Wszystkie jasne miejsca

Ocena: 5.17 (23 głosów)
Inne wydania:

Theodore Finch codziennie rozmyśla nad różnymi sposobami pozbawienia się życia, a jednocześnie szuka czegoś, co mogłoby go przed tym powstrzymać.

Violet Markey żyje przyszłością i odlicza dni do zakończenia szkoły. Marzy o ucieczce z miasteczka w Indianie i od bólu po śmierci siostry.

Kiedy Finch i Violet spotykają się sześć pięter nad ziemią, to, co miało być końcem, staje się początkiem. Tylko przy niej Finch może być sobą: zabawnym chłopakiem, który umie cieszyć się życiem. I tylko przy nim Violet zaczyna przeżywać swoje dni, zamiast je odliczać.

Jednak im większy staje się świat Violet, tym bardziej kurczy się świat Fincha. Chłopak chwyta się wszystkich dobrych rzeczy w swoim życiu, ale czy tym razem wystarczy mu czasu?

Poruszająca, piękna opowieść o dziewczynie, która uczy się żyć od pragnącego umrzeć chłopaka

Informacje dodatkowe o Wszystkie jasne miejsca:

Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 2023-03-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788380745650
Liczba stron: 424

Tagi: Proza literacka

więcej

Kup książkę Wszystkie jasne miejsca

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wszystkie jasne miejsca - opinie o książce

Avatar użytkownika - Karmelek3
Karmelek3
Przeczytane:2024-03-17,

Okładka książki, która obecnie jeszcze jest w moim posiadaniu, jest filmowa. Widzimy dwójkę ludzi, którzy się obejmują i uśmiechają do siebie. Nie posiada niestety skrzydełek, przez co nie ma dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Ma kremowe strony, czcionkę wystarczającą dla oka, marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Podzielona została na rozdziały Fincha oraz Violet. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Czyta się nieźle, bez blokad, dosyć szybko. Jednak nie zrobiła na mnie wrażenia. Owszem, podejmuje się trudnych tematów, tego nie mogę jej zabrać, jednak chyba jestem za duża na tę powieść dla młodzieży. Nie zachwyciła mnie może ze względu na to, że temat śmierci jest mi znany, miałam z nim styczność i nie wzbudza we mnie już takich emocji, a może po prostu to sposób, w jaki opisała to autorka? Całkiem możliwe. I nie twierdzę, że śmierć, samob*jstwo mnie nie rusza, bo rusza bardzo, ale w tym przypadku było tak po prostu nijak, zwyczajnie...
Na ten moment w ogóle nie czuje się przekonana, żeby sięgać po dalsze pozycje od autorki. Może gdybym czytała te książkę będąc młodsza osobą, bardziej by mi przypadła do gustu, kto to wie... 

Postacie wykreowane są dobrze, są to młodzi ludzie, których możemy, ale nie musimy polubić. Są specyficzni i jedno z nich tak bardzo chciałoby zacząć żyć pełną piersią, a drugie wręcz przeciwnie. I jak wiecie, że przeciwieństwa się przyciągają, tak nasi bohaterowie nawiązują nić porozumienia.
Jednak nie przypadli mi do gustu na tyle, bym ich polubiła. Szczerze im współczułam, bo to, co działo się w ich życiu nie było łatwe. Czy to, co było w przeszłości, a wciąż bolało. Rozumiałam ich, ale nie potrafiłam polubić, niestety... 

Książka jak najbardziej odpowiednia dla młodszych czytelników, przez wzgląd na tematykę, jakiej dotyczy. Tematy tabu, o których nikt nie chce rozmawiać, bo są trudne... ale trzeba uświadamiać innych, że w porę udzielona pomoc może naprawdę wiele zdziałać. Młodzi mogą potraktować tę powieść jako przykład, kiedy jest za późno, kiedy brak wyciągniętej ręki nie zwróci drugiej osoby, kiedy brak rozmowy, hejt, wyśmiewanie może doprowadzić człowieka na skraj urwiska...
Uczy i to jest ważne. Dlatego młodszemu gronu serdecznie polecam. 

