Młody, niespełniony kompozytor po serii porażek i upokorzeń podejmuje dramatyczną decyzję. Po przebudzeniu z długiego snu zyskuje szansę na nowe życie za sprawą tajemniczej skrzypaczki.
Znany i ceniony na świecie dyrygent otrzymuje przesyłkę z rękopisem partytury sprzed kilkudziesięciu lat. Za sprawą zapomnianego arcydzieła postanawia wywrócić swoje życie i udać się do Walencji, by podążyć śladami jego twórcy.
Co połączy kompozytora z przeszłości i poszukującego sensu egzystencji dyrygenta? Kim jest zagadkowa skrzypaczka? I ile można oddać pasji, a ile poświęcić dla miłości?
Wyśniony koncert to opowieść o ucieczce od samotności i marzeniach, które stają się siłą napędową do pokonywania największych trudności. I o urokach świata: Kraków, Rzym, Londyn, Walencja, Barcelona, wielkie sale koncertowe, imponująca architektura, podróże, muzyka i historie napisane przez życie.
Anna Bałenkowska
Z wykształcenia pianistka. Studiowała w Akademii Muzycznej we Wrocławiu, Hochschule für Musik und Theater w Monachium i Conservatorio Superior de Música w Walencji. Artystyczny świat, w którym żyje wraz z mężem kompozytorem, jest pełen podróży. Dlatego od wielu lat bez ustanku zmienia miasta i kraje, czerpiąc garściami z kultury europejskiej. W 2022 roku zadebiutowała świetnie przyjętą powieścią Zaginiona wiolonczelistka.
Wydawnictwo: Zwierciadło
Data wydania: 2023-06-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
„Zatracasz się w pracy, wciąż próbujesz, nie zrażasz się porażkami. Aż wreszcie to nadchodzi. I wtedy wszystko mija. Zostaje pustka. Czy tak smakuje spełnione marzenie?”[1] Czy sukces czyni nas ludźmi szczęśliwymi? A może człowiek stworzony jest tak, że potrzebuje ciągle nowych celów, nowych podniet? Niewątpliwie warto walczyć o swoje marzenia, ale czy warto się w nich zatracać? Jak długo można z nich czerpać energię?
Młody kompozytor nie może się wybić. Codziennie zagląda do skrzynki na listy czekając na jakąkolwiek pozytywną odpowiedź. W końcu dostaje swoją szansę. Czy będzie w stanie ją wykorzystać? Czy wygra pasja, czy miłość?
Ceniony dyrygent otrzymuje tajemniczą przesyłkę. W niej znajduje się partytura. Jego sprawne oko stwierdza, iż to dzieło sztuki. Z zapisu wynika, że powstała ona około 50 lat temu. Po co ktoś dostarczył mu te nuty? Pytanie jest na tyle intrygujące, że w przesyłce nie ma nawet najkrótszego liściku. Nasz bohater postanawia zbadać historię powstania tego dzieła, a przy okazji podejmuje przełomowe dla swojego życia decyzje. Czy kieruje nim uczucie, czy fanaberia?
W powieści „Wyśniony koncert” Anna Bałenkowska przenosi nas do hermetycznego świata zawodowych muzyków klasycznych. To są ludzie z papierami, którzy wiele godzin dziennie poświęcają na szlifowanie swojego talentu. Prezentują się w najsłynniejszych salach koncertowych świata. To nie tylko rzemieślnicy, ale prawdziwi koneserzy muzyki. Bałam się tego świata, ale autorka, która jest pianistką, okazała się wspaniałą przewodniczką. Na stronach książki oddała nie tylko miłość bohaterów do muzyki, ale pokazała jak oni ją odbierają. Odmalowała blaski i cienie tego środowiska.
A jak prezentuje się fabuła książki? Mamy tu świetny miks marzeń, ambicji, sukcesów i porażek. Do tego duża szczypta miłości i stopniowe odkrywanie tajemnicy z przeszłości. Tempo jest raczej spokojne, co służy poznawaniu tej historii. Powiem więcej pozwala się nią delektować. Mamy czas na wsłuchanie się w bohaterów, wczucie się w ich emocje. Ja przepadłam.
Cudowna książka, nie tylko dla koneserów muzyki. Zresztą ci pewnie wolą sale koncertowe niż wygodny fotel i ciepły koc. „Wyśniony koncert” to po prostu bardzo dobra powieść obyczajowa, w której odkrywamy sukcesy i porażki młodego kompozytora. Anna Bałenkowska, czyli pianistka, która odkryła w sobie również pasję do pisania, umieszcza jej akcję w świecie, który bardzo dobrze zna i to jest ogromny atut. Autorka łączy literaturę z muzyką pozwalając nam wszystkim liznąć blichtru, w jakim obracają się wybitni muzycy. Piękna, elegancka obyczajówka. Polecam.
[1] Anna Bałenkowska, „Wyśniony koncert” wyd. Zwierciadło, Warszawa 2023, s. 165.
Chwile spędzone z powieścią „Wyśniony koncert” zostaną ze mną na bardzo długo. Każde zdanie powieści wlewało się w mój umysł i moją duszę coraz dalej do zakątków tak głęboko schowanych przed światem. Najczulsze moje struny zostały poruszone. Słyszałam orkiestrowe wykonanie „Wyśnionego koncertu”. Czułam wszystkie emocje bohaterów. Antoniusza Dobrowolskiego, zaginionego kompozytora. Sofii, której wielki kompozytor zdeptał marzenie jej życia by z miłości ją chronić i która po latach chce odnaleźć miłość swojego życia. Carmen, zdradzoną i porzuconą żonę wielkiego twórcy. Roberto światowej sławy dyrygenta. Clary, kobiety do której wzdychał a która miała powód by go odtrącać. Cały czas dźwięczało mi za uchem pytanie: co się stało z Antoniuszem? Oszalał? Co takiego się wydarzyło, że spełniając swoje jedyne, największe marzenie i osiągając sukces, nagle zniknął i ze wszystkiego zrezygnował?
Wzajemnie przeplatające się wątki opowiadane z perspektywy głównego bohatera Antoniusza Dobrowolskiego i narratora trzecioosobowego oraz przeplatające się linie czasowe z 1968 i 2018 roku nadają dynamizmu powieści „Wyśniony koncert”. Wyjątkowa, fantastyczna, niepowtarzalna, niezapomniana powieść o przewrotnym losie, jego chichocie, marzeniach tak wielkich, że aż trudno uwierzyć, gdy się spełnią, podróży życia rozpisanej na całą orkiestrę a brak wykonawców, bo odchodzą. Poszukiwaniu siebie i swojej drogi. Determinacji. Rodzinie, która zamiast być wsparciem jest gwoździem do pogrzebania własnych marzeń. Ludzkiej zawiści prowadzącej do najokrutniejszych czynów a których nikt by się po człowieku wykształconym, znanym, bogatym, nie spodziewał. Sławie, pieniądzach, które pozbawiają cnót, wartości i sumienia. Życie między snem a jawą. Miłości do drugiego człowieka tak wielkiej, by zrezygnować ze swoich marzeń. Życiowe wybory, przed którymi nikt nie chciałby stanąć. Życie. Z całą jego wspaniałością i całym błotem, którym jesteśmy obrzucani. Życiu przeszłością i przyszłością a zapominaniu o życiu tu i teraz. Słowa Antoniusza: „Byłem tu i teraz i miałem jeszcze wiele marzeń do spełnienia. A przecież to dzięki nim odnajdujemy w sobie siłę, by wciąż próbować” napełniają nadzieją, gdy wiatr dmucha nam pod żagle, znaczy, że musimy przestawić żagle w innym kierunku, pod wiatr.
Tym samym niezwykle piękna podróż i zwiedzanie największych miast i sal koncertowych w Krakowie, Rzymie, Londynie, Walencji, Barcelonie. Poetycko namalowane miejsca, krajobrazy, ulice, uliczki zapierające dech w piersiach. Przypomniały mi moje chwile w Londynie i Rzymie, choć było to bardzo dawno, a Walencja stała się kolejnym celem na mojej mapie miast do zwiedzania :) Sami oceńcie po fragmencie: „pamiętała, jak kilka lat temu wysiadła na stacji Lisbon Oriente i pomyślała, że nigdy w życiu nie widziała jeszcze tak unikatowego dworca kolejowego. Patrzyła ze zdumieniem na ażurową konstrukcję, kratowy baldachim ze szkła i stali – niektórym przypominający pajęczą sieć, innym rozłożyste drzewa. (…) I wtedy zrozumiała, że Santiago Calatrava to nie tylko architekt, ale przede wszystkim wielki artysta”. Faktycznie na zdjęciach ten dworzec robi piorunujące wrażenie.
Mistrzowskie wykonanie „Wyśnionego koncertu” przez autorkę Annę Bałenkowską. Niepowtarzalna fabuła rozpisana na rytmiczne zdania na kartach powieści jak nuty na pięciolinii. Nagłe zwroty akcji, dynamizm powieści według mnie kwalifikują ją do kryminału a nie powieści obyczajowej. Niebywała wirtuozeria słowem. Bardzo dziękuję Annie Bałenkowskiej za opowiedzenie tej historii i na każdą kolejną powieść będę czekać z utęsknieniem, a „Wiolonczelistkę” szybko nadrobię.
Wydawnictwu Zwierciadło dziękuję za egzemplarz do recenzji. (#reklama)
RECENZJA
🎻"WYŚNIONY KONCERT"🎻
AUTOR: ANNA BAŁENKOWSKA
WYDAWNICTWO: ZWIERCIADŁO
Co tak naprawdę liczy się w życiu?
Czy każdy wybór doprowadziłby nas dokładnie w to samo miejsce?
"Bo w życiu liczą się tylko te krótkie momenty, które stają się naszymi punktami odniesienia w chaosie zwykłej codzienności."
"Wyśniony koncert" to niesamowita, pasjonująca opowieść, która porusza serce i przenosi nas w muzyczny świat, przepełniony dźwiękami i ogromnymi emocjami.
Historia niespełnionej miłości, przejmującej samotności, niezwykłej pasji, marzeniach, dążeniu do wybranego celu, porażkach, trudnych wyborach, presji i poszukiwaniu czegoś, co nam ciągle umyka i wielkiej miłości, która trwała tylko krótką chwilę, choć w sercu pozostała na wieki.
Książka została owiana nutką tajemniczości i fenomenem partytury "Wyśnionego koncertu" za którym podążamy i jego tajemnicą.
Balansujemy pomiędzy rokiem 2018, 1967 i 1968. Teraźniejszość miesza się z przeszłością.
Autorka stworzyła coś niesamowitego, historię, która wydaje się nierzeczywista, jak krótki sen, po której przychodzi nieuchronne przebudzenie, napisane przez życie.
Żyłam tą historią i za wszelką cenę chciałam poznać jej wszystkie tajemnice.
Autorka w niezwykle obrazowy sposób pokazuje przepiękne miejsca, Walencji, Rzymu, Krakowa, Londynu, Barcelony, wielkie sale koncertowe, które widziałam oczyma wyobraźni, chłonęłam muzykę i czułam się tak, jakbym razem z bohaterami książki razem tam była i razem z nimi przeżywałam ich rozterki, pragnienia, najskrytsze myśli, starania, upadki.
Autorka w doskonały sposób pokazała, że rzadko nasze wyobrażenia pokrywają się z rzeczywistością i nic nie przychodzi tak od razu
Życie pisze różne scenariusze, rzucając nam ciągle kłody pod nogi.
Bohaterowie ciekawie wykreowani, z pasją, wadami, intrygują to na pewno. Wiecie co łączy te postacie, samotności, pomimo otaczających ich ludzi wokół siebie.
"Najpiękniejsze jest to, co ulotne...
Jeśli zapisałabym tę melodię, straciłaby swój urok. To, że jest tylko przez chwilę. Tylko teraz."
Roberto Binchini jest znanym i cenionym dyrygentem na świecie. Otrzymuje przesyłkę z rękopisem partytury sprzed kilkudziesięciu lat.
I dzięki temu natrafił na coś, na czym naprawdę mu zależało, postanawia dowiedzieć się jej historii i odnaleźć kompozytora tego utworu. Razem z Clarą wyrusza do a Walencji, by podążyć śladami twórcy "Wyśnionego koncertu".
Antoniusz to młody niespełniony kompozytor, który miał wiele planów, marzeń, próbuje swoich sił, aby zaistnieć. Jednakże co rusz trafia na mur nie do przebicia. Niezrozumiały, niedoceniony, ciągle próbuje, przebić się do świata muzyki. Za wszelką cenę próbuje, odnaleźć sens w swoim życiu. I pewnego dnia wyjmuje list ze skrzynki pocztowej, który miał odmienić jego życie, który jest się niewinną zapowiedzią wszystkich późniejszych wydarzeń.
-Czy Antoniusz spełni swoje marzenia?
-Czy czeka go w życiu coś wyjątkowego?
-Jak będzie smakować spełnione marzenia?
-Kim jest piękność grająca na skrzypcach z jego snu?
-Czy Wyśniony koncert przyniesie mu sukces, o którym marzył?
- Czy Clara i Robert odnajdą Antoniusza i odkryją historię Wyśnionego koncertu?
-Ile poświęcą dla miłości?
Dziękuję wydawnictwu za egzemplarz do recenzji ❤️.
Polecam ❤️❤️❤️❤️
Lubicie wzruszające historie z muzyką w tle?
Roberto Bianchini jest jednym z najbardziej rozchwytywanych dyrygentów w Europie. Pewnego dnia otrzymuje tajemniczą przesyłkę z rękopisem partytury sprzed pięćdziesięciu lat. Zaintrygowany dyrygent razem ze skrzypaczką Clarą Pozzi wyruszają w podróż śladami kompozytora Antoniusza Dobrowolskiego.
Czy odkryją tajemnicę, co tak naprawdę wydarzyło się pięćdziesiąt lat temu, że mężczyzna zniknął?
Autorka zabiera nas w podróż po filharmoniach w Krakowie, Rzymie, Londynie, Barcelonie, gdzie odbywają się przepiękne koncerty orkiestr symfonicznych.
Genialna i wciągająca fabuła. Świetna kreacja bohaterów. Razem z nimi wyruszyłam w podróż, która zawładnęła moim sercem. Autorka pokazuje nam jakie rządzą reguły w tym świecie. Razem z Antoniuszem przeżywałam jego porażki, upokorzenia i upadki. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością i właśnie te strony sprzed lat młodości Antoniusza sprawiły, że nie mogłam oderwać się od tej książki i czytałam ją z bijącym sercem. Pragnęłam też dowiedzieć, co stało się z Antoniuszem. Dlaczego zniknął? Nurtowało mnie wiele pytań podczas czytania tej książki i szukałam odpowiedzi. Autorka potrafi dostarczyć mnóstwo wrażeń oraz emocji. Antoniusz marzył o karierze i ucieczce od szarej rzeczywistości. Podążając za swoimi marzeniami zaufał chciwym i perfidnym manipulantom, którzy oferowali mu pomóc w karierze. Niestety młody mężczyzna nie wiedział, że padł ofiarą przebiegłych intrygantów i oszustów, którzy z zazdrości pragnęli zniszczyć jego karierę.
To przejmująca historia, która pokazuje nam jak przewrotny jest los i nie każdemu kto stanie na naszej drodze powinniśmy zaufać. To historia zmuszająca do refleksji i przemyśleń. Autorka motywuje tą powieścią i pokazuje, że mimo przeszkód i trudności na naszej drodze trzeba próbować, nie wolno poddawać się i trzeba przezwyciężać strach , który nas blokuje. Warto podążać za marzeniami i realizować swoje plany, aby być szczęśliwą osobą. To także historia, która pokazuje, że nie warto niczego odkładać na później i warto dbać o relacje, bo bogactwo i sukces bez miłości cieszą tylko przez chwilę i nie wypełnią pustki w naszym sercu.
Uwielbiam takie wzruszające, mądre i motywujące historie z życia wzięte.
Spodobał mi się styl oraz pióro autorki i chętnie przeczytam inne historie, które napisze.
Przepiękna i chwytająca za serce!
Jestem zachwycona!
Gorąco polecam!
BRUNETTE BOOKS
Książka Pani Anny pochłonęła mnie od pierwszej strony i nie pozwalała od siebie odejść aż do ostatniej. Przepiękna fabuła, w której toczą się równolegle dwie płaszczyzny czasowe połączone pewną zagadką i klątwa związana z wybitną partyturą Antoniusza "Symfonii cieni''. Co zatem tu znajdziemy?
🌷 Wątek miłosnego trójkąta, i co za tym idzie, nieszczęśliwej i niespełnionej miłości
🌷Poszukiwanie własnej drogi, realizacja marzeń i pasji
🌷 rolę przeznaczenia w życiu 🌷kwestie tajemniczych zniknięć, i co za tym się kryję pewną skrzętnie skrywaną tajemnicę, której ujawnienie zajęło pewnej skrzypaczce aż 50 lat 🌷 wielowątkową fabułę z dosyć zaskakującymi zwrotami akcji 🌷piękne opisy uczuć, emocji i pragnień bohaterów 🌷motyw rodzinnych więzi, pomiędzy dziećmi a rodzicami 🌷wątek samotności, której najsmutniejszą odsłoną jest ta w związku i wiele innych . Powieść gwarantuje cały wachlarz emocji, ale najczęściej tych smutnych i nostalgicznych związanych z upływem czasu. Autorka stawia ważne pytania, m.in. czy spełnienie marzeń i pragnień jest gwarantem szczęścia? Ile można poświęcić w imię miłości? I.wiele innych . Bohaterowie zostali potraktowani po ludzku, z ich wadami i zaletami oraz słabościami. Bardzo podobała mi się ta powieść... Czytając dosłownie 'przepadłam'' razem z bohaterami. Polecam wam naprawdę gorąco🌷🌷🌷
Muzyka… są osoby, dla których jest ona całym światem… dla bohaterów Wyśnionego koncertu i dla mnie… a czym jest dla Ciebie drogi Czytelniku?
To właśnie muzyka pokazała mi życie z wielu perspektyw. Pokazała te wspaniałe momenty, ale również te trudne. Bo chodź piękna, to skrywa w sobie mrok… Koncert, występ sceniczny to jeden z najmniejszych „fragmentów” świata muzycznego, choć ten najbardziej widoczny, ale cała prawda o muzykach skrywa się za drzwiami ćwiczeniówek.
@anna_balenkowska stworzyła przepiękną opowieść, gdzie to melodie, akompaniamenty, partie skrzypcowe i brzmienia orkiestrowe przeplatają się i opowiadają nam historię pewnej kompozycji.
To waśnie partytura Wyśnionego koncertu stała się najważniejszym i owianym tajemnicą elementem tej powieści. Historię poznajemy z dwóch perspektyw, jedna to codzienność Antoniusza Dobrowolskiego, kompozytora, twórcę owego działa, które wniosło wiele zamieszania w jego życie w latach sześćdziesiątych oraz druga – to czasy obecne i duet, dyrygent oraz skrzypaczka, którzy podążają za wybrzmiewającą piano pianissimo melodią koncertu skrzypcowego, aby odkryć to, co przez lata już wybrzmiało i ucichło, bo ktoś chce, aby ta melodia ponownie mogła być usłyszana.
Tu nie tylko muzyka jest jedną z głównych bohaterek, to również opowieść o samotności, tak dobrze znanej instrumentalistom, dyrygentom, kompozytorom, wokalistom i o marzeniach, tak istotnych w życiu artystów.
Przygotuj się również na podróż po pięknych europejskich miastach: Krakowie, Barcelonie, Walencji, Londynie, czy Rzymie…
O tej książce nie da się opowiedzieć w kilku zdaniach, ją trzeba przeżyć i wsłuchać się w każdy dźwięk, który czasem wybrzmiewa nostalgicznie i smutno, niekiedy przepełniony jest radością i zachwytem… raz mollowy, raz durowy…
Znalazłam w książce mnóstwo cytatów, które sprawiły, że czytając tę historię czułam się, jakbym była w domu….
Jednym z nich jest ten:
„Kompozycja nie była dla nas trudnym rzemiosłem, sztuką, próbą wyrażania siebie. Stała się nieodłącznym elementem życia, powietrzem, bez którego nie potrafiliśmy już funkcjonować”
Właśnie tym jest dla mnie muzyka…. powietrzem…
"...wyjmowała skrzypce z futerału, stroiła się , a potem zamykała oczy, jakby próbując przenieść się myślami do innego, lepszego świata. A ja przenosiłem się tam razem z nią."
Ten cytat z książki "Wyśniony koncert" @anna_balenkowska
idealnie odzwierciedla to, co czytelnik przeżywa w raz z historią zamkniętą na kartach powieści. Pani Ania po raz kolejny przenosi nas do innego świata. Otwiera drzwi do najznamienitszych sal koncertowych, za którymi czeka już na nas zaczarowana kraina muzyki.
Przemierzając ulice Krakowa lat 60. i Walencji wkraczamy w świat marzeń głównego bohatera tej historii, Antoniusza. Jego pełna pasji pogoń za szczęściem, które odnalazł w muzyce, jednocześnie wielka samotność, stają się tym, co pcha go nieustannie do przodu pomimo trudności i niezrozumienia. Gdy w końcu dostaje od losu szansę o której nawet nie śnił, musi dokonać wyboru.. Konsekwencje tej decyzji, wiele lat później, wywrócą do góry nogami życie pewnej dwójki muzyków..
Mając wciąż w pamięci "Zaginioną wiolonczelistkę" czułam całą sobą, że kolejna powieść pani Ani, czarodziejki słowa, zdobędzie moje serce. I tak też się stało. Usiadłam, otworzyłam książkę i świat wokół mnie przestał istnieć. Cudownie było znów odwiedzić Walencję, poznać dawny Kraków czy przycupnąć u podnóża rzymskiego Koloseum. Fabuła, owiana aurą tajemniczości, prowadzona dwutorowo, gdzie przeszłość przeplata się z teraźniejszością, pozwala czytelnikowi spojrzeć całościowo na daną historię. Fascynujące miejsca, które poznajemy, bohaterowie z którymi przeżywa się cały wachlarz emocji, nie pozwalają ani na chwilę odczuć znużenia. Chciałam więcej i więcej, by już wybrzmiał ten ostatni takt ,a wraz z nim odpowiedzi na pytania rodzące się w mojej głowie.
„Wyobraź sobie, że czegoś bardzo pragniesz. Gonisz za tym, nie oglądając się za siebie. Myślisz, że kiedy to nadejdzie, już niczego więcej nie będziesz potrzebować do szczęścia. Śnisz o tym dniami i nocami. Zatracasz się w pracy, wciąż próbujesz, nie zrażasz się porażkami. Aż wreszcie to nadchodzi. I wtedy wszystko mija. Zostaje pustka. Czy tak smakuje spełnione marzenie?” Przepiękny i jakże prawdziwy to cytat… To słowa Anny Bałenkowskiej, autorki powieści, o której chciałabym wam teraz opowiedzieć. Dodam także, że „Wyśniony koncert” zdobią równie piękne cytaty i przemyślenia i chociażby z tego powodu warto po nią sięgnąć.
Kraków, lata 60 te. Antoniusz Dobrowolski ma marzenie. Jak każdy świeżo upieczony absolwent wyższej uczelni chciałby osiągnąć sukces w zawodzie, który wybrał, jednak los nie jest dla niego łaskawy. Jego życie to pasmo porażek. Nie ma pieniędzy, szczęścia w miłości ani wydaje się większych perspektyw na lepszą przyszłość. Mówi się, że artysta tworzy najlepsze dzieła w okresie, gdy cierpi. Niedługo później powstaje symfonia, którą Antoniusz nazywa „Wyśnionym koncertem” i która otwiera mężczyźnie drzwi do największych sal koncertowych świata. Od tego momentu nic już w jego życiu nie jest zwyczajne i pospolite.
Drugiego z bohaterów poznajemy w czasie gdy odnosi on swoje największe sukcesy. Jest rok 2018, a dyrygent Roberto Bianchini piastuje szanowane stanowisko dyrektora artystycznego Grande Orchestra Sinfonica. Pewnego dnia w jego ręce trafia tajemnicza przesyłka, która połączy jego losy z losami Antoniusza. Tak zaczyna się ta opowieść Anny Bałenkowskiej, która jest nie tylko utalentowaną pisarką ale również i cenioną pianistką. Artyzm ten czuć w jej najnowszej książce która zaraz po „Zaginionej wiolonczelistce” jest ukłonem w stronę tego, co autorka kocha najbardziej.
Postanowiłam nieco odpocząć od poradników dlatego tym razem sięgnęłam po coś zupełnie innego od @wydawnictwo_zwierciadlo. Przyznam, że w dużej mierze wpływ na to miała okładka, która przyciągnęła mnie do siebie liryczną obietnicą czegoś niezwykłego. Nie zawiodłam się. Książka, mimo że początkowo wymagała ode mnie dużego skupienia i zaangażowania, szybko skradła moją uwagę na wiele dni. Jedyne, do czego mogłabym mieć zastrzeżenia to chaotyczne poprowadzenie akcji. Momentami gubiłam się w skakance czasowej, jaką zafundowała nam autorka, ale nie wykluczone, że wy nie będziecie mieli takiego problemu. Książka jest bardzo dobrze napisana, co jest niewątpliwie największą jej zaletą. Historia zaskakuje świeżością, jest przemyślana i dopracowana w najdrobniejszych szczegółach.
Czytając tę książkę, przypomniał mi się wspaniały film „August Rush” ze znakomitą rolą Jonathana R. Meyersa, w którym muzyka ma moc łączenia zagubionych serc. Oglądaliście? Jeśli nie to polecam.
Jaki morał wynika z tej niezwykle ciekawej historii? A taki, że warto pielęgnować w sobie talenty i pasje, a także dążyć do spełnienia swoich marzeń. Czasem wystarczy do tego ciężka praca i cierpliwość, a czasem również potrzebna będzie odrobina szczęścia jak w przypadku naszego bohatera.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję dla @wydawnictwo_zwierciadlo
Co Wam się ostatnio śniło? Może akurat był to sen, który odmienił Wasze życie? Ja, szczerze mówiąc, ostatnio nie zwracałam uwagi na moje sny, jednak po przeczytaniu książki "Wyśniony koncert" Anny Bałenkowskiej, stwierdziłam, że chyba to zmienię... Póki co, zapraszam Was na recenzję tej pięknej powieści!
Antoniusz Dobrowolski jako młody niespełniony kompozytor doświadcza wielu porażek i upokorzeń. Przez długi czas był dzielny i nie poddawał się, jednak przyszedł czas, że miał już wszystkiego dość... Po próbie samobójstwa zapada w śpiączkę, podczas której śni mu się piękna melodia grana przez tajemniczą skrzypaczkę. Co dobrego przyniesie mu ten sen?
Po wielu latach Roberto Bianchini, który jest znanym i cenionym na świecie dyrygentem otrzymuje przesyłkę zawierającą rękopis sprzed kilkudziesięciu lat. Mężczyzna wraz ze skrzypaczką Clarą, którą darzy dużym uczuciem, postanawia udać się do Walencji, aby odnaleźć twórcę tego tajemniczego dzieła. Czy im się uda go odnaleźć? Kim jest tajemnicza skrzypaczka ze snu Antoniusza?
W książce narracja prowadzona przemiennie w pierwszej oraz w trzeciej osobie, ponieważ występują w niej dwie płaszczyzny czasowe. Tak więc akcja toczy się w czasach współczesnych, czyli w 2018 roku oraz w czasach bardzo odległych, czyli w 1967 roku. Czasy współczesne opisują losy dyrygenta Roberta, który wybierając się do Walencji, poszukuje zaginionego kompozytora, o którym w trakcie czytania dowiadujemy się coraz to więcej ciekawych rzeczy dotyczących jego życia zawodowego oraz osobistego. Cofając się do 1967, gdzie głównym bohaterem jest ten właśnie kompozytor, dokładniej można poznać historię jego życia z jego perspektywy. Niestety życie go nie rozpieszczało, jednak ciągle nie poddawał się i walczył dalej o swoje marzenie. Obaj mężczyźni są w pewnym sensie podobni do siebie. Próbują uciec od samotności, pakują się w związki, które nie dają im szczęścia, bo kochają oni inne kobiety, które los im zesłał za późno... Tak więc występują w tej książce wątki miłosne, ale nie są one zbyt szczęśliwe. Książka ta opisuję taki problem, że nawet w związku można czuć się samotnie, a wiązanie się z kimś z powodu doskwierającej samotności nie jest najlepszym rozwiązaniem. Oprócz tego w powieści tej w bardzo ciekawy sposób zostało opisane dążenie do swoich marzeń, które nawet po wielu trudnościach i nieudanych próbach mogą się spełnić. Poza tym, czytanie tej książki urozmaica bardzo interesujący opis wielkich koncernów muzyki klasycznej, za którą nie przepadam, ale czytając o tym, aż nabrałam ochoty wybrać się na taki koncert. W książce tej podobało mi się również to, że pięknie zostały opisane takie miasta jak Londyn, Rzym, Walencja, Barcelona i nawet Kraków. Wspomnę jeszcze, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki tej książki i mogę powiedzieć, że jest ono bardzo udane, bo z wielkim zainteresowaniem czytałam opisaną historię, a jej końcówka nawet trzymała mnie w napięciu.
"Wyśniony koncert" jest książką z piękną okładką o bajkowym tytule, której wnętrze powiedziałabym, że jest smutne, ale jednocześnie interesujące i piękne. Powieść ta porusza wiele istotnych problemów życiowych takich jak samotność i ciężkie dążenie do swoich marzeń. Tak więc, jeśli lubicie powieści obyczajowe, wzbogacone o wątki muzyczne i podróżnicze to bardzo zachęcam Was do przeczytania "Wyśnionego koncertu".
„Lot szybowcem nad wodami Atlantyku, skok ze spadochronu, opłynięcie Malty rozpędzoną motorówką, prywatna impreza na jachcie, pełna alkoholu, narkotyków i dziwek. I wciąż mało. Wszystko takie bezsmakowe, dające jedynie chwilowe upojenie, aż w końcu nudne.”*
Czy można być nieszczęśliwym i samotnym mając prawie wszystko? Życie bez miłości pozostawia pustkę, której nie da się wypełnić niczym innym.
Wyśniony koncert to powieść o miłości, samotności, poszukiwaniu samego siebie, pogoni za spełnieniem marzeń, z których nie wolno nam rezygnować. „Bo z chwilą, kiedy się poddajemy, zaczynamy umierać za życia.” * I nieważne, że po drodze potykamy się i popełniamy błędy. „Każdy popełnia błędy. Najważniejsze, by uczyć się wyciągać z nich lekcje na przyszłość.”*
Wyśniony koncert Anny Bałenkowskiej to przepiękna powieść pełna rozterek moralnych, skłaniająca do refleksji. Czy to my jesteśmy kowalem własnego losu, czy może jednak przypadek bawi się losem ludzkim...
Do znanego, światowej klasy dyrygenta Roberto Bianchiniego przychodzi tajemnicza przesyłka, w której znajduje się utwór o niesamowicie cudownym brzmieniu. Nie wiadomo jednak, kto jest autorem utworu, ani dlaczego przesyłka została zaadresowana właśnie do niego. Zachwycony dyrygent wraz z bliską jego sercu skrzypaczką Clarą postanawiają odnaleźć twórcę utworu. Wyruszają więc śladem adresu podanego na kopercie, który prowadzi do Hiszpanii. Sprawa okazuje się bardzo skomplikowana i tajemnicza. Czy uda im się rozwiązać zagadkę?
Równolegle prezentowany jest wątek Antoniusza, młodego polskiego kompozytora, który przenosi nas w lata 60 do PRL-owskiej Polski. Młody, naiwny, niedoświadczony chłopak łatwo daje się oszukać. Nie wie, co zrobić ze swoim życiem tym bardziej, że rzuca mu ono coraz większe kłody pod nogi.
Nietrudno się domyślić, że dwie historie prezentowane na różnych płaszczyznach czasowych okażą się ze sobą ściśle powiązane.
Wyśniony koncert to powieść, która działa na zmysły. Widać pasję autorki do muzyki, sztuki oraz podróży. Dzięki opisom z łatwością przenosimy się do eleganckiej filharmonii, uliczny koncert w Walencji, czy lokalnej restauracji serwującej typowe regionalne dania.
Powieść czyta się lekko i bardzo przyjemnie, zgodnie z zasadą, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Każdy kolejny rozdział staje się bardziej tajemniczy, intrygujący i coraz bardziej wzbiera ciekawość czy uda się rozwiązać zawikłaną zagadkę.
* Cytaty pochodzą oczywiście z powieści „Wyśniony koncert”
Kiedy zobaczyłam pierwszy raz okladkę tej książki, pomyślałam, że może to być piękna historia. Muzyka klasyczna zawsze kojarzyła się wszystkim z namiętnością i oddaniem. Jednak zaczynając ją czytać, nie zdawałam sobie sprawy, że w tej historii nie chodzi o namiętność. W takim razie o czym jest ta książka? To historia o samotności, niedoścignionych marzeniach i niespełnionej miłości. To historia o życiu, w którym trzeba dokonywać trudnych wyborów, nie zawsze zgodnych z samym sobą.
Młody, ale już znany i ceniony dyrygent, Roberto Bianchini, otrzymuje przesyłkę z rękopisem partytury sprzed pięćdziesięciu lat. Zaintrygowany przesyłką, przegląda nuty. Jest nią zafascynowany. Widzi, że to jakieś arcydzieło muzyki klasycznej. Tylko pytanie dlaczego ktoś przesłał to właśnie jemu? I jakim celu? Postanawia dowiedzieć się kto wysłał do niego partyturę, ale najważniejsze, żeby odnaleźć kompozytora tego arcydzieła. W tym celu chce wyjechać do Walencji, skąd nadana została przesyłka. Zabiera ze sobą, Clarę, uzdolnioną młodą skrzypaczkę, która prywatnie jest jego skrytą miłością.
Clara i Roberto podążają śladem przesyłki. Trafiają do Walencji, do nadawcy, który okazał się starszą kobietą. Kobieta przedstawiła się jako Sofia, przyjaciółka kompozytora tej melodii, Antoniusza Dobrowolskiego. Clara i Roberto rozpoczynają swoje śledztwo. Chcą odnaleźć Dobrowolskiego. Jednak to nie będzie dla nich proste zadanie, bo kompozytor wiele lat wcześniej zniknął, jakby zapadł się pod ziemię. Mimo to młodzi podążają śladami Antoniusza Dobrowolskiego. Trafiają w przeszłość, gdzie rozgrywa się dramat w życiu kompozytora.
W tym momencie przenosimy się w lata sześćdziesiąte minionego stulecia. Poznajemy młodego uzdolnionego Antoniusza Dobrowolskiego.
Antoniusz nie miał łatwego życia. Od najmłodszych lat jego pasja i miłość do muzyki klasycznej, nie była akceptowana w domu rodzinnym. Przez to doświadczył sporo przykrości ze strony najbliższych. Jednak nie poddawał się. Po latach napisał swoją partyturę i postanowił wysłać swoje dzieło na konkurs. Niestety przewrotny los sprawił, że się spóźnił z wysłaniem swojej konkursowej melodii. Załamał się. Próbował popełnić samobójstwo. Zapadł w śpiączkę, w czasie której śnił. We śnie spotkał piękną kobietę, która grała dla niego na skrzypcach. Była to melodia tak piękna, że po przebudzeniu postanowił ją zapisać. I tak powstało jego kolejne dzieło ,,Wyśniony koncert''. To dzieło, które przysporzy mu wiele radości, ale także smutku i przykrości. Dzieło, które jest symbolem jego niedoścignionych marzeń.
Czy Clara i Roberto odnajdą Antoniusza Dobrowolskiego? Kim jest tajemnicza skrzypaczka że snów? Czy marzenia naszych bohaterów mają prawo się spełnić?
To była dla mnie dość trudna lektura, choć po jej zakończeniu uważam, że warto było doczytać ją do końca. Początkowo nie potrafiłam się wbić w fabułę, w styl autorki. Z każdym kolejnym rozdziałem coraz lepiej mi się czytało, a kiedy całkiem pochłonęła mnie muzyka tej lektury, przepadłam. Mimo że czytałam ją już z zainteresowaniem, nie potrafiłam czytać szybciej. Teraz nie zastanawiam się dlaczego. Grunt, że skończyłam, a w ostatecznym rozrachunku, książka mi się bardzo podobała.
Ania prowadzi fabułę dwutorowo. W teraźniejszości, kiedy poznajemy Clarę i Roberta i to wszystko co się dzieje w ich życiu. A działo się sporo. Zabiera nas też w podróż w przeszłość, do Walencji w latach sześćdziesiątych minionego stulecia. Wtedy poznajemy Antoniusza Dobrowolskiego i jego walkę o marzenia i miłość. Tak naprawdę to czy czytamy o Clarze i Roberto, czy o Antoniusza, zawsze czytamy o tym jak nasi bohaterowie dążyli do realizacji swoich ukrytych marzeń, o ich niespełnionych miłościach i trudach życia codziennego.
Zakończenie jest piękne. Cieszę się, że Ania postanowiła właśnie tak zakończyć tą historię. To daje nam nadzieję, że nasze marzenia naprawdę mogą się spełnić. Tylko czasem musimy dłużej na to poczekać, ale nasza cierpliwość będzie nagrodzona.
Jakie wnioski dla siebie możemy wyciągnąć z tej lektury? Hmmm Musimy marzyć, bo wtedy mamy po co żyć. Żyjemy by spełniać swoje marzenia. Życie jednak pisze swoje scenariusze i nie raz będzie nam utrudniać dążenie do realizacji swoich ukrytych marzeń czy pasji. Mimo to dążmy do nich, ale nie zapominajmy, że w życiu oprócz marzeń ważna jest też miłość. Bo czy nie jest łatwiej spełniać swoje marzenia z ukochaną osobą przy boku? Samotność musi być straszna. Po co komu spełnione marzenie, kiedy nie ma z kim się cieszyć z ich realizacji? Kochajmy, cieszmy się sobą i spełniamy swoje marzenia.
Na zakończenie chcę Wam polecić tą historię. Myślę, że wielu z Was z chęcią pozna i polubi jej bohaterów, bo czytając ma się wrażenie jakby ta historia naprawdę się wydarzyła.
Polecam
9/10
"Wyśniony koncert" autorstwa Anny Bałenkowskiej to podróż pełna dźwięków, emocji i niezapomnianych chwil, które autorka tak pięknie opisuje. Ta książka to prawdziwa uczta dla zmysłów, która zabrała mnie w niezwykłą podróż przez magiczne miejsca takie jak Kraków, Walencja, Rzym i Barcelona.
Jednak to nie tylko opisy miejsc sprawiają, że "Wyśniony koncert" jest tak wyjątkowy. To przede wszystkim historia, która bije sercem tej książki. Autorka stworzyła pełną miłości i pasji opowieść o życiu, marzeniach i przeciwnościach losu. Głównym wątkiem jest dążenie do spełnienia swoich marzeń, pomimo trudności.
Anna Bałenkowska, która jest pianistką z wykształcenia, wplata w swoją opowieść miłość do muzyki. W książce poznajemy uzdolnionego absolwenta Akademii Muzycznej i jego walkę o swoje miejsce w świecie muzyki. To historia pełna emocji, poświęcenia i pasji, która z pewnością poruszy serce każdego miłośnika muzyki.
Jednym z najciekawszych elementów "Wyśnionego koncertu" jest rozgrywanie się akcji na dwóch płaszczyznach czasowych. Przeszłość i teraźniejszość splatają się ze sobą, tworząc tajemniczą i intrygującą fabułę. To zabieg literacki, który trzyma w napięciu i skłania do refleksji nad związkami między przeszłością a teraźniejszością.
Główne postaci książki, Antoniusz i Roberto, są wyraziste i dobrze wykreowane. Ich losy i decyzje poruszają. To bohaterowie, którzy muszą dokonywać trudnych wyborów i stawiać czoła życiowym wyzwaniom, co czyni ich historię jeszcze bardziej wzruszającą.
"Wyśniony koncert" to nie tylko opowieść o muzyce i marzeniach, to także historia o miłości, która może być trudna i bolesna, ale nigdy nie przemija. Autorka świetnie oddaje różne oblicza miłości, ukazując jej piękno i złożoność.
To historia o pasji, marzeniach, miłości i życiowych wyborach, która zostaje w sercu na długo. Anna Bałenkowska stworzyła literacki klejnot, który polecam każdemu, kto pragnie przeżyć niezapomnianą podróż przez świat muzyki i ludzkich emocji.
Jedna zachwycająca książka, dwie odurzające historie, umiejscowione w dwóch odległych płaszczyznach czasowych, a wszystko to połączone wyjątkową partyturą i dopełnione solidną porcją skrajnych, odurzających emocji, z jakich naprawdę ciężko się otrząsnąć. Anna Bałenkowska nakreśliła wyjątkową, dotykającą duszy powieść, która podstępnie zakrada się do najmroczniejszych zakamarków serca i porusza do granic!
Pióro pisarki wyróżnia się wręcz magiczną sugestywnością, dlatego historię odbiera się wszystkimi zmysłami. Rozbrzmiewające w tle melodie przeszywają na wskroś, pieszczą zarazem ucho, jak i duszę czytelnika. Lektura angażuje tak silnie, że czytający popada w zupełne zapomnienie, krocząc po kolejnych słowach w całkowitym amoku. Chłonęłam słowa z zapartym tchem, dlatego nieraz przejście z jednej płaszczyzny czasowej do drugiej wywoływało chwilową dezorientację, gdyż zapominałam, że akcja przecież toczy się dwutorowo. To wszystko świadczy o tym, jak misternie utkana i hipnotyzująca jest ta zapadająca w pamięć, wyjątkowa fabuła.
Nakreślone wielowymiarowe postacie bez wątpienia stanowią fundament tej wzruszającej opowieści. To ludzie z krwi i kości, pełni marzeń, namiętności, zahipnotyzowani muzyką i odnajdujący w niej wyzwolenie i sens istnienia. Niestety, ich życie jest zależne od innych, a niełatwe wybory i szyderczy los często wpędzają w brutalną pułapkę. Bezsprzecznie, każdy z bohaterów wywołuje wulkan intensywnych, skrajnych emocji, począwszy od silnego poruszenia, poprzez strach i bunt,aż do kojącej serce nadziei, przypominającej, że każdy zasługuje na prawdziwe szczęście i miłość.
,,Wyśniony koncert" to głęboka, przeszywająca na wskroś opowieść, w której przepada się bez pamięci! Doskonałe kreacje bohaterów, niesamowita pasja, prawdziwa miłość, która nie zawsze ma szansę na spełnienie i przybranie oczekiwanej formy, brutalny, kpiący los, a wszystko to dopełnione przepięknymi, dotykającymi duszy dźwiękami muzyki klasycznej. Ta książka zafunduje wam cały wachlarz skrajnych emocji, przeniesie do innego świata i wyryje się w sercu na bardzo długo! Polecam!
Marzenia nigdy same się nie spełnią. Głupcem jest ten, kto tak myśli i z utęsknieniem czeka, aż coś się w jego życiu samo ruszy.
Książka Anny Bałenkowskiej Wyśniony koncert opowiada w głównej mierze o marzeniach.
Czy to prawda ,że są najpiękniejsze, gdy pozostają niezrealizowane? Czy trzeba uważać na swoje pragnienia?
Rok 1968
Antoniusz Dobrowolski doskonale wie jak to jest , gdy to o czym myślał działo się w życiu innych osób. Odtrącony i nierozumiany przez najbliższych chłopak wkłada całe swoje serce w skomponowanie utworu , który przyniesie mu światową sławę i na zawsze zmieni jego życie.
Mimo usilnych starań mężczyzna nie może przebić muru zbudowanego z oczekiwań dyrektorów światowych orkiestr a tym samym zaprezentować światu swego talentu.
Pewnego dnia znajduje w skrzynce pocztowej list z propozycją podjęcia współpracy.
Zdeterminowany postanawia spróbować swoich sił. Co z tego wyniknie? Czy zła passa kiedyś się odwróci?
Rok 2018.
Niezwykle ceniony dyrygent Roberto Bianchini wydaje się być spełnionym człowiekiem.
Otoczony licznymi wielbicielkami nie stroni od romansów, a jednak w jego codzienności brakuje.. prawdziwego uczucia.
Gdy w ręce mężczyzny niespodziewanie trafia partytura utworu sprzed kilkudziesięciu lat od razu dostrzega jej potencjał oraz ogromny talent twórcy. Co więcej ma już osobę, która mogłaby zagrać utwór szerszej publiczności.
Clara j, bo tak ma na imię skrzypaczka jednak wyraźnie nie chce angażować się w tę sprawę.
Czy ulegnie namowom Bianchiniego i zgodzi się wyruszyć wraz z nim do Walencji?
Jakie sekrety i prawdy o sobie odkryją bohaterowie?
Cóż to była za niezwykła podróż. I jak pięknie skrojona.
Anna Bałenkowska w swej pięknej wciągającej powieści porywa czytelnika słowem, lekkością pióra i niezwykłym wyczuciem, malując przed nim obrazy największych sal koncertowych na świecie.
Gra na czułych strunach serc utworami Paganiniego i innych wirtuozów jednocześnie żonglując emocjami w sposób tak piękny, że aż brakuje mi słów.
Wyśniony koncert to przepiękna, pasjonująca lektura o uczuciach, trudnych wyborach , samotności, a przede wszystkim o ludziach i ich marzeniach.
Polecam serdecznie ?
"Samotność można oswoić, można z nią żyć, ale i tak zawsze o sobie przypomni."
Marzenie, proste słowo skrywające tak wiele znaczeń, pragnień i nadziei. Chociaż ulotne, często motywuje nas do działania i pomaga zrozumieć, czego chcemy od życia, jakie są tak naprawdę nasze potrzeby. Młody kompozytor Antoniusz Dobrowolski marzy, by stworzyć dzieło, które otworzy mu drzwi do wielkiej kariery. Dotychczas poznał tylko smak porażek i upokorzeń. Czy wyśniona melodia okaże się kluczem do sukcesu?
Światowej sławy dyrygent Robert Bianchini otrzymuje tajemniczą przesyłkę z rękopisem partytury sprzed kilkudziesięciu lat. Doświadczenie podpowiada mu, że ma do czynienia z arcydziełem na skalę światową. Zafascynowany postanawia wyruszyć do Walencji, śladami jego twórcy.
Wyśniony koncert zabiera nas w niezapomnianą podróż przepełnioną emocjami, dźwiękami pragnień i echem samotności. Oprowadzając nas po największych salach koncertowych świata na przestrzeni lat. Z zachwytem chłonęłam, zabytkową scenerię Barcelony, Rzymu czy Walencji, równocześnie doświadczając i przeżywając wszystkie emocje zawarte na kartach powieści. To poruszająca historia o pogoni za marzeniami, utraconej miłości, tęsknocie i samotności. Autorka stworzyła wspaniałą historię i zagrała na najwrażliwszych strunach mojego serca, myśli i duszy.
,,Wyśniony koncert" autorstwa Anna Bałenkowska. To opowieść o życiu, o poszukiwaniu, o drodze ku szczęściu, o marzeniach i o tym, co w życiu ważne... a co najważniejsze.
Gdy w ręce cenionego dyrygenta Roberta Bianchini trafia rękopis partytury z datą - 16 sierpnia 1968 roku... życie mężczyzny zostaje przestawione na zupełnie inny tor. Pragnienie odkrycia autora dzieła to impuls dla wielkich życiowych zmian, podsumowania dotychczasowego życia, zadania sobie pytania o priorytety i decyzje dotyczące przyszłości. Bo gdy sukcesy, poklask, kobiety i pieniądze już nie cieszą ,,i wciąż mało. Wszystko takie bezsmakowe, dające jedynie chwilowe upojenie, aż w końcu nudne")... czas zastanowić się nad własną egzystencją... czas na zmianę.
Droga do prawdy, podróż w przeszłość to bolesna ścieżka prowadząca ku szczerości względem samego siebie. To droga wypełniona muzyką, smakami, kolorami i widokami najpiękniejszych miejsc świata. Podróż w towarzystwie kobiety... ale często bardzo samotna podróż w głąb siebie. To przejmująca opowieść o drzemiących w każdym człowieku lękach i nadziejach. Bo Roberto i Clara (wybitna skrzypaczka i cicha miłość dyrygenta) zanurzając się w przeszłość twórcy wybitnej partytury, zanurzają się w ciemną przestrzeń własnych emocji.
Historia marzeń, które mają niesamowitą moc, które potrafią budować nasze człowieczeństwo, uskrzydlają i pomagają odnaleźć drogę w życiowym labiryncie... ,,Byłem tu i teraz i miałem jeszcze wiele marzeń do spełnienia. A przecież to dzięki nim odnajdujemy w sobie tę wewnętrzną siłę, by wciąż próbować."
Jednak niespełnione marzenia mają wielką moc niszczenia... niszczenia nadziei, normalności... doprowadzenia do stanu, w którym życie jest niewystarczające. ,,Poczucie zatracenia się w obowiązkach, pracy, relacjach sprawia, że na moment zapominamy o bezsensie istnienia. Zbieramy w sobie motywację, by wstać z łóżka, by każdego dnia mierzyć się z rzeczywistością."
Na uwagę zasługuje również cudowna okładka... zapowiada wiele, nie zdradzając zbyt dużo.
Gorąco polecam lekturę, bo to niespieszna opowieść o fundamentach człowieczeństwa, o motywacji do rzeczy wielkich, o marzeniach i o samotności. ,,Samotność, można oswoić, można z nią żyć, ale i tak zawsze kiedyś o sobie przypomni".
We współpracy z Wydawnictwem Zwierciadło.
,,Wyobraź sobie, że czegoś bardzo pragniesz. Gonisz za tym, nie oglądając się za siebie. Myślisz, że kiedy to nadejdzie, już niczego więcej nie będziesz potrzebować do szczęścia. Śnisz o tym dniami i nocami. Zatracasz się w pracy, wciąż próbujesz, nie zrażasz się porażkami. Aż wreszcie to nadchodzi. I wtedy wszystko mija. Zostaje pustka. Czy tak smakuje spełnione marzenie?"
Czy pewne decyzje mogą zmienić to, co było nam jeszcze niegdyś pisane? Czy ktoś, kogo widzimy po raz pierwszy w życiu, może wydać nam się szczególnie bliski...