomo, częste spotkania, subtelny, mimochodem uczyniony gest... ale jest też druga strona medalu. Kochankowie szybko mogą zostać nakryci... Gorący romans jednak tutaj trwa bardzo długo. Zauroczeni sobą nie zauważają, że ich rodziny się rozpadają... Liwia, córka Stefanii, kiedy dowiaduje się, że matka ma romans, wpada w furię. Wyjeżdża na wieś do babci, gdzie poznaje Filipa, swoją pierwszą miłość. Dzięki temu zaczyna patrzeć na postępowanie matki trochę innym okiem. Liwia zaczyna całkiem inne życie. Planuje spędzić je z Filipem, nie widzi innej możliwości... ale los chce inaczej...
Jeszcze przyjdzie taki czas, kiedy to Stefania będzie dla córki największym wsparciem.
W życiu postaci bardzo dużo się dzieje. Smutne chwile przeplatają się z tymi radosnymi, a to na nowo nad ich głowami rozciągają się czarne chmury. Ich postępowanie budzi niejednokrotnie zdumienie i niedowierzanie, że tak można... W końcu mamy szansę dokładnie dowiedzieć, się co spowodowało, iż Stefania w swojej karierze w pewnym momencie wykonała taki a nie inny krok, który sprawił, że musiała odejść ze szpitala i rozpocząć nową zupełnie inną pracę. "Zanim wstanie dla nas słońce" to kontynuacja "Takiej jak Ty", ale książki można też czytać oddzielnie. Podczas lektury powstaje kula w gardle, mogą pojawić się łzy, szybsze bicie serca... Powieść napisana jest lekkim stylem, przez co czytamy ją na prawdę szybko. Fabuła wciąga. Próbowałam ją odłożyć, by dokończyć za chwilę, ale nie dało się. Musiałam poznać dalszy ciąg już teraz. To bardzo dobrze wykreowana przejmująca i smutna opowieść o bardzo silnym pragnieniu bycia pożądaną, kochaną, docenianą jak się okazuje nawet za cenę rozbicia rodziny. To też historia o potężnej sile matczynej miłości, która zawsze jest gotowa walczyć dla dziecka o to, co najlepsze. Nawet za cenę potępienia, czy niesienia ogromnego ciężaru na sercu już do końca dni. Polecam!
Poruszyła mnie ta książka. Jednak dopiero pod koniec. I ten koniec zdecydowanie podnosi ocenę całości. Pierwsze ok 100 stron miałam wrażenie, że czytam w kółko jedne i te same dialogi. To historia rodzącego się romansu, ale opowiedziana jakoś tak, jak dla mnie, beznamiętnie. Później pojawiają się kolejni bohaterowie i robi się ciekawiej. Autorka pięknie, płynnie potrafiła przejść z historii jednego bohatera do kolejnego. To, co dzieje się pod koniec, a o czym Autorka wspomina na samym początku jest wstrząsające.
Stefania to położna, która podejmuje fatalną decyzję, przez którą Karolina z „Taka jak ty” wychowuje niepełnosprawne dziecko. Matka i żona uwikłana w wieloletni romans z lekarzem. Co sprawiło, że podjęła tak brzemienną w skutkach decyzję?
Depresyjna, smutna. Sabina irytująca od początku do końca. Liwia też dziwna osoba. Paweł co niby był nawet symatyczny zerobiłą z nego autorka złego ojca. Nie zachwyciła mnie ta książka.
Moje drugie spotkanie z twórczością Gabrieli Gargaś. Główną bohaterką jest Stefania i jej córka Liwia. Poznajemy ich rozterki duchowe i przemyślenia. Stefania mimo latami utrzymywanego romansu ma rozterki, że oszukuje męża i zaniedbuje córkę. Liwia nie wiedząc jak ma ustosunkować się do romansu matki ucieka na wieś do babci, gdzie odnajduje spokój i miłość. Trochę za dużo nieszczęść spada na Liwię: śmierć ukochanego, depresja, trudny poród i dziecko z porażeniem mózgowym. Mało wiarygodne te wszystkie wydarzenia.
Bohaterką powieści jest trzydziestodziewięcioletnia Natalia, żona Wiktora, mama nastoletniej Julki. Natalia nie czuje się spełniona w życiu – zajmuje...
Pięć kobiet, pięć historii, pięć marzeń do spełnienia, jedna wspólna podróż. Ewa rozstaje się z Pawłem, mężczyzną swojego życia. Alicji wciąż...