Kurtyna rozsuwa się po raz drugi
Do zagubionej w innym wymiarze czasoprzestrzennym Leny dołączył jej ukochany brat Dominik. Wierząc, że siostra nadal żyje, przemierzył uskok międzywymiarowy, by ją odnaleźć i sprowadzić do domu. Starannie opracowany plan powrotu rujnuje jednak wybuch wojny. Sprawy dodatkowo komplikuje fakt, że to Lena przyczyniła się do rozpętania zbrojnego konfliktu w królestwie. Konfrontując ze sobą dwóch zakochanych w niej kuzynów, Cerdika i Eavana, wywołała lawinę zdarzeń, której nie da się zatrzymać.
Kto zwycięży w tym polityczno-miłosnym sporze? Czy Dominik i Lena zdołają wrócić do domu? Czy można kochać dwóch mężczyzn jednocześnie? I jak podjąć decyzję, gdy wybór jest tragiczny?
Porywający romans, renesansowy klimat, fizyka kwantowa i klasyczny rock. Druga część trylogii o uczuciach silniejszych niż czas i przestrzeń.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-09-28
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 448
Język oryginału: polski
Wystarczyło kilka pierwszych stron, żebym szybko sobie przypomniała, dlaczego tak bardzo nie podobał mi się tom pierwszy. Świat przedstawiony to jeden wielki chaos, nic tu się nie trzyma kupy, nie wiadomo, czego się spodziewać. Za nadruk na koszulce można zostać oskarżonym o czary, bohaterka chodzi w koszuli nocnej i kimonie, a współczesny slang młodzieżowy jest jak najbardziej w porządku. Totalnie nie przekonuje mnie taka fantazja, a dominujący wątek romantyczny jest dla mnie nudny i rozwleczony.
Jeśli komuś spodobał się początek tej historii, to myślę, że i kontynuacja go nie zawiedzie. Jeśli ktoś liczył na polepszenie sytuacji, to niestety do niczego takiego nie doszło.
“Za kurtyną Perygeum” jest to drugi tom serii “Za kurtyną”. Do Leny dołącza jej ukochany brat. Sama dziewczyna nie wie na początku jak tam trafił i zastanawia się po co to zrobił. Dominik jest bardzo kochającym bratem i dla swojej ukochanej siostry zrobiłby wszystko. Przeskok międzywymiarowy był niebezpieczny. Tak naprawdę nie wiedział, czy siostra jeszcze żyje i czy jego wyprawa nie będzie na daremno. Stwarza plan, jednak szybko się on rujnuje, ponieważ wybucha wojna. Najgorsze też jest to, że jego siostra była jedną z przyczyn tego konfliktu. Rozkochała w sobie dwóch mężczyzn. Cedrik i Eavan. Dwóch kuzynów, którzy jeszcze bardziej siebie znienawidzili. Kto zwycięży w tej grze? Czy rodzeństwo wróci do domu? Kogo wybierze Lena, a może da sie kochać dwóch chłopców jednocześnie?
Jak wiecie pokochałam pierwszy tom. Tutaj moja opinia też się nie zmieniła. Nadal uwielbiam losy bohaterów, a nawet moja miłość jesczze bardziej się zwiększyła! Wszechobecna fizyka dodaje takiej “prawdziwości”. Ja niestety nienawidzę fizyki i to się nadal nie zmieni, ale tutaj ona mi jakoś nie przeszkadzała haha.
Co do temau, który wybrałam to sorry nadal Cedrick XD
Jednak Dominika też uwielbiam!
Szczerze to każdy z bohaterów ma to “coś” w sobie, że każdego lubię. Sama fabuła wciąga niesamwoicie, a wątek romantyczny sprawił, że nie mogłam sie oderwać, bo nie byłam pewna co wydarzy się na następnej stronie i z kim skończy bohaterka.
Ja bardzo polecam Wam książkę, właśnie na te jesienne wieczory!
