Najnowszy thriller psychologiczny zdobywczyni prestiżowej nagrody Edgar Award oraz Macavity Award for Best Mystery Novel 2015.
Opowieść o narcystycznym zaburzeniu osobowości luźno oparta na pewnej prawdziwej historii… Mówili, że Coco zaginęła w nocy. K ł a m a l i.
Sean Jackson hucznie obchodzi swoje pięćdziesiąte urodziny. Impreza kończy się jednak katastrofą i wielkim skandalem, gdy jedna z jego córek, Coco, w tajemniczych okolicznościach znika w środku nocy. Dwanaście lat później, po nagłej śmierci Seana, człowieka niezwykle zamożnego i wpływowego, na pogrzebie spotykają się Mila, córka z pierwszego małżeństwa, i Ruby, nastoletnia siostra bliźniaczka zaginionej przed laty Coco. Gdy docierają do domu, gdzie ich ojciec mieszkał ze swoją czwartą żoną, orientują się, że wszyscy obecni byli również gośćmi na pamiętnym tragicznym przyjęciu sprzed lat. Nagle są o krok od rozwiązania zagadki, która zaważyła na całym ich życiu. Mroczne sekrety z przeszłości wreszcie ujrzą światło dzienne. Jakie tajemnice kryją się za zamkniętymi drzwiami domu Jacksonów?
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2017-05-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: The Darkest Secret
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Lisowski Rafał
Alex Marwood pisze powieści bardzo do siebie podobne. Czasem jest w nich więcej okrucieństwa i przemocy oraz scen, które niektórym czytelnikom w podeszłym wieku – jak mój tata – ciężko przełknąć i po prostu te fragmenty opuszcza przy czytaniu.
Kolejna jej pozycja pt. „Najmroczniejszy sekret” to książka bardzo nierówna, znacznie słabsza od pozostałych, w której bardzo łatwo jest się pogubić.
Zwykle nie przeszkadza mi, kiedy książka jest podzielona na rozdziały, a każdy z ich opowiada o innym etapie życia bohaterów, w tym jednak przypadku jest to bardzo nieszczęśliwe rozwiązanie, gdyż ciężko się zorientować, w którym aktualnie etapie się znajdujemy. Musi minąć kilka minut nim człowiek wie, co konkretnie właśnie czyta. To bardzo dekoncentruje i wybija z rytmu, nie pozwalając dobrze poznać i polubić bohaterów.
Bohaterów jest zdecydowanie za dużo. A kilka linii czasowych i króciutkie rozdziały sprawiają, że tak naprawdę żadnego z nich nie możemy dobrze poznać. Wiemy, co się z nimi dzieje, tu i teraz, ale trudno byłoby nam powiedzieć, co się działo z nimi przedtem, gdzie żyli i czym się zajmowali. Są jakby wycięci; nie posiadają ani przeszłości, ani przyszłości, bo rzadko wspominają o własnych planach. Jakby liczyło się tylko tu i teraz.
Autorce udało się stworzyć galerię postaci, których nie sposób polubić. Kompletnie żadnej z nich. Kobiety są piękne, lecz puste, wiecznie zdradzane, wykpiwane albo upokarzane. Mężczyźni zdecydowanie za dużo piją (Jimmy) i zażywają narkotyki, zażywają środki nasenne (lekarz Orizio), a ich zainteresowanie kręci się głownie wokół olbrzymich pieniędzy i pięknych kobiet. Zmieniają żony – głównie na nieco młodsze egzemplarz albo ładniejsze – jak rękawiczki – a każda eks żona jest wyśmiewana i odseparowywana od reszty towarzystwa, bo wszyscy wiedzą, że jest już na wylocie. Taki los spotkał Heather, Claire, Lindę, a na koniec Simone. I choć każda z nich widziała dokładnie, jak jest traktowana każda eks Seana, to uważały, że w ich przypadku będzie zupełnie inaczej. Wszystkie, co do jednej, się myliły. I gorzko tego pożałowały. No i są jeszcze dzieci, przerzucane z rąk do rąk, a często pozostawiane same sobie.
Nie pomagają ograne wątki; Polacy to pijacy, a dorabiając za granicą zawsze liczą na jakąś łapówkę i chętnie je biorą, bez względu na to, czy to gotówka, czy dobry alkohol. Poza tym wątek z basem przewinął się przez tyle różnych książek, że jest już niemal nie do zniesienia. Ograne do zera, dobrze choć, że autorka znalazła inny sposób na jego zastosowanie, niż zwykle.
Widać tu też wyraźnie nawiązanie do głośnej niegdyś sprawy Madleine McCann w 2007 i jedną postawioną w związku z tą sprawą hipotezą. Nie została ona chyba doszczętnie obalona, choć wykluczono udział rodziców w samym porwaniu dziecka. Przez chwilę miałam wrażenie, że ta historia mogłaby się skończyć tak samo, zwłaszcza, jak przeczytałam o bieganiu co pół godziny, by sprawdzić, co się dzieje u dzieci.
Historia, którą opowiedziała Alex Marwood ma potencjał, ale został on kompletnie zniszczony przez autorkę.
Oto podczas jedno z przyjęć organizowanych przez Seana Jacksona – tym razem z okazji jego urodzin – ginie Coco, jego trzyletnia córeczka. Jedna z jego znajomych, specjalista od różnego rodzaju akcji, Maria, nagłaśnia sprawę i rozpoczynają się poszukiwania, które nie przynoszą jednak żadnego rezultatu. Wszyscy spotykają się dopiero po wielu latach – na pogrzebie Seana – i wtedy wychodzą na jaw różne sekrety, pół prawdy i prawdziwe kłamstwa, którymi od dekad karmi się nawzajem ta rodzina i ich znajomi. Okazuje się, że najbardziej normalną ze wszystkich osób w tej historii była pierwsza żona Seana – Claire – ona chyba najbardziej ze wszystkich go kochała. Reszta osób ma większe zaburzenia na tle psychicznym, lub alkoholowym. I tak, tez się dziwię, jak jedna z bohaterek, że tacy ludzie, bardzo do siebie podobni, mogą się nawzajem tak przyciągać.
Opowieść strasznie rozdmuchana. Dobrze zrobiłoby jej skrócenie. Miejscami się wynudziłam, gdzieniegdzie było dosyć ciekawie. Zakończenie na plus. Całość na 3+ / 4-.
Co się stało z trzyletnią dziewczynką o imieniu Coco?
Sean, to znudzony facet, rozczarowany drugą żoną, który na swoje 50 urodziny wyprawia przyjęcie urodzinowe, zapraszając znajome pary. Podczas imprezy dorosłych dzieci są zastawione same sobie (wprawdzie w pewien sposób uspokojone), a dorośli ,,dobrze się bawią", Sean szuka rozrywek na boku. Aż nagle znika jedna z bliźniaczek, córeczka Seana...
Media oczywiście rozdmuchują sprawę, która powraca po 12 latach, kiedy to ma miejsce pogrzeb Seana, na którym spotykają się tamci dawni znajomi oraz jego rodzina: najstarsza córka Milly, siostra- bliźniaczka zaginiętej Coco- Ruby, czwarta żona i jej rodzice, oraz para- on lekarz.
Pisarka pod fabułą thrillera psychologicznego obnażyła rzeczy ukryte pod eleganckim opakowaniem bogatej rodziny: toksyczne relacje, rozwody, zdrady, brak dobrego kontaktu z dziećmi, pozory właściwego postępowania, kłamstwa i sekrety. Na spotkaniu przed pogrzebem kiedy Milly przyjeżdża z młodszą siostrą powracają dawne żale, zawiść, zazdrość o uczucia zmarłego Seana. Ruby przyznaje, że codziennie widzi zdjęcie zmarłej siostry, ale nie pamięta jaka była. Z kolei we fragmentach przedstawiających owe fatalne w skutkach przyjęcie urodzinowe zwracają uwagę kreacje bohaterów: Simone (obecna czwarta żona, wtedy nastolatka) ze swoim zauroczeniem i obsesją ,,on nie widzi, że zrobiłabym dla niego wszystko". Szokuje wątek dotyczących specyficznej opieki nad dziećmi, bo przecież to nic groźnego, a matka, które usiłuje protestować, jest zakrzyczana przez innych. Bierność, obwinianie innych, by samemu nie ponosić odpowiedzialności, ukrywanie prawdy- to wszystko będzie miało tutaj znamienne skutki.
,,Najmroczniejszy sekret" to zaskakujący, bardzo dobry, miejscami szokujący thriller psychologiczny o uleganiu naciskom innych, o sile tłumu, strachu, o schowanej przeszłości, która sabotuje bohaterów. Kiedy już myślimy, że wiemy jak ta historia wyglądała, to pisarka przedstawia inne szczegóły, które zmieniają cały bieg tej historii. Polecam fanom gatunku.
,,Wszyscy stracimy wszystko."
Zagadki zaginięcia Coco nie rozwiązano przez 12 lat. Przez ten czas uczestnicy wydarzeń zmienili się, ale cień tej historii wciąż wdziera się w ich pamięć, wpływając na kolejno podejmowane przez nich decyzje. Czy po latach tajemnica zaginięcia dziewczynki ujrzy w końcu światło dzienne?
Alex Marwood poznałam za sprawą „Dziewczyn, które zabiły Chloe”. Powieść ta urzekła mnie czającym się na jej stronach mrokiem, skrytymi tajemnicami, powrotami do przeszłości oraz dobrze zarysowanymi bohaterami. Bardzo liczyłam na to, że w najnowszej książce autorki również nie zabraknie tych elementów, a fabuła ponownie mnie zaskoczy.
Powieść czyta się bardzo dobrze w dużej mierze za sprawą dwutorowo prowadzonej narracji. Rozdziały naprzemiennie odsłaniają przed nami kolejne części historii, łącząc wydarzenia bieżące z przeszłością. Dzięki temu opowieść Marwood poznajemy niespiesznie, mocno angażując się w powieść i próbując na własną rękę poznać wszystkie tajemnice i zawiłości opowieści. Taki sposób opowiadania najbardziej mi odpowiada. Rozbudza moją ciekawość, umożliwia lepsze poznanie bohaterów, zachęca do myślenia i konfrontacji własnych pomysłów z rozwijającą się akcją.
A ta, choć momentami dość wolna, potrafi nas zaskoczyć. Autorka kolejny raz pozwala sobie na mocny akcent. Prezentowana przez nią fabuła nie należy do przesadnie skomplikowanych, a jednak zaskakuje przede wszystkim za sprawą zachowania bohaterów, podjętych przez nich decyzji i następujących konsekwencji. Momentami odnosiłam wrażenie, że nie zbrodnia jest tutaj najważniejsza, ale poniesiona kara. Nie brutalność, ale wyrafinowanie i ludzkie okrucieństwo. Bohaterzy powieści to potwory, jednak zupełnie innego typu niż spotykane przez nas zazwyczaj.
Marwood przywiązuje dużą wagę do swoich bohaterów. Każdy z nich został wyraziście zarysowany, wobec żadnego nie można pozostać obojętnym. Choć zbliża ich życie na wysokim poziomie, bogactwo, pewność siebie i egoizm, reakcja na problem z Coco ukazuje dzielące ich różnice. Na kolejnych stronach poznajemy ich lepiej, przede wszystkim zwracając uwagę na to, jak ich życie potoczyło się po tamtej nocy. W zarysach postaci doszukałam się mocnej dawki psychologii, próby ukazania ich z możliwie najszerszej perspektywy, częściowego wytłumaczenia, choć nie rozgrzeszenia. Zdecydowanie bardzo ciężko było ich polubić, ale nie na tym przecież przygoda z książką powinna polegać.
Bardzo spodobało mi się tło wydarzeń. Autorka zabiera nas w świat niewyobrażalnego bogactwa przepychu, w którym pieniądz jest najważniejszą walutą, a zaraz za nim plasują się wygląd i używki. Czysty hedonizm. W tym powietrzu przesyconym wonią pieniądza czuć również aromat tragedii. Przeszłych i przyszłych, bo z takimi ludźmi i w takich miejscach zawsze musi się coś wydarzyć. Nie znaczy to jednak, że klimat bogactwa przyćmiewa to, co w tej powieści najważniejsze, choć z pewnością nadaje prym całości.
Marwood skłoniła się również w stronę realizmu, za sprawa nutki obyczajowej czyniąc tę historię bardziej wyjętą z życia. Oprócz wielkich tragedii nie zabrakło tutaj mniejszych, codziennych koszmarów i spraw bardziej przyziemnych. W powieści doszukamy się rodzinnych konfliktów, kobiecej rywalizacji, trudnych więzi łączących rodziców z dziećmi czy co nieco o kwestiach wychowawczych. Wątki te są istotne dla całej sprawy, ale też nadają książce pewnej lekkości i dobrze uzupełniają pierwszoplanową akcję.
Autorka znowu mnie ujęła. Pomysłem, podejściem do tematu, jego realizacją i zakończeniem. Więcej mi nie potrzeba.
Książka która pochłonęłam w jeden dzień. Nie jesteś w stanie się oderwać.
Urodziny, impreza, pełny dom ludzi, snobistycznych ludzi. I znika dziecko w niewyjaśnionych okolicznościach. Książka która szokowała mnie nie raz i nie dwa. Zastanawiałam się jak daleko są w stanie posunąć dorośli żeby zaznać chwile wolności i beztroski. Szokująca prawda która nigdy nie została odkryta przez nikogo obcego. Skrywane tajemnice latami czy jedna z córek odkryje prawdę ?
Gorąco wam ją polecam, przeczytacie ją jednym tchem.
Moja uwagę przyciągnęła, ciekawa i zwiastująca dobra książkę, okładka z dwiema dziewczynkami wchodzącymi do wody. Tytuł tez dobrze zwiastował. I .... to właściwie wszystko. Mocno przeciętna pozycja, która mnie nie wciągnęła. Zmieniające się żony i kolejne dzieci, których właściwie bohater nie chce nie zawojowały mnie. I w pewnym momencie wymyśliłam zakończenie. Doczytałam, ponieważ nie lubię zostawiać niedoczytanych pozycji.
Do thrillera to niestety "Najmroczniejszy sekret" ma daleko. Nie czuć tu napięcia, nie zjadały mnie nerwy przy czytaniu, ani też niezbyt wiele się dzieje...
Jednak tajemnica zniknięcia trzyletniej Coco jest intrygująca i do końca książki nie dawała mi spokoju. Przyznam też, że ostatecznego rozstrzygnięcia (odkrytego dosłownie na ostatniej stronie) nie spodziewałam się w ogóle - na nim powieść zyskuje.
DRUGA, NAJNOWSZA POWIEŚĆ AUTORKI BIJĄCYCH REKORDY POPULARNOŚCI DZIEWCZYN, KTÓRE ZABIŁY CHLOE ZABÓJCA Z SĄSIEDZTWA opowiada historię sześciorga...
Letni poranek 1986 roku. Dwie jedenastolatki spotykają się tego dnia po raz pierwszy w życiu. Wieczorem obie zostają oskarżone o morderstwo. Ponad dwadzieścia...
Przeczytane:2023-06-07, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023, 26 książek 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku,
"Najmroczniejszy sekret" to książka, którą świetnie się czytało. Nie jest łatwo się od niej oderwać. Jest szokująca, poruszajaca, nieprzewidywalna. Całość jest tak skonstruowana, że ciężko napisać o tej historii coś więcej, nie zdradzając przy tym zbyt wielu szczegółów fabuły.
Sean Jackson organizuje imprezę z okazji swoich 50 urodzin. Wykwintne dania, alkohol lejący się strumieniami, muzyka i wytworni, snobistyczni goście. Miało to być niezapomniane wydarzenie. Ostatecznie takim się staje, lecz nie za sprawą super udanej imprezy, lecz za sprawą zaginięcia jednej z córek jubilata, trzyletniej Coco. Ani policyjne dochodzenie, ani zakrojone na szeroką skalę poszukiwania nie przyniosły efektów. Dziewczynki nie odnaleziono, jakby rozpłynęła się w powietrzu. Dwanaście lat później Sean umiera, a jego pogrzeb staje się okazją do ponownego spotkania uczestników feralnego przyjęcia. Atmosfera jest niezwykle napięta, daje się wyczuć wiszące w powietrzu tajemnice. Czy na jaw wyjdą pilnie strzeżone sekrety? Czy prawda o zaginięciu Coco kiedykolwiek zostanie odkryta?
Jest to książka, którą czyta się z rosnącym zainteresowaniem. Budzi emocje, szokuje, przeraża, wstrząsa czytelnikiem i nie pozwala szybko o sobie zapomnieć. Absolutnie warta przeczytania. Zdecydowanie polecam.