Wkrótce wielki film twórców Władcy Pierścieni i Hobbita!
Peter Jackson przenosi na ekran czterotomowy cykl Philipa Reeve’a - jeden z najwspanialszych fantastycznych światów, jakie kiedykolwiek wykreowano.
Zanim obejrzysz film, przeczytaj książkę: przetłumaczony na 30 języków, obsypany nagrodami światowy bestseller.
Sześćdziesiąt minut – tyle wystarczyło, żeby zniszczyć ludzką cywilizację. Tysiące lat później nastała nowa era ruchomych miast. Miasta drapieżcy na gigantycznych gąsienicach przemierzają wyludnioną Ziemię. Polują: atakują, walczą i pożerają się nawzajem.
Londyn dostrzegł zdobycz. Małe miasteczko nie ma szans. Londyn jest wielki, szybki i... głodny.
Podczas polowania Wielki Mistrz Cechu Historyków Londynu zostaje zaatakowany sztyletem przez tajemniczą dziewczynę. Życie ratuje mu młody czeladnik. W pogoni za napastniczką zostaje wyrzucony z pędzącego miasta. Na jałowych pustkowiach wielkiego Terenu Polowań ci dwoje, których wszystko dzieli, są zdani tylko na siebie. Wśród przemocy, brutalności i nieustannego niebezpieczeństwa Tom i Hester muszą walczyć o życie i przyszłość świata…
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2018-07-05
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Mortal Engines
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Jan Hensel
Wizja przyszłości, w której wielkie miasta- maszyny pożerają, w dosłownym tego znaczeniu, mniejsze miasta.
ŻYWE MIASTA
„And O you mortal engines whose rude throats.”
William Shakespeare, „Othello”
Gdyby nie fakt, że za filmową adaptację tej powieści, która dosłownie za chwilę trafi na ekrany kin, wziął się Peter Jackson, pewnie nie sięgnąłbym po tę powieść. Owszem, reżyser, poza „Niebiańskimi istotami” i trylogią „Władcy pierścieni” oraz „Hobbitem” nie zrobił nic naprawdę godnego uwagi (a i „Hobbit” tylko momentami przypominał widzom o jego dawnej świetności), ale to nie znaczy, że nie chcę sięgać po jego kolejne produkcje. „Zabójcze maszyny” też z chęcią obejrzę, nawet jeśli zwiastun nie obiecuje nic, ponad typową kinową rozrywkę, dlatego najpierw musiałem poznać książkowy pierwowzór. I nie żałuję, bo choć to tylko rozrywka, to naprawdę bardzo sympatyczna i mająca swój urok.
Przyszłość. Ludzkość, jak zwykle zawaliła sprawę i swoimi atakami doprowadziła świat do zagłady. Teraz ludzie żyją w ruchomych miastach, które przemierzają zrujnowaną planetę, polując jedne na drugie. Główny bohater, młody czeladnik Tom, który pewnego dnia zostaje świadkiem ataku pewnej dziewczyny, Hester, na Mistrza Cechu Historyków, Valentine’a. Napastniczka ucieka, chłopak rusza w pościg za nią, ale wszystko kończy się nieoczekiwanie dla niego. Gdy przekazuje Mistrzowi jej ostatnie słowa, zostaje wyrzucony przez niego na Zewnątrz, na pewną śmierć. Od teraz będzie musiał przetrwać na wygnaniu, a jego towarzyszką zostanie Hester właśnie. Co jednak na nich czeka i jakich rzeczy dowie się Tom?
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/11/zabojcze-maszyny-philip-reeve.html
Oto wiktoriański dom, zawieszony w przestrzeni nad Księżycem. Oto świat, w którym statki z alchemicznym napędem przemierzają wypełniony eterem Kosmos...
Armia tęgich i tęgo owłosionych krasnoludów drąży tunele pod ziemiami goblinów. Mają niecne plany - zakraść się do zamku Clovenstone i zrabować najcenniejsze...
Przeczytane:2023-07-12, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 2023,
"Zabójcze maszyny" to jedna z tych książek, którym kazałam na siebie czekać kilka lat zanim po nie sięgnę. Jednak w tym miesiącu w końcu nadszedł ten czas kiedy postanowiłam je przeczytać.
Philip Reeve przenosi nas do świata, w którym miasta są w ciągłym ruchu i te większe pożerają te mniejsze. W "Zabójczych maszynach" historia zaczyna się od polowania przez Londyn na mniejsze miasteczko. Podczas tego wydarzenia Wielki Mistrz Cechu Historyków Londynu zostaje zaatakowany sztyletem przez tajemniczą dziewczynę. Jednak mężczyźnie życie ratuje młody czeladnik, który w pogoni za napastniczką zostaje wyrzucony z pędzącego miasta. Na jałowych pustkowiach Wielkiego Terenu Polowań młody czeladnik wraz z niedoszłą zabójczynią, są zdani tylko na siebie.
Pośród przemocy, brutalności oraz nieustannego niebezpieczeństwa Tom i Hester muszą walczyć zarówno o swoje życie, jak i o przyszłość świata.
~*~
"Zabójcze maszyny" to świetny początek serii z niezwykłym światem. W tej powieści znajduje się nie tylko wciągająca przygodowa historia. Reeve ukazuje również to, że pogoń za postępem nie zawsze jest dobry, a wręcz często niesie ze sobą więcej szkód niż korzyści.
Autor sprawnie przeprowadza nas przez całą historię stopniowo zapoznając nas z przeszłością poszczególnych postaci - ich doświadczeniami i zależnościami. Dlatego łatwo było mi związać się z bohaterami tej opowieści oraz się w nią zaangażować. W dodatku w trakcie rozwoju fabuły jesteśmy świadkami tego jak poszczególne postaci ewoluują, co jest dodatkowym atutem tejże powieści. I naprawdę dziwi mnie to, że w bookmediach jest tak cicho nie tylko o tej książce, ale również o całej serii. O dziwo nawet przy okazji premiery pierwszego tomu nie było o niej zbyt głośno - przynajmniej ja nie przypominam sobie, żebym cokolwiek słyszała lub czytała o "Zabójczych maszynach". A szkoda, bo w morzu innych książek ta kompletnie gdzieś zniknęła. Jednak mam nadzieję, że dzięki mnie chociaż jedna osoba sięgnie po tę książkę, bo nie liczę na to, że przy moich zasięgach zrobi się o niej chociaż trochę szumu. Mimo to mam nadzieję, że uda mi się z nią dotrzeć nawet do jakiegoś niewielkiego grona osób. W każdym razie ja na pewno jeszcze nie raz będę wspominać zarówno o "Zabójczych maszynach", jak i kolejnych częściach z tej serii nie tylko Wam, ale również moim znajomym.