Zaginiony symbol

Ocena: 4.74 (80 głosów)
Inne wydania:

Robert Langdon, światowej sławy specjalista od symboli, zostaje niespodziewanie wezwany do Waszyngtonu, aby na prośbę swojego przyjaciela i mentora Petera Solomona, prominentnego członka loży masońskiej, wygłosić odczyt na Kapitolu. Kiedy dociera na miejsce, okazuje się, że zaproszenie było starannie przygotowaną pułapką. Na wieczór nie zaplanowano żadnego odczytu. Pośrodku historycznej Rotundy ktoś umieścił odciętą dłoń Petera z wytatuowanymi symbolami i masońskim pierścieniem. To mistyczne zaproszenie do zaginionego świata skrywającego tajemną wiedzę. Chcąc uratować porwanego przyjaciela, Langdon musi przyjąć zaproszenie i odnaleźć starożytny portal położony gdzieś na terenie miasta. Ma na to zaledwie kilkanaście godzin. W przeciwnym razie Solomon zginie. Rozpoczyna się szalony wyścig z czasem. Robert podąża tam, dokąd prowadzą go zaszyfrowane wskazówki: przesłanie ukryte w kwadratach magicznych, w Melancholii Albrechta Dürera, słynne rzeźbie Kryptos zdobiącej siedzibę CIA i na gigantycznym białym obelisku upamiętniającym prezydenturę Jerzego Waszyngtona. Do tajemnych komnat i świątyń znajdujących się pod jednym z najpotężniejszych miast świata. Do miejsc skrywających prastare sekrety loży masońskiej i tajemnice, których wielu wolałoby nie ujawniać.

Informacje dodatkowe o Zaginiony symbol:

Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2022-03-16
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788366661592
Liczba stron: 664
Tytuł oryginału: The Lost Symbol

Tagi: Thrillery i suspens

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Zaginiony symbol

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zaginiony symbol - opinie o książce

Avatar użytkownika - losar
losar
Przeczytane:2016-12-08,
Wciagajacy thilller. Robert Langdon przyjezdza do Waszyngtonu na zaproszenie swojego przyjaciela Petera Salomona, jednak od poczatku wszystko toczy się nie tak jak powinno. Robert chce uratowac przyjaciela rozwiazujac tajemnice zaginionego słowa i piramidy Masońskiej...
Link do opinii
kingaczyta.blogspot.com Po przeczytaniu "Kodu Leonarda da Vinci" od razu zapragnęłam przeczytać też inne książki autora. Byłam pełna podziwu dla jego wyobraźni i wiedzy w dziedzinie sztuki. "Zaginiony symbol" to kolejny tom z Robertem Langdonem. I nie jest to już tak kontrowersyjny tytuł jak jego poprzednik, stąd też książka nie jest aż tak popularna, ale zdecydowanie warto po nią sięgnąć. Na prośbę swojego przyjaciela i mentora, Petera Solomona, Robert Langdon ma wygłosić wykład na Kapitolu. Po przyjeździe do Waszyngtonu okazuje się jednak, że żadnej prelekcji nie zaplanowano. Zamiast tego znajduje odciętą dłoń swojego przyjaciela i sam wpada w poważne kłopoty. Jeśli miałabym porównywać "Zaginiony symbol" z "Kodem Leonarda da Vinci" to przyznać muszę, że podobało mi się trochę mniej. Ale tylko odrobinkę. Autor znowu przygotował dla czytelnika mnóstwo tajemnic i zagadek, na których rozwiązanie przenigdy bym nie wpadła. Jestem pod wrażeniem jego wyobraźni i umiejętności połączenia tego wszystkiego w jedną całość tak, aby czytelnik nie pogubił się w trakcie czytania. Widać, że książka jest dopracowana, autor serwuje nam sporo ciekawostek. Przyznaję jednak, że w pewnym momencie trochę ta historia zaczęła mnie męczyć. Tu wszystko dzieje się tak szybko, ciągłe tajemnice robią mętlik w głowie i nadmiar informacji zaczął mnie przytłaczać. Jest też trochę za bardzo filozoficznie. Zauważyłam też, że autor pisze według pewnego schematu. Nie zmienia to jednak faktu, że w dalszym ciągu na książki pana Browna mam ogromny apetyt i kolejna już czeka na przeczytanie.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-09-12,
Wszystko zaczyna się od ręki. Odcięta ręka masona z grawerowanym pierścieniem na palcu wskazującym do góry w Rotundzie Kapitolu w Waszyngtonie. Ręka na opuszkach palców ma wytatuowane tajemnicze symbole, które musi rozszyfrować Harvardzki specjalista od symboliki Robert Langdon, który podstępem został zwabiony do Kapitolu. Langdon rozpoznał do kogo należy owa odcięta ręka... do jego przyjaciela i mentora Petera Solomona. Akcja thrillera Dana Browna trwa około 12 godzin. Uczesniczą w niej hakerzy, agentka CIA, Żydzi i masoni. Dan Brown już tradycyjnie uwzględnił w swojej powieści kobietę spokrewnioną z ofiarą - w tym przypadku jest to Katherine Solomon, która jest naukowcem i młodszą siostrą Petera. Można by sobie zadać pytanie, dlaczego Dan Brown tym razem wziął na tapetę masonów? Otóż odpowiedź jest bardzo prosta. Masoni są drugim wątkiem zwolenników teorii spiskowych, więc na pewno się nie zawiodą. Waszyngton - miejsce akcji, u Browna jest kolebką masońską, na której tradycji to miasto zostało powstało. Prezydent Jerzy, od którego nazwiska stolica USA wzięła swoją nazwę dopilnował tego, aby wszystko zostało wybudowane wedle architektonicznych wytycznych rytuału masońskiego i powiązane ze sobą symbolami, nad którymi będą myśleć bohaterowie tej książki. W tej części jak i w powszednich na przeciwko Roberta Langdona staje potężny przeciwnik - wytatuowany psychopata, który jak się później okaże jest kimś znacznie innym, niż się wszyscy spodziewali. W "Zaginionym symbolu" Langdon rozbiera na czynniki pierwsze "Melancholię I" Albrechta Dürera, W miarę rozwijania się akcji, cel poszukiwania się zmienia, a jest nim sekretny portal, który jest najbardziej skrywaną tajemnicą USA I Białego Domu - jest to przejście do podziemi Waszyngtonu. W podziemiach tych gromadzą się wielcy świata po to, by brać udział w rytuałach i pić wino z czaszek, czasami także decydować o losach świata. Niczym Langdon do tego wszystkiego dojdzie, po drodze rozwiąże kilkanaście zagadek - hieroglify, ciągi liczbowe, kwadraty magiczne. Na myślenie jest coraz mniej czasu, gdyż przepowiednia ma się wkrótce wypełnić. Ważną rolę w tym wszystkim odegra złota piramida, którą Langdon dostał kiedyś od Petera na przechowanie, aby jej strzegł. Langdon wtedy był nie świadomy tego, co mu powierzono w opiekę, lecz teraz wszystko pomału układa się w jedną całość. Nie możemy traktować tej powieści jako źródła wiedzy, gdyż byłoby to bardzo dużym błędem. Jest to tylko sprawnie napisane czytadło i nic więcej. Jest to świetna rozrywka, która została oparta o schemat z użytymi mitami i legendami. Dostajemy od Browna bardzo dobrą książkę, w której dynamiczny rozwój akcji okraszony jest dużą liczbą zagadek.
Link do opinii
Piękne dzięki, za tak ciekawą lekturę...
Link do opinii
Avatar użytkownika - Luxfan
Luxfan
Przeczytane:2016-08-08,
Nie czekałam zbyt długo, by znowu śledzić losy profesora Langdona. Przez 2/3 książki miałam czyste wrażenie, że znowu czytam "Kod Leonarda da Vinci". Niespodziewany lot, na miejscu same zagadki i niedopowiedzenia, źli przedstawiciele władz i piękna kobieta, której trzeba pomóc. Sceneria nieco inna, schemat ten sam. Moje zdanie zmieniało się z każdą kolejną kartką. Brown odkrywał przed nami proste rzeczy, jeden za drugim. Wszystko wychodziło naturalnie. Nie brakowało tu z pewnością dramatycznych momentów jak nowatorskie metody przesłuchań... Miejscami nie chciałam w to wierzyć, co się tam dzieje. Książki mają taki przywilej, że choćby nie wiem ile bohater przeżył jednego dnia, to drugiego dnia może nadal funkcjonować normalnie. Niesamowite. Na plus w książkach Browna jest to, że zasypuje czytelnika szczegółami, których z pewnością sam z siebie by nie dostrzegł. Z pewnością wrócę do spotkania z Langdonem, bo jest intrygującą postacią. Jeszcze co do stylu pisania... Ja od razu widzę w głowie film, krótkie rozdziały pomagają przenosić kamerę na różnych bohaterów, jest stopniowane napięcie i wszystko to co dobry film powinien mieć. Dan potrafi poruszyć moją wyobraźnię w taki sposób, jak żaden inny pisarz tego nie zrobił. :) Polecam
