Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2017-01-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Niekiedy ludzkie losy krzyżują się w czasie i przestrzeni bez wiedzy i woli człowieka. Ktoś inicjuje, ktoś podąża śladami by poznać, w końcu ktoś wraca do miejsca gdzie był początek. Koło się zamyka, chociaż prawie nikt nie zdaje sobie z tego sprawy. Wszystko łączy się w jedną opowieść, ale stanowi także odrębne całości, opowiadające historię pojedynczego człowieka.
Czasem by zrozumieć to co nas spotkało trzeba wybrać się w podróż, nie zawsze oznacza ona realną wędrówkę. Trzech mężczyzn doświadcza w swoim życiu przełomu, Tomasa, Euzebio i Petera dzieli czas, charaktery i przeszłość, ich drogi mają pewien punkt wspólny, nawet więcej niż jeden, lecz to nie jest zauważane przez kogokolwiek. Niespodziewanie, każdy z nich mierzy się z wydarzeniem, o którym prawie nikt nie myśli do momentu, aż da o sobie znać. Potem zmienia się wszystko, nie zawsze od razu, lecz jest impulsem do całkiem innego postępowania niż dotychczas. Postronni, nawet ci z najbliższego otoczenia, nie są świadomi co kieruje każdym z mężczyzn, to czego oni doświadczyli nie jest dla obserwatorów powodem do zaobserwowanych zmian. Ta trójka nigdy się nie poznała, lecz spotkała się z czymś co powoduje, iż decydują się na krok rewidujący wiele w ich dotychczasowej egzystencji. Przyszłość oddala się, liczy się to co do przełomowego momentu było oczywiste, lecz czy do końca doceniane? Teraz podążają jedynie sobie znanymi ścieżkami aż do miejsca gdzie w końcu zdobywają to czego nie pragnęli świadomie, ale co było niezbędne by wypełnić ich egzystencję.
Sprawy poważne i humor powinny się wykluczać, lecz czasem ktoś łączy jedno z drugim, a w efekcie powstaje niezwykła opowieść o ludzkiej egzystencji, rodzinie, miłości i przyjaźni. Bohaterowie pokazują swoją drogę do zdobycia wiedzy co jest ważne, co zbędne oraz jak istotną rolę odgrywa człowiek w życiu innych. "Wysokie góry Portugalii" to trzy historie nawiązujące do siebie nawzajem, chociaż elementy wspólne widoczne są dopiero po chwili gdy zakończymy lekturę. Yann Martel daje czytelnikom materiał do rozmyślań, nie podsuwa łatwych rozwiązań i nie proponuje pójścia na skróty w dochodzeniu do wniosków. Każda z nowel toczy się w swoim rytmie, motyw staje się widoczny krok po kroku w kolejnych scenach, a w pełni prezentuje się w ostatniej z niej. Tytuł po części stanowi alegorię, ale też i odnosi się do tła, w którym rozgrywa się fabuła. Każde z opowiadań niesie w sobie przesłanie, lecz dopiero gdy zapoznamy się z ostatnim w pełni jest ono zrozumiałe. Autor przy pomocy wykreowanych przez siebie postaci, używając także różnych planów czasowych oraz sięgając po odległe reminiscencje, prowadzi z czytającymi swoisty dialog o sprawach, jakie na co dzień odpychamy jak najdalej od siebie. Pewne kwestie człowiek doświadcza niezależnie od epoki czy też momentu, w którym przyszło mu żyć lub znajduje się. "Wysokie góry Portugalii" nie są książką do przeczytania w przerwie, przeglądnięcia, przekartkowania ot tak sobie w wolnej chwili, wprost przeciwnie by ją docenić niezbędny jes czasu, a gdy już ostatnie zdania trafią do nas potrzebna jest chwila, krótsza bądź dłuższa, by zastanowić się nad istotą tego co przeczytaliśmy. Yann Martel nie używa wielkich słów, zamiast nich są proste opowieści, opowiadające o ważnych sprawach przy okazji doświadczania przez bohaterów życiowych rewolucji, które były, są lub będą udziałem każdego.
Uwielbiam takie książki, miałam wielka przyjemność czytania.
Książka ambitna, pozytywna a zarazem nie płytka. Zaskakujące historie, skłaniające do refleksji i takie nieoczywiste, pełne metafor i dziwactw. Książki tego autora są jedyne w swoim rodzaju. Gorąco polecam
Musicie teraz zrozumieć, że nie poznacie historii rodziny Roccamatio z Helsinek. Pewne intymne szczegóły nie powinny nigdy wychodzic na światło dzienne...
Zebra ze złamaną nogą, orangutan z Borneo, ważący czterysta pięćdziesiąt funtów tygrys bengalski i szesnastoletni Pi Patel - wyznawca hinduizmu...
Przeczytane:2017-03-16, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam, Przeczytane,
Życie bywa nieprzewidywalne i bogate w wydarzenia, które wydają nam się przypadkowe. Jednak to tylko pozory. Tak naprawdę wszystko jest ze sobą powiązane i wydarza się w jakimś celu. Bowiem nasze życie jest powiązane z życiem innych, nie tylko naszych przodków. Pokazuje to najnowsza książka Yanna Martela - "Wysokie Góry Portugalii".
Na początku XX wieku Tomás Lobo, młody kustosz z Lizbony po stracie ukochanej i ich wspólnego dziecka zaczyna szukać ukojenia w znalezionym przypadkiem dzienniku ojca Ulissesa. Za jego sprawą postanawia wyruszać automobilem wujka w Wysokie Góry Portugalii na poszukiwanie bluźnierczego krucyfiksu wykonanego przez tego XVII-wiecznego misjonarza. Podróż jest dla niego lekiem na ból wynikającym ze straty bliskich. Już sam pomysł jest szalony, jechać przez całą Portugalię, wypożyczonym automobilem, którego nie potrafi się prowadzić, i który budzi lęk i niechęć mieszkańców okolicznych wiosek. Jego wyprawa staje się pasmem komicznych i tragicznych sytuacji, które wywołują chwile zwątpienia, czy to wszystko ma sens.
Trzydzieści lat później portugalski patologa Eusebio Lozora, wielbiciel kryminałów Agaty Christie, odbywa niezwykłe spotkanie. Otóż odwiedza go kobieta, która przechowuje w walizce zwłoki męża prosi go o dokonanie sekcji zwłok. Patolog dokonuje niezwykłego odkrycia. Dla Eusebia to jest to noc pełna wrażeń, która ma pewien związek z wyprawą Tomása.
Pięćdziesiąt lat później pogrążony w żałobie kanadyjski senator Peter postanawia zmienić otoczenie. Przybywa na północ Portugalii, do wsi, z której pochodzili jego rodzice, w towarzystwie... szympansa. I wprowadza się do domu zmarłego patologa.
Bohaterowie tych trzech opowieści doświadczają bolesnej straty. Muszą zrewidować swoje życie i podążyć w zupełnie innym kierunku. Tomás skupia się na poszukiwaniu skarbu, Eusebio popada w szaleństwo, zaś Peter wyjeżdża na drugą półkulę w towarzystwie szympansa. Nie przeszkadza to, że każdy z nich żył w innych czasach, ponieważ ból i cierpienie jest czymś uniwersalnym.
"Wysokie Góry Portugalii" to połączenie współczesnej bajki z traktatem filozoficznym. Książka składa się z trzech opowieści filozoficznych pozornie ze sobą niepowiązanych, gdyż rozgrywających się w różnych czasach, a jednak tak sobie bliskich. Ich celem jest wydobycie z czytelnika głęboko skrywanych emocji, takich jak cierpienie, ból, poczucie bezsilności.
Najbardziej podobała mi się pierwsza część - opisująca przygody Tomása. Urzekły mnie opisy emocji wynikających z prowadzenia jednego z pierwszych automobili na świecie oraz jego skomplikowanej obsługi, a także trudności wynikających z braku wystarczających ilości paliwa (automobile dopiero wynaleziono). Pedały, przyciski, dźwignie - zwalnia się je lub wciska, pcha albo ciągnie, w zależności od potrzeby. (...) Ma wrażenie, że pedał sprzęgła łaskocze go, jakby dawał do zrozumienia, że wykonał już swoje zadanie i byłby rad, gdyby kierowca zdjął stopę z jego pleców, co ten też czyni. W tej samej chwili pedał gazu przesuwa się do przodu jakby, przeciwnie, był głodny ucisku jego stopy. Co ciekawe, każdy uczył się prowadzić sam, bez kursów na prawo jazdy, wystarczyła jedynie instrukcja obsługi. Ale czemu się dziwić, w owych czasach taki pojazd, nieciągnięty przez konie, był rzadkością, diabelską maszyną, która budziła lęk (wśród ludzi) lub niechęć (wśród woźniców, którzy widzieli w niej zagrożenie swojego bytu).
Druga część jest kumulacją makabry i żałoby, z elementami horroru. Bowiem sekcja zwłok jest dokonywana na oczach wdowy. Jest także element bluźnierstwa, podobnie jak w pierwszej części. Żona patologa porównuje powieści Agathy Christie do Ewangelii. Książki Agathy Christie i Ewangelia są mapami tego samego miasta, przypowieściami odnoszącymi się do tej samej egzystencji. Jaśnieją tą samą przejrzystością moralną. To wyjaśnia, dlaczego Agatha Christie jest najpopularniejszą pisarką w dziejach świata. (...) ponieważ jest ona współczesnym apostołem.
Trzecia część to opis codziennego życia nietypowej pary - człowieka i szympansa. Ta część zaskakuje prostym stylem, subtelnością i głębią. Martel stawia w niej pytanie o ludzkiego życia. Okazuje się, że mogą to być nie tylko inni ludzie, lecz także zwierzęta.
Powieść czyta się w miarę szybko, ponieważ została napisana lekkim językiem, niepozbawionym pewnej dawki humoru (także czarnego). Książka skłania do refleksji na temat straty bliskich i towarzyszącemu temu bólowi, a także na temat granic człowieczeństwa. Co więcej, można ją interpretować na wiele sposobów, ponieważ autor daje pole do popisu czytelnikom. Polecam tę książkę miłośnikom powieści skłaniających do refleksji oraz Yanna Martela.