Reasumując jest to smutna, trudna książka (dla młodszych może być trudna w odbiorze), którą możecie przeczytać. Ja, jako że książek z tym tematem mam wiele za sobą, nie zrobiła na mnie wrażenia, ale to nie oznacza, że jestem nieczuła na krzywdę innych ludzi, szczególnie młodych, pogubionych, niezrozumianych. Nie raz sama spotykałam się z hejtem, który naprawdę wyrządzić może duże szkody w naszej psychice. Dlatego zawsze TRZEBA ROZMAWIAĆ!!! I wyciągać dłoń po pomoc, póki nie jest za późno. Może obejrzę na Netflixie film, by sprawdzić jak to wygląda na ekranizacji. Warto ją przeczytać, ze względu na poruszaną tematykę. Mnie do końca nie przypadła do gustu, ale wiem, że wielu osobom może się spodobać i wywołać lawinę emocji. I tego Wam życzę. :)

Link do opinii

Wciągająca, nieprzewidywalna, czytając ją w pewnych momentach miałam łzy w oczach, a kończąc ją totalnie się popłakałam. Theodore Finch – główny bohater, jest tak realny, myślący niekonwencjonalne, inny, a jednocześnie zwyczajny, po prostu nie da się go nie lubić i zdecydowanie jest moją najukochańszą postacią książkową. 
To nie jest książka, która jest lekka i czyta się ją w letnie wieczory. To książka, która dogłębnie może nie zmienia nasze życie, ale za to zmienia nasze myślenie, zaczynamy postrzegać wszysko inaczej. Zasiewa w naszych duszach zszokowanie, po przeczytaniu tej książki już nigdy nie będziemy tacy sami. 

"Jesteś wszystkimi kolorami jednocześnie, w największej ich jaskrawości."


Link do opinii

Do czego może doprowadzić spotkanie dwóch samobójców na dzwonnicy?

Theodore Finch największy wariat w szkole.

"Niektórzy go nienawidzą, bo jest dziwny, często wdaje się w bójki, zostaje wyrzucany ze szkoły i w ogóle robi, co tylko chce. Inni go uwielbiają, ponieważ jest dziwny, często wdaje się w bójki, zostaje wyrzucany ze szkoły i w ogóle robi, co tylko chce."

Codziennie rozmyśla nad tym w jaki sposób odebrać sobie życie.

"Piszę: Powód zaniechania skoku: Okropny widok po. Miejsce publiczne. Tłok."

Tego chłopaka trudno nie pokochać, mimo, że ciężko czytelnikowi wybaczyć jego przewinienia, braku zastanawiania się nad konsekwencjami. Pełen sarkazmu, szukający swojego sensu w życiu.

"Nic mi nie jest. Obiecuję, że jeśli postanowię się zabić pan dowie się o tym jako pierwszy. Załatwię panu miejsce w pierwszym rzędzie albo przynajmniej poczekam, aż zbierze pan dosyć pieniędzy na adwokata."

Po drugiej strony dzwonnicy Violet. Dziewczyna, która przeżywa śmierć siostry i "przypadkiem" znajduję się sześć pięter nad ziemią przerażona wizją skoku. Finchowi udaje się ją uspokoić i uratować. Ale czy zawsze im się to będzie udawać? Czy zawsze będą w stanie się uratować?

Uwielbiam tę książkę. Pełne głębi postacie, ironiczny humor, wciągająca fabuła i Indiana, miejsce dorastania autorki, o którym dowiemy się więcej i w ciekawszy sposób niż z jakiegokolwiek przewodnika. Wprowadza nas do świata nastolatków, ich problemów, z którymi czasem sami nie mogą sobie poradzić, pasji i miłości.

Poruszany problem prób samobójczych, depresji, zakrywanie swoich problemów uśmiechem czy też wytykanie kompleksów innych, byle nie dowiedzieli się o nas prawdy. To jak zakochanie nas zmienia. Jak przełamujemy swój strach pod wpływem drugiej osoby, gdy dzięki niej przestajemy myśleć w jaki sposób dzisiaj się zabić. Kiedy zaczynamy funkcjonować i cieszyć się chwilą. Ile może wywołać w nas widok drugiej osoby.

Chwilami przygnębiająca, czasem powodująca rozmyślania, kiedy indziej rozczulająca. Zakochana jestem w style autorki i to jak poruszała pasję naszych bohaterów. Pisarstwo. Ilu z nas zdarzało się mieć nagłe natchnienie i sięgało po pierwszą lepszą rzecz, zeszyt, notatnik w telefonie by wszystkie swe myśli gdzieś przelać? Wszystko co myślimy, co chcemy powiedzieć, zanim ulotni się z naszej głowy. Bieganie. Chwilowa ucieczka, siedzisz w pokoju, a nagle jesteś kilkaset metrów dalej, oczyszczasz swój umysł i zapominasz o wszystkich problemach. Autorka opisywała w to tak niezwykły sposób. Ukazująca, że pasja jest jednym z naszych sensów życia. Tak samo miłość i przyjaźń. Czasem trzymamy się w całości, nie rozpadamy tylko po to, żeby nasi bliscy nie musieli patrzeć na to jak się staczamy. Byśmy w naszym życiu mieli kogoś, komu możemy powiedzieć wszystko i zrozumie co czujemy, wesprze zupełnie.

Ta niezwykła historia poruszyła mnie bardzo. Nie mogłam się oderwać i nie przejmować problemami bohaterów. Bardzo polecam zapoznać się z przeżyciami Violet i Theodora. Ich smutkiem, przygnębieniem, ale i wspólnymi, szczęśliwymi chwilami.

"You'll find the bright places
where Boom Bans are playing."

Link do opinii
Avatar użytkownika - iza380
iza380
Przeczytane:2016-04-15,
Finch- przez wszystkich uważany w szkole za nieszkodliwego wariata- kontra Violet, dziewczyna, o którą wszyscy się martwią bo niedawno straciła w wypadku siostrę. Tych dwoje połączy niezwykła więź. Ze strony Violet nawet miłość, a Finch... Można go kochać i można go nienawidzić. Żyje w swoim świecie i choć na moment wpuszcza tam Violet, nie potrafi uporać się ze swoimi skrajnymi emocjami. Tragikomiczna książka, która wyrwała mi serce, bo nie takiego zakończenia się spodziewałam. Nastolatki mają tak ogromne problemy, których rodzice często nie dostrzegają lub udają, że nic się nie dzieje.
Link do opinii
Avatar użytkownika - askier
askier
Przeczytane:2016-04-01,
Kocham tę książkę, bo jej nienawidzę - a nienawidzę, bo kocham. Ciężko powiedzieć po prostu, że mi się podobała, gdyż dotarła do tej sfery mojej emocjonalności, której wolałabym nie drażnić. ,,Wszystkie jasne miejsca" sprawiają, że po lekturze rozpadasz się na kawałki, jesteś zdruzgotany i nie możesz uwierzyć, że to już koniec. Po prostu nie dociera do ciebie, że to rzeczywiście się skończyło, ze musisz rozstać się z jej bohaterami - w dodatku w ten sposób. Theodore Finch nie miał łatwego dzieciństwa. Przykre wydarzenia przyszłości rzutują na to, jakim staje się człowiekiem. Chłopak zmienia się z dnia na dzień, nie wie dokładnie, kim jest, a już niedługo ma skończyć szkołę. Finch ma przypiętą łatkę "wariat", przez co jest uważany za szalonego odludka, a koledzy ze szkoły myślą, że uprawnia ich to do traktowania chłopaka gorzej. Mimo że Theodore stara się nie przejmować opinią innych i wciąż robi wiele zaskakujących rzeczy, niemal bez przerwy rozmyśla nad różnymi sposobami pozbawienia się życia, jednocześnie szukając powodu, który pozwoli mu zostać na tym świecie. ,,To nie twoja wina. A odczuwanie przykrości to strata czasu. Trzeba tak przeżywać życie, żeby nie musieć za nic przepraszać. Najłatwiej jest od początku do końca postępować właściwie, wtedy nie ma czego się wstydzić i za co przepraszać." Violet Markey przeżyła niedawno tragedię, po której nie może dojść do siebie. Jej życie dosłownie stanęło w miejscu: dziewczyna się nie rozwija, porzuciła niegdyś ważnego dla niej bloga, przestała spotykać się ze znajomymi, jeździć autem, najczęściej korzysta z "okoliczności łagodzących", a jednym z jej najważniejszych towarzyszy jest kalendarz, w którym wykreśla dni pozostałe do końca szkoły. Marzy o ucieczce z małego miasteczka w Indianie i od śmierci ukochanej siostry. Życie głównych bohaterów powoli się zmienia, gdy spotykają się na szczycie szkolnej wieży. Między Violet i Finchem rodzi się prawdziwa przyjaźń i głębokie uczucie, które potrafi... uratować życie. Theodore okazuje się zabawnym i inteligentnym chłopakiem, który wcale nie jest wariatem, natomiast Violet zapomina przy nim o odliczaniu dni, uczy się na nowo żyć od chłopaka, którego marzeniem jest umrzeć. ,,Wyrzuć to z siebie (...). To wszystko, co w sobie dusisz (...). Nie zamykaj się w sobie. - Tam, dokąd nie będę miał wstępu." Przez pierwszych dwieście stron czułam, że dostałam piękną i wciągającą powieść o miłości nietuzinkowych nastolatków. Lektura ,,Wszystkich jasnych miejsc" była dla mnie przyjemnością, chwilą relaksu i ani przez moment nie pomyślałam, że żałuję sięgnięcia po nie. Relacja Violet i Fincha od początku jest zdrowa i prawdziwa, nie widać w niej - jak w wielu opowieściach o miłości licealistów - sztuczności czy zwyczajnej tandety. W dzisiejszych czasach szokujące jest, że nastolatek potrafi kochać w taki sposób. Wszystkie przygody Violet i Fincha są zaskakująco ciekawe. Miasteczko, w którym rozgrywa się akcja, bardzo przypominało mi to, w którym mieszkam. Na pierwszy rzut oka ciężko stwierdzić, że jest interesujące czy wyjątkowe, jednak wraz z rozwojem akcji dowiadujemy się, że piękno kryje się w szczegółach - a na nie mało kto z własnej woli zwraca uwagę. Każda wycieczka Violet i Fincha sprawiała, że miałam ochotę przeżyć wraz z nimi kolejną przygodę, Jednak z każdą stroną czuć było, że uczucia tej dwójki wymykają się spod kontroli. Z każdym dniem Violet i Finch zbliżali się do siebie, odkrywali kolejne tajemnice i niemal uzależniali się od wspólnie spędzanego czasu. ,,(...) to miasto z góry lepiej się prezentuje, ludzie wydają się ładniejsi, a najgorsi wyglądają niemalże na dobrych." Powieść jest stworzona tak dobrze, że czasami miałam wrażenie, iż nie powinnam znać jakiegoś szczegółu z życia głównych bohaterów. Wszystko wydawało mi się bardzo osobiste i prawdziwe, jakbym nie czytała o ludziach istniejących w wyobraźni autorki, a obserwowała zdarzenia nieprzeznaczone dla mnie. Jednocześnie nie miałam ochoty przestawać, każda przerwa od czytania była wypełniona myślami o tej książce. Można powiedzieć, że ,,Wszystkie jasne miejsca" mną zawładnęły, przejęły kontrolę nad umysłem. Zawdzięczam to na pewno genialnej kreacji bohaterów i znakomitym portretom psychologicznym nie tylko głównych postaci, ale też osób w ich otoczeniu. Jak Jennifer Niven pisała w słowach "Od autorki" i "Podziękowania" (nawiasem mówiąc, nigdy nie czytam tych fragmentów książek, jednak w tym przypadku zrobiłam wyjątek - nie mogłam uwierzyć, że to już koniec, nie chciałam, by tak było), skrupulatnie przygotowała się do napisania akurat tej powieści, rozmawiając z osobami po próbie samobójczej, chorymi na depresję czy inne choroby psychiczne. Ponadto sama żyła z podobną "łatką", a bliscy jej ludzie zniknęli w tragicznych okolicznościach. Być może dlatego czuć pewną intymność historii, gdyż można ją potraktować jako swego rodzaju zwierzenie autorki. Jak już wspomniałam, nienawidzę tej książki. Nienawidzę, bo porusza cholernie trudny temat, który wzbudza we mnie skrajne emocje. Nienawidzę jej, bo po zakończonej lekturze byłam roztrzęsiona, bo zakończenie wbiło mnie w fotel, bo nie mogłam przestać płakać przez dobre pół godziny. Nienawidzę jej, bo pokazuje prawdę. Pokazuję tę naturę człowieka, która nie powinna istnieć, a jest powszechna. Nienawidzę jej, bo prawdą jest, że ludzi chorych na raka czy grypę się nie dyskryminuje, a innych - z chorobami natury psychicznej - wyśmiewa i traktuje się obojętnie. Ponadto jest to problem dotyczący nawet osób pracujących w zawodach, które powinny być uświadomione, np. nauczyciele wciąż nie podchodzą do tematu problemów nastolatków poważnie. ,,Największym problemem ludzi jest to, że zapominają, iż najczęściej liczą się właśnie drobiazgi. Wszyscy są tak bardzo zajęci czekaniem w Poczekalni. Gdybyśmy zatrzymali się na chwilę i uświadomili sobie, że istnieje coś takiego jak Purina Tower i taki widok jak ten, bylibyśmy szczęśliwsi" . Jednak bez ogródek mogę przyznać: jest to jedna z najlepszych (jeśli nie najlepsza) książka, jaką kiedykolwiek czytałam.
Link do opinii
Czytałam i czekałam na te fajerwerki, o których mówili wszyscy. Dziwne wybuchy poczułam dopiero po zakończeniu lektury. Gdy na okładce Wszystkich Jasnych Miejsc zobaczyłam rekomendację skierowaną do fanów Gwiazd Naszych Wina automatycznie zaczęłam dopatrywać się podobieństw między tymi dwiema powieściami. Niestety znalazłam ich całkiem sporo: spotkanie postaci w dość dramatycznym emocjonalnie momencie, w dodatku osoby te przechodzą wewnętrzne ogromne cierpienie; liczne podróże (tu dostrzegam podobieństwo nawet do Papierowych Miast), grupy wsparcia, psychologiczne i metaforyczne tematy rozmów o życiu i śmierci, odwołania do literatury - i poniekąd zakończenie. Podobieństw co nie miara i byłam skora do oznaczenia tej pozycji negatywną oceną. Ale odkryłam, że Jennifer Niven ugryzła ten temat z nieco innej strony, z trochę odmiennego powodu, dostarczając nam innych puent. Poza tym - dawno nie odczuwałam takich emocji nie w trakcie lektury, a po jej całkowitym zakończeniu. Takich, że chodziłam przygnębiona, że wszystko wokół zaczęło mnie dołować. Do nikogo się nie odzywałam, miałam ochotę zamknąć się w pokoju i płakać. "Zanim umrę, chcę mieć dzieci. Zamieszkać w Londynie. Mieć na własność żyrafę. Skoczyć ze spadochronem. Podzielić przez zero. Nauczyć się grać na fortepianie. Opanować francuski. Napisać książkę. Odwiedzić inną planetę. Być lepszym od ojca. Mieć o sobie dobre zdanie. Pojechać do Nowego Jorku. Poznać, co to równouprawnienie. Żyć." Ale o co właściwie chodzi? W podróży do jasnych miejsc towarzyszyć nam będzie nam dwoje nastoletnich narratorów. Violet kiedyś kochała pisać. Kiedyś, ponieważ dziewięć miesięcy temu straciła w wypadku siostrę. Stara się ponosić za to karę i gani się za każdy uśmiech czy dobry humor. Fitch za to jest chłopakiem specyficznym, często nazywanym "wariatem". Każdy dzień spędza na planowaniu swojej śmierci. Jest w tym cyniczny i sarkastyczny; nie widzi problemu w analizowaniu wad i zalet danego sposobu odejścia. Ta dwójka spotyka się na szczycie wieży, z której ktoś miał zamiar skoczyć, jednak wychodzą z tego bez szwanku - ale ich życie diametralnie się zmienia. Bez wątpienia nie jest to książka genialna fabularnie, bo przyznam, że większa część powieści nieco mnie nużyła. Tak naprawdę dopiero po zamknięciu lektury dowiadujemy się, co chciała nam przekazać autorka. Zrozumiemy to dogłębniej, jeśli przeczytamy jej końcowe słowa i pewien dodatek z istotnymi numerami telefonów. Bo, o ile spodziewałam się takiego rozwiązania wydarzeń, to właśnie słowa Jennifer Niven skierowane prosto do odbiorcy wywarły na mnie największe wrażenie i sprawiły, że zaczęłam zastanawiać się nad znaczeniem poszczególnych słów, nad życiem własnym i moich bliskich. Bo to powieść dość specyficzna, która nie wbija w fotel dialogami czy zdarzeniami, ale jesteśmy zszokowani naszymi własnymi myślami i tym, jak te czterysta stron zmieniło nasze postrzeganie świata. "Uwaga na później: zanim postanowisz odebrać sobie życie, nie zapomnij skorzystać z toalety." Nie potrafię zdecydować się na ilość gwiazdek, jaką powinny dostać ode mnie Wszystkie Jasne Miejsca. Fabularnie dałabym jej 6/10, ale emocjom i poznawczym wrażeniom, jakie mi dostarczyła, bez wątpienia należy się 10/10 - choć mogą być to me własne odczucia. To książka o osobach posiadających problem z życiem, ale niekoniecznie dla takich osób przeznaczona. Robi wrażenie, przygnębia, zmusza do głębszej refleksji, ale nie każdy może być w stanie unieść tak ciężką tematykę. Pokazuje różne perspektywy i sposoby patrzenia na życie i śmierć; prezentuje świat oczami odmiennych osób, z których część co i rusz po upadku wraca na grzbiet wielbłąda, a pozostali nawet nie próbują podnieść się z piachu.
Link do opinii
Wszystkie jasne miejsca to powieść o trudach dorastania, o pięknej, prawdziwej miłości, ale nie tylko. Jest to również opowieść o poszukiwaniach swojego ja, o trudach jakie niesie za sobą dojrzewanie, o potrzebie bliskości i przynależności. Widzimy, że prawdziwi przyjaciele często okazują się tylko kolegami, a my zostajemy sami ze swoimi problemami. Ta książka pokazuje, jak ważny jest wpływ rodziny na kształtowanie się osobowości, oraz jak trudno jest pozbierać się po traumatycznych przejściach. Polecam z czystym sumieniem i ostrzegam, przygotujcie chusteczki. Więcej na---> http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/02/wszystkie-jasne-miejsca.html
Link do opinii
Historia Violet i Fincha skłania do zadumy i refleksji nad sensem swej egzystencji, różnymi aspektami samobójstw, kruchością życia, przemijaniem i utratą bliskiej osoby. Nie da się jej czytać nie przeżywając. Bywały momenty, kiedy uśmiechałam się od ucha do ucha, ale były też takie chwile, w których buntowałam się, krzyczałam i płakałam rzewnymi łzami. Radzę mieć przy sobie pudełko chusteczek. Książka jest napisana żywym i przystępnym językiem, co stanowi bezsprzeczny atut. Opisy miejsc i zdarzeń są niezwykle plastyczne, mocno stymulują naszą wyobraźnię. Akcja płynie nierówno: na początku bywa nieco mozolna, ale z biegiem wydarzeń łapie swój właściwy rytm. Niewątpliwą zaletą powieści jest zgrabnie wątek miłosny poprowadzony, w którym brak uproszczeń, słodzenia, powtarzalności i przewidywalności pewnych motywów. Jedynie drugoplanowe postacie są w moim mniemaniu są stosunkowo mało wyraziste, nie poświęcono im aż tyle uwagi, na ile zasługiwali. Również okładka nie przypadła mi do gustu. Według mnie taka nijaka. Pomijając tę kwestię, całość trzyma bardzo dobry poziom. Podsumowując. Przejmująca, z pewną nutą nostalgii i goryczy opowieść o tym, jak ważne i cenne są chwile spędzane z najbliższymi. Porusza głębią, autentyzmem i złożonością ludzkiej natury. To jedna z tych lektur, które trzeba i warto przeczytać. Polecam wszystkim bez wyjątku!
Link do opinii
Avatar użytkownika - 22200116Zp
22200116Zp
Przeczytane:2023-07-31, Ocena: 5, Przeczytałam,

Nie dziwię się, że ta książka stała się tak ważna i doczekała się ekranizacji. Jest w niej jakiś szczególny rodzaj wrażliwości, jak też ostrzeżenie, że miłość nie jest wcale lekiem na całe zło. W historii Fincha podczas drugiej lektury powieści uderza przede wszystkim stopień zaawansowania choroby. Nie jest to sytuacja, w której zdziała się cokolwiek bez interwencji lekarskiej. Chłopak trzyma się kurczowo tego, co go uszczęśliwia. Tylko że to nie wystarcza. Ta książka to przestroga, by reagować najwcześniej, jak się da. To smutna lekcja życia, ale też bardzo potrzebna. Dawno już nie płakałam podczas lektury. Jennifer Niven dała mi taką możliwość. Niezwykle oczyszczające doświadczenie. Dziękuję.

Link do opinii
Avatar użytkownika - dajnurawksiazki
dajnurawksiazki
Przeczytane:2023-03-28, Ocena: 6, Przeczytałem,

 

 

??

 

,,W naszym domu nie ma mowy o chorobie, jeśli nie można jej zmierzyć termometrem". 

(fragment książki) 

 

Violet i Finch to nastolatkowie, których życie od jakiegoś czasu spowite jest ciemnymi chmurami. Violet nie może się pozbierać po tragicznej śmierci siostry, a Finch toczy nierówną walkę z chorobą, której bliscy zdają się nie zauważać. 

 

Gdy pewnego dnia ogromny smutek popycha ich do przetestowania własnych granic, spotykają się na szczycie szkolnej dzwonnicy. Wydarzenie to staje się początkiem wyjątkowej relacji, a jej rozwojowi sprzyja praca przy wspólnym projekcie szkolnym, polegającym na odkrywaniu ciekawych miejsc Indiany. 

 

??

 

Jest to moje drugie spotkanie z tą książką, lecz lektura wzbudziła we mnie równie silne emocje co za pierwszym razem. 

 

Jennifer Niven stworzyła wyjątkową, angażującą emocjonalnie historię o dwójce młodych ludzi, którzy próbują poradzić sobie z ciężarami, jakie spadły na ich barki.  

 

Autorka w swojej powieści nie ucieka od trudnych tematów, takich jak problemy ze zdrowiem psychicznym, żałoba czy nieodpowiednie postawy rodzicielskie w obliczu choroby. 

 

Myślę, że ze względu na strukturę powieści i oryginalność wykreowanych postaci, ta książka ma szanse się spodobać fanom Johna Greena. 

 

Historia Violet i Fincha po raz kolejny wycisnęła ze mnie łzy. Polecam! 

 

??

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Aneta2944
Aneta2944
Przeczytane:2022-09-07, Ocena: 5, Przeczytałam,

"Wszysykie jasne miejsca" Jennifer Niven to wzruszająca historia dwojga młodych ludzi, którzy pewnego dnia spotykają się sześć pięter nad ziemią. Każde ma swój zamierzony cel. Ale to jedno spotkanie wystarcza, aby zmienić wszystko.

Przyznaję, że nie miałam wielkich oczekiwań do tej książki, mimo wielu pozytywnych opinii na jej temat. Może dlatego, że wcześniej oglądałam film i trochę zraziłam się do tej historii. Mimo to, cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę, ponieważ jest zdecydowanie lepsza od filmu i bardzo miłe mnie zaskoczyła. Czyta się ją w mgnieniu oka, a strony niemal same się przewracają. Jennifer Niven ma bardzo lekki i przyjemny styl pisania.

Może nie od pierwszej strony, ale wciągnęłam się w historię przedstawioną przez autorkę. Potrafiłam utożsamić się z głównymi bohaterami i odczuwać tak, jak oni. Rozumiałam ich ból, cierpienie i poczucie osamotnienia. Nie są to bohaterowie idealni - mają swoje wady, ale dzięki temu wypadają się realistyczni.

Końcówka książki szczerze mnie wzruszyła i skłoniła do pewnych przemyśleń. Myślę, że na długi czas pozostanie mi ona w pamięci, jednakże takie rzeczy naprawdę warto pamiętać.

Właśnie takie książki są potrzebne. Takie, które poruszają i uświadamiają, podkreślają trudne tematy, ale także dają płomyk nadziei.

Z przyjemnością przeczytałabym inne książki autorki.

Serdecznie polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - gania
gania
Przeczytane:2022-06-29, Ocena: 5, Przeczytałem,

Książka o problemach młodzieży, ich rozterkach i szukaniu rozwiązań w samobójstwie

Link do opinii
Avatar użytkownika - urszula2006
urszula2006
Przeczytane:2020-03-24, Ocena: 5, Przeczytałam,

Jest to bardzo wzruszająca powieść, która opowiada o bardzo trudnych tematach. Książka opisuje przyjaźń, która po pewnym czasie przerodziła się w miłość. Oby dwoje byli dla siebie lekarstwem na własne choroby i lęki. Niewinna przyjaźń połączyła ich w dniu, w którym oboje zamierzali odejść z tego świata. Odnaleźli się  w najtrudniejszych dla siebie momentach życiowych. Nauczyli się żyć na nowo, podróżując wspólnie w wyznaczone wcześniej miejsca. Każdy wspólnie spędzony dzień uczył ich czegoś nowego i poprawiał ich samopoczucie. Ale czy to wystarczy? Przeczytajcie i dowiedzcie się sami!

 

,,Byłaś pod każdym względem wszystkim, czym można być. [...] Gdyby ktokolwiek mógł mnie uratować, byłabyś to Ty.''

,,To, że umarli, nie znaczy, że muszą być dla nas zupełnie martwi.''

,,- Nie jesteś sam - mówi. Już chcę mu powiedzieć: "Tak się składa, że jestem, i na tym między innymi polega problem. Wszyscy jesteśmy sami, uwięzieni w naszych ciałach i umysłach, a wszelkie towarzystwo, jakie mamy w tym życiu, to powierzchowna i przelotna sprawa.''

,,Nie pamiętamy dni lecz momenty''

 

Link do opinii
Inne książki autora
Zabierz mnie ze sobą
Jennifer Niven0
Okładka ksiązki - Zabierz mnie ze sobą

Ezra budzi się pewnego dnia i odkrywa, że jego starsza siostra - Bea - zniknęła. Bez pożegnania, bez słowa wyjaśnienia. Jak ma teraz przetrwać w domu z...

Bez tchu
Jennifer Niven0
Okładka ksiązki - Bez tchu

Nowa powieść Jennifer Niven, autorki bestsellerowych "Wszystkich jasnych miejsc". Niezwykła historia wrażliwej dziewczyny, zdeterminowanej, by przeżyć...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy