Poznaj mroczne oblicze słonecznego hiszpańskiego miasta i zakazaną, pachnącą cytrynami miłość w czasach krwawej dyktatury
Madryt, 1957 rok. Faszystowska dyktatura generała Francisca Franco skrywa niejeden mroczny sekret. Tymczasem zagraniczni turyści i biznesmeni, skuszeni obietnicą słońca, wina i szybkiego zarobku, napływają do Hiszpanii. Wśród nich jest osiemnastoletni Daniel Matheson, syn potentata naftowego, który wraz z rodziną przyjeżdża do Madrytu. Chłopak ma nadzieję, że dzięki obiektywowi aparatu nawiąże więź z krajem, w którym urodziła się jego matka. Fotografia -- i przeznaczenie -- stawiają na jego drodze Anę Torres Moreno. To właśnie z powodu pięknej pokojówki z madryckiego hotelu Castellana Hilton i wstrząsających wydarzeń Daniel pozna śmiertelny strach i prawdziwe szczęście.
Gdy krok po kroku odkrywa tajemnicze losy rodziny Any, natrafia na świeże jeszcze rany i pulsujące bólem ślady po hiszpańskiej wojnie domowej.
Fotografie Daniela ściągają na niego niebezpieczeństwo. Musi podjąć trudne decyzje, by chronić tych, których kocha.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2022-08-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 496
1957 rok, Madryt. Hiszpania jest pod faszystowska dyktaturą generała Francisca Franco. Do kraju przyjeżdżają biznesmeni i zagraniczni turyści, jedni pragnący odpocząć, inny zarobić. Wśród nich jest Daniel - syn potentata naftowego, chłopak uwielbiam fotografować, ma nadzieję, że dzięki zdjęciom nawiąże więź z krajem, w którym urodziła się jego matka. Na drodze Daniela staje pokojówka z madryckiego hotelu - Ana Torres Moreno. Chłopak zaczyna odkrywać tajemnice rodzony Any, ale również ślady hiszpańskiej wojny domowej. Co Daniel uwiecznił na fotografiach? Czy jest bezpieczny? Jak potoczy się jego relacja z Aną?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, do sięgnięcia po książkę zachęciła mnie klimatyczna okładka oraz bardzo intrygujący opis. W szkole, na lekcjach historii nauczyciele wspominali o czasach, kiedy Hiszpania była pod dyktaturą Franco i pamiętam, że ta tematyka mnie interesowała, dlatego też postanowiłam przeczytać "Fontanny milczenia". Autorka ma bardzo lekkie pióro, dlatego książkę czyta się naprawdę szybko i z ogromnym zainteresowaniem. Już od pierwszych stron zostałam wciągnięta do świata Daniela i nie mogłam się oderwać od tej historii póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Pomysł na fabułę bardzo mi przypadł do gustu, autorka w ciekawy połączyła fikcję literacja z prawdziwymi wydarzeniami, mającymi miejsce podczas dyktatury generała Franco. Z tej książki biję realizm, naprawdę! Autorka w genialny sposób oddała klimat panujący w tamtych czasach w Hiszpanii, pokazując przepaść dzielącą biednych i bogatych mieszkańców tego kraju. Zdjęcia, które robił Daniel ukazały realia życia tamtejszej społeczności, a tym samym ściągnęły na niego niebezpieczeństwo. Bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Tutaj z każdej przeczytanej strony wylewają się emocje, wiele skrajnych emocji, które chłonęłam całą sobą, kibicując przy tym Danielowi oraz Anie. Autorka porusza w swojej powieści wiele ważnych kwestii, nie będę Wam zdradzała jednak wszystkiego, musicie sami przeczytać, by przekonać się jak wielowymiarowa i wartościowa jest ta książka! Polecam! Moja ocena 9/10.
Kiedy dostałam propozycję przeczytania tej książki to spojrzałam na opis i po zobaczeniu słów ,,Madryt, 1957 rok." zgodziłam się. Jak widać niewiele trzeba było by mnie zachęcić. Czułam, że coś mnie ciągnie do tego miasta, do tego czasu. Jeśli miałabym powiedzieć co, to nie znam odpowiedzi, ale czułam, że zdarzy się magia.
Czy trzeba wiele by spotkały się dwa światy? Czy potrafią ze sobą współistnieć?
Mamy do czynienia z fikcją historyczną a jednak cała historia jest tak namacalnie prawdziwa.
To historia miłości, ale pierwsze skrzypce gra tu strach, to on ustala reguły gry.
Nie znajdziecie tu ckliwej opowieści, za to wyłoni się Wam mrok zaułków, gdzie życie ludzkie ma swoją cenę, gdzie pieniądze decydują o losach dzieci. Tu ścierają się pierścienie rzeczywistości, tak odmienne w składzie a tak ze sobą zespolone.
Nawet nie śniłam, że trafię na taką historię. Od pierwszych stron wiedziałam, że to podróż w jakiej chcę brać udział. Jednak nie dlatego, że trafiłam do pięknego świata. Tu było mrocznie i niebezpiecznie, ale niezwykle pociągająco. Chciałam macać tę opowieść, przesuwać ją między palcami, naciągać do granic wytrzymałości aby chwilę później puszczać ją wolno. Poczuć ją wszystkimi zmysłami i nigdy nie wypuścić.
Słowa piękne, płynne a potrafiące zadać ból. Przy tym niezwykle plastyczne, niosące bogactwo obrazów i emocji.
Jestem zachwycona dosłownie wszystkim. Nietuzinkowa historia przełożona na papier w sposób jaki do mnie przemówił. Wszystko tak naturalne, niewymuszone, pełne emocji. Poczułam strach tamtych lat, niepewność jutra, smutek, ale i radość, szczęście.
Trudno mi wyrazić słowami bogactwo tej książki, jest w niej coś nienamacalnego, nieuchwytnego, coś co oplotło mnie od pierwszych stron. Ten rodzaj czytelniczej magii, to uczucie gdy jeszcze nie znam tej opowieści a już czuję się w niej jak u siebie. To jedna z najpiękniejszych opowieści jakie czytałam.
To książka o miłości, o poszukiwaniu siebie. To również opowieść o rodzinie i sile jaką potrafi dać, ale jak też bezbronną potrafi nas uczynić. To historia dzieci, które nie miały prawa głosu, ale nie pozwolono o nich zapomnieć.
Powiem tak jeśli szukacie historii która zapadnie Wam w serce, poruszy Was głęboko, przerazi ogromem nieszczęścia i utuli siłą miłości to zapraszam do lektury.
Na koniec muszę wspomnieć o moim podziwie dla Autorki za tak ogromny research, rewelacyjne zbadanie tematu. Jakby tego było mało to w prawdę historyczną wplotła cudowną, słodko - gorzką fikcję, jak dla mnie mistrzostwo.
Hiszpania obecnie przyciąga masę turystów, kojarzy się z zabawą i wakacjami, ale nie zawsze tak było. Życie za rządów generała Franco było bardzo trudne. Książka opowiada o ciężkiej codzienności tamtych czasów, jednocześnie opisując miłość ponad podziałami. Piękna.
Madryt, 1957 rok. Daniel Matheson, syn potentata naftowego, razem z rodziną przyjeżdża do Hiszpanii. Chłopak uwielbia fotografię i to dzięki obiektywowi aparatu pragnie poznać miejsce, z którego pochodzi jego matka. Tak oto trafia na Anę Torres Moreno, która jest pokojówką w hotelu Castellana Hilton. Kilka przypadkowych spotkań utwierdza Daniela w przekonaniu, iż pragnie poznać bliżej tę tajemniczą dziewczynę.
Przyznam, że książka stanowiła dla mnie spore wyzwanie i bałam się w duchu, że nie przypadnie mi do gustu. Ale nic bardziej mylnego. Czytało mi się ją bardzo przyjemnie i szybko, zżyłam się z bohaterami i z przyjemnością oglądałam Madryt migawkami z aparatu Daniela.
Pomimo iż historia jest fikcyjna, wojna domowa i rządy Francisca Fraco miały miejsce w prawdziwym świecie. Książka jest cudowna, ale także bardzo bolesna i trudna. Autor znakomicie ukazał świat, który jest podzielony na bogatych i biednych. Pomimo bólu i strachu jaki towarzyszył bohaterom, nie pominięto również tych szczęśliwych momentów, które pomimo iż są ulotne, dają chwilę szczęścia i wytchnienia.
Myślę, że jest to ważna i obowiązkowa pozycja do przeczytania, ponieważ zawiera w sobie mnóstwo ważnych wątków i z zupełnie innej perspektywy ukazuje Hiszpanię. Jednak domyślam się, że nie każdy po tę książkę sięgnie, ponieważ nie jest to lekka, romantyczna wakacyjna opowieść. Miejcie na uwadze ból, którym ta książka jest przepełniona. Ja polecam, dla mnie genialna, niepodważalne numer 1 roku 2022!
„Szare śniegi Syberii” - najnowszy ebook Naszej Księgarni już w Virtualo\r\n\r\nHistoria przedstawiona w najnowszym ebooku wydanym przez Naszą...
Jest rok 1950. Siedemnastoletnia Josie Moraine, córka prostytutki, pragnie więcej, niż Nowy Orlean może jej zaoferować. Obmyśla więc plan, jak się...
Przeczytane:2022-12-03, Ocena: 6, Przeczytałam,
Niech was nie zwiedzie niepewny tytuł, bo historia jest naprawdę warta przeczytania. Czytanie jej było dla mnie prawdziwą poezją. Wpierw mnie zaskoczyła, bo od początku bardziej zanosiło się na thriller. Później tylko się w tym utwierdzałam, ale domieszana była historia i zachowania ludzi ukrywający małe dzieci. Następnie każdy rozdział mnie zadziwiał, gdyż ukazywał opowieść innych postaci, były one bardzo krótkie, ale pozostawiały na końcu smutek i zawieszenie. Tekst naprawdę przepiękny, bogate ozdobniki, przyrównania, porównania, jakby ktoś poprzez tekst balsamował moją duszę. Wpierw części, które najbardziej bolały, gdyż takich było tu ukazanych całkiem sporo, aż po te, które przynosiły szczęście i ukojenie. Choć spotkamy tutaj bardzo wielu bohaterów, najbardziej autor skupi się na opisaniu romansu Amerykanina z Hiszpanką. Jednak wszystko, co tylko wiąże się ze słowami dyktatura napotkają na swojej drodze, zanim cokolwiek większego tutaj zapłonie. Im uczucie bardziej będzie się rozwijać, tym krew i gorzkie zachowania ludzi, którym się wydaje, że to oni tutaj rządzą, będzie krwawsze. Aż serce mi się krajało, kiedy w okresie 1939 roku odbierano dzieci swoim rodzicom. Sceny rozdzierające serce, gdyż sprzedaż tych małych istotek była tu na porządku dziennym. Jak sądzicie w jakim stanie pozostawiano ich rodziców? Dlaczego w ogóle oddawano ich do adopcji? Wszystko szacowano w setkach tysięcy. Nie dało się zatrzymać łez i jednocześnie nie mogłam przerwać czytania, gdyż wciąż miałam nadzieję na jakikolwiek pozytywny koniec. To taka książka, gdzie miłość przeplata się z innymi dość drastycznymi wątkami. Jednak ułożono ją tak, by nie odebrać ją jako jedną historię, bez wielowątkowości. Nie można jej przeczytać na twardo, gdyż styl językowy na to nie pozwala. Taki uśmiech przez łzy z ogromną nadzieją. Niestety książki takie jak ta u mnie muszą nieco poleżeć zanim się do nich zabiorę, gdyż przygotowuję się do nich psychicznie. To piękno, które dojrzewa i pozostawia po sobie wiele myśli i rozważań. Jakby po skończeniu nadal trwało...