Link do opinii
Robert Langdon zostaje po raz kolejny uwikłany w niebezpieczne przygody. Tym razem zostaje podstępem zwabiony do Waszyngtonu by tropić tajemnice Loży Masońskiej. Od jego poczynań zależy życie przyjaciela. Sekret, który odkrywa ma zmienić świat, być końcem świata, jaki znamy. Autor "Kodu Leonarda..." oprowadza nas po uświęconych miejscach pełnym starożytnej symboliki. Ta powieść jednak nie jest już tak poruszająca i wciągająca jak poprzednia. Niektórzy zarzucają, że Brown jest powtarzalny jednak jeśli ktoś interesuje się symboliką to ta książka jest dla niego.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Aila92
Aila92
Przeczytane:2016-07-20,
Kolejna zagadka do rozwiązania przez znanego nam już Roberta Langdona. Tym razem musi rozwikłać zagadkę powiązaną z Lożą Masońską i uratować swojego przyjaciela, Petera Solomona. Dla mnie pozycja ta nie pobije jednak Kodu da Vinci, co nie zmienia faktu, że czytało mi się ją z ogromną przyjemnością. Z przyjemnością wezmę się za lekturę kolejnej części serii o Robercie Langdonie :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - Twiggy
Twiggy
Przeczytane:2016-05-31,
Nie najlepsza Dana Browna, ale jak najbardziej godna polecenia :)
Link do opinii
W roli głównej, jak zwykle mamy Roberta Langdona, który po raz kolejny musi się zmierzyć z rozwiązaniem niezwykle zawiłej tajemnicy. Tym razem chodzi o rozszyfrowanie zagadki związanej z masonami i odnalezienie tajemniczego symbolu. Mężczyzna podstępem zostaje zwabiony do Waszyngtonu pod pretekstem poprowadzenia wykładu. Dostaje zaproszenie od rzekomego asystenta Petera Solomona, który jak się potem okazuje jest podstawiony. Początkowo wszystko wydaje się normalne, do momentu, kiedy mężczyzna orientuje się, że wprowadzono go w błąd. Dowiaduje się, że na ten dzień nie została zaplanowana żadna prelekcja. Langdon zaczyna zastanawiać się o co chodzi i dochodzi do wniosku, że asystent był fałszywy. Jeden z najbardziej cenionych specjalistów w dziedzinie ikonografii - Peter Solomon, swoją drogą przyjaciel Roberta został porwany, a jego odcięta ręka została porzucona w Kapitolu. Porywacz doskonale wiedział, że Langdon będzie rozumiał ten ,,symbol". Tak też się dzieje. Jest też poruszony faktem, że porywacz odciął rękę jego przyjaciela. Od tej chwili zaczyna się przygoda z symbolami. Już same tatuaże znajdujące się na dłoni dają Robertowi do myślenia. Porywacz oczekuje od Roberta, że ten wskaże mu miejsce tajemniczego portalu. Oczywiście Langdon nie ma zielonego pojęcia o co chodzi. Solomon należy do loży masońskiej, ponadto ma dość zagmatwaną przeszłość. Przed laty jego matka ginie w strzelaninie w ich domu, a jego syn rzekomo ginie w więzieniu. Muszę tutaj zaznaczyć, że Mal'akh, który terroryzuje rodzinę Solomonów to tak naprawdę syn Petera, który w przeszłości nosił imię Zachary. Mężczyzna w akcie zemsty na ojcu ubiega się do rzeczy straszliwych. Stwarza z siebie potwora, wierząc, że robi to w dobrej wierze; pozbywa siebie męskości, tatuuje swoje ciało. Niestety z żalem muszę powiedzieć, że jego postać jest zbyt przewidywalna. Łatwo się było domyślić w momencie, kiedy pojawiła się scena więzienna, kiedy to Zachary przebywał za kratkami. Po przeczytaniu dwóch poprzednich części, spodziewałam się powieści naprawdę wysokich lotów; niestety bardzo się rozczarowałam. Oczywiście mamy tu do czynienia z mnóstwem tajemniczych zagadek, które w gruncie rzeczy trzymają człowieka w napięciu. Mamy tu masońskie symbole, dyrektor Sato, CIA, wagę bezpieczeństwa narodowego. Przy okazji można się dowiedzieć wielu ciekawostek historycznych. Kim byli masoni, o ich stopniach w loży. Napięcie jest zbudowane choćby głównie dlatego, że autor cały czas przypomina o porwaniu Solomona i do samego końca niemal nie wiadomo, czy mężczyzna przeżyje czy nie. Niepewność tego, co będzie na następnej stronie - była. W wielu przypadkach książka stała się zbyt przewidywalna. Uważam, że autor za bardzo bawił się w odciąganie tego, co i tak było nieuniknione. Wydaje mi się, że to bardziej granie na zwłokę, by podtrzymać zainteresowanie. Akcja została naprawdę zbyt rozwleczona. Zauważyłam to już na samym początku, kiedy właściwie po przeczytaniu około siedemdziesięciu stron właściwie nie było żadnej akcji. Męczyłam się z tą książką niesamowicie i po prostu patrzeć już na nią nie mogłam. Mój zachwyt nad prozą tego autora był ogromny, ale po czymś takim zmalał niemal do punktu zero. Wydaje mi się, że po czymś takim nieprędko wrócę do jego książek; na szczęście powieści ,,z serii" nie trzeba czytać po kolei, bo nie ma między nimi znaczących powiązań. Szkoda. Lubię tego autora, ta książka mnie nie zachwyciła, więc największą ocenę, jaką może ode mnie mieć to 3.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Vilsa
Vilsa
Przeczytane:2015-11-11,
Bardzo dobra pozycja. Na początku chcę pochwalić samą konstrukcję książki-szczwana bestia z tego Browna; tak skonstruować rozdziały, żeby czytelnik spojrzał, że skoro następny ma tylko jedną stronę, to czemu nie przeczytać jeszcze troszkę? A w ten sposób dochodzimy do końca książki i to nie wiadomo kiedy! No ale warto pochwalić również fabułę, która nie zwalnia ani na chwilę, napięcie wzrasta i wzrasta, byśmy na samym końcu doznali objawienia. Czasem łatwo było się domyślić pewnych wątków, ale i to jest przecież fajne! To odkrywanie krok przed wyjaśnieniem autora i późniejsza duma z własnej bystrości :) Polecam!
Link do opinii

Zaginiony Symbol to trzecia część trylogii Dana Browna. Wspominałam, że uwielbiam lekkie pióro autora, z tego powodu zakupiłam książkę w wersji ilustrowanej. Fakt, faktem nie mam jej w domu, bo przez przypadek zostawiłam u mojej babci (do tej pory nie umiem sobie tego wybaczyć). Cieszę się, że przed wyjazdem zdążyłam wszystko przeczytać od deski do deski.

 

Fabuła zaczyna się od momentu, kiedy Robert Langdon podstępem zostaje zwabiony do Waszyngtonu, gdzie zostaje znaleziona odcięta ludzka ręka. Jak później okazuję się należy do jego przyjaciela Petera Salomona. Kończyna zawiera trudne symbole, które potrafi rozszyfrować tylko profesor Harvardu. W tym momencie powtarza się wątek, niezastąpionego Langdona, który zawsze pakuję się w kłopoty. Ręka to tylko początek 'zabawy'. Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o pojawiającej się kobiecie u boku głównego bohatera. Oczywiście równie inteligentnej jak on. Jest to nieodłączny element każdej z części przygód. Powieść ukazuję zagadkę sekretnego portalu, od wieków najpilniej skrywanej tajemnicy stolicy USA. Ponadto przedstawia funkcjonowanie Masonów, którzy mają swoje oryginalne rytuały.  

 

Akcja książki jest szybka, pełna zawiłych wątków i nie powoduje z nudzenia. Symbole, ciągi liczbowe i niezliczona ilość pułapek, wszystko to powoduję dreszczyk emocji. Jest on niezbędny do zarwania nocy przy lekturze. W pewnym momencie byłam tak przerażona faktem, że mój ukochany Langdon może zginąć, że przestałam oddychać na kilka minut. Wielkie brawa dla Browna za trzymanie czytelnika w napięciu. Wątek uwięzienia Roberta w trumnie wypełnionej wodą, doskonały. Zachwycona jestem stworzeniem idealnego obrazu psychologicznego syna Salomona, który okazuje się czarnym charakterem. Mistrzowsko przedstawiony motyw, ewoluuje w trakcie czytania książki.

 

Przez 'Zaginiony symbol' przeszłam z przyjemnością.  Wspomnę, że autor planuje kolejne części przygód Roberta Langdona .Jestem ciekawa czy będzie potrafił stworzyć kolejną historię, która pochłonie czytelników.  Polecam bez dwóch zdań.

 

Link do opinii
Może gdyby to była pierwsza przeczytana przeze mnie książka Browna, moja opinia byłaby lepsza. Jednak kolejna książka napisana według tego samego schematu jest już zwyczajnie nudna. Autor idzie na łatwiznę. Ma sprawdzony wzór na bestseller, więc po co się starać. Ani przez chwilę nie poczułam się zaciekawiona, bo wiedziałam co mnie czeka. Daję czwórkę tylko dlatego, że książka jest sprawnie napisana, szybko się czyta, a gdy się nie zna innych pozycji autora, może być ciekawa.
Link do opinii
Strasznie wciągająca, nie mogłam się oderwać od niej :)
Link do opinii
Dan Brown nie zawodzi po raz kolejny. Znów spotykamy błyskotliwego profesora Langdona, który tym razem jednak wpada w nie lada tarapaty, z których nie potrafi się od tak wykaraskać. Czytelnik przeżywa prawdziwe chwile grozy, śledząc poczynania genialnego zbrodniarza-psychopaty, któremu najwyraźniej udaje się wywieść w pole nawet CIA. A wszystko to na tle historii i zagadek masońskich. "Zaginiony symbol" to świetnie skonstruowany thriller, z wciągającą fabułą, licznymi zwrotami akcji i zaskakującym zakończeniem, w którym czytelnik do końca nie wie, komu może, a komu nie powinien ufać.
Link do opinii
Avatar użytkownika - atena
atena
Przeczytane:2014-01-02,
Tym razem autor za miejsce akcji wybiera Waszyngton. Chcąc pomóc swojemu przyjacielowi - Peterowi Solomonowi - Robert Langdon musi przypomnieć sobie znaczenia symboli związanych z lożą masońską. Jak zwykle, w książkach tego autora, pojawia się kobieta - siostra Petera, która wraz z głównym bohaterem pragnie zdążyć przed świtem i ocalić prawdę skrywaną przez masonów. Warto przeczytać, choć niektóre opisy mnie osobiście zmęczyły.
Link do opinii
Browna już podczas lektury "Kodu Leonarda da Vinci" - najwyraźniej pochopnie - nazwałam moim mistrzem suspensu, miałam wrażenie, że autorowi wytwarzanie napięcia nie przysparza najmniejszych trudności. Niestety, zdążyłam zmienić zdanie co do jego umiejętności. Czytając "Zaginiony symbol", byłam wprawdzie trzymana przez autora w ciągłej niepewności, ale odwlekanie istotnych dla rozwoju akcji wydarzeń i odpowiedzi na nasuwające się pytania zamiast trzymać w niepewności, irytowało mnie niesamowicie. To już nie ten suspens, który podobał mi się rok temu. To granie na zwłokę, desperacko usiłując podtrzymać zainteresowanie czytelnika. Autor oczywiście powiela schemat, nie zdając sobie najwyraźniej sprawy z tego, że jego pomysł może się podobać za pierwszym, może nawet za drugim razem, lecz każda kolejna książka poruszająca właściwie tę samą tematykę, zostanie uznana za zwyczajnie przewidywalną i wtórną. Powtarza się nie tylko historia, religijna symbolika, spore zagrożenie i nowoczesna technologia, ale też błyskotliwa postać kobieca oczarowana Langdonem, nagłe przebłyski geniuszu w najmniej oczekiwanych momentach, dynamiczne pościgi oraz postępowanie nie do końca zgodne z zaleceniami władz czy służb - w tym przypadku CIA.
Link do opinii
Avatar użytkownika - asza
asza
Przeczytane:2013-12-21,

Dan Brown jest zna­ny na całym świecie. Je­go książki wzbudzają liczne kon­tro­wer­sje, zachwyt i oburze­nie. Na pew­no też dos­tar­czają mu po­kaźnej sum­ki na kon­cie i dużo szu­mu w me­diach. W swoich po­wieściach grze­bał już w bib­liote­ce Wa­tyka­nu i szpe­rał we fran­cuskim Luw­rze. Te­raz przyszedł czas na ak­tywne zwie­dze­nie ame­rykańskiego Ka­pito­lu.

Ro­ber­ta Lan­gdo­na znają już wszędzie: zarówno w wyżej wy­mienionych miej­scach, jak i w do­mach wier­nych czy­tel­ników Brow­na na całym świecie. Tym ra­zem wszechstron­nie uz­dolniony pro­fesor Har­vardu przez te­lefon jest proszo­ny o wygłosze­nie od­czy­tu na pres­tiżowej im­pre­zie. Mi­mo niekorzys­tnych wa­runków zap­rosze­nia przyj­mu­je je, bo jest to prośba przy­jaciela. Gdy dos­ta­je się do Waszyn­gto­nu, oka­zuje się, że żad­ne­go od­czy­tu głosił nie będzie, w jed­nej z sal Ka­pito­lu znaj­du­je się od­cięta ręka sty­lizo­wana na Dłoń Ta­jem­nic, a na­dawcą zap­rosze­nia nie jest asys­tent słyn­ne­go Pe­tera So­lomo­na, który tej no­cy za­ginał w niez­na­nych oko­licznościach. Po­rywacz zna­nego ma­sona kon­taktu­je się z Lan­gdo­nem i żąda, by ten od­krył sek­ret członków wol­no­mular­stwa. Sam udziela mu pew­nych wskazówek, ale nie jest w sta­nie prze­widzieć, że wykładow­cy na ogo­nie siądzie CIA. Z każdym roz­działem pro­fesor poz­na­je no­wych ludzi, który an­gażują się w je­go poszu­kiwa­nia - po­magając lub przeszkadzając. Jedną z osób z pier­wszej gru­py jest prześliczna sios­tra za­ginione­go przy­jaciela - Kathri­ne So­lomon. Za­kończe­nie tej zna­jomości jest aku­rat łat­we do prze­widze­nia, bo z pro­feso­ra Lan­gdo­na jest straszny ko­bieciarz, w do­dat­ku niewier­ny, o czym można prze­konać się w pop­rzed­nich po­wieściach Brow­na. Tu­taj Ro­bert ga­nia po Waszyn­gto­nie, ucieka przed CIA, jeździ taksówką, met­rem czy na taśmie w bib­liote­ce, znaj­du­je się w kościele, da­je się złapać wys­porto­wane­mu mężczyźnie, który ub­ra­ny jest w prze­paskę na biod­rach i ta­tuaże od stóp do głów, oraz ociera się o śmierć. Jak to zwyk­le w przy­pad­ku te­go człowieka by­wa, wszys­tko się kom­pli­kuje, his­to­ria na­biera mor­der­cze­go tem­pa i jest bo­gata w błys­ka­wiczne zwro­ty ak­cji na­wet o 180 stop­ni, a jed­nak pot­ra­fi wyjść ze swoich prob­lemów bez szwan­ku.

Ro­bert Lan­gdon - moim zda­niem - ma dokład­nie wszys­tkie cechy, ja­kich pot­rze­buje bo­hater li­terac­ki, by go nie lu­bić. Oczy­tany, wys­porto­wany, z og­romną wiedzą, którą pcha gdzie się da, bo­jaźli­wy jak­by mu za to płaci­li i śred­nio in­te­ligen­tny, cze­mu nar­ra­tor zap­rzecza non stóp. A jed­nak fak­ty mówią sa­me za siebie. Lan­gdon py­ta, czy Kathri­ne będzie go­tować ho­mary. Czy­tel­nik z początku bie­rze to za kiep­ski żart przedłużający ner­wo­we na­pięcie, bo jak tu przyrządzać ho­mary, kiedy są śledze­ni, prze­rażeni, zniecier­pli­wieni i zdes­pe­rowa­ni. Jed­nak eru­dyta z Har­vardu na przeczącą od­po­wiedź brnie da­lej - za­pytu­je, czy ko­bieta go­tuje ma­karon. Ręce opa­dają. Mi­mo wszys­tko Lan­gdon bez­sprzecznie zasługu­je na miano Mac­Gy­ver. Uda­je mu się to, za co się bie­rze. Ba, pot­ra­fi na­wet zmar­twychwstać!

Po lek­turze tej po­wieści stwier­dziłam, że Brown po­winien pi­sać... in­struk­cje. Tak, ludzie mają prob­lem z czy­taniem in­struk­cji obsługi różno­rakich sprzętów, a lek­kie pióro i umiejętność ut­rzy­mywa­nia na­pięcia z pew­nością przyczy­niłyby się do zain­te­reso­wania po­ten­cjal­nych użyt­kowników dob­rodziej­stw cy­wili­zac­ji.
Chy­ba nie lu­bię Brow­na. Bez przer­wy raczy czy­tel­ni­ka pseudo­sen­sacja­mi, które ja nau­czyłam się już trak­to­wać ja­ko nie­szkod­li­we. Z oceanu in­formac­ji, który­mi za­lewa autor, se­lek­cjo­nuję te, w które po spraw­dze­niu ich w wiary­god­nym źródle można ewen­tual­nie uwie­rzyć. Wiele z ta­kich no­winek po pros­tu ig­no­ruję.
W Brow­nie drażni, że przycze­pił się do re­ligii. Chy­ba uważa się za wiel­kiego znawcę, bo co chwi­la czy­tel­nik do­wiadu­je się, że Bib­lia w tym i tym miej­scu kłamie, a pa­pież to już w ogóle jest do nicze­go, o ile Chrys­tus fak­tycznie był Bo­giem.

Oprócz te­go, na co już zwróciłam uwagę, wołającym o pom­stę do nieba jest fakt, że w książce były błędy. Nig­dy nie spot­kałam się z tak wielo­ma li­terówka­mi w (jakże poczyt­nej) po­wieści. Do­dat­ko­wo iry­tujące było "mat­ka pa­na" za­miast "pa­na mat­ka" czy po pros­tu "pańska mat­ka". Ok­ropnie mnie to iry­towało.

Książka jest ty­powo ko­mer­cyjna. Autor liczył na łatwą sen­sację, cho­ciaż o tej po­wieści niewiele się słyszy w porówna­niu z in­ny­mi. "Za­giniony sym­bol" wciąga i to jest je­dyna je­go za­leta. Myślę, że nie war­to po niego sięgać, chy­ba że ma się ochotę na dob­ry kry­minał scien­ce-fic­tion.

Link do opinii
Avatar użytkownika - rama83
rama83
Przeczytane:2013-08-28,
Jak zwykle w książkach Browna - tajemnica, akcja, pościgi. Tajemnicze symbole w samym centrum najważniejszego imperium świata. Podobał mi się nieoczekiwany zwrot akcji pod koniec książki, kiedy wychodzi na jaw, kto tak na prawdę prześladuje głównych bohaterów.
Link do opinii
Polubiłam przygody naszego profesorka i nie ukrywam że bardzo się ucieszyłam widząc jak obszerna jest ta książka. Niestety rozczarowań było więcej niż radości z czytania, czegoś brakowało i ciągle coś mi zgrzytało. Nie potrafię wytłumaczyć co to takiego było ale czytając czuło się pewną różnicę miedzy Kodem, Aniołami a Zaginionym Symbolem. Książka przyjemna jednak nie zapada w pamięć na długo
Link do opinii
Dan Brown- kto o nim nie słyszał? Wzbudza emocje i kontrowersje, ma tylu wielbicieli ilu krytyków. A ja? A ja jakoś przespałam "Kod Leonarda daVinci", a po "Zaginiony symbol" sięgnęłam dopiero, kiedy już swoje na półce odczekał. Gabaryty książki zniechęcały mnie skutecznie, aż przyduszona nudą sięgnęłam w końcu po osławionego Pana Browna. I? I gdyby moja miłość do "Pachnidła" wykorzystałabym "Zaginiony symbol" w prezentacji maturalnej. Robert Langdon, zaproszony przez swego przyjaciela, wyrusza do Waszyngtonu by wygłosić odczyt. Ale, ale... Odczytu nie ma, jest za to odcięta dłoń, a stężenie symboli tak wysokie, że od tajemnic aż robi się duszno. Piasek w klepsydrze przesypuje się nieubłaganie, więc Langdon musi się spieszyć, by odszukać starożytny portal i tym samym uratować przyjaciela. Wszystko jasne? To kto mi powie, kim jest wielki fan tatuażu? Akcja przemyślana, wartka, trzymająca w napięciu i może tylko nieco zbyt dobrze wszystko idzie głównemu bohaterowi. Takie to wszystko zbyt amerykańskie, kinowe, spektakularne, chociaż podziwiam złożoność pomysłu. Nie jestem w stanie zweryfikować żadnych historycznych czy geograficznych faktów przedstawionych w książce, ale jako laik jestem pod wrażeniem natłoku informacji. Trzeba przyznać, że Brown potrafi nie tylko zbudować klimat tajemniczości ale i zaintrygować i doprawić całość nutą niesamowitości i niepewności. Język wbrew pozorom lekki i przystępny, sprawiający, że lektura wciąga jeszcze mocniej. Ale to, co najbardziej mnie urzekło w tej powieści to czarny charakter. Jego tajemnica, odkrywana powoli jak ciało ponętnej tancerki podczas pokazu striptizu, rozbudza wyobraźnię i nie pozwala oderwać się od czytania. Jego cel, pragnienie, historia i pobudki jakie nim kierują okryte są mgłą i dopiero pod koniec autor odkrywa przed nami wszystkie katy. Dobry pomysł, świetnie budowane napięcie i informacje podawane porcjami w sam raz. To lubię. Komu polecam tę książkę? Fanom tajemnic, zagadek, wielbicielom teorii spiskowych i tym, którzy potrafią traktować ten gatunek z przymrużeniem oka.
Link do opinii
Wspaniale przemyślana i dopracowana. Pokazuje ogrom wiedzy nieujawnionej szaremu społeczeństwu, lecz jego elicie. Zdumiewające fakty i historia, która zawsze skrywa w sobie tajemnice, tworzą słowami Dana Browna obraz wręcz z rodu science fiction, podczas gdy to brutalna rzeczywistość. Czas ma niestety to do siebie, że zabiera ze sobą ludzi, a oni wiedzę. To co wieki temu było oczywistością, dziś może wywoływać strach, ponieważ
Link do opinii
Dan Brown trzyma poziom. Kolejna część przygód kryminalnych Roberta Langdona. Tym razem nasz ulubiony profesor otrzymuje telefoniczną prośbę od przyjaciela, Petera Solomona, aby pojawił się na pewnej ważnej uroczystości masońskiej. Gdy Robert przybywa na miejsce, okazuje się, że Solomon ma kłopoty i tylko Langdon może mu pomóc. W takiej sytuacji bohater nie jest w stanie odmówić. Rozpoczyna grę na śmierć i życie z szaleńcem, jednocześnie uciekając przed podejrzliwą waszyngtońską policją. Okazuje się, że w niebezpieczeństwie jest również siostra Solomona, Katherine. Jedno wiemy na pewno - cała ta sytuacja ma związek z wolnomularzami, do których należy Peter, lecz czy to wystarczy, by profersor Langdon uporał się z rozgryzieniem zagadki?
Link do opinii
Avatar użytkownika - Lucy05
Lucy05
Przeczytane:2012-11-09,
Super. Jedna z moich ulubionych.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Fleur
Fleur
Przeczytane:2011-01-21,
przeczytałam większość książek Dana Browna i strasznie mi się podobają. Ta choć jest najgrubsza, chyba, też najbardziej mi się podobała.
Link do opinii
W kolejnych przygodach profesora było ciut mniej akcji niż we wcześniejszych tomach , ale i tak lektura okazała się ciekawa .
Link do opinii
Jak dla mnie najsłabsza książka z serii o Langdonie. Wciągać - wciągnie w pewnym stopniu, ale czytając ją miałam wrażenie, że to wszystko już było. Może dlatego już na początku wiedziałam, kto jest przestępcą i gdzie szukać ten tytułowy symbol.
Link do opinii
Avatar użytkownika - yerba
yerba
Przeczytane:2010-07-09,
Kupiłem, przeczytałem i napiszę że książka wciąga. Ciągle mnie zaskakuje styl pisania Browna, jest świeży,a wszystkie historie są opisane z prawdziwymi detalami.
Link do opinii
Mam, jeszcze nie czytałam, bo czytam teraz inną książkę. Ale już nie mogę się doczekac. Uwielbiam książki tego pisarza.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ankaa
ankaa
Przeczytane:2010-05-10,
Czytałąm kilka książek Browna.Bardzo mi się podobają.Fajnie je się czyta
Link do opinii
Avatar użytkownika - Boik
Boik
Przeczytane:2010-05-08,
Czytałem kilka książek Dana Browna i muszę przyznać, że potrafi On stworzyć specyficzną atmosferę w swoich powieściach. Momentami czytelnik zapomina, że to tylko fikcja literacka i doszukuje się prawdy historycznej pomiędzy wierszami, autor świetnie o to potrafi zadbać. „The Lost Symbol” trzyma w napięciu i zaskakuje ciekawymi zwrotami akcji. Moim zdaniem, bardzo przyjemna lektura – polecam.
Link do opinii
Doktor Langdon z atrakcyjną kobietą supergeniuszem nowoczesnych technologii odkrywa starożytne tajemnice ukryte w codzienności miasta. Przeszkadzają mu w tym przedstawiciele władz i zły nadczłowiek napędzany silny fizycznie i silny swoją wiarą.W sumie nie ma się do czego przyczepić.Wartka akcja, tajemnice masonów, super agencja zaangażowana w całą sprawę. Polecam jako czytadło na zimowy wieczór - choć bez nadmiernych oczekiwań.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2010-02-25,
Czytałam "tylko" Kod... muszę nadrobić zaległości. Mimo iż wiele osó posądza Browna o schematowość książek, to się je czyta bardzo przyjemnie..
Link do opinii
Avatar użytkownika - JolaJola
JolaJola
Przeczytane:2020-07-23, Ocena: 5, Przeczytałam,

Kolejna teoria spiskowa z Robertem Langdonem. Bohater zostaje wciągnięty w niebezpieczną grę. Ma mało czasu aby uratować przyjaciela. Historia Masonów, Waszyngton, wydarzenia historyczne uzupełnione fikcją literacką. Polecam miłośnikom sensacji.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Merry
Merry
Przeczytane:2020-04-25, Ocena: 6, Przeczytałam,

Dan Brown. Jeden z najpopularniejszych pisarzy ostatnich lat. Twórca kultowych powieści takich jak: „Anioły i demony”, „Kod Leonarda da Vinci” czy „Inferno”. Tym razem dałam się porwać „Zaginionemu symbolowi”, który od bardzo długiego czasu czekał na swoją kolej na półce. Czy jest on równie genialny jak inne części przygód profesora Langdona?


Tym razem znany specjalista od symboliki na prośbę swojego przyjaciela - Petera Solomona wyrusza do Waszyngtonu, aby wygłosić wykład. Na miejscu okazuje się, że żadne tego typu spotkanie nie jest zaplanowane, a na środku rotundy Kapitolu zostaje znaleziona dłoń z wytatuowanymi symbolami oznaczającymi zaproszenie. Okazuje się, że Solomon został porwany. Profesor Langdon wie, że jedynym sposobem na ocalenie przyjaciela jest przyjęcie tego makabrycznego zaproszenia. Tajemnicze znaki poprowadzą go do podziemi jednego z najpotężniejszych miast świata, gdzie tkwią najbardziej skrywane sekrety loży masońskiej...

 

Dan Brown po raz kolejny udowodnił mi, że potrafi stworzyć zaskakującą powieść pełną zwrotów akcji i niesamowitych ciekawostek. Z każdą stroną byłam coraz bardziej oczarowana i oczywiście, nie mogłam się oderwać. Pisarz jak nikt inny prowadzi czytelnika przez fabułę w taki sposób, że kolejne puzzle układanki zaczynają powoli tworzyć całość coraz mniej przewidywalną. Nigdy do końca nie można być pewnym, jak to wszystko się potoczy i za to uwielbiam twórczość Browna. 


Poza tym znów spotykamy profesora Roberta Langdona. Człowieka posiadającego niesamowitą wiedzę dotyczącą symboli. Miałam wrażenie, że tym razem wykazał się nią w jeszcze większym stopniu niż w poprzednich powieściach z jego udziałem. W zasadzie dzięki niemu na mojej liście miast do zobaczenia trafił Waszyngton. Chciałabym na żywo zobaczyć te niesłychanie ciekawe miejsca pełne tajemniczości. Wracając do bohaterów, Langdonowi przychodzi po raz kolejny współpracować z szalenie inteligentną kobietą. Tym razem jest to siostra Petera - Katherine. Specjalistka w dziedzinie noetyki, którą po przeczytaniu tej powieści, uwielbiam. Dzięki niej zaczęłam się poważnie zastanawiać, czy to wszystko, czego dokonała na kartach powieści, byłoby możliwe w rzeczywistości. Jak funkcjonowałby świat, gdyby takie informacje ujrzały światło dzienne? I chociaż część eksperymentów zakrawa tutaj w moim odczuciu na fantastykę, niewątpliwie wzbudza ciekawość i chęć zgłębienia wiedzy w temacie przez czytelnika.


Po raz kolejny ten zły charakter również okazuje się wyjątkowo inteligentnym i oczytanym człowiekiem. Zdawałoby się, że autor chce zestawić ze sobą godnych przeciwników. Ich próba rozwikłania symboli i dotarcia do tego jednego, najważniejszego wymagała naprawdę ogromnej wiedzy i zdolności do łączenia poszczególnych faktów. Do tego cała ta symbolika otoczona jest jakby mocą, a wręcz magią, którą posiąść zdaje się mogą tylko nieliczni i ci najbardziej godni. Genialne zestawienie.


Muszę przyznać, że „Zaginiony symbol” zachęcił mnie do poszerzenia wiedzy w zakresie masonerii. Do tej pory ta elitarna grupa kojarzyła mi się z czymś złym, a tu jest przedstawiona w nieco innym świetle. Rytuały, symbole, sekrety i to wszystko w zasadzie w zasięgu wzroku przeciętnego człowieka. Wystarczy spojrzeć choćby na banknot jednodolarowy...


„Zaginiony symbol” z czystym sercem polecam wszystkim czytelnikom. Jest to wspaniała powieść, pełna zwrotów akcji, zagadek i ciekawostek. Przy tym daje do myślenia i zachęca do poszerzania horyzontów. Uważam, że jest to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w swoim życiu.

Link do opinii

Trzecia część przygód Roberta Langtona, specjalisty od symboliki z Harwardu. Podobnie jak w dwóch poprzednich książkach z cyklu, mamy do czynienia z podobnym schematem: tajne stowarzyszenie i związane z nim teorie spiskowe, morderca o ponadprzeciętnych możliwościach i zagadka, na której rozwiązanie czekamy do samego końca. Oczywiście zaletą powieści są liczne odniesienia do świata kultury i sztuki. W tej powieści poznajemy tajemnice Waszyngtonu. Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - grupa0
grupa0
Przeczytane:2019-02-07, Ocena: 5, Przeczytałem,

Następna książka o Robercie Langdonie i tak samo wciągającą. Co się stanie zastanawiasz się i myślisz tak to będzie to a później zmiana akcji. Lubisz książki o wciągającej fabule, lubisz czytać tak żeby nie przespać nocy. To wtedy książka jest dla Ciebie . Polecam

Link do opinii
Avatar użytkownika - Eli1605
Eli1605
Przeczytane:2018-11-14, Ocena: 4, Przeczytałam,

Dla mnie to dobra książka sensacyjna. Trudno mi sobie wyobrazić, że fikcja przedstawiona przez autora mogłaby się ziścić, ale doskonale się bawiłam. Trzeba tez oddać autorowi, że odrobił pracę domową z zakresu obrzędów masońskich czy budowli w Waszyngtonie. Pan Robert Langdon jest niezniszczalny, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Musi taki być aby dalej rozwiązywać nierozwiązywalne zagadki. Polecam sympatykom rozrywki sensacyjnej.

Link do opinii
Inne książki autora
Origin
Dan Brown0
Okładka ksiązki - Origin

Robert Langdon, Harvard professor of symbology and religious iconology, arrives at the Guggenheim Museum Bilbao to attend the unveiling of an astonishing...

Zaginiony symbol
Dan Brown0
Okładka ksiązki - Zaginiony symbol

Co zaginęło, zostanie odnalezione… Waszyngton. Harvardzki specjalista od symboliki, Robert Langdon na prośbę swego przyjaciela i mentora, Petera...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy