Jest rok 1950. Siedemnastoletnia Josie Moraine, córka prostytutki, pragnie więcej, niż Nowy Orlean może jej zaoferować. Obmyśla więc plan, jak się wyrwać z miasta, lecz tajemnicza śmierć w Dzielnicy Francuskiej wplątuje ją w sieć policyjnego dochodzenia. Los wystawi na próbę lojalność dziewczyny wobec matki oraz Willie Woodley, szorstkiej burdelmamy, na której pomoc w najtrudniejszych chwilach mogła liczyć.
Zawieszona pomiędzy marzeniem o elitarnej uczelni a rzeczywistością mrocznego półświatka, Josie musi podjąć kilka trudnych decyzji. Czy jednak uda jej się zagłuszyć głos sumienia?
Ruta Sepetys, autorka "Szarych śniegów Syberii", zręcznie konstruuje opowieść pełną tajemnic i kłamstw, przypominając, że nasz los kształtują wybory, których dokonujemy.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2014-01-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Siedemnastoletnia mieszkanka Nowego Orleanu, Josie Moraine - pomimo dość młodego wieku - zdążyła już odczuć na własnej skórze trudy niemal samodzielnego życia. Od młodszych lat była prawie zdana tylko na siebie, kiedy jej samolubna matka zajmująca się prostytucją goniła za wyśnioną sławą i fortuną. Z tego powodu wiecznie wytykano dziewczynkę palcami, nie szczędząc także przykrych słów odbijających się na jej samopoczuciu. I właśnie w takich momentach mogła liczyć na wsparcie szorstkiej burdelmamy, Willie Woodley oraz pracowników kobiety, gotowych niemalże wejść za nastolatką w ogień.
Chociaż Josie doceniała ich dobroć, oddanie oraz wsparcie, to jednak pragnęła dla siebie czegoś znacznie więcej. Marząca o wyrwaniu się z Nowego Orleanu i rozpoczęciu studiów w nowym miejscu niemal zachłysnęła się wizją idealnej przyszłości. Niestety jeszcze wtedy nie przypuszczała, że musi odłożyć wszelkie plany na później.
W Dzielnicy Francuskiej doszło do tajemniczej śmierci Forresta L. Hearne'a Juniora. Nikt do końca nie wiedział, co stało się prawdziwą przyczyną zgonu silnego i zdrowego mężczyzny. W trakcie prowadzonego śledztwa okazało się, że siedemnastolatka jest jedną z nielicznych osób, które miały z nim jakikolwiek kontakt. Tym samym została wplątana w sieć policyjnego dochodzenia, gdzie w trakcie jego trwania dochodzi do wielu niespodziewanych sytuacji.
Jak z tym wszystkim poradziła sobie Josie? Czy ciężar spadający na jej barki przygniótł ją do tego stopnia, że przestała ona walczyć o swoje marzenia? A może to wszystko stało się wręcz dopingiem w dążeniu do dostania się w szeregi studentów elitarnej uczelni? I co, jeśli w drodze po lepsze jutro los wystawił ją na ciężką próbę, jaką będzie chwila zwątpienia w tych, którym tak niezmiernie ufała?
Pomimo narastającej z minuty na minutę ciekawości strasznie obawiałam się przeniknięcia w brudne i oślizgłe kręgi istniejące w Nowym Orleanie w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku. Nie jestem jakoś obeznana w tychże strukturach społecznych (to dobrze czy źle?), przez co nie wiedziałam, czego tak naprawdę mam się spodziewać. Mój lęk okazał się bezpodstawny. Autorka w dosyć łagodny sposób wprowadziła mnie do tej sfery świata, gdzie prostytucja oraz nielegalne interesy stoją na porządku dziennym, a uczciwe i czyste jak łza życie umyka gdzieś bokiem. To właśnie jego pragnęła Josie, aby móc wyrwać się z tego bagna, co - niestety - przychodziło z trudem. Naprawdę nie zazdrościłam głównej bohaterce tego, jak wiele czynników potrafiło stanowić odpowiednik kłód rzucanych pod nogi. I może wsparcie ze strony ludzi siedzących po uszy w szambie pokazywało, że nie każdy, kto sprzyja szerzeniu się przestępstw bywa bez serca, jednakże nic to nie zmieniało. Oczywiście warto również wspomnieć o tajemniczej śmierci turysty, gdzie w tę sprawę wplątuje się przez przypadek siedemnastolatka. Ten wątek także wydawał mi się ciekawy, jednakże kiedy przyszło mi się z nim zmierzyć, to nie odczułam tutaj aż tak ogromnej kryminalnej woni. Owszem, stanowił on jeden z głównych elementów fabuły, ale nie obraziłabym się, gdyby pani Sepetys poświęciła mu znacznie więcej uwagi. Odczuwam po nim ogromny niedosyt. Już nawet sprawy sercowe Josie czy też sieć kłamstw produkowanych przez nią wydawały mi znacznie lepiej skonstruowane, choć przy tym pierwszym nieraz chciałam zawyć. Autorka nie narzucała mi się aż nadto z rozterkami uczuciowymi głównej bohaterki, ale zalatywało tutaj przetartym i wiecznie odgrzewanym schematem trójkąta miłosnego. Ja naprawdę czekam na taką książkę, gdzie ktoś wyłamie się z ciągnących się za nim stereotypów i zaskoczy mnie czymś świeżym, czymś, co nie będzie aż tak mi wadzić!
,,Wybory, to one kształtują nasz los".
Która normalna matka zaniedbywałaby swoje dziecko do tego stopnia, że to musiałoby znaleźć w wieku dziesięciu czy jedenastu lat własne lokum, aby się od niej w jakimś stopniu uwolnić? Właśnie do takiego czynu przyczyniła się kobieta odpowiedzialna za istnienie Josie. A to jeszcze nie koniec. Z jej powodu nastolatka musiała znosić wiele okrutnych żartów, ale ta udowodniła wszystkim, że potrafi być twarda. I chociaż w pewnym momencie zagubiła się i ciężko jej było odnaleźć właściwą drogę, to jednak ta postać jest godna podziwu. Wielu mogłoby pozazdrościć tej nastolatce sprytu i zaradności, gdzie te cechy są naprawdę pożądane. Jednakże nie nauczyłaby się tej sztuki, gdyby na drodze Josie nie stanęła Willie - dość surowa burdelmama. To właśnie ona stała się największym oparciem dziewczyny oraz odpowiednikiem ,,mamy", choć gdyby ktoś powiedział coś takiego w obecności tej kobiety... oj, nie chciałabym być w jego skórze! Może miała ona swoje lata, ale nie dawała sobie w kaszę dmuchać! Właśnie to one królowały w tej książce i dodawały jej atrakcyjności. Niestety szpetną blizną [Wyborów] okazała się starsza z pań Moraine. Zepsuty od środka babsztyl (wybaczcie - nie jestem w stanie inaczej ją określić) zatruwał życie wszystkim dokoła, w tym mnie samej. Aż się dziwiłam, że główna bohaterka jest jeszcze w stanie z nią normalnie rozmawiać! Zapewne Josie nadal żywiła nadzieję, iż ta kiedykolwiek potraktuje ją jak córkę, a nie zbędny balast. Tylko czy tak się stało? Na to pytanie już nie mogę odpowiedzieć. A co się tyczy pozostałych postaci...
Przez [Wybory] przewija się wiele osobistości, gdzie nie każda z nich zasługiwała na szacunek. Ale cóż się dziwić, skoro fabuła jest powiązana z taką, a nie inną społecznością. Pojawiały się również iskierki z wyższych sfer czy wyjątki wywodzące się z tych nieprzyjemnych okolic Dzielnicy Francuskiej, co także nadawało smaku i tworzyło ciekawą mieszankę towarzyską. Co do kreacji bohaterów to naprawdę nie mam żadnych zastrzeżeń, bo każda osoba wyróżniała się na tle innych nie tylko pozytywami, ale również wadami. Aż chce się zaśpiewać pieśń pochwalną! I chyba to zrobię, ale - uwaga - proszę o zatkanie uszu. Nie chcę później płacić zbiorowych odszkodowań za całkowitą utratę słuchu!
Styl Ruty Sepetys nie wyróżnia się niczym szczególnym, mogę śmiało powiedzieć, że jest zwyczajny. Proste w odbiorze opisy, niezamęczające oczu i umysłu, pozwolą bezproblemowo przeniknąć do wykreowanego przez tą panią świata, a nawet się nim delektować, co w tym przypadku to może brzmieć nieco dziwnie. Ściśle trzymała się ona faktów powiązanych z tamtymi realiami i nie przyuważyłam, by kiedykolwiek autorka zagalopowała się i zapomniała o tym, że [Wybory] dzieją się kilkadziesiąt lat wstecz! A to się ceni.
Podsumowując:
Po [Wyborach] nie oczekujcie obfitych rozlewów krwi oraz rozległych scen łóżkowych, bo takowych tutaj nie znajdziecie. Za to będziecie mogli poznać losy Josie, która oprowadza czytelników po swym niezbyt obfitym w cudowności życiu, gdzie pokazuje, że trzeba podjąć się walki o lepsze jutro. Dlatego nie zastanawiaj się zbyt długo i daj się porwać jej historii. Gwarantuję, że dość szybko się od niej nie oderwiesz!
„Szare śniegi Syberii” - najnowszy ebook Naszej Księgarni już w Virtualo\r\n\r\nHistoria przedstawiona w najnowszym ebooku wydanym przez Naszą...
Poznaj mroczne oblicze słonecznego hiszpańskiego miasta i zakazaną, pachnącą cytrynami miłość w czasach krwawej dyktatury Madryt, 1957 rok. Faszystowska...