Wstrząsająca historia Zoi, której dzieciństwo przypadło na okres rosyjskiej okupacji Afganistanu. Dojście do władzy mudżahedinów, terror i tajemnicza śmierć rodziców spowodowały, że Zoja uciekła z babką do Pakistanu. Idąc w ślady matki, rozpoczęła działalność w RAW-ie - Rewolucyjnym Stowarzyszeniu Kobiet Afganistanu. Walczyła o prawa afgańskich kobiet i wspomagała swych rodaków w obozach dla uchodźców. Jej historia, spisana przy udziale Johna Follaina i Rity Cristofari, to wstrząsająca opowieść.
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2006-06-07
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 224
Trudny problem, istaniejący w zasadzie obok nas, a w tym wszystkim zwykli ludzie, ze swoimi prywatnymi niebami i prywatnymi piekłami. Zdawało by się rzec, że obecnie bardzo "na czasie"
Książka bardzo dobra, zwłaszcza biorąc pod uwagę trudną tematykę. Historia kobiety, prawie mojej rówieśniczki, wychowywanej najpierw w Afganistanie pod okupacją radziecką, następnie po panowaniem jeszcze gorszych mudżahedinów, a następnie - o ile to możliwe- jeszcze gorszych talibów. Dwóm ostatnim frakcjom władzę, jak zapewne większość wie, zapewniło wsparcie USA. Akcję tego reportażu kończy atak na WTC.
Książka pokazuje, jak strasznie urodzić się w takim kraju. Na świecie nawet nie mówi się o ludobójstwie dokonywanym na różnych plemionach, np. Hazarów. Trudno Europejczykowi wyobrazić sobie życie w XXI wieku w w kraju, gdzie ludzi zabija się dla zabawy w wymyślny sposób, gdzie dzieci bawią się odciętymi kończynami, gdzie zakazany jest śmiech na ulicy, muzyka, filmy, wolność słowa, jakiekolwiek oznaki życia i radości, gdzie panuje terror, bezkarność, bo do władzy dostali się ludzie bez sumień, zwyczajnie źli i opętani swoją chorą ideologią. Na przestrzeni lat, o których opowiada Zoja, widać degradację kraju z możliwie rozwiniętego do takiego z epoki kamienia, jak sama to nazwała. Smutny wyłania się z jej opisu obraz, gdzie żyjące niegdyś miasto ze sklepami, uczelniami, szpitalami, przemieniło się jedynie w martwe skorupy po tych wszystkich miejscach. Obraz ten pokazuje, jak bardzo można zniszczyć kraj i naród.
Tym bardziej podziw budzi sama Zoja i jej rodzice, którzy angażowali się w działalność RAW-y, organizacji tak naprawdę niepolitycznej, która na względzie miała prawa kobiet i to żeby w ich własnych domach i na ulicach nie działa się im krzywda. Ogromny podziw budzi praca włożona w edukację kobiet i dziewczynek, walka z analfabetyzmem, oraz szeroko pojęta pomoc, przy jednoczesnym ryzyku jakie groziło członkiniom organizacji. Ciekawa jestem, gdzie jest i co aktualnie porabia Zoja. Czy żyje?