Ewelina pragnie tylko jednego - zostać matką. Niestety, los nie daje jej takiej możliwości. Razem z mężem decydują się na adopcję. Jednak kiedy na ich drodze pojawia się dziewięcioletni Piotruś - szczęście przysłania obawa. Chłopiec cierpi na FAS - alkoholowy zespół płodowy. Kiedy się urodził, miał ponad promil alkoholu we krwi. Chłopiec całe dzieciństwo spędził w domu dziecka.
Czy teraz znajdzie dom, którego tak potrzebuje?
Czy pragnienie miłości okaże się silniejsze niż strach?
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2018-03-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Nie zawsze życie daje nam to, czego pragniemy najbardziej na świecie... Nie zawsze spełnienie naszych marzeń odbywa się wedle zaplanowanej drogi... Czasami los bywa okrutny i zaskakuje nas, wpływając na decyzje i kolejno stawiane w przyszłość kroki. Niejednokrotnie jesteśmy źli, że nie daje nam radości, szczęścia, miłości... Że nie spełnia wypowiadanych szeptem próśb... Czego skutkiem są nasze łzy, odgrodzenie się od świata i ludzi, zamknięcie w szczelnej skorupie oraz egzystowanie każdego dnia...
Aktualne życie Eweliny składa się z czekania... Czekania na ten jeden wymarzony, wyśniony i niezwykły telefon! Trudno jej skupiać się na prozaicznych czynnościach i wbrew zakazowi w pracy nosi komórkę w kieszeni, by móc niezwłocznie odebrać i usłyszeć 'mamy dla Was dziecko'.
Ewelina i Adrian Barteccy to małżeństwo z Katowic, które jest zmęczone obecnością obcych osób w swoim życiu, ale zdecydowali się na adopcję i muszą dzielnie pokonać cały proces, choć... bywa trudno. Do adopcji trzeba dojrzeć, być całkowicie przekonanym do tego sposobu na bycie rodzicem. Nie wszystkie pary przejdą pomyślnie tę ścieżkę. Pomimo chęci, by 'ukoronować' swoje małżeństwo, czyli wzbogacić je o małego człowieka, miewają wątpliwości czy dadzą radę. Na szczęście mogą liczyć na siebie - Ewelina szczególnie wie, jakie to ważne, gdy to już drugie jej małżeństwo. Dlaczego pierwsze się rozpadło? Z powodu jej bezpłodności... Jak bardzo odejście partnera wpłynęło na jej samoocenę i przyszłość? Jak długo musiała przyzwyczajać się do myśli, że obok jest ktoś, komu zależy i kto dla niej jest szczególny?
"Kiedyś wydawało jej się, że wie, czym jest miłość. Że uczucie dwojga ludzi powinno ogłuszać, zwalać z nóg, zatykać dech w piersiach, ale dzisiaj wiedziała, że prawdziwa miłość
to nie porywy namiętności podsycane solidną dawką szaleństwa.
Miłość składa się z codzienności, spokoju, dojrzałości, i tych najtrudniejszych decyzji,
jakie przychodzi podejmować każdego dnia." *
Piotrek ma dziewięć lat, jednak ma znaczne opóźnienia w stosunku do rówieśników, gdyż urodził się z alkoholowym zespołem płodowym (FAS). Jest synem Moniki, której sylwetkę mieliśmy okazję poznać w powieści "Wszystkie pory uczuć. Jesień". Dziecku z tak poważnymi problemami jakie wystąpiły u chłopca, trudno jest znaleźć dom... Tak chorego dziecka nikt nie chce... Co oczywiście dodatkowo wywołuje u niego lęk, niepokój, brak zaufania czy niepewność. Czy znajdzie się para, która otworzy przed Piotrkiem serca? Jak zareagują ich najbliżsi na nowego członka rodziny?
Kobiety będące w ciąży mają dziewięć miesięcy czasu, by przygotować się na chwilę, kiedy staną się pełnoprawnymi matkami. Ale dla kobiet, które tak jak Ewelina, nie mogą urodzić swojego maleństwa i po pokonaniu wielu życiowych zakrętów oraz wyboistych dróg, decydują się na adopcję, okres oczekiwania na pojawienie się dziecka w życiu wygląda inaczej. Do ostatniej chwili nie wiedzą jakiej będzie płci czy ile będzie miało miesięcy lub lat... Jakie będzie miało schorzenia, jakie potrawy będzie lubiło, jak spędza wolny czas. Wszystkiego muszą się nauczyć - i dziecko, i rodzice.
Magdalena Majcher poruszyła niezwykle ważną, ale i trudną tematykę jaką jest przysposobienie i wychowywanie niejako obcego dziecka. Opisała procedury, jakie muszą przebyć rodzice adopcyjni oraz wątpliwości nimi targające - czy pokochają dziecko? Czy będą potrafili je poznać i wyznaczyć swoje granice czy obowiązki? Czy 'świeżo upieczeni' rodzice adopcyjni zyskają wsparcie rodziny?
"Tu nie więzy krwi są najważniejsze, a miłość poczucie bycia jednością..." **
To już trzeci tom cyklu a ja wcale nie czuję jakbym była mniej zaskoczona niespodziankami fabuły. Majcher przybliżyła nam nie tylko temat adopcji, ale również uczuliła na picie alkoholu w ciąży. Pokazała czym ta 'przyjemność' może skończyć się dla dziecka. Udowodniła, że poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi rzutującymi na jego przyszłość matka może odebrać mu szczęśliwe dzieciństwo i marzenia.
Autorka stworzyła książkę, która bardzo mocno opiera się na emocjach - w powieści znajdziecie całą ich gamę. Dzięki zastosowanemu zabiegowi retrospekcji czytelnik ma szansę poznać nie tylko aktualne działania i problemy bohaterów, ale również ich życie sprzed roku czy pięciu lat, co pomaga zrozumieć ich postępowanie.
"Odważny człowiek to nie ten, który się nie boi, ale ten, który potrafi pokonać strach." ***
Podsumowując - powieść Magdaleny Majcher jest niezwykłą historią spotkania obcych ludzi, którzy powoli zbliżają się do sobie, obdarzają zaufaniem, miłością a później podejmują wspólnie ogromnie dla nich ważną decyzję - chcą zostać rodzicami adopcyjnymi. "Wszystkie pory uczuć. Wiosna" jest powieścią o prawdziwej miłości, radości, bólu, euforii, pragnieniu rodzicielstwa, niesprawiedliwym życiu, popełnianiu błędów, ale również o tym, jak ważne jest to, by mieć cel. Przekonajcie się sami, że warto!
* M. Majcher, "Wszystkie pory uczuć. Wiosna", Wyd. Pascal, Bielsko-Biała 2018, s. 103
** Tamże, s. 145
*** Tamże, s. 194
Z każdą kolejną książką Magdaleny Majcher jestem coraz bardziej zaskoczona, oczywiście pozytywnie. Autorka nie boi się poruszać w swoich powieściach trudnych tematów, a udowadnia nam to w owej powieści opisując w niej problem FAS, czyli alkoholowy zespół płodowy. Wiecie co to za choroba i jakie są jej przyczyny? Podejrzewam, że nie każdy z Was wie (sama niewiele o tej chorobie wiedziałam), ale dzięki tej powieści będziecie mogli się dowiedzieć wielu ważnych aspektów dotyczących jej.
Zastanawialiście się ile kobiet na świecie pragnie mieć dzieci, a rzeczywistość staje się dla nich okrutna i uświadamia ich, że nigdy nie urodzą własnego? Ciągłe starania, kolejny zawód kiedy przychodzi miesiączka, skrywane w sobie emocje. Niestety tak to często wygląda. Kobiety czują się wtedy niepełne, czegoś im brak. Wiadomo, że są różne wyjścia z tej sytuacji, a jednym z nich jest m.in. adopcja. Jeśli nie można mieć własnego dziecka, to dlaczego by nie przygarnąć pod swój dach, takiego które tego potrzebuje? Dlaczego by nie dać ciepła i miłości potrzebującemu dziecku? Oczywiście to musi być świadoma decyzja zarówno partnera jak i partnerki. To decyzja na całe życie, a nie na chwilę.
"Kiedyś wydawało jej się, że adopcja jest końcem problemów, zarówno rodziców, jak i dziecka. Para radzi sobie z bezdzietnością, adoptując, a opuszczony maluch odnajduje spokój i bezpieczeństwo w ich domu. Od tej pory wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Ale to tak nie działało. Miłość nie przyszła natychmiast, a w ich życiu zapanował ogromny chaos. [...] Adopcja nie odmieniła życia w magiczny sposób. Była dopiero początkiem długiego procesu oswajania dziecka, który polegał tylko na byciu, bez narzucania się."
Wśród takich adopcyjnych dzieci są również i takie, które mają zaburzenia i chorują. Nie ma co ukrywać, iż takim ciężej o adopcję, gdyż ludzie boją się wziąć na swoje barki kolejne zmartwienia. Magdalena Majcher w swojej powieści uświadamia nas czym tak naprawdę jest FAS i z czym to się wiąże. Dlaczego tak ważne jest, aby kobieta w ciąży nie spożywała alkoholu? Nawet w znikomych ilościach? Ponieważ to szkodzi nienarodzonemu jeszcze dziecku. Kobiety pijące w ciąży nie są świadome jak wielką krzywdę wyrządzają swojemu maleństwu i na jak wielką tragedię mogą je skazać.
Ewelina to kobieta, która nie może mieć własnego dziecka. Cierpi z tego powodu, choć stara się tego nie ukazywać. Właśnie z tego powodu jej pierwszy mąż się z nią rozwiódł, przez co stroni od mężczyzn. Ale kiedy poznaje przypadkowo Adriana coś się w niej zmienia, pojawiają się emocje, a może i motylki w brzuszku. Nasza bohaterka to osoba konsekwentna w swoich dążeniach, choć jak każdy człowiek miewa chwile słabości.
"Nie pozwól jednak, żeby strach sparaliżował cię na tyle, że nawet nie spróbujesz zawalczyć o swoje szczęście. Odważny człowiek to nie ten, który się nie boi, ale ten, który potrafi pokonać swój strach."
Adrian to mężczyzna, którego można by szukać ze świeczką w dłoni. Jest wesoły, otwarty i niezwykle opiekuńczy. Zabiega o Ewelinę, aż w końcu udaje mu się ją zdobyć. Ma niezliczone pokłady miłości i ogromnej cierpliwości w sobie, co udowodni nie raz.
Bardzo lubię książki, które dają do myślenia, zmuszają do wyciągnięcia refleksji z przeczytanego tekstu. A ta bez wątpienia taka właśnie jest. Poruszany jest tutaj ważny problem alkoholowego zespołu płodowego, skąd się bierze, jakie są jego konsekwencje i z czym to się wiąże. Mamy postać 9 letniego Piotrka, który cierpi właśnie na tę chorobę. Jego kreacja jest doskonała. Autorka w pełni oddała jego emocje, a my mamy wgląd w jego psychikę i bez problemu możemy zrozumieć dlaczego zachowuje się tak jak się zachowuje. Oprócz tego Majcher porusza w swojej książce proces adopcyjny, więc poniekąd przybliża nam jak to wszystko wygląda. No i nie zabraknie również miłości, która każdego dnia tylko się umacnia coraz bardziej w swoim uczuciu.
Bardzo lubię styl autorki, gdyż jej powieści się nie czyta, je się chłonie. Tutaj tak właśnie było. Z zapartym tchem śledziłam losy Eweliny i Adriana, a także bezbronnego Piotrusia. Uświadomiłam sobie ile trzeba mieć w sobie i siły, zaparcia i determinacji, aby wziąć pod swój dach chore dziecko i obdarzyć je bezwarunkową miłością. Ile to dziecko może stwarzać problemów, a przede wszystkim ile podziwu trzeba dla rodziców adopcyjnych za ich poświęcenie i cierpliwość. Każde dziecko zasługuje na szansę, to jak się zachowuje nie zawsze jest uwarunkowane ich osobą, ale problemami z jakimi się mierzy. Ludzie mogą dziwnie patrzeć, bo nie wiedzą jaka historia ciągnie się za takimi dziećmi. Potrafią wytykać palcami, kręcić głowami z niedowierzaniem, często w głowie nie mieści im się takie zachowanie. Najważniejsze to nie przejmować się takimi ludźmi, bo oni zawsze będą mówić swoje.
"Wszystkie pory uczuć. Wiosna" to niezwykła książka, w której nie tylko odkryjemy ogromne pragnienie posiadania dziecka, ale również cały proces adopcyjny, dziecko chore na FAS, oraz ogrom emocji towarzyszący bohaterom. Ta książka to ogromny ładunek emocjonalny nie tylko czytelnika, ale również i bohaterów, których poznajemy nie tylko w tracie opieki, ale także przed i po niej. Tę książkę trzeba przeczytać! Polecam!
Trzeci tom cyklu prznosi czytelników w świat adopcji, domów dziecka, choroby jaką jest FAS (płodowy zespół alkoholowy). Podziwiam wszystkich, którzy zdecydowali się na ten krok, nie wiem czy sama byłabym zdolna do przysposobienia dziecka.
Ewelina pragnie tylko jednego - zostać matką. Niestety, los nie daje jej takiej możliwości. Razem z mężem decydują się na adopcję. Jednak kiedy na ich drodze pojawia się dziewięcioletni Piotruś - szczęście przysłania obawa. Chłopiec cierpi na FAS - alkoholowy zespół płodowy. Kiedy się urodził, miał ponad promil alkoholu we krwi. Chłopiec całe dzieciństwo spędził w domu dziecka.
"Nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć biegu wydarzeń. Ale czy niepewność jutra jest powodem, aby zrezygnować ze szczęścia, poddać się bez walki?"
Tym razem autorka podjęła się trudnego, ważnego społecznie tematu, jakim jest alkoholowy zespół płodowy. Szczerze powiedziawszy, jeszcze nie spotkałam się z tą tematyką w książkach. FAS to jedyny zespół wad wrodzonych, któremu można w pełni zapobiec. Wystarczy nie pić alkoholu w ciąży. Ile razy słyszeliście, że jedna lampka wina nie zaszkodzi dziecku? Zdarza się, że nawet z ust lekarza padają takie słowa. Moim zdaniem nie warto ryzykować. Ciąża trwa zaledwie dziewięć miesięcy, więc można w tym czasie zachować wstrzemięźliwość, bo zdrowie dziecka jest najważniejsze. Autorka znana jest z tego, że jak już bierze się za jakiś temat, zgłębia go dokładnie, by czytelnik mógł dostać realny obraz tego, co chce nam przekazać. Tak naprawdę mamy niewielkie pojęcie o tym, jak wygląda proces adopcyjny, jak i sama adopcja. Pisarka przybliża nam tę żmudną procedurę, jej blaski i cienie, zarówno od strony formalnej, psychologicznej, jak i efekt końcowy, kiedy rodzice mogą cieszyć się z posiadania upragnionego dziecka. Dzięki takim powieściom jak ta człowiek staje się bardziej świadomy otaczającego go życia, problemów z jakimi zmagają się inni.
"Adopcja to nie koniec drogi. To dopiero początek."
Z Piotrkiem mieliśmy okazję się spotkać w Jesieni, ale była to zaledwie wzmianka, że chłopiec ma zostać adoptowany. Tu autorka poświęca mu całą powieść. Poznajemy jego zaburzenia i deficyty emocjonalne, które są następstwem lekkomyślności jego biologicznej matki. Jest skryty, ukrywa swoje prawdziwe emocje, odczuwa lęk przed dotykiem i czułością, nie potrafi okazywać radości i łatwo wpada w złość. Czy nauczy się miłości i czułości? Z kolei postać Eweliny jest dość złożona. Z powodu tego, że nie może zajść w ciążę, załamuje się psychicznie, dopada ją brak wiary we własną kobiecość, czuje się bezwartościowa i wybrakowana. Świetnie udała się również kreacja postaci Adriana. Jego dojrzała postawa w podejściu do bezpłodności jest godna podziwu. Autorka doskonale buduje obraz tego, jak mężczyźni odmiennie podchodzą do tego problemu, zwłaszcza, gdy spojrzymy na to pod kątem reakcji pierwszego męża Eweliny, Bartka. Moją uwagę zwróciły świetnie przedstawione relacje pomiędzy małżonkami. Ujęcie tematu, kiedy w rodzinie pojawia się dziecko, dodajemy chore, stanowi punkt wyjścia do wielu rozmów, zastanowienia się, czy my podołalibyśmy takiemu wyzwaniu.
"Strach przed rozłożeniem skrzydeł nie chroni przed upadkiem. Im głośniej powtarzamy biegnącemu dziecku "nie biegnij", tym częściej ono się przewraca. Nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć biegu wydarzeń. Ale czy niepewność jutra jest powodem, aby zrezygnować ze szczęścia, poddać się bez walki?"
Tym razem autorka postawiła na trzy perspektywy czasowe. Muszę przyznać, że zawsze trochę ciężej czyta mi się takie książki, ale tu to po pewnym czasie przestało mi przeszkadzać. Dzięki takiej chronologii wydarzeń możemy jeszcze lepiej poznać bohaterów, zbliżyć się do nich, zrozumieć, kibicować w codziennych zmaganiach.
Dla mnie to najbardziej wzruszająca powieść w dorobku Magdaleny Majcher. Emocje, rozterki, jakie towarzyszą bohaterom i jakie przekazała autorka udzielają się i nam, i trudno choć na chwilę odłożyć książkę.
"Wszystkie pory uczuć. Wiosna" to chwytająca za serce powieść o tęsknocie za macierzyństwem, sile rodziny i miłości. Książka skłania do zastanowienia się jakbyśmy my postąpili, gdybyśmy byli na miejscu bohaterów. To ważny głos wobec bezmyślności kobiet w kwestii picia alkoholu w ciąży. Polecam każdej matce, również a może przede wszystkim przyszłej.
"Świadomość społeczna na temat FAS jest niewielka".
Magdalena Majcher swoim cyklem powieściowym pt. "Wszystkie pory uczuć" zamierza chyba wywołać w czytelnikach pełną gamę emocji. Jak bowiem inaczej określić fakt, że kolejna część po "Jesieni" oraz "Zimie", wzbudziła we mnie aż tyle uczuć. Abstrahując jednak od waloru literackiego tego utworu, "Wiosna" to po prostu bardzo ważna książka, budująca świadomość w obszarze pewnego problemu społecznego, zepchniętego na margines.
Magdalena Majcher to polska pisarka i blogerka książkowa, prowadząca swoją stronę pod nazwą "Przegląd czytelniczy". Na co dzień, autorka pracuje jako copywriter, publikuje swoje opowiadania w kobiecej prasie. Prywatnie kochająca Bałtyk, szczęśliwa żona i mama dwóch synów. Zadebiutowała wydaną w 2016 r. książką pt. "Jeden wieczór w Paradise”.
Ewelina jest bezpłodna i właśnie ten fakt okazał się przyczyną rozpadu jej pierwszego małżeństwa. Na drodze bohaterki pojawia się jednak Adrian, wkrótce jej drugi mąż. Ewelina po kilku latach udanego pożycia małżeńskiego, dojrzewa w końcu do decyzji dotyczącej adopcji dziecka. Bohaterowie nie przysposabiają jednak kilkumiesięcznego bobasa, lecz dziewięcioletniego Piotrka, obarczonego od urodzenia płodowym zespołem alkoholowym.
Najnowsza powieść Magdaleny Majcher dotyka trzech bardzo ważnych i aktualnych tematów. Są nimi bezpłodność, o której słyszy się coraz więcej, skomplikowany proces adopcyjny oraz co najważniejsze, temat picia w ciąży, o którym nie mówi się prawie wcale. Nagromadzenie tych trzech wątków, o których można by napisać trzy osobne książki, wywołuje mnóstwo emocji. Nie jest to więc łatwa lektura, pomimo pięknej, barwnej okładki i wiośnie w tytule.
Autorka włożyła ogrom pracy w to, aby jak najbardziej realistycznie ukazać złożoność problemu alkoholowego zespołu płodowego. Na przykładzie Piotrusia bowiem uwidoczniła wszelkie symptomy dzieci obarczonych FAS – zarówno w psychice, jak i w wyglądzie zewnętrznym. A to obraz szokujący, gdyż większość z czytelników jeśli słyszała o FAS to tylko w jego szczątkowej postaci. Mnie płaszczyzna ta mocno przytłoczyła, gdyż nie sądziłam, że wypicie lampki wina w ciąży może aż tak skrzywdzić dziecko znajdujące się w łonie matki. Poszerzenie mojej świadomości w tym temacie, okazało się więc bezcenne.
Nie można także przejść obojętnie nad ukazanym w powieści obrazem skomplikowanego procesu adopcyjnego w Polsce oraz problemem bezpłodności, z jakim zmaga się główna bohaterka. Te warstwy nieodłącznie wiążą się z wątkiem przewodnim książki, wzmagając cały wydźwięk emocjonalny tej historii. Trudno nie podziwiać przy tym zarówno Eweliny, jak i Adriana, którzy świadomie podejmują się takiego wielkiego wyzwania. Przyznam także, że nie sądziłam, iż adoptowanie dziecka jest tak mocno skomplikowane i czasochłonne w naszym kraju.
Cała historia Eweliny, Adriana i Piotrusia wraz z zastosowanymi przez autorkę retrospekcjami i bagażem emocjonalnym to książka zupełnie inna niż dwie pozostałe części tego cyklu. Mam wielką nadzieję, że dzięki lekturze "Wiosny", czytelniczki zastanowią się nad konsekwencjami picia alkoholu w ciąży i wyciągną odpowiednie wnioski.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Zajrzyj za zamknięte drzwi luksusowych domów! Osiedle Pogodne – poznaj jego tajemnice. Magdalena starannie ukrywa swoją przeszłość przed...
Dalsze losy Alicji, bohaterki książki Światło, które nigdy nie gaśnie Alicja próbuje ułożyć swoje życie na nowo. Coraz więcej czasu spędza w rodzinnym...
Przeczytane:2018-03-20, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki 2018, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Recenzyjne, Posiadam, Polecam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku,
„Wszystkie pory uczuć. Wiosna” Magdaleny Majcher to już trzecia część cyklu.
Jej premierę na rynku wydawniczym obchodziliśmy niedawno – 14 marca.
Co przynosi Wiosna? Czy budzi ona do życia wszystko tak, jak przystało na tę porę roku?
Magdalena Majcher zaraz po wydaniu „Zimy” zapowiedziała, że kolejna część będzie dość nietypowa. Czy faktycznie?
Ewelina pragnie tylko jednego - zostać matką. Niestety, los nie daje jej takiej możliwości. Razem z mężem decydują się na adopcję. Jednak kiedy na ich drodze pojawia się dziewięcioletni Piotruś - szczęście przysłania obawa. Chłopiec cierpi na FAS - alkoholowy zespół płodowy. Kiedy się urodził, miał ponad promil alkoholu we krwi. Chłopiec całe dzieciństwo spędził w domu dziecka.
Czy teraz znajdzie dom, którego tak potrzebuje?
Czy pragnienie miłości okaże się silniejsze niż strach?
„Wszystkie pory uczuć. Wiosna” to powieść niosąca ze sobą wiele refleksji, mnóstwo emocji i uczuć, ale również potężną dawkę wiedzy. Wiedzy, której wciąż tak niewielki ułamek naszego społeczeństwa jest świadomy.
Autorka porusza w powieści tematykę FAS czyli Alkoholowego Zespołu Płodowego, zjawisko bezpłodności, a także problematykę adopcji.
O tyle, o ile to drugie i trzecie są w jakiejś mierze społecznie znanymi zjawiskami, tak temat FAS, nadal pozostaje w niszy.
A tymczasem okazuje się, że w Polsce rodzi się więcej dzieci naznaczonych zespołem FAS aniżeli Zespołem Downa. Co szósta kobieta w wieku rozrodczym nie zdaje sobie sprawy z tego, że mała dawka (nawet ta najmniejsza) szkodzi nienarodzonemu dziecku. Prawda bowiem jest taka, że KAŻDA dawka alkoholu działa toksycznie na rozwijający się płód. Przeraża mnie fakt, że w ciągu jednego roku w naszym kraju rodzi się około tysiąca dzieci z pełnoobjawowym zespołem FAS – nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, z tego jak to dużo?! Te dzieci z reguły rodzą się upojone alkoholem, ponieważ ich matki nawet na porodówce były pijane! Straszne, prawda? Ale taka jest prawda.
I o tym Magdalena Majcher mówi w swej powieści głośno i wyraźnie. Takich informacji nie usłyszycie w wieczornych wiadomościach! Dlaczego? No właśnie, dlaczego?! - sama sobie zadaję to pytanie. Przecież powinno być o tym głośno!
Osobiście przyznam się, że do tej pory nie zaprzątałam sobie głowy tym problemem. Mam dziecko, zdrowe dzięki Bogu, które kocham nad życie. Więcej dzieci nie planuję – nie ten wiek, nie ta sytuacja życiowa. Jednak w chwili gdy zdecydowałam się na dziecko – porzuciłam z dnia na dzień zgubny nałóg nikotynowy – z obawy o zdrowie maluszka.
Po przeczytaniu powieści „Wszystkie pory uczuć. Wiosna” zadałam sobie pytanie – dlaczego kobiety piją w ciąży? Czy są aż tak głupie? Czy nikt im nie powiedział, że ta trucizna powoduje TRWAŁE i NIEODWRACALNE zmiany w mózgu dziecka?
Część z nich jest pewnie tak uzależniona od alkoholu, że nie myśli o tym, to fakt.
Ale co z tymi, które robią sobie zielone światło dla lampki wina czy szklanki piwa...w imię "zdrowotności" lub sławetnych „ciążowych zachcianek”? Co z nimi?
Wzbiera we mnie ogromny bunt, co pewnie widać, kiedy to czytacie. Ale nic nie poradzę na to, że nie godzę się na takie postępowanie. Mam nadzieję, że teraz po lekturze tej powieści, będę odważniejsza, bardziej asertywna – i kiedy będzie trzeba zwrócę uwagę jednej, czy drugiej kobiecie na to, że skazuje swoje dziecko na kalectwo.
„Wszystkie pory uczuć. Wiosna” bardzo mocno poruszyło moje poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Ogrom emocji i uczuć jakie noszę w sobie od chwili kiedy przeczytałam ostatnią stronę, ciągle we mnie huczy i nie znajduje ujścia…
Bardzo bym chciała, żeby ta książka stała się lekturą obowiązkową w szkole średniej – gdzie młodzi ludzie dopiero wchodzą w dorosłość, bo jest wówczas szansa, że choć przeczytają „bo muszą” to te przerażające fakty o FAS zostaną w ich świadomości. Może dzięki temu w przyszłości udałoby się w znacznej mierze zredukować to zjawisko. Gdyby ta wiedza (w formie powieści) była dana młodym ludziom zanim założą własne rodziny, nim urodzą dzieci…
„Wszystkie pory uczuć. Wiosna” Magdaleny Majcher to historia opowiadająca również o poszukiwaniu miłości i spełnienia, wynikające zarówno z potrzeby bycia rodzicem, jak i z perspektywy pragnień każdego dziecka. Mamy okazję zobaczyć jak w wielkich bólach rodzi się miłość, zaufanie, nawyki, wiara. Ewelina i Adrian chcą dawać i brać, chcą ofiarować siebie dziecku, by poczuć pełnię życia i znaleźć swój constans. Piotruś bardzo chce mieć dom, rodziców, być kochany, szanowany, ale jego serce przepełnia strach – bo to jedyne uczucie, które zna.
Ta trójka wiele przeszła, a jeszcze więcej przed nimi.
Ich historia to dla mnie taki mały cud – który dzieje się w wielu Polskich domach, o czym świat nie ma bladego pojęcia.
Tacy ludzie – rodzice adopcyjni i dzieci adoptowane to współczesny odpowiednik „Siłaczki”. Walczą, „siłują się” z przeciwnościami losu, z trudami codzienności, uparcie dążą do pokonania niepowodzeń. Nie poddają się, chociaż bywa bardzo ciężko, robią to, co uważają za słuszne otwierając się powoli na miłość do dziecka i ucząc go zaufania. A dziecko, którego start był niezwykle trudny, z czasem zmienia swój świat, uczy się od nowa wszystkiego, tak jakby dopiero co się narodziło. A to wszystko zmierza do jednego – do szczęśliwego uśmiechu na twarzy dziecka, do małej rączki, która z ufnością złapie za dorosłą dłoń.
Cieszę się, że coraz więcej autorek poprzez swoje powieści pragnie dać polskiemu społeczeństwu coś więcej aniżeli proste czytadło – zabijające czas i nudę.
Magdalena Majcher zdecydowanie należy do tej grupy pisarek, które nie boją się podejmować trudnych tematów. Jest autorką, dla której tworzenie literatury jest równoznaczne z szerzeniem wiedzy wśród czytelników.
Z wielką żarliwością nakłaniam Was do sięgnięcia po „Wszystkie pory uczuć. Wiosna”. Przeczytajcie! A potem dajcie powieść innym lub opowiedzcie im o FAS i jego tragicznych, nieuleczalnych skutkach.
To książka - obok, której nikt nie powinien przejść obojętnie!