Trzymająca w napięciu współczesna wariacja na temat klasyki - Władcy much. Grupa słabo zgranych ze sobą nastolatków zostaje zmuszona do walki o przetrwanie na bezludnej wyspie.
Link dopiero co przeprowadził się z Ameryki i nie jest mu łatwo zaaklimatyzować się w prestiżowej szkole z tradycjami Osney. Kto mógł się spodziewać, że trzeba będzie zrozumieć tak wiele dziwacznych tradycji? I co to za szkoła, w której o hierarchii wśród uczniów decyduje czas przebieżki wokół szkolnego boiska - nawet jeśli to niezwykle stare boisko? Osiągnąwszy najgorszy od wielu lat wynik w tej konkurencji, Link od razu staje się pośmiewiskiem całej szkoły. Niektórzy uczniowie szczególnie się zawzięli, żeby uprzykrzyć mu życie...
Kiedy pojawia się pomysł wyjazdu na szkolną wycieczkę, Link uważa, że nie mogłoby go spotkać nic gorszego niż dobrowolne skazanie się na spędzenie wolnego czasu ze swoimi prześladowcami. Kusząco brzmi ultimatum rodziców: będzie mógł opuścić szkołę Osney - na zawsze - tylko wtedy, gdy weźmie udział w tym wyjeździe. Link decyduje się zacisnąć zęby i jakoś przetrwać te kilka dni, żeby zdobyć wymarzoną nagrodę. Jednak ta wycieczka będzie wymagać szczególnego rodzaju wytrzymałości. Mówi się, że żaden człowiek nie jest samotną wyspą - ale co się stanie, jeśli na takiej wyspie wyląduje grupa nastolatków, którzy nie żywią do siebie szczególnej sympatii? Kiedy dokuczy im upał, głód i pragnienie, wszyscy pokażą swoją prawdziwą twarz. Niech się zacznie rozgrywka...
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2020-09-16
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: The Island
Gdy przeczytałam zapowiedź tej powieści byłam nią niezmiernie zainteresowana. Gdy przyszła cieszyłam się jak dziecko i nagle, jak miałam się za nią zabrać zaczęłam się obawiać i odkładałam to. Na szczęście wreszcie się przemusiłam i mogę już teraz powiedzieć, że jestem zachwycona! Książka pokazuje naprawdę wiele prawd o ludzkiej naturze i jak otoczenie może nas zmienić.
Jeżeli chodzi o bohaterów to trudno ich jednoznacznie określić. Dopóki nie skończy się powieści nie byłam w stanie określić czy ich lubię czy nie. Co chwila przechodzi jakieś wewnętrzne zmiany i dowiadywaliśmy się o nich czegoś nowego. Autorka świetnie ich wykreowała. Na początku jak zobaczyłam listę z imionami bohaterów i ich określeniami typu: kujon, emo, mięśniak, to obawiałam się, że będzie źle, że wszelkie schematy będą się pojawiać, a ja będę się tylko denerwować. Wielkie było moje zdziwienie jak okazało się inaczej i zachwyt jak autorka pokazała behawioryzm każdej osoby i jak nowe okoliczności na nich wpływają. I zdaję sobie sprawę, że nie podaję konkretów, ale nie chce tego, bo poznawanie każdej osoby to niezwykłe przeżycie, jak ich wyznania, rodzina czy towarzystwo szkolne wpływają na ich postępowanie i jaka metamorfoza w nich zachodzi przez wydarzenia na wyspie.
Styl pisania jest bardzo lekki i przyjemny. Czytałam powieść z zapartym tchem i nie wiedziałam kiedy mijały te strony. Nie mogłam się od niej oderwać i przez cały czas o niej myślałam. Chociaż moje jedyne "ale" to trochę przewidywalność jej. Niestety ja po stu może stu pięćdziesięciu stronach wiedziałam jakie będzie zakończenie i miałam takie rozkminy, których bohaterowie nie zauważyli od razu. Jednak jeśli chodzi o te drugie to w późniejszym etapie postacie też o tym myślą i dochodzą do podobnych wniosków co ja. Jeszcze bardzo ciekawym smaczkiem i dodatkiem było to, że Link miał dużą wiedzę i przeczytał mnóstwo książek. Jest do nich mnóstwo nawiązań i było to świetne! Jeżeli lubicie Hrabia Monte Christo czy Przypadki Robinsona Crusoe to z pewnością będziecie zadowoleni!
Podsumowując Bezludna wyspa to opowieść o szukaniu własnej tożsamości, przełamywaniu strachu i próbie zrozumienia ludzkiej natury. To odkrywanie, jak zachowujemy się w nowych sytuacjach, jak hierarchia jest nietrwała i jak władza wpływa na psychikę. To książka o młodych ludziach, którzy próbują dostosować się do otoczenia i skrywają wiele tajemnic, który z czasem wychodzą na jaw. Gorąco polecam Wam tą pozycję, ponieważ jest ona warta uwagi i zdecydowanie większego rozgłosu!
"Żaden człowiek nie jest samotną wyspą..." - John Donne
Może warto zacząć od tego, że książka wydana jest cudownie! Już sama okładka cieszy oko🙈 A środek? Nie sposób go opisać. Rozdziały są pięknie ozdobione liśćmi - naprawdę bardzo ładnie to wygląda i zachęca do czytania!
Fabuła:
Lubię od czasu do czasu sięgnąć po młodzieżówkę, bo relaksują mnie takie ksiązki. Ta zdecydowanie do takich należy. Czytając - nie nudziłam się, aczkolwiek będąc w połowie odgadnęłam jaki będzie koniec🙈
Nasz główny bohater - Link od dziecka uczy się w domu, jest geniuszem, który bardzo lubi czytać książki. Kiedy rodzice zapisują go do szkoły, chłopak ma problemy ze sportem i zalicza się do "dwunastek" czyli do najsłabszych osób, które mają usługiwać wszystkim osiłkom i sportowcom. Link nie ma w szkole żadnych przyjaciół i najlepiej dogaduje się z nauczycielami.
Pewnego razu rodzice proponują swojemu synowi dwutygodniowy obóz. Jeżeli się zgodzi na niego pojechać to nie musi wracać później do szkoły. Chłopak się zgadza, ponieważ ma dosyć usługiwania innym i bycia poniżanym.
Na lotnisku okazuje się, że na obóz wybierają się wszystkie osoby, których Link nie lubi.
Podróż nie trwa dlugo...
Samolot.
Podróż.
Wypadek.
Zgadnijcie gdzie po przebudzeniu znajduje się Link? Tak... dobrze myślicie - na bezludnej wyspie... Jest zdany sam na siebie, ale po pewnym czasie spotyka kogoś. No właśnie... Tego Wam nie chcę zdradzać, bo za dużo bym wypaplała🙈
Dzięki temu, że Link przeczytał wiele książek posiadał ogrom wiedzy, którą mógł na wyspie wykorzytać.
Czy Link wydostał się z bezludnej wyspy?
Z kim spędzał czas na wyspie?
I co tak naprawdę się wydarzyło?
Myślę, że warto przeczytać tę książkę dla odprężenia.
Początkowo żal mi było Linka, ale później miałam wrażenie, że jest trochę zarozumiały. Jestem ciekawa Waszych opinii! :)
Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Media Rodzina :)
Lincoln jest synem wykładowców akademickich, którzy zafascynowani są behawioryzmem. Sami uczą swojego syna w domu i wychowują go w dość niekonwencjonalny sposób. Chłopak uwielbia grać w gry komputerowe i jest wielkim fanem książek, filmów oraz audycji radiowych związanych z bezludną wyspą. Jego słabą stroną są natomiast relacje społeczne. Link jest inny od swoich rówieśników, ale ta odmienność nie jest dla niego problemem do czasu, gdy rodzice postanawiają go zapisać do szkoły. Prestiżowa Szkoła Osney duży nacisk kładzie na sportowe osiągnięcia, które decydują nawet o hierarchii uczniów i ich kolejności w dzienniku. Od pierwszego dnia Link staje się przedmiotem drwin i jego trzyletni pobyt w szkole jest prawdziwym piekłem. Zaskakuje mnie, że chłopak dzielnie to wszystko znosi, nie próbując zmienić szkoły, albo odbyć rozmowy z rodzicami. Jak widać Link nie jest taki słaby, jak nam się wydaje. Podejmuje decyzję o przerwaniu nauki i nawet uzyskuje zgodę rodziców, ale pod jednym warunkiem. Musi udać się na wycieczkę ze znienawidzonymi ludźmi i spędzić z nimi dwa tygodnie. Propozycja jest dla Linka na tyle kusząca, że chłopak się zgadza. Nie podejrzewa, że ta decyzja odmieni jego życie i ukaże prawdę o ludzkiej naturze.
„Bezludna wyspa” jest powieścią dla młodzieży, która wciąga od samego początku i utrzymuje ciekawość czytelnika do ostatniej strony. Narracja prowadzona przez Linka, który opowiada nam swoją historię, jest błyskotliwa i pełna odniesień do literatury i muzyki, a to nadaje powieści lekkiego klimatu, choć temat przewodni w książce, wcale lekki nie jest. Powieść ukazuje nam, jak to punkt widzenia zmienia się w zależności od sytuacji, w której się znajdujemy. Hierarchia, która została ustalona w szkole Osney, nie obowiązuje już w na wyspie, choć początkowo uczestnicy chcą nadal trzymać się znajomych reguł. Jest to szczególnie trudne dla Linka, który w szkolnych murach był traktowany jak zero. Posiadając ogromną wiedzę, widzi dla siebie szansę na wygranie walki o przywództwo. Sile mięśni przeciwstawia siłę umysłu. Czy taki model działania okaże się właściwy?
Bardzo podobało mi się oparcie całej powieści na radiowej audycji, która nosiła nazwę „Płyty z bezludnej wyspy”. Nie ukrywam, że podczas czytania książki, słuchałam piosenek, które zostały w historii wymienione. Powstała z tego całkiem ciekawa i zróżnicowana playlista. Bardzo oryginalny zabieg, który na pewno docenią młodzi odbiorcy. Również liczne nawiązania do powieści czy filmów traktujących o rozbitkach, świetnie oddawały klimat i poszerzały naszą wiedzę. Myślę, że ta książka może też być inspiracją do przeczytania wymienionych w niej lektur.
Zakończenie mnie zaskoczyło. Podobnie jak Lincoln miałam mieszane uczucia i sama nie wiedziałam co myśleć o takim rozwiązaniu. Ale nie przewidziałam go, za co ogromny plus dla autorki.
„Bezludna wyspa” jest powieścią bardzo złożoną, ale napisaną w zaskakująco lekki sposób. Szalenie przyjemnie się ją czyta. Mamy tutaj mocno zróżnicowanych bohaterów, którzy przedstawiają różne grupy nastolatków. Tym trudniej im było podjąć współpracę, choć tylko razem mieli szansę przetrwać. Wydarzenia jakie rozegrały się na wyspie świetnie obrazują, sposób działania ludzi w sytuacjach kryzysowych. Okazuje się, że w obliczu zagrożenia, uwidaczniają się u nas cechy charakteru oraz zachowania o jakie byśmy siebie nie podejrzewali. Dlatego uważam, że książka nie tylko spodoba się młodzieży, ale ma szansę trafić też w gusta starszych czytelników. Ja szczerze ją polecam!
Link przeprowadza się do innego kraju i po wielu latach nauki w domu musi stawić czoło prawdziwej szkole. Jest mu o tyle trudniej bo wszystko mierzone jest tam miara sportu. Tylko to się liczy w tej szkole a on jako wysoki chudzielec nie ma pojęcia o sporcie. Jego atutem jest jego mocny umysł i jest na serio dobry w nauce. Do tego jest nie śmiały i pokraczny. Dlatego od pierwszego dnia staje się pośmiewiskiem i popychadłem. Od teraz przez kolejne 3 lata robi wszystko co tylko się komuś zamarzy. Jest wyzywany i pomiatany aż nadchodzi czas gdy chce rzucić szkole. Może to zrobić tylko wtedy gdy pojedzie na obóz przetrwania. W czasie lotu zdarza się wypadek i budzi się na bezludnej wyspie. Jest pewny że wszyscy jego znajomi ze szkoły nie żyją i jest tam sam. Jednak jak bardzo się pomylił przekonuje się zaraz i to w bolesny sposób. Teraz musi zrobić wszystko by przeżyć bez dostępu do jedzenia czy wody.
Jest to niby powieść dla młodzieży ale ja świetnie się w niej odnalazłam i bardzo chętnie przeczytałabym jeszcze coś w tym klimacie. Świetnie napisana powieść
Thriller psychologiczny dla młodzieży, rozgrywający się w elitarnej szkole Saint Aidan the Great School [STAGS]. Nastoletnia Greer, która dostała...
DOGS M.A. Bennett to znakomita, druga część cyklu zapoczątkowanego przez poruszający thriller dla młodzieży - STAGS. Akcja powieści DOGS M.A. Bennet rozpoczyna...
Ocena: 4, Chcę przeczytać,
"Żaden człowiek nie jest samotną wyspą..."
Wprowadzenie, które zafundował nam Lincoln - główny bohater - jest brutalne. To, jak traktowali go w Osney (szkole) było brutalne. Ale mino tych brutalności książkę czyta się naprawdę przyjemnie.
Pomysł na fabułę jest ciekawy. Ale w gruncie rzeczy trochę się tego rozwinięcia można było spodziewać. A na pewno domyślać, już nawet od początku. Jednak nie umjuje to książce, przynajmniej dla mnie.
Akcja nie jest bardzo dynamiczna. Autorka w niektórych momentach chyba próbowała taką stworzyć, ale ja jej nie czułam. Plot twist jedne jest - dobry, ale nie fenomenalny.
Mały tip - watrto czytać uważnie bo wszystko jest ze sobą powiązane.
Świat wykreowany był nieźle. Nie można było na przykład poczuć zimnego klimatu Anglii, ale to nie literatura piękna, nie?
Fajnie w tej książce widać skutki prześladowań. I to, jak łatwo samym mozna stać się prześladowcą.
W trakcie rozwijania się fabuły i akcji główny bohater się zmienia. Pod koniec, a bardziej na końcu przyznaje się do błędów, co jest świetne. Tylko, zastanawiam się, czy wszyscy szesnastolatkowie by tak postąpili?
Postać Lincolna była wykreowana świetnie. Czytanie jego przemyśleń było niesamowitym doznaniem, aż chciałabym go spotkać i z nim porozmawiać. A porównania i rozmowy, które dokonuje na temat dzieł Shakespearea? Rewelacja.
Ale niestety inni bohaterowie, no i niestety troche i Lincoln, są przerysowani. Osiłek, nerd, gamoń, emo... No ok, są takie typowe "gwiazdy" czy "nerdzi", ale chyba nie z takich ludzi składa się cała cywilizacja. Ludzi takich "typowych" jest niewiele.
A po za tym, człowiek może być "osiłkiem", super przystojnym facetem i być inteligentnie porażający, no nie? Przecież nie wszyscy "nerdzi" to chuderlacy.