Musiało do tej sytuacji dojść, Cedrik i Eaven wreszcie się spotkają i mogą się skonfrontować twarzą w twarz, a Lena musi podjąć najważniejszą decyzję. Nikt jednak nie przypuszczał, że może do tego dołączyć ktoś jeszcze, a dokładniej Dominik, brat głównej bohaterki. Jak udało mu się tutaj dostać? Na razie nie ma czasu na rozmowy, ponieważ za sprawą dziewczyny rozpętała się wojna, gdy Eaven zrezygnował z zaręczyn z księżniczką, a mógł wszystkich ocalić. Wielkie zawiłości fizyki, przeskoki czasoprzestrzenne i miłość do dwóch osób, a wszystko w renesansowym klimacie, to właśnie Was czeka w kontynuacji trylogii Za kurtyną! Kogo wybierze Lena? Czy uda się powstrzymać wojnę? Czy nikt nie zginie? Skoro Dominik pojawił się tutaj, to może istnieje szansa, by Lena mogła wrócić do domu?
Na całe nasze szczęście, długo na kontynuację czekać nie musieliśmy. Zakończenie pierwszego tomu było mocno zaskakujące i sprawiało, że kolejny tom był potrzebny na już, teraz, a najlepiej na wczoraj. Tam zadziały się rzeczy, których się nie spodziewaliśmy, a podświadomie potrzebowaliśmy. Dlatego byłam niezwykle ciekawa, jak potoczą się kolejne wydarzenia. I jestem w wielkim szoku i już opowiadam dlaczego!
Po pierwsze akcja pędzi w niej na łeb na szyję. Od początku jesteśmy wrzuceni w wir wydarzeń i nie zwalniamy tempa. Pierwsza strona i już zostałam pochłonięta! Nie spodziewałam się po sobie, że przeczytam ją w dwa dni! A po skończeniu mam ponownie ten sam stan i potrzebuję kolejnej części na już, na teraz...
Ogólnie po pierwszej części zastanawiało mnie, jak potoczą się miłosne aspekty w powieści i w tej kwestii mam mieszane odczucia. Lena strasznie dużo miało przemyśleń nie zawsze rozsądnych... Niezwykle denerwowało mnie jej podejście i tego jak nie słuchała innych. Okey, fajnie że starała się być wierna swoim odczuciom, ale jedna randomowa sytuacja i jej postanowienia zmieniały się diametralnie. Niezwykle irytowało mnie jej zachowanie i przeskakiwanie z jednego postanowienia w drugie. Co do panów to nawet nie będę rozdzielać swojej opinii na obydwóch, bo zdanie mam takie samo, wariaci, bez rozsądku i zdrowego podejścia. Jestem w szoku jak oni postępują w odniesieniu do Leny. Stali się niezwykle zaborczy, oczekują od niej deklaracji natychmiastowej, nie potrafią przyjąć odmowy i kompletnie nie patrzą na jej uczucia. Naprawdę trudno kibicować któremuś z nich, bo jeden i drugi mają mnóstwo wad i zachowań, które nie powinny mieć miejsca. No ale na szczęście pojawił się jeszcze Dominik, który był w tym wszystkim takim promyczkiem! Jego zachowanie na szczęście się nie zmieniło, potrafił żartować, rozśmieszać, a kiedy to było potrzebne, służył dobrą radą. I podziwiam go, za jego cierpliwość i wyrozumiałość wobec Leny. Może czasami zachowywał się irracjonalnie, ale dało mu się to wybaczyć!
Ogólnie, nie licząc wręcz momentami toksycznych relacji pomiędzy bohaterami to naprawdę jest bardzo dobra kontynuacja. Była wciągająca, trzymająca w napięciu i zaskakująca. Mamy w niej trochę kwestii związanych z fizyków i troszkę chemią, ale na szczęście było to wyjaśniane dość prostym językiem. Styl pisania też się poprawił, było trochę mniej opisów, a więcej dialogów, dzięki czemu fabuła nabrała większej dynamiki. Zakończenie również mocno mnie zszokowało, bo spodziewałam się czegoś trochę innego, ale z drugiej strony, można się po trzecim tomie spodziewać się wiele! Także z mojej strony to już będzie wszystko.
Kurtyna rozsuwa się po raz drugi.
Do Leny zagubionej w innym wymiarze dołącza brat Dominik. Wierzy, że jego siostra żyje i chce ją zabrać do domu. Jednak jak to zrobić, gdy w królestwie wybucha konflikt wojenny? Kto zwycięży w tym polityczno-miłosnym sporze? Czy Dominik i Lena zdołają wrócić do domu? Czy można kochać dwóch mężczyzn jednocześnie? I jak podjąć decyzję, gdy wybór jest tragiczny?
