Trudno przewidzieć przyszłość, gdy świat już się skończył.
Gdy światowe mocarstwa pogrążyły się w najbardziej wyniszczającym konflikcie wszechczasów, cywilizacja praktycznie przestała istnieć. Z dawnych stolic pozostały wypalone bombami pustkowia. Tam, gdzie promieniowanie nie zabija na miejscu, panoszy się zaraza, której nie sposób powstrzymać.
W oszczędzonej w trakcie wojny Japonii trwa walka o przetrwanie. To właśnie stamtąd pochodzi Lilak - młoda futurolożka, która decyduje się na ryzykowną wyprawę badawczą. Jeśli jej się powiedzie, być może uda jej się dowiedzieć, co czeka ludzi w przyszłości.
Celem Lilak jest Sachalin - wyspa będąca strefą przejściową między Japonią a piekłem rozciągającym się na kontynencie. To tutaj przybywają ostatni uchodźcy dramatycznie walczący o przeżycie. To tutaj trafiają ci, którzy nie zasługują na życie w społeczeństwie. Lilak bardzo szybko przekona się, że Sachalin to coś więcej niż kolonia karna. To odpowiedź na to, dlaczego ludzkość znalazła się na krawędzi zagłady.
Kanibalizm, przemoc i wszechogarniające szaleństwo. Tylko co się wydarzy, gdy podczas wyprawy coś pójdzie nie tak?
Wyspa Sachalin to olśniewająca i przerażająca wizja tego, dokąd może zmierzać nasza cywilizacja. Eduard Wierkin po mistrzowsku parafrazuje Czechowa, snując narrację, która zasłużenie stawia go w jednym rzędzie z braćmi Strugackimi. Poetyckość i bezwzględność opisu, uchwycona w przekładzie Pawła Podmiotko, zachwyca, a tempo akcji zapiera dech w piersiach.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2021-09-29
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: The Sakhalin Island
Zdawałoby się, że niewinny młodzieńczy wybryk nie poniesie za sobą większych konsekwencji. Ania Somionkowa chciała po prostu utrzeć nosa koleżance za rozpowiadane...
Przeczytane:2021-10-31,
Jestem ciekawa czy sięgacie po literaturę postapokaliptyczną? Przyznaję, że sama robię to dość rzadko. Opis musi bardzo mnie zaintrygować, a książka wciągnąć już od pierwszych stron, abym wytrwała do końca. Jak było w przypadku „Wyspy Sachalin”?
Zacznijmy od tego, że w książce cywilizacja praktycznie przestała istnieć. Z dawnych stolic pozostały wypalone bombami pustkowia. Tam, gdzie promieniowanie nie zabija na miejscu, panoszy się zaraza, której nie sposób powstrzymać. W oszczędzonej w trakcie wojny Japonii trwa walka o przetrwanie. To właśnie stamtąd pochodzi Lilak – młoda futurolożka, która decyduje się na ryzykowną wyprawę badawczą. Jeśli jej się powiedzie, być może uda jej się dowiedzieć, co czeka ludzi w przyszłości.
Celem Lilak jest Sachalin – wyspa będąca strefą przejściową między Japonią a piekłem rozciągającym się na kontynencie. To tutaj przybywają ostatni uchodźcy dramatycznie walczący o przeżycie. To tutaj trafiają ci, którzy nie zasługują na życie w społeczeństwie. Lilak bardzo szybko przekona się, że Sachalin to coś więcej niż kolonia karna. To odpowiedź na to, dlaczego ludzkość znalazła się na krawędzi zagłady.
Książka napisana jest dość prostym językiem, ale i zarazem topornym. Jak najbardziej muszę się zgodzić z wieloma opiniami, że przez pierwsze 200 stron jest ciężko przebrnąć. Zabrakło mi tutaj akcji, która potrafiłaby mnie zaskoczyć. Jednak nie można narzekać na nudę, a reszta książki zdecydowanie wszystko nadrabia. Akcja nabiera tempa, a Wyspa Sachalin odsłania przed nami coraz więcej tajemnic. Robi się mrocznie, okropnie, mamy do czynienia z wieloma wynaturzeniami, które powodują dreszcze na całym ciele. Jest to trudna, ale i refleksyjna książka. Pomimo, że czegoś mi w niej brakowało to nie uważam czasu z nią spędzonego za stracony. Wszystkie elementy doskonale do siebie pasowały tworząc spójną całość. Da się odczuć, że autor pisze swoją wizję ku przestrodze. Nie jest ona piękna, ani pokrzepiająca… Jest wręcz przerażająca. Jednak zaskakująco dobrze przedstawia ludzkość i naszą chęć przetrwania.
Książka na pewno pobudzi wyobraźnię niejednej osoby, a i zmusi do refleksji. Jestem pewna, że każdy fan literatury postapokaliptycznej będzie tą książką zachwycony. Dla mnie okazała się być naprawdę ciekawym czytelniczym doświadczeniem.