Wstręt do tulipanów

Ocena: 5 (7 głosów)
Wiele lat po wojnie do Joopa powraca koszmar, o którym na zawsze chciał zapomnieć. Tylko on nosi w sobie odpowiedź na pytanie, które dręczy ludzi na całym świecie. Tylko on zna tajemnicę śmierci Anny Frank.

Przed oczami Joopa stają obrazy z dzieciństwa. Uśmiech matki na widok kostki jaśminowego mydła. Bracia walczący o zabawkę – opaskę z gwiazdą Dawida. Ojciec, o którego miłość i akceptację tak desperacko zabiegał. Jaka jest cena ojcowskiej miłości? Gdzie leży granica poświęcenia dla ukochanych osób?

Historia Joopa to poruszająca opowieść o miłości dziecka, okrucieństwie wojny i koszmarach przeszłości.

Informacje dodatkowe o Wstręt do tulipanów:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2013-05-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788324021123
Liczba stron: 208

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Wstręt do tulipanów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wstręt do tulipanów - opinie o książce

Avatar użytkownika - justsmileback
justsmileback
Przeczytane:2015-06-23, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam, Ulubione,
Książkę polecił mi dobry znajomy, nawet mi ją podarował. Przeczytałam i dziękuję mu z całego serca, jest naprawdę świetna! Tematyka wojenna. Treść książki obejmuje głównie sytuację Holandii.
Link do opinii

"Ludzie, którzy nie mają sekretów wyobrażają je sobie jako coś mrocznego i ukrytego. Jest właśnie na odwrót. Sekrety są jasne. Rozjarzają człowieka od środka. Jak goła żarówka paląca się dzień i noc w celi, nie dają spokoju". 

Tulipany to kwiaty, które kojarzą się z nastającą wiosną, ciepłem i Holandią. Ale jak się okazuje kwiaty te, a w szczególności ich cebulki mogą mieć inne zastosowanie, ba powodować jak w tytule wstręt.

Richard Louire - człowiek, którego biografia mogłaby stać się scenariuszem niezwykle pasjonującego filmu. Był kierowcą szefa mafii w Bostonie. Podróżował po Rosji z aparatem, ale bez paszportu, wobec czego został posądzony o szpiegostwo, następnie został zabrany na przesłuchanie. Pił wino w podcieniach domu Stalina. Wieloletni korespondent "The Moscow Times". Uczeń i przyjaciel Czesława Miłosza. Charyzmatyczny człowiek i wyjątkowo oryginalny twórca. Autor bestsellerowej "Autobiografii Stalina"- niezwykłej powieści o największym mordercy wszech czasów.

Głównym bohaterem jest Joop, którego poznajemy, jako starszego mężczyznę, targają nim złe wspomnienia, wyrzuty sumienia i poczucie niesprawiedliwości. Pewnego dnia, po długich latach mężczyznę odwiedza brat - Willem. Bracia wiedli osobne życie, Joop spędził je przy chorym, umierającym ojcu, natomiast Wiillem wyjechał z matką do USA. Ich życie bardzo się różniło, ale spotykają się w rodzinnym kraju - Holandii. Bracia mają sobie wiele do powiedzenia, jednak nieunikniony jest powrót do przeszłości, rodzinnych korzeni, a przede wszystkim wspomnień wojennych. Joop, jako straszy brat doskonale pamięta widma wojny, jak ciężko było o jedzenie, czasami trzeba było jeść cebulki tulipanów, jak musiał chodzić i zarabiać by rodzina przetrwała. Ale także targa nim tajemnica, którą skrywa w sobie głęboko i do tej pory nie ujrzała dnia dziennego. Mianowicie wydał kryjówkę Anny Frank. Wydanie Żydów było najlepszym wówczas zarobkiem, nie było to z pazerności, ale było to szansą na przeżycie samemu.

"Wstręt do tulipanów" to powieść, która