Dopiero co miałam okazję czytać debiut Laury Savaes, a tu już kolejna książka - kontynuacja ,,Za kurtyną: Apogeum”, czyli „Za kurtyną: Perygeum”. Podobnie jak w przypadku pierwszej części otrzymujemy genialną i oryginalną fabułę, w której wyruszamy podróż do innego wymiaru. Wymiaru tak innego od naszego, ale i podobnego. Bo przecież Ardiven to nasz świat, ale za czasu renesansu. Historia bardzo mnie wciągnęła, a napięcie podczas jej czytania było świetnie dawkowane przez autorkę.
Muszę przyznać, że „Perygeum” zdecydowanie bardziej mi się podoba od „Apogeum”. Znacznie więcej się tutaj dzieje, jest więcej zwrotów akcji. Gdy już myślimy, ze wszystko zaczyna się układać autorka wyskakują z nową bombą. W moim odczuciu fabuła wydaje się jeszcze lepiej przemyślana, no i wreszcie otrzymaliśmy romans, którego tak bardzo mi tutaj brakowało po wprowadzaniu kilku wątków w Apogeum! W porównaniu z „Apogeum” jest go naprawdę dużo i wypada on świetnie. Emocje naszej głównej bohaterki stają się bardziej namacalne. I uwierzcie, że także czytelnikom autorka funduje cały kalejdoskop emocjonalny.
Wreszcie poznajemy odpowiedzi na część pytań, które narodziły się po przeczytaniu pierwszej części. Ich wyjaśnienie jest bardzo satysfakcjonujące i czekam na kolejne. Wyjaśnienie tego jak Lena podróż do innego wymiaru okazało się być naprawdę ciekawe.
„Perygeum” to kolejna świetna książka na koncie autorki. Jestem bardzo usatysfakcjonowana z lektury i czekam z ogromną niecierpliwością na zakończenie trylogii. Co jak co, ale Laura Savaes wie jak zakończyć książkę, aby zostawić czytelnika z niedosytem. A i jeżeli nie czytaliście „Apogeum”, a w wasze ręce wpadło „Perygeum” to bez obaw możecie po nie sięgać. Mianowicie w książce znalazło się lekkie streszczenie wydarzeń z poprzedniej części także w historię da się z łatwością wkręcić. Zdecydowanie polecam!
Jeśli nie czytaliście pierwszego tomu i nie chcecie poznać jakichkolwiek szczegółów, które mogłyby wam zaspojlerować Apogeum nie czytajcie tej recenzji.
Jak chodziliście do szkoły, to lubiliście fizykę? A może jeszcze się jej uczycie? Ja nie cierpiałam tego przedmiotu, w gimnazjum lekcje fizyki doprowadziły mnie do nerwicy. Uwielbiam matematykę i chemię, lecz fizyka jest moją piętą achillesową. “Za kurtyną. Perygeum” to powieść nie tylko o miłości, wojnie, ale również o zagadnieniach z fizyki, które są tak naturalne dla Dominika i Leny, a tak bardzo zagmatwane dla mnie. Laura Savaes przedstawia nam drugi tom swojej debiutanckiej powieści o załamaniu czasoprzestrzeni i innym wymiarze, w którym toczy się wojna. Pierwszy tom był ciekawy, wciągnął mnie w ten tak odmienny świat i przebierałam nóżkami, czekając na kolejny tom. 28 września będzie miała premierę druga część “Za kurtyną. Perygeum” i chciałabym wam bardzo polecić ją, ponieważ po raz kolejny historia Leny porwała mnie a zakończenie pozostawiło mnie w szoku. Z niepokojem wyczekuję kolejnego tomu i mam nadzieję, że otrzymamy go niedługo.
Lena na swojej drodze spotyka osobę, za którą ogromnie tęskniła. Szczęście, które wywołało to spotkanie szybko zostaje zaćmione wizją nadchodzącej wojny. Przyszły król zrezygnował z ożenku dla Leny, która podąża za głosem serca i decyduje się pozostać z Cedrikiem. Brat Leny nie poddał się i znalazł sposób, by ją odnaleźć, nawet w innym wymiarze. Dla jego genialnego umysłu i rezolutnego charakteru nie było przeszkody, by odnaleźć się w nowym świecie, szybko zyskał sympatię kilku bardzo wpływowych ludzi i zarazem ważnych dla Leny. Spór między lojalistami a figurystami osiągnął szczyt, tak samo jak spór między Eavanem i Cedrikiem, Lena za to stara się utwierdzić w swojej decyzji, lecz serce nie potrafi zapomnieć ani o Cedriku, ani o Eavanie. Jest to historia pełna miłością, namiętności, sporów, wojny i muzyki, która potrafi połączyć nawet dwa różne od siebie wymiary.
Lubicie motyw trójkąta miłosnego? Tak wiele książek czytałam z tym motywem i za każdym razem wybierałam tą samą postać, którą wybierała główna bohaterka. Tym razem cały czas obstawiałam Eavana, który jest całkowitym przeciwieństwem Cedrika, lecz im bardziej zagłębiałam się w lekturę, tym bardziej rozumiałam co widzi Lena w Cedriku. Nie mogło być inaczej i zaczęłam kibicować jednak temu drugiemu. Wydaje mi się, że dobre powieści z tym motywem mają to do siebie, że ukazują dobre cechy obu kandydatów, przez co nie tylko bohaterka ma problem z wyborem, ale również i czytelnik. Po lekturze drugiego tomu jestem #teamCedrik.
Coś co mnie zachwyciło w tej książce, to przedstawienie podróży między wymiarowej przez autorkę, nie znam się na tym, ale nie chodzi tu o fakty, lecz o przekaz. Nie czułam się zagubiona, tak jak się niejednokrotnie czułam podczas lektury niektórych książek, w których również był motyw podróży do innego świata. W większości takich książek bohaterowie godzili się z tym, że są w innym świecie i wiele nie dociekali, za to tu, autorka przedstawiła wszystko w każdym najdrobniejszym szczególe, nie zapominając o wpleceniu w historię wyjaśnienia tytułów książek, co osobiście uwielbiam.
Główna bohaterka przez większość czasu nie przypadła mi do gustu, za to jej brat to była prawdziwa petarda. Uwielbiam go i mrocznego Kaza, nie mogę również zapomnieć o młodszym bracie Eavana, którego dostałam tak mało w tym tomie, poproszę więcej Lefrica.
Tom drugi przypadł mi bardziej niż pierwszy, a to nie zdarza się często. Mimo dość mało ekscytującej pierwszej połowy książki, historia się rozkręciła i sama Lena przestała mnie tak bardzo denerwować. W końcu wzięła się do roboty i podjęła decyzje.
Jeśli oczekujecie jakiś scen z wojny, to oprócz jednej, niepokojącej to nie otrzymacie ich wiele, historia skupia się bardziej na romansie, fizyce i muzyce, niż na scenach z bitw i walk. Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję wydawnictwu @youandya.
Do Leny w Ardiven dołącza jej starszy brat, który rozgryzł jak przedostać się za Kurtynę. Dostrzega zmiany w zachowaniu siostry, która bierze odpowiedzialność za własne czyny i nie chowa się już za straszym bratem.
Lena, choć czasem nadal irytująca nie jest już tak bardzo infantylna jak w pierwszym tomie. Widać zmianę w jej zachowaniu i postrzeganiu świata.
Do tego jeszcze są Eavan i Cerdrik. Dziewczyna kocha ich obu, lecz każdego w inny sposób. Wyszedł z tego niezły trójkąt miłosny, którego konsekwencje ponosi całe królestwo.
Którego z kuzynów wybierze Lena? Czy zostanie w Ardiven, a może wróci z bratem do Domu?
Nie odpowiem na te pytania, ale zachęcę do sięgnięcia po "Perygeum". Choć po przeczytaniu pierwszego tomu miałam mieszane uczucia, ten mnie do tej serii przekonał.
Mimo wszystko czuć, że jest to książka przeznaczona dla czytelnika 16+. Myślę, że tej grupie wiekowej najbardziej spodobają się przygody Leny.
Kurtyna nie rozsuwa się na zawołanie. Wszystko zaczyna się w słoneczny weekend, gdy Lena wybiera się na wycieczkę wspinaczkową. Kiedy czołga się w jaskiniowym...
Są takie historie, które niepostrzeżenie zakradają się do naszego serca i zostają z nami już na zawsze. Wywołują radość, łzy i złość, przynoszą ukojenie...
Przeczytane:2022-11-04, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2022, 26 książek 2022, 52 książki 2022, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022,
Tak naprawdę nie wiem, od czego zacząć swoją opinię o książce. Bo emocjonalnie mnie ona rozjechała. Nie, żeby te emocje były negatywne czy brały się z ciężkich przeżyć, które mają za sobą bohaterowie lub problemów, z którymi muszą się zmagać. Chodzi o ich intensywność i odczuwalność. Ta część przygód Leny w alternatywnym świecie to prawdziwy rollercoaster emocji, dużo się tutaj dzieje i szybko się wszystko zmienia. A napięcie stale trzyma w niepewności, co do tego, co nastąpi dalej. Zakończenie spada na czytelnika jak grom z jasnego nieba. Napisać, że zaskakuje, to jak nie napisać nic. Koniecznie musicie przeżyć to sami, bo efekt, jaki daje takie zakończenie tomu ciężko właściwie opisać słowami.
Podoba mi się kreacja świata przedstawionego w powieści. To element, który zwrócił moją uwagę już w pierwszym tomie, bo jest to coś świeżego, nowatorskiego, czego nie spotkamy nigdzie indziej. Lena przenosi się do innego wymiaru i nagle znajduje się w alternatywnej Polsce i to nie we współczesnych czasach, a tych bliższych epoce renesansu. Ciekawie obserwuje się, jak odnajdują się w tym nowym świecie najpierw Lena, a później jej brat Dominik, który dołączył do niej, aby sprowadzić ją do domu. Już w poprzednim tomie widać było zmianę, jaka zachodzi w Lenie w tych nowych dla niej warunkach. Równie interesujący jest konflikt polityczny, który zarysowany został już w poprzedniej części, a w tej nabrał na sile, ze względu na to, że w Lenie zakochało się dwóch wysoko w owym królestwie postawionych kuzynów. Pojawienie się dziewczyny w tym świecie staje się przyczyną wojny, a ona sama zostaje uwikłana w konflikt. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że dziewczyna nie potrafi się zdecydować na żadnego z mężczyzn. Pojawiają się dylematy w stylu „czy można kochać dwóch mężczyzn jednocześnie”, a oni sami nie posługują się finezją w walce o uczucia kobiety. Wspominałam w recenzji pierwszego tomu, że liczę na to, że wątki polityczne i ciekawie zarysowany, oparty o fizykę kwantową motyw podróży między wymiarami zostaną rozbudowane. Stało się inaczej, te wątki, na które tak bardzo liczyłam zdominował romans oparty na trójkącie. Relacje bohaterów wskakują na wyższy poziom i nie jest trudno dać się porwać ich rozterkom sercowym. Szkoda tylko, że to one właśnie stanowią clou fabuły. Pomysł na kreację świata jest naprawdę świetny i nadal liczę na to, że w kolejnym tomie uda się autorce nieco ten pomysł rozwinąć. I trochę zmienić proporcje na korzyść wspomnianych przeze mnie motywów. W tym miejscu warto wspomnieć też o bohaterach. O ile ich kreacja nadal wypada bardzo dobrze, o tyle nie jestem pewna, czy zmienili się na plus. Lena jest nieco rozchwiana emocjonalnie, brak jej decyzyjności, ale trudno się jej dziwić, patrząc na położenie, w jakim się znalazła. Natomiast kuzyni, hmm.. tracą w tym tomie sporo. Cedrik jakby gdzieś zgubił swój charakter, a co się zrobiło z poczciwego Eavana, musicie już sprawdzić sami. Jedno trzeba autorce oddać, włożyła w kreację bohaterów sporo serca i nawet jeśli denerwują swoją osobą aż do tego stopnia, że ma się ochotę potrząsnąć książką i jakoś wpłynąć na nich, są jacyś. Nie są krystaliczni, ale są prawdziwi i ich historia wydaje się być wiarygodna.
Dobrze zostało napisane w podsumowaniu w opisie książki. „Za kurtyną: Perygeum” to powieść o uczuciach silniejszych niż czas i przestrzeń. Trzeba dodać, o uczuciach mocno poplątanych. Jest klimatyczna, przyspiesza bicie serca, trzyma w napięciu i nadal zdradza potencjał na więcej. Jest dobrze, ale liczę na to, że będzie jeszcze lepiej. Po takim finalne niecierpliwie wyczekuję kolejnej części. Serdecznie polecam.