Po lekturze rewelacyjnej książki Gabrieli Gargaś Taka jak ty czytelnik z niecierpliwością czekać będzie na kontynuację, na opowieść o dalszych losach bohaterów – zwłaszcza Karoliny, matki ciężko chorego chłopca. Zanim wstanie dla nas słonce to jednak kontynuacja nietypowa. To raczej historia do Takiej jak ty równoległa, to opis losów postaci epizodycznych – położnej Stefanii i jej córki, Liwii. To także - niestety - książka zdecydowanie słabsza niż wcześniejsza część cyklu.
Stefania to dojrzała kobieta, żona i matka. Pracuje jako położna, a wykonywany zawód, obcowanie z cudem narodzin, przynosi jej wiele satysfakcji i zadowolenia. Podczas wyjazdowej, służbowej konferencji, Stefania wikła się w romans z pracującym z nią w szpitalu doktorem Krzysztofem Wojdarem, ginekologiem-położnikiem. Niespodziewanie rozpoczęta relacja między dwojgiem ustatkowanych, mających własne rodziny ludzi okazuje się burzliwa, pełna wzlotów i upadków, a – co najbardziej zaskakujące – trwa kilka dobrych lat. Przypadkowe odkrycie romansu przez córkę Stefanii, Liwię, sprawia, że nastolatka, chcąc odgrodzić się od i tak od lat zaniedbującej ją matki, wyjeżdża na całe wakacje do babci na wieś. Płomienna, wakacyjna miłość młodej Liwii pcha ją w ramiona chłopaka, który staje się ojcem jej dziecka. Ciąża osiemnastolatki nie jest jednak dla dziewczyny największym problemem. Kłopoty zaczynają się dopiero, gdy splot dramatycznych wydarzeń spada na Liwię. I wtedy pewnych spraw nie da się już cofnąć.
Zanim wstanie dla nas słońce to powieść, której bohaterowie skazani są na porażkę. Jak w greckiej tragedii, postaci gnają ku zniszczeniu, nie mają szans – bo nie chcą, bo rządzi w ich sercach egoizm, bo uważają, że raz objęty kierunek jest jedynym słusznym – na szczęśliwe zakończenie. Swoje grzechy i winy muszą sowicie odpokutować, „karma" zdaje się wracać ze zdwojoną siłą. Co jednak najgorsze – nikt nie wyciąga tu lekcji ze swoich błędów. Stefania po zniszczeniu własnej rodziny, kierowana chęcią zadośćuczynienia córce swojej nieobecności podczas jej dziecięcych lat i okresu dojrzewania, popełnia niewybaczalny błąd. Kobieta pragnie pomóc córce, by ta po koszmarnym porodzie i traumie poprzedzających go miesięcy miała siłę zająć się zdrowym – a nie upośledzonym w wyniku niedotlenienia – dzieckiem. W książce nie ma radości, takiej prostej, autentycznej. Krótkie chwile szczęścia Liwii szybko umykają, gdy na horyzoncie zaczynają pojawiać się pierwsze problemy. Natomiast romans jej matki jest jednym wielkim pasmem porażek. W książce nie ma wybaczonych win, nie ma szczerych rozmów i do końca wyjaśnionych smutków.
Sięgając po książkę Zanim wstanie dla nas słońce, czytelnik liczyć będzie na poznanie dalszych losów Karoliny i Liwii – które być może wreszcie się splotą. Czytelnik chce dowiedzieć się, jak będzie wyglądało życie tych dwóch obcych, nie znających się ale, paradoksalnie, tak „mocno” i na zawsze związanych kobiet. Tymczasem Gabriela Gargaś skupia się na banalnym w sumie romansie Stefanii i Krzysztofa, a gdy temat ten wreszcie się wyczerpuje, na plan pierwszy wysuwa się młodzieńcza miłość Liwii. Jedynym zaskoczeniem jest wyjaśnienie, dlaczego dziewczyna została samotną matką – tego nie dowiedział się czytelnik z książki Taka jak ty. Pozostałe fakty, tak rozciągnięte i wielokrotnie analizowane w powieści Zanim wstanie dla nas słońce, w telegraficznym skrócie zasygnalizowane zostały już wcześniej – w Takiej jak ty.
Taka jak ty wciągała intrygującą fabułą, dopracowanym stylem i językiem. Zanim wstanie dla nas słońce rozczarowuje brakiem pomysłu na ciekawie i niebanalnie poprowadzoną akcję, słabą redakcją i niedbałą korektą.
Sięgając po Zanim wstanie dla nas słońce, warto pamiętać, że poza kilkoma niewiele znaczącymi szczegółami, niewiele nowego czytelnik tak naprawdę dowie się o losach lubianych z powieści Taka jak ty bohaterów. Być może ukaże się jeszcze kiedyś kontynuacja losów Karoliny i Liwii – oby tak dobra i wciągająca, jak Taka jak ty.
Wydawałoby się, że nie ma nic nudniejszego niż życie prawniczki. Czy aby na pewno? Na drodze pięknej pani adwokat staje przystojny Włoch. Jest łudząco...
Czy miłość może być zła? Czy może niektórzy ludzie spotykają się za wcześnie, a inni za późno? Czy możliwe jest prawdziwe uczucie, wbrew...
Opowiem ci moją historię. Na początku chcę cię prosić o jedno: nie oceniaj mnie już teraz. Przeczytaj. Nie potrzebują twojej oceny.
Więcej