Florentyna i Konstanty Zabierzyńscy dopiero co poznali, czym jest wolność i jak to jest mieszkać w niepodległej ojczyźnie, a już nad ich głowami zbierają się czarne chmury zapowiadające kolejną wojnę.
W dodatku cztery dorastające córki przyprawiają rodziców o coraz większy ból głowy. Najstarsza Wiktoria idzie co prawda w ślady matki i wraz z mężem zamieszkuje w pobliskim majątku, lecz bliźniaczki, Maria i Zofia, postanawiają zawojować wielki świat. Zofia wyjeżdża z dużo starszym mężem na wschód Polski, skąd w czasie pogromu wołyńskiego w 1943 roku cudem uchodzi z życiem. Marysia dla odmiany poznaje smak zakazanej miłości, zakochując się w niemieckim gestapowcu. I gdy wydaje się, że już gorzej być nie może, najmłodsza, rozpieszczona Wanda jako swego oblubieńca przedstawia zapiekłego komunistę, który zaczyna niebezpiecznie drążyć rodzinną przeszłość.
Czy w tych okolicznościach rodzina jest w stanie się porozumieć, zaufać sobie i nadal się kochać? Jak poradzić sobie z powojennymi bliznami i odnaleźć się w nowej rzeczywistości? Czy konflikty zniweczą miłość i wzajemne oddanie? Czy Zabierzyścy przetrwają, meandrując w labiryncie najtrudniejszych emocji wywołanych wojenną zawieruchą?
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2021-08-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 472
Język oryginału: polski
Jak to jest, dopiero co doświadczyć niepodległej i wolnej ojczyzny, a już nad sobą mieć wiszącą w powietrzu groźbę kolejnej wojny światowej? Możemy doświadczyć tego z bohaterami drugiej części rodzinnej sagi „Zakładnicy wolności” napisanej przez Ninę Majewską – Brown. Część ta to zapis życia bohaterów poznanych w pierwszej części pt. „Florentyna i Konstanty” z lat 1925 – 1945.
Opisuje ona dalsze losy Florentyny i Konstantego Zabierzyńskich oraz ich czterech córek: Wiktorii, Marii, Zofii i Wandy. Minęło już kilkanaście lat, odkąd dziewczynki przyszły na ten świat, poznajemy więc losy rodziny przez pryzmat dorastających córek. To właśnie na nich autorka głównie skupiła fabułę książki. Po latach względnego spokoju, gdy Państwo Zabierzyńscy skupiali się głównie na rodzinie i wychowywaniu córek po raz kolejny bieg historii zmusza ich do patrzenia z niepokojem w dalsze lata. Spokój rodziny burzy przede wszystkim wybuch II wojny światowej i wszystkie związane z nim konsekwencje. Autorka w sposób bardzo umiejętny wplotła historię rodziny, jakich było wtedy na pęczki, w wydarzenia historyczne tamtej epoki. Ukazała w bardzo ciekawy sposób to jakie nastroje panowały wtedy wśród ludzi, jakie mieli problemy dnia codziennego, jakie zmartwienia zaprzątały im głowy. Jednak również autorka pokazała rozterki rodziców, którzy bez względu na epokę historyczną martwią się o swoje dzieci i ich przyszłość. W powieści nie brakuje rozterek miłosnych młodych dziewcząt, opisów relacji między siostrami, ale także tego w jaki sposób poszczególne córki są traktowane przez swoich rodziców, czego od nich oczekują lub jak niektórym pobłażają w wielu sprawach. Mimo innych czasów niektóre problemy pozostają dokładnie takie same i mimo zmiany pokoleń nie jesteśmy w stanie się ich wyzbyć.
Powieść „Cztery siostry” wydaje się być objętościowo dość przerażająca dla niewprawionych w boju czytelników, jednak autorka potrafiła w taki sposób opisać historię rodziny Zabierzyńskich, że wręcz płynie się przez tę opowieść. Dodatkowo okraszając wszystko wieloma ilustracjami i dokumentami z epoki, które ogromnie uatrakcyjniają lekturę i pozwalają czytelnikowi wbić się w kontekst historyczny, co niezwykle ułatwia lekturę osobom, które chcą swoją wiedzę zgłębiać.
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bellona za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Polecam każdemu tę niezwykłą sagę rodzinną i z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Mam nadzieję, że już niedługo będę miała okazję po niego sięgnąć.
"Cztery siostry" to drugi tom serii Zakładnicy Wolności autorstwa Niny Majewskiej- Brown. Florentyna oraz Konstanty Zabierzyńscy dopiero poznali smak wolności, kryzys został zażegnany, wydawałoby się, że teraz nic nie zakłóci ich życia. Jedna nad ich głowami wisi widmo kolejnej wojny oraz biedy. W pakiecie do tego mają cztery dorastające córki, które wcale nie będą ułatwiały im wszystkiego. Najstarsza Wiktoria, idąc w ślad matki, wraz z mężem zamieszkuje pobliski majątek, lecz bliźniaczki Zofia i Maria, nadrabiają kłopotów za nią. Zofia wyrusza w podróż w świat, w dodatku z dużo starszym mężczyzną, skąd w obliczu pogromu wołyńskiego, cudem uchodzi z życiem. Marysia natomiast zakochuje się w niemieckim gestapowcu..., a jej siostrzyczka Wanda w komuniście... Co przyniesie ta mieszanka wybuchowa?
Jedno jest pewne, w obliczu takich wydarzeń musi się wiele dziać. Bardzo spodobało mi się czytanie o rodzinnej historii Zabierzyńskich, jest to dość specyficzna rodzina, w której króluje miłość i oddanie, nie brak jednak zwariowanych akcji, które są bardzo zabawne. Dodatkowo styl autorki, tak jak w pierwszej części, jest bardzo przyjemny w czytaniu, a co jeszcze idealnie łączy ona dzieje rodziny z ciekawostkami historycznymi. Wychodzi z tego bardzo intrygująca mieszanka, która przenosi nas czytelników w inny wymiar, zachęcając do zgłębiania tamtejszych czasów. Nawet najbardziej oporny uczeń historii powinien się tym zainteresować, gdyż jest to bardzo sympatyczna lekcja, a jak wiadomo, nauka przez przyjemność i zabawę jest najlepsza. Dlaczego tak się dzieje? Sprawa jest prosta, nie jest to sucha ilość faktów, tak jak w podręczniku, a część życia bohaterów, która towarzyszy im na każdym kroku. W tym tomie bardzo spodobała mi się, również narracja przeprowadzona z perspektywy innych bohaterów, niż Florentyna, m.in. Wiktoria, Klara. Była pomiędzy nimi pewna różnica, gdyż Flora skupiała się na historii, natomiast młode pokolenie głównie na kawalerach i kłótni z najmłodszą siostrą, jednak i to bardzo ciekawie się czytało. Florentyna, jak zawsze prowadzi batalie z teściową, co wywołało pewien rodzaj uśmiechu na mojej twarzy na wspomnienie poprzedniego tomu. Jedyne co mi wadziło, to pomylone imiona sióstr w paru rozdziałach i urwane słowa, jednak nie wpływało to znacząco na fabułę, a ja potrafiłam się domyślić, o kogo aktualnie chodzi. "Cztery siostry" to zdecydowanie bardzo ciekawa przeprawa przez losy zwyczajnej rodziny, z nutką historii i uśmiechu. Bardzo polecam.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Na początku trochę się przyczepię. W opisie książki wkradły się błędy. Na pewno pomylono imiona sióstr. To nie Zosia, a Wiktoria wyjeżdża z mężem do Wołynia. Tam cudem uchodzi z życiem, Natomiast Zosia zakochuje się w niemieckim gestapowcu. Z kolei Marysia po ślubie zamieszkuje z mężem w pobliskim majątku. Co do Wandy, która podobno zakocha się w komuniście, nie ma o tej historii nic w książce. Mogę się tylko domyśleć, że ta historia pojawi się w części trzeciej. To takie minusy właśnie. Poza tym minusów innych nie zauważyłam.
Książka ma ponad 400 stron, ale czyta się błyskawicznie. Jest w niej dużo faktów historycznych, zapisków i zdjęć, co tylko ubogaca powieść. Polubiłam głównych bohaterów. Florka to kobieta, która stara radzić sobie w każdej sytuacji, nawet takiej okropnej jak wojenna rzeczywistość. Kocha swojego męża i córki, chciałaby dla swoich bliskich wszystkiego co najlepsze. Kontrowersyjną postacią jest teściowa Florentyny Seweryna. To kobieta zrzędliwa, każdemu potrafi dokuczyć i uprzykrzyć życie, ale mimo to dużo wnosi do powieści. To taka postać trochę komiczna, która mimo wszystko da się lubić. Niestety tego nie można powiedzieć o najmłodszej rozpieszczonej córce Wandzie. Jej nie da się lubić ani trochę!
Akcja książki dzieje się kilka lat przed II wojną i w czasie wojny. Jednak i w tym trudnym czasie jest miejsce na miłość. Dwie siostry biorą ślub na początku wojny, szczęśliwie zakochane wierzą w lepszą przyszłość, która jednak taka dobra dla niech nie była.
Co do Zosi i jej miłości do Niemca. Troszkę mało było o tej historii, a mam taką cichą nadzieję, że w trzeciej części historia się rozwinie. A sama książka kończy się tak ciekawie, że już by się chciało od razu sięgnąć po część trzecią:) Polecam.
Serdecznie dziękuję serwisowi nakanapie.pl oraz Wydawnictwu Bellona za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
„Cztery siostry” to drugi tom sagi rodzinnej z serii „Zakładnicy wolności”. Nina Majewska-Brown opisuje w nim dalsze losy rodziny Zabierzyńskich: Florentyny, Konstantego i ich czterech córek. Właściwie cała uwaga została skierowana na owe młode kobiety, które w trudnych, wojennych czasach wchodziły w pełnoletność i poznawały na własnej skórze wszelakie aspekty dorosłego życia.
Najstarsza Wiktoria wyjeżdża z mężem na Wołyń, gdzie po kilku szczęśliwych chwilach, przeżywa ogromną, życiową tragedię. Marysia wyprowadza się do pobliskiego, mężowskiego majątku a Zofia zupełnie niespodziewanie zakochuje się w niemieckim gestapowcu. Najmłodsza, bezgranicznie rozpieszczona Wanda, gra wszystkim na nerwach i staje się coraz większym utrapieniem dla rodziców. Wszystko to dzieje się w momencie wybuchu najstraszliwszej wojny w dziejach. Rodzina Zabierzyńskich jest bardzo blisko wszystkich wydarzeń i boleśnie odczuwa trudy wojennego życia.
Muszę przyznać, że pod względem informacji historycznych, „Cztery siostry” to prawdziwy majstersztyk. W książce znajdujemy mnóstwo dokumentów, fotografii i innych dowodów na to, że opisywane wydarzenia i osoby są prawdziwe. Autorka bardzo przyjemnie połączyła lekki, dobry styl i ogrom nowin o wydarzeniach, które rozegrały się na terenie Wielkopolski. To niewątpliwie wielki plus tej książki, warto bowiem wiedzieć, jak to wtedy było i jak nasi rodacy dążyli do wyzwolenia kraju.
Brakowało mi jednak w fabule większej obecności bohaterów, szczególnie tytułowych czterech sióstr. Nie poczułam niestety żadnej więzi z tymi dziewczynami, ponieważ zwyczajnie jest o nich za mało w książce. Chciałabym dowiedzieć się więcej, jak wyglądało życie Wiktorii na Wołyniu, Marysi w mężowskim majątku czy choćby wczuć się w sytuację zakazanej miłości Zosi i Lucasa. Florentyna stała się właściwie nośnikiem informacji historycznych. Jej oczami i myślami dowiedziałam się o całej sytuacji politycznej. Osobistych refleksji nie było wiele, choć akurat w tym przypadku nie odczułam wielkiego ich braku. Pani Seweryna jak zwykle utrzymała poziom klasycznej teściowej z piekła rodem i jej osoba skutecznie podnosiła mi ciśnienie, bo poziom jej złośliwości i niedostosowania życiowego był niemożliwy do wytrzymania.
Interesująco za to rozwinęła się postać Klary. Tutaj przeżyłam niemałe zaskoczenie i bardzo podoba mi się to, że watek krnąbrnej kucharki został w ten sposób poprowadzony.
W ogólnej ocenie uważam, że „Cztery siostry” to naprawdę dobra książka i polecam ją każdemu, kto lubi powieści historyczno-obyczajowe.
Muszę jednak zwrócić uwagę na duży błąd edytorski, który niestety zauważyłam. Otóż w krótkim opisie fabuły, zamieszczonym na tylnej okładce książki, zostały pomylone imiona bohaterek. Źle przypisano wydarzenia do danej postaci. To nie Wiktoria zamieszkała w sąsiednim majątku a Maria. To nie Marysia zakochała się w gestapowcu a Zośka. Bliźniaczki nie wyjechały nigdzie w celu zawojowania świata, a najmłodsza Wanda do końca książki była rozkapryszonym podlotkiem. W fabule nie przeczytałam ani słowa o jej uczuciach względem komunistycznego służbisty. Jest to spojler, który szczerze mówiąc, bardzo mi nie pasuje. Lubię być jednak zaskoczona tym, co może wydarzyć się w kolejnym tomie. Również podczas czytania książki wkradł się błąd i pomylono osoby sióstr z przypisanymi im wydarzeniami. Wracałam do tej kwestii kilka razy i niestety, za każdym razem dochodziłam do wniosku, że to ewidentnie błąd. Szkoda, bo taka pomyłka położyła się niestety cieniem na odbiorze drugiego tomu.
Sumując jednak plusy i minusy „Czterech sióstr”, plusy zdecydowanie przeważają i uważam, że jest to dobra lektura, warta polecenia. Wystawiam ocenę 7/10 i polecam każdemu. Czekam z niecierpliwością na tom trzeci.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Nina Majewska – Brown niedługo kazała czekać na drugą część sagi o rodzinie Zabierzyńskich. Drugi tom nosi tytuł „Cztery siostry” i trzy tygodnie temu ukazał się na rynku.
W tej części, oprócz postaci znanych nam z poprzedniej części, autorka pozwoliła nam śledzić losy czterech córek Florentyny i Konstantego. Akcja powieści rozpoczyna się tuż przed wybuchem II wojny światowej, kiedy mimo narastających niepokojów za zachodnią granicą, wszyscy wciąż łudzą się, że nie skończy się to krwawo. Że ludzkość wyciągnęła wnioski z poprzedniej wojny i nie pozwoli sobie już na coś takiego. Szybko jednak okazuje się, że wojna świata nie ominie. Tom zamyka się w roku 1943.
Narratorką powieści po raz kolejny jest Flora, choć swoje pięć minut dostały też córki (Wiktoria, Marysia, Zosia i Wanda, choć ta ostatnia akurat nie zabiera głosu w książce, a jest tylko jedną z opisywanych postaci). Zdarzył się nawet rozdział kucharki Klary.
Szczerze mówiąc rozdziały Florentyny najlepiej mi się czytało. To ona tak jak w poprzedniej części wprowadza nas w wydarzenia na arenie światowej i politycznej oraz w te we własnym domu. Punkt widzenia młodych panien Zabierzyńskich to raczej kawalerowie oraz niesnaski z nielubianą najmłodszą siostrą. I choć popychają one prywatną akcję bohaterów do przodu, nie skupiają się na pożodze, która zaczyna roztaczać się nad światem. Ani nie sprawiają, że czytelnik czuje się z młodymi bohaterkami jakoś bardziej związany. Co do Klary natomiast to mam pewien zgrzyt, ponieważ nie odczułam w pierwszej części jej niechęci do państwa. Ot, zwykła zrzędliwa kucharka jakich wiele. Brak mi głębszej motywacji całego działania.
Wśród wszystkich problemów i rozgardiaszu nie mogło oczywiście zabraknąć osoby, która chyba najbardziej zapada w pamięć. Mowa oczywiście o Sewerynie, teściowej Florentyny, która swą wszechwiedzą i za długim nosem doprowadza do szewskiej pasji wszystkich. I to nie tylko tych na kartach powieści. W drugim tomie zyskujemy jednak niejako satysfakcję, ponieważ zarówno Flora jak i mąż Seweryny parę razy stawiają się tej męczącej osobie.
Samą wojnę poznajemy z opowieści zasłyszanych przez Florentynę, która żywo dyskutuje o wszystkim co się dzieje z sąsiadami, a także z gazet, które czyta. Nie uczestniczymy w działaniach na froncie, nie widzimy egzekucji. Niemcy pojawiają się tylko w rozmowach, później w postaci pewnej rodziny. Zabierzyńscy przez jakiś czas żyją spokojnie w swoim dworku w Wielkopolsce, a i później nie wiedzie im się najgorzej, (zważając na okoliczności).
Oprócz oczywistych wydarzeń na świecie poznajemy też sposoby prowadzenia domu czy wychowania córek. Autorka po raz kolejny zadbała o materiały źródłowe, które licznie umieściła w tomie. Są to zdjęcia, wycinki z gazet czy pamiętników. Widać, że autorka poświęciła sporo czasu na research i przygotowanie się do pracy nad książką. Odnoszę też wrażenie, że w tematyce II wojny pani Majewska-Brown czuje się najlepiej, (czego zresztą dowodzą pozostałe książki w jej dorobku :).
Powieść czyta się błyskawicznie. Po raz kolejny zachwyca okładką i wizualnym wydaniem. Nie ustrzegła się ona jednak błędów. A że są to błędy niedostrzeżone przez korektę, robi się człowiekowi trochę nieswojo. Otóż z opisu dowiadujemy się, że to Wiktoria wyjeżdża z mężem do sąsiedniego folwarku. A jednak w powieści jest to Marysia. Zofia ma wyjechać z dużo starszym (!!!) mężczyzną na Wołyń, a robi to Wiktoria. I w dodatku nie jest dużo starszym a mniej więcej jej równolatkiem. Zosia nie wyjeżdża w świat, a zakochuje się w niemieckim chłopaku. Natomiast nie ma ani słowa o Wandzie i komuniście, co musi być koncepcją na kolejną część. W drugiej połowie książki, już po zamążpójściach dziewcząt, ich imiona wielokrotnie są w tekście pomylone. Tak jakby autorka w pewnej chwili zamieniła bohaterki miejscami i nie wszędzie udało jej się poprawić imiona. Czasem w zdaniach brakuje też całych słów. Czemu w wydawnictwie nie dostrzeżono tego przed wydaniem? Nie wiem.
Mimo tego książka jest godna polecenia i nie zawodzi, a jej mocne zakończenie wręcz prosi o sięgnięcie po trzeci tom.
Trylogia "Zakładnicy wolności" Nina Majewska-Brown
"Florentyna i Konstanty"
"Cztery siostry"
"Rodzinne sekrety"
Zawiodłam się na tym cyklu. Pierwszy tom mi się podobał. Kolejne już mniej. Błędy ortograficzne, opis z okładki niezgodny z treścią. Wiktoria pojechała na Wołyń, Zosia zakochała się w Niemcu, Marysia z mężem zamieszkała blisko rodziców (opis wskazuje inaczej). Imiona bohaterów często są mylone. O Wandzie i jej związku z komunistą nic nie ma, chociaż jest informacja w opisie. Autorka zapowiadała, że losy rodziny będą opisane do roku 1960. Saga zakończyła się na 1945 roku. Ma się wrażenie, że została niezakończona.
Plusy dotyczą głównie pierwszego tomu. Ciekawostki z codziennego życia, fragmenty gazet, reklamy. Rozwój gospodarki, nowinki techniczne, budząca się świadomość kobiet.
Uwielbiam książki, które zabierają mnie w podróż w czasie. W tym przypadku podróż do bardzo trudnych wojennych czasów. Razem z bohaterami przeżywałam ten lęk i niepewność jutra. Niedowierzanie- przecież dopiero skończyła się wojna, to niemożliwe, by tak szybko ludzie doprowadzili do kolejnej. Czuję jednak pewien niedosyt. 10 lat życia bohaterów zamkniętych na 440 stronach. Chcę więcej. Lubię, gdy Autor przekazuje więcej szczegółów, więcej emocji.
Bardzo podobają mi się wstawki z wycinakami z gazet, zdjęcia, przepisy, reklamy itp. Książka jest pięknie wydana.
Dla mnie coraz gorzej. Wydała mi się bardzo poprawna pod względem przedstawiania faktów historycznych. Denerwowało mnie to, że w przypisach tłumaczy mi autorka, kim był Piłsudski i hasła encyklopedyczne do tego.
Za każdym numerem wytatuowanym na przedramieniu, kryje się tajemnica. Ta wyszła na jaw dopiero 75 lat po Auschwitz. Czy można być bohaterem i tchórzem...
Anka, inne oblicze szczęścia to pierwsza część historii o czterdziestoletniej Ani, która nieustająco poszukuje spełnienia, miłości i akceptacji...