Kiedy pielęgniarki znajdują w dyżurce ciało zastępcy ordynatora, cień pada na cały personel słynnego warszawskiego szpitala. Mnożą się plotki i domysły – zamordowany lekarz nie był lubiany w środowisku i wielu miało powody, by się na nim zemścić. Śmierć doktora nie odbija się jednak szerokim echem w mediach. Głównym tematem wiadomości są brutalne morderstwa kobiet w mokotowskich parkach. Młoda lekarka Marta Wolska przeżywa trudny okres – po rozwodzie próbuje skupić się na pracy, nie może jednak uwolnić się od bolesnych wspomnień z dzieciństwa. Dziwne zbiegi okoliczności sprawiają, że zaczyna podejrzewać, iż jest w jakiś sposób powiązana zarówno z morderstwem w szpitalu, jak i z „Bestią z Mokotowa”. Podczas interwencji policji poznaje przystojnego komisarza. Wkrótce połączy ich nie tylko namiętność... „Wyleczeni” to napisany przez lekarza thriller medyczny, w którym wielopoziomowa intryga kryminalna łączy się z sugestywnym obrazem szpitalnej rzeczywistości widzianej od środka.
Wydawnictwo: 0
Data wydania: 2022 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 0
Język oryginału: polski
Zło po dobrej stronie mocy ?
"Kiedy przestał się ruszać, ostrożnie sprawdziła, czy nie symuluje, łamiąc mu palec. Oglądała za dużo filmów, w których napastnik udawał nieprzytomnego tylko po to, by za chwilę chwycić ofiarę za szyję."
Przyznacie, że cytat rozpoczynający moją recenzję brzmi intrygująco, prawda? Równie intrygująca, "szpitalna", że się tak wyrażę, jest okładka i tytuł tej książki sugerujący, że rzecz się będzie działa w szpitalu i w środowisku lekarzy. Kiedy w dodatku, doczytałam się, że autorka mimo pseudonimu "prokuratorskiego", jest lekarzem specjalistą, doktorem nauk medycznych i nawet autorką prac z zakresu medycyny, pomyślałam, że to może być naprawdę debiut na przyzwoitym poziomie.
Główną bohaterką jest Marta Wolska, bezdzietna rozwódka, która obecnie zamieszkuje, w starej kamienicy w mieszkaniu po swojej babci i pracuje w Warszawie w "Błeńskiej". Autorka na początku kreśli historię szpitala, w którym pracuje Marta oraz uwypukla bolączki służby zdrowia. Między innymi opowiada o tym jak według prawa służba zdrowia w Polsce traktuje osoby z chorobami zakaźnymi typu HIV
"W medycznej rzeczywistości tacy jak on uznawani byli za osoby chore, uzależnione. A chorzy nie mogą ponosić kary za swoją chorobę, nawet jeśli jest ona skutkiem ich życiowych decyzji."
Oraz o psujących się urządzeniach i aparatach do badań, braku żaluzji w oknach i meblach za grube tysiące w gabinecie szefowej. O nagannym nepotyzmie. Który przecież jest rodzajem korupcji i ma bezpośredni związek z nadużywaniem władzy i lekarzach, którzy działają na szkodę chorego. Ze swojego piedestału lekarza, pani doktor nie oparła się też pogrożenia paluszkiem, wszystkim matkom, które nie bardzo mają przekonanie do szczepienia swoich dzieci, prezentując skutki zaniechania tego obowiązku.
W sumie to chyba tyle z warstwy zawodowej Marty Wolskiej, chociaż nie, jest jeszcze jedna super diagnoza, godna doktora Housa, na którą pani doktor wpadła i wcieliła w życie chorej, której nikt do tej pory nie potrafił prawidłowo zdiagnozować. Innych przypadków na oddziale nie ma (nie są ważne?). Doktor Marta przychodzi, wypełnia jakieś tam karty chorych, słucha ploteczek w dyżurce lekarzy, chociaż stara się od nich trzymać z daleka, idzie na jakiś obchód i tyle. Ach, jeszcze nie przyjmuje również wypchanych forsą kopert...no ideał po prostu.
Ona jest tu najjaśniej błyszczącą postacią, wszystkie reflektory skierowane są na nią. Jednak w moim odczuciu, to postać bardzo niejednoznaczna. Z jednej strony super siostra, uwielbiająca swoją siostrzenicę, cudowna sąsiadka zatroskana zdrowiem staruszki zza ściany, namiętna kochanka, która ląduje w łóżku z facetem, którego zupełnie nie zna, widziała go dwa razy w życiu przez kilka chwil.
Z drugiej strony to niepoprawna kłamczucha, która rozsiewa złośliwe ploty i wprowadza w czyn swoje mściwe plany. Niby stoi po właściwej stronie jednak czyni złe, a nawet bardzo złe rzeczy, rodem z ciemnej strony mocy i jest z siebie z tego powodu bardzo zadowolona
"Spała dobrze i miała przyjemne sny. Kiedy rano zadzwonił budzik, wstała zadowolona i wypoczęta"
Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, iż nie polubiłam pani doktor Marty Wolskiej i raczej nie ciekawią mnie jej dalsze losy ani zawodowe, ani tym bardziej prywatne. Jednak myślę, że książkę można przeczytać, chociaż bez rewelacji. Pióro ma autorka lekkie, słownictwo również i myślę, że może stworzyć jeszcze nie jedną pozycję spod znaku POP, jednak raczej nie będzie to jakieś wielkie arcydzieło.
Jeszcze jedno, tytuł, jakkolwiek, na początku wydawał mi się jasny w swoim znaczeniu, teraz mogę stwierdzić, iż zupełnie, ale to zupełnie nie odpowiada mojemu początkowemu mniemaniu i absolutnie nie dotyczy chorych...
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. Za co pięknie dziękuję :)
Nie mam żadnych znajomych lekarzy, ale może wy macie. Oni naprawdę tak często rozmawiają o zabijaniu?!
Wow, co to była za książka. Przeczytana w jeden dzień wywołała we mnie wiele emocji, chociaż chyba nie wszystkie były zamierzone przez autorkę...
To był debiut i to czuć. Styl jest poprawny, nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus. Początkowo narracja balansuje pomiędzy thrillerem a horrorem, ale w żadną wersję nie byłam skłonna uwierzyć. Dzieje się dużo i ciężko w tym odnaleźć główny wątek, a czytanie uprzykrzają też topornie wprowadzone dygresje. Po co postać nagle sucho recytuje opis i historię jakiegoś związku chemicznego? Może żeby usprawiedliwić słowo „medyczny” w reklamie książki, nie wiem. Doceniam zrobienie researchu, ale nie zawsze wychodziło to naturalnie, czasami miałam wrażenie, że czytam artykuł w jakiejś naukowej gazecie albo stronę Wikipedii.
Ciężko uwierzyć w niektóre wydarzenia, a już najbardziej w to, co się dzieje wokół głównej bohaterki. Rzeczywistość na bieżąco zmienia się „pod nią”, żeby tylko wyszła zwycięsko z każdej sytuacji. Irytuje ją były mąż? Bum! Ni z tego ni z owego okazuje się, że przechowywała kompromitujące go zdjęcia. W ogóle, każdy tam ma na kogoś haka, jest przestępcą albo zna kogoś takiego. Pacjenci z oddziału zakaźnego to albo agresywni nietrzeźwi ćpuni albo anonimowi staruszkowie z biegunką. Ciężko mi ocenić, czy ten świat specjalnie miał wyjść taki przejaskrawiony, żeby usprawiedliwić morderców.
A propos zabijania, jest tutaj jedna scena, nad którą ubolewam, bo tak ją zepsuto. Spróbuję to opisać bez spoilerów – jedna postać postanawia zabić nieprzytomnego pacjenta. Warunki są idealne, to byłaby zbrodnia doskonała, łączyła ich tragiczna przeszłość, na miejscu zero pozostawionych śladów i jeszcze ten klimat chyżby-nawiedzonego szpitala, puste korytarze, no miodzio. I co? I nic, zero napięcia. Po robocie, zapominamy o sprawie.
Ja wiem, tak miało być, zakończenie tłumaczy wszystko. Zakończenie zasługiwałoby na osobny wykład, bo jest tak oderwane w kosmos, że do teraz się śmieję. Po prostu przeczytajcie to sami.
Przy tej pozycji mile spędziłam trzy wieczory. Ale po kolei. Przede wszystkim uważam, że dobrze dzieje się, gdy w powieści kryminalnej oprócz samej kryminalnej intrygi są również wątki obyczajowe, psychologiczne czy społeczne. Wtedy do końca nie wiadomo, gdzie kończy się fikcja, a gdzie zaczyna rzeczywistość.
W pierwszym tomie Wyleczonych pani Horn z oddaniem przedstawia problemy systemu opieki zdrowotnej, które były, są i pewnie długo jeszcze będą aktualne. Częściowo i na swój sposób sytuację zmienia teraz pandemia, ale istniejących problemów de facto nikomu nie udaje się systemowo rozwiązać. Może dlatego, że z budżetu płyną do służby zdrowia wielkie pieniądze, a tam, gdzie one są jest także ogromne pole do nadużyć. Autorka w fascynujący sposób ukazuje kondycję systemu widzianego od środka, to jak dojony jest on przez różnej maści cwaniaków z grona farmaceutycznego, administracyjnego, lekarskiego i pacjenckiego.
W konsekwencji jednym z głównych bohaterów książki jest sam system zdrowia, chory tak jak niektórzy pacjenci szpitala Błeńskiej. Choć do placówki trafiają też symulanci, co bywa, że kończy się dla nich źle. Bo ta klinika to momentami prawdziwa nemocnica.
W powieści świetnie utkane są ciekawe sploty okoliczności, które pozwalają młodej lekarce, doktor Wolskiej, poradzić sobie z własną przeszłością i kryminalną patologią, z którą nolens volens ma do czynienia. Przy okazji Wolska traci męża, by spotkać na swojej życiowej drodze drugiego faceta, komisarza Łazowskiego. Ich relacja jest specyficzna. To właściwie związek osobowości. Intrygujący i ze szczególnymi perspektywami na przyszłość. Emocji więc nie braknie.
Z postaci drugoplanowych bardzo podobała mi się kochanka byłego męża, przedstawiona cudownie złośliwie. Jej opisy są naprawdę mocne:
… W rozmowach Marty z Dorotą, Dagmara Góralska zawsze pozostawała Tępą Dzidą. Na początku Marta używała określenia Wary Obciągary, z powodu ust Dagmary, monstrualnie powiększonych kwasem hialuronowym w Wiadomo Jakim Celu, ale Dorota uznała, że jest to zbyt wulgarne….
albo
…Dagmara Góralska okazała się być Assistant Managerem (Marta nie wiedziała nawet, co to znaczy) z fatalnie zrobionymi ustami i świetnie powiększonym biustem, który pchał się na pierwszy plan każdego jej zdjęcia w Internecie...
Po tej lekturze moje wymagania wobec powieści kryminalnych rosną. Dzięki wielkie za tyle realizmu mieszającego się z fikcją i za to, że ostatecznie nie wiadomo, co jest prawdą, a co wymysłem. I dzięki za humor! Ja odwdzięczam się zasłużoną oceną.
Recenzja Wyleczeni Alicja Horn
Dla mnie to bomba. Dotychczas czytałam tylko Bondę i Świst z naszych autorek kryminałów. Ogólnie lubię czytać powieści, w których pokazane jest od kuchni wykonywanie jakiegoś ciekawego zawodu. Powieści kryminalne zwykle ukazują pracę policjantów i prokuratorów (plus innych prawników), rzadziej psychologów i patologów. Natomiast rzadko można dowiedzieć się z nich czegoś ciekawego o kulisach pracy lekarzy, którzy leczą szpitalnych pacjentów. Ostatnio z powodu covidu dowiedziałam się o istnieniu lekarzy chorób zakaźnych, których ponoć w Polsce jest jak na lekarstwo. W lekarskim żargonie nazywają ich zakaźnikami. Bohaterka książki Horn pracuje w szpitalu z różnymi oddziałami, ale sama jest właśnie takim zakaźnikiem. Jej profesja ukazana jest w porywający sposób. Autorka dowodzi, że specjalizacja z chorób zakaźnych daje niesamowite możliwości "odwzajemnienia się" za doznaną kiedyś krzywdę. Co więcej, zemsta potrafi być słodka nawet wydawałoby się w mrocznym otoczeniu. Delikwent musi tylko wpierw trafić do szpitala… Polecam.
Uwielbiam thrillery każdego rodzaju, a dzisiaj pragnę Wam przedstawić pierwszy polski thriller medyczny „Wyleczeni” napisany przez lekarza!
Marta Wolska jako mała dziewczyna jest świadkiem bestialskiego zamordowania jej rodziców. Zbrodniarzy nigdy nie udało się złapać, a śledztwo w tej sprawie zostało zamknięte. Jako dorosła kobieta zostaje lekarzem pracującym w jednym z Warszawskich szpitali. Pewnego dnia na jej oddziale dochodzi do zabójstwa jednego z lekarzy, a po samej Warszawie grasuje seryjny morderca. Czy te dwie sprawy coś łączy? Czy mają one coś wspólnego z życiem Marty?
Po prostu WOW! Książka została napisana w genialny sposób. Sam styli pisania autorki, opisy wydarzeń zostały napisane na bardzo wysokim poziomie i wcale nie da się wyczuć, że jest to debiut. Ogromnym plusem jest fakt, że autorka jest lekarzem, więc cała książka nabiera ogromnego realizmu. Jednak tutaj pojawia się w czytelniku pewne obawy - mianowicie może faktycznie warto zrobić rachunek sumienia zanim pójdzie się do szpitala, bo nigdy nie wiemy czy coś nas nie łączy z lekarzem. Bardzo spodobało mi się przedstawienie realiów z jakimi muszą się borykać służby medyczne i życie lekarzy, które wcale nie jest takie łatwe oraz przyjemne. Sami bohaterowie zostali wykreowani bardzo dobrze. Są oni realni i tacy… ludzcy. Cała historia jest bardzo oryginalna, przemyślana i co najważniejsze dopracowana. Intryga goni intrygę, a nieprzewidywalność zwrotów akcji powoduje, że nie da się odłożyć książki na później. Zakończenie? Majstersztyk - chyba nikt się takiego nie spodziewał! W dodatku ostatnie zdanie sugerujące kontynuację - cudownie ♡
Podsumowując - zdecydowanie polecam Wam sięgnąć po tę książkę! Jestem pewna, że nie będziecie tego żałować. Dostaniecie okrutne zbrodnie, zemstę, tajemnice i przede wszystkim wciągającą fabułę oraz realnych bohaterów. Lektura skłoni Was także do refleksji co uznać za dobro, a co zło. Gdzie mieści się granica między nimi, a także czym właściwie jest sprawiedliwość i jak ją mierzyć.
Polecam, polecam i jeszcze raz polecam! Premiera już 29.06.2021 r. ♡
Czy zastanawialiście się kiedyś nad taką sprawą: a mianowicie - kto z Was chciałby np samodzielnie wymierzyć karę mordercy bądź komuś kto popełnił coś okropnego w życiu? Wtedy sprawy nie ciągnęłyby się latami tylko rach ciach i po sprawie... takie osoby uważa się wtedy za... zaginione?
Hmn...
Zastanówcie się nad tym, byle nie długo... a jak już będziecie znać odpowiedź to polecam sięgnąć po lekturę ze zdjęcia! POLECAM :)
Uważam, że jest to bardzo udany debiut!
___________________________
Lubię czytać dobre thrillery. Tym razem, kiedy @wydawnictwozyskiska zaproponowało mi egzemplarz recenzyjny thrilleru medycznego Alicji Horn od razu się zgodziłam.
"Wyleczeni" to książka, która wywołuje w czytelniku różne, mieszane uczucia (mieszane - wcale nie oznacza w przypadku tej pozycji - złe, absolutnie nie!). Bohaterów w jednej chwili się lubi, kibicuje, a za chwilę człowiek się zastanawiał dlaczego ten bohater tak postąpił...?
Marta Wolska - to lekarka w znanym w znanym warszawskim szpitalu klinicznym im. Wandy Błeńskiej. Jest rozwódką. Mieszka w mieszkaniu po swojej babci. Miewa okropne nocne koszmary, które spowodowane są traumą z dzieciństwa.
Już na pierwszych stronach dokonane zostaje morderstwo. Ktoś zabił zastępcę ordynatora - doktora Szymańskiego... Czy w zabójstwo zamieszany jest ktoś z personelu szpitalnego?
W międzyczasie mordowane są kobiety, które zabija nieuchwytna "Bestia z Mokotowa" pozostawiając ciała w parku...
Robi się gorąco prawda?
A JESZCZE BARDZIEJ BĘDZIE GORĄCO, gdy się dowiecie, że nasza pani doktor wcale nie jest taka święta... (niestety nie mogę Wam wyjawić jej grzeszków, ale jak się głębiej nad tym zastanowi to myślę, że niejedno z Was będzie po jej stronie.)
Pewnego razu niespodziewanie na Martę wpada policjant Michał. Czy to spotkanie też było "przypadkowe"? Tak jak późniejsze uczucie, które ich połączyło?
W tym thrillerze niż nie jest pewne oprócz jednego - sprawiedliwości!
Nasi główni bohaterowie po prostu chcą postępować słusznie i zawsze mają na wszystko jakieś sensowne wyjaśnienie...
Ja nie jestem od wymierzania sprawiedliwości... aczkolwiek człowiek nigdy nie wie jak zachowałby się gdyby stanął oko w oko z mordercą dziecka, męża czy pedofilem...
Nie mnie osądzać tych bohaterów - ale powiem Wam jedno - przeczytajcie! Bo jest to naprawdę coś innego i fajnego :)
Czekam z niecierpliwością na kontynuację!
Wyleczeni to książka na którą dłuuugo czekałam! Jak tylko usłyszałam, że w planach jest wydanie thrillera medycznego napisanego przez lekarze to byłam przekonana, że muszę ją przeczytać! Pierwsze na co zwróciłam uwagę to poczucie humoru, które jest genialne i naprawdę mnie rozbawiało! To rzadkość w thrillerach, więc już daje olbrzymi plus.
IG: Czytomanka (wywiad z autorką)
👉Jest zbrodnia, akcja, zabawne teksty, zemsta. Genialna! Książka opowiada o Marcie, która była świadkiem w dzieciństwie morderstwa swoich rodziców. W szpitalu w którym pracuje dochodzi do zbrodni, która przypomina jej o przeszłości. Więcej nie będę spoilerować!
👉Książka w której non stop coś się dzieje, akcja nabiera tempa z każdą stroną. Nie odłożysz jej tak łatwo na bok. U mnie pochłonięta w 2 wieczory! Gdyby nie dziecko to z pewnością przeczytałabym ją szybciej. Świetna akcja i już stałam się fanką pisarki! Koniecznie sięgnę po jej kolejną książkę szczerze polecam. A w komentarzu wywiad z autorką!
Dziękuje @zysk_wydawnictwo za egzemplarz!
❗Ocena: 10/10
Jest rewelacyjna! Długo czekałam na taką książkę! Od razu złapałam nić porozumienia z bohaterką. Doskonale rozumiałam jej zachowanie i wybory. Nie kreuje się na dobrą, uczciwą i honorową. Robi co musi i uważa za stosowne. Ma swój kodeks wartości i wie, że wszelkie kanalie, zwyrodnialcy i szumowiny nie zasługują na praworządność. W myśl zasady "mieczem wojujesz, od miecza giniesz". Nie nadstawia drugiego policzka, tylko czeka na dogodny moment - bo zemsta najlepiej smakuje na zimno.
Książka pełna szyderstw pod adresem władz, systemu i durnych przepisów - i to mi się podoba. Widać, że autorka wie o czym pisze. Sama wiele widziała i doświadczyła. A ja w pełni zgadzam się z poglądami opisanymi w książce.
Jeśli będzie ciąg dalszy to jestem pierwsza w kolejce po kolejny tom!
Czy boicie się szpitali? Po tej lekturze z pewnością będziecie mieć obiekcje co do tej instytucji, a właściwiej do ludzi tam pracujących i odwiedzających gości. Czy w 100% można ufać lekarzom?
Czy boicie się wychodzić wieczorami z domu?
Główna bohaterka lekarka Marta Wolska straciła rodziców. Zostali bestialsko zamordowani. Ona widziała sprawcę. Była wtedy małą dziewczynką, jednak jego twarz na zawsze utkwiła w jej pamięci. Co się stanie, gdy podobny człowiek do mordercy jej rodziców trafi do szpitala?
W szpitalu ginie jeden z ważnych pracowników. Kto i dlaczego jego zamordował? Czy to ma coś wspólnego z Martą? Oprócz lekarza umiera również pacjent. Czy to było morderstwo, czy raczej jakieś powikłanie po chorobie?
Równocześnie po Warszawie biega seryjny morderca, który poluje na młode dziewczyny. Czy nasza Marta stanie się jego kolejną ofiarą? Czy te wszystkie sprawy coś łączy? Czy są to oddzielne przypadki? Komu zależy na względach naszej głównej bohaterki? Każdy tutaj ukrywa przed światem tajemnice. Czy one ujrzą światło dzienne?
Bardzo dobry medyczny kryminał, który wciągnął mnie od pierwszej chwili. Zakończenie daje do myślenia. Nie będę ukrywała, że byłam w głębokim szoku poznając końcówkę książki. Już się nie mogę doczekać kolejnej części. Mam taką cichą nadzieję, że wkrótce powstanie.
Jeżeli uwielbiacie medyczne kryminały to koniecznie musicie sięgnąć po książkę ,,Wyleczeni". Gwarantuję dobrą zabawę z odkrywaniem prawdy.
Wielkie brawa dla autorki Alicji Horn. Niesamowite emocje i adrenalina. Uwielbiam takie książki.
„Wyleczeni” to książkowy debiut lekarki ukrywającej się pod pseudonimem Alicja Horn (tak nazywała się słynna pani prokurator z powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza).
Debiut bardzo udany, który na pewno zadowoli miłośników kryminałów i thrillerów medycznych.
Główna bohaterka, Marta Wolska, jest młodą, ambitną i zdolną lekarką po przejściach. Pracą stara się wypełnić pustkę po rozwodzie i odegnać koszmary, które co jakiś czas ją nawiedzają.
W szpitalu, w którym pracuje, wciąż dochodzi do różnych nadużyć i machlojek, których dopuszczają się ordynator i jego zastępca. Mimo iż jest to tajemnicą poliszynela, nikt nic nie robi w tej sprawie, obawiając się zemsty przełożonych.
Gdy pewnego dnia w dyżurce odkryte zostają zwłoki wiceordynatora, do akcji wkracza policja. Nikt z personelu nie płacze po zamordowanym lekarzu, gdyż był on wyjątkowo nielubiany, a nawet nienawidzony. A to oznacza, że lista podejrzanych może być bardzo długa.
W tym samym czasie cały kraj żyje nowymi doniesieniami o zbrodniach popełnianych na kobietach przez seryjnego mordercę - „Bestię z Mokotowa”.
W nerwowym okresie Marta poznaje przystojnego komisarza prowadzącego śledztwo. I zadaje sobie pytanie: czy to szansa na nowy etap w jej życiu, czy tylko krótkotrwała namiętność?
Na odpowiedź trzeba poczekać, ale ponieważ książkę połyka się jednym tchem dzięki wartkiej akcji i spiętrzonej intrydze, czytelnik nie musi wykazywać się wielką cierpliwością.
„Wyleczeni” to nie tylko dobrze skonstruowany kryminał, ale i powieść odsłaniająca kulisy pracy w szpitalu, wzajemnych powiązań, wielu rozterek lekarzy, którzy muszą niejednokrotnie podejmować trudne decyzje związane nie tylko z leczeniem pacjentów, ale i programami NFZ-tu.
Koronnym przykładem jest to scena, w której medycyny dyskutują na temat kosztów leczenia metadonem osób uzależnionych od narkotyków, a jednocześnie czerpiących z tego faktu finansowe zyski.
Takich fragmentów ukazujących realistycznie życie i problemy służby zdrowia od środka i z perspektywy specjalistów jest tu sporo – i to czasem podnosi czytelniczą adrenalinę równie mocno jak wątki kryminalne.
Trudno oderwać się od tej książki, więc na przeczytanie warto zarezerwować sobie trochę wolnego czasu.
Zakończenie zaskakuje i przynosi apetyt na więcej. A to więcej wkrótce zapewne nastąpi, gdyż „Wyleczeni” to pierwsza część cyklu.
Polecam z czystym sumieniem jako wakacyjną lekturę. BEATA IGIELSKA
Wyleczeni to dość lekki thriller z mocno rozbudowaną sferą medyczną i obyczajową. Do tego okraszony humorem. To zatem powieść międzygatunkowa. Ta międzygatunkowość zaczyna już stawać się trendem, zwłaszcza na rynku anglosaskim. U nas jeszcze nie jest specjalnie doceniana i rozpoznawana.
Wyleczeni to inteligentna proza, bo z jednej strony daje zabawę, a z drugiej intryguje. Jak czytam panią Horn, to przypomina mi się Demian Hessego, z jego słynnym stwierdzeniem „niewielu dzisiaj zdaje sobie sprawę, czym jest człowiek”. Bowiem lektura prozy pani Alicji Horn również budzi refleksję na temat istoty człowieczeństwa.
„Klasyczni” pisarze-myśliciele (w tym właśnie Hesse) niemal podprogowo zarażali swych czytelników refleksją o człowieku i ludzkim życiu. Przekazywali ważne niepokoje, które targały ich umysłami. Pani Horn, będąc pisarką-lekarką wchodzi zaś na niełatwy grunt pojmowania dobra i zła oraz sprawiedliwości w świecie medycyny. Ale to tak na rozruch. Właściwie bowiem to również zmusza nas, czytelników Wyleczonych, do zastanowienia, kim jest człowiek. Albo, innymi słowy, kto jest człowiekiem i kto zasługuje na to, by za człowieka być uznanym w ocenie innych. Można spytać, czy zwyrodnialec mordujący z zimną krwią rodziców doktor Marty, głównej postaci Wyleczonych, sam nie rezygnuje z człowieczeństwa? Kwestia ta nie odnosi się jednak do biologii, a do etyki.
Mam w pamięci zasłyszaną kiedyś dyskusję dwóch redakcyjnych koleżanek wstrząśniętych autentyczną tragedią. Basia powiada do Ani: „Czy słyszałaś, że złapali człowieka, który zabił tę ciężarną kobietę?”, a Ania odpowiada: „Tak, ale to przecież nie człowiek, to bestia!” – tym samym Ania odmawia mordercy człowieczeństwa, choć biologicznie człowiekiem przecież jest. To są właśnie te rewiry, w których tak błyskotliwie pani Horn się porusza, kompletnie bez przeintelektualizowania, bez filozoficznej bufonady. Nie dziwię się, że jeden z recenzentów nazwał Wyleczonych thrillerem „myślącym”. Tyle z podobieństw do bardzo odległego przecież mistrza Hermanna. Tę ukrytą warstwę intelektualną docenią ci czytelnicy Wyleczonych, którzy sięgają po thrillery dla rozrywki, a dla samokształcenia czytają literaturę piękną.
Wyleczeni to jednak nie powieść dla specjalnie wymagającego odbiorcy. To głównie rozrywka, tyle że błyskotliwa i w dobrym tonie.
Ponieważ to podobno pierwsza książka pani Alicji, to (może jako pierwszy) spróbuję nakreślić cechy jej ciekawego stylu. Jest ich kilka: lekkość przekazu o zbrodni, nacisk na życie osobiste bohaterów, głębokie obserwacje (od kuchni) życia lekarzy i szpitala, treści zmuszające do refleksji, dużo humoru. Co nam to daje? – oryginalną międzygatunkowość. Wystarczy, by sięgnąć po kolejne tomy.
‘Wyleczeni’ to nie typowy thriller medyczny, lecz raczej thriller ‘myślący’ z rozwiniętym kontekstem społeczno-obyczajowo-psychologicznym. Oczywiście, poważna część akcji rozgrywa się w szpitalu i to tu dochodzi do, eufemistycznie rzecz ujmując, specyficznych zgonów. W przypadku ‘Wyleczonych’ można najzwyczajniej w świecie mówić o powieści transgatunkowej, co pozwoli autorce dotrzeć do większego grona czytelniczego. Abstrahując od literackich klasyfikacji, najważniejsze jest jednak to, co ta książka sobą reprezentuje.
A reprezentuje więcej niż się po niej spodziewałem, dlatego zdecydowanie jestem za. Sięgając po trzy jedynie argumenty wyjaśnię, dlaczego.
Jestem za, po pierwsze, za fabułę. Główną bohaterką powieści jest warszawska lekarka Marta, która po części rozwiązuje kryminalną zagadkę sprzed lat. Niby przez przypadek, lecz przypadki chodzą po ludziach. A ona długo na ten przypadek czekała i na pozornie przypadkowego pacjenta, który trafia do jej szpitala. Z czasem wyjaśnia się, dlaczego na szpitalnym dyżurze musiał zginąć pewien ordynator znany z początku powieści. On także jest częścią tego przypadku. Przy okazji jego śmierci Marta odkrywa coś dużo większego niż zwykłe ordynatorskie machloje. No i poznaje Michała, tajemniczego komisarza policji….
Szczwana sztuka ta Marta, lecz równocześnie bardzo sympatyczna. Życie uczuciowe i miłość do natury skutecznie docieplają jej wizerunek. Ostatecznie jest taka swojska, ‘życiowa’.
Jestem za, po drugie, za problematykę i profesjonalne jej ujęcie. Ten thriller daje dogłębny wgląd w życie szpitala. I tu jest pies pogrzebany - o dziwo wszystko jest niezwykle interesująco podane: medyczne czynności, problemy z ‘aparatami’, to jest specyficznymi pacjentami, wewnątrzszpitalne relacje międzyludzkie, biurokracja, nadużycia w służbie zdrowia. Okazuje się, że szpital to nie nudna przychodnia, w której czasami bywamy; tutaj naprawdę wiele może się człowiekowi przytrafić. Czuć na każdym kroku, że powieść napisała osoba, która ma fachową wiedzę i doświadczenie. Warto wspomnieć, że autorką jest lekarka.
To mi przypomina przypadki niektórych innych twórców prozy sensacyjnej, zwłaszcza Remigiusza Mroza i Pauliny Świst - prawników, którzy dużo wiedzą o swojej branży i umieją tę wiedzę przekazać. Na tym zresztą podobieństwa się kończą. Książka pani Horn jest zupełnie odmienna. Oczywiście nie ucieka od zagadnienia naszego wymiaru sprawiedliwości, lecz podejmuje je z odmiennej strony, tej etycznej. Podobnie jak u pani Świst są natomiast w ‘Wyleczonych’ sceny namiętności, lecz u pani Horn są one taktowne i pojawiają się w naturalny sposób.
Jestem za, po trzecie, za duszę tej książki. Najważniejsze, w nawale tandety, jaka nas zalewa, jest mianowicie to, że powieść pani Horn ma pewien szczególny wymiar. Mam na myśli fundamentalne tematy, które autorka podejmuje, w tym etyki zawodowej, dramatu ludzkich decyzji, pragnienia odpłaty za zło, no i wreszcie życia i śmierci - komu się one należą, a komu nie. Po lekturze jak bumerang wciąż powraca do mnie pytanie o to, czy wielokrotnego mordercę należy uważać za (pełną?) osobę ludzką.
Zaskakujące i szokujące zarazem zakończenie wyraźnie wskazuje na kontynuację, która ma nastąpić. Szkoda, że wydawnictwo nie opublikowało od razu na przykład trylogii. Ale i tak jestem kontent, że mogłem przeczytać tak udaną pierwszą część tuż przed premierą.
Nadal myślę o tej książce, choć zdążyłem przeczytać już kilka kolejnych. To może być debiut roku, bo pani Alicja w lekkim thrillerze z licznymi wątkami obyczajowymi porusza trudne tematy. Tak jakby zastanowienie nad pytaniami etycznymi chciała przenieść pod strzechy.
Parafrazując powiedzenie Carlosa Fuentesa z wybitnej powieści 'Lata z Laurą Diaz', pani Horn zaprosiła mnie do ceremonii myślenia. I za to dziękuję.
Stawiam wysoką ocenę nie za debiut, jak również nie ‘na zachętę’, lecz za to jak cenną książkę pani Horn popełniła. I chciałbym ją znów wkrótce czytać.
Alicja Horn, autorka bestsellera Wyleczeni, powraca z nową powieścią, by znów szokować czytelników osobliwymi metodami morderstw. Para głównych bohaterów...
Rodzice Marty Wolskiej zostali bestialsko zamordowani. Sprawców nigdy nie znaleziono, choć Marta jako dziecko była świadkiem tej zbrodni. Po latach...
Przeczytane:2022-07-31,
Rzadko piszę opinie, ale tym razem powinienem. Byłem niedawno w delegacji służbowej do Gdyni, łącznie około 7 godzin w pociągu. Rano grymasiłem w księgarni, w końcu padło na "Wyleczonych". O autorce wcześniej nie słyszałem. Skończyło się na tym, że wracając wysiadłem w Warszawie na innej stacji. Specjalnie, bo musiałem doczytać zakończenie. Książka strasznie wciąga. Jest napisana lekkim językiem bez niepotrzebnych opisów i dywagacji (ależ odmiana!). Dla mnie to ważne, zwłaszcza w podróży. Kilka wątków, niby niezależnych, fajnie się w końcu zgrywa. Autorka zastosowała nietypową budowę fabuły. Co prawda głównych bohaterów jest dwójka, ale to nie detektyw gra pierwsze skrzypce. Choć oczywiście jest i śledztwo. Najważniejsza część dzieje się w szpitalu, gdzie urzęduje lekarka, pod której skrzydła lepiej nie trafić, jeśli ma się coś na sumieniu. A ona umie zdobyć informacje i połączyć fakty. Powieść jest po prostu świetna. Czekam na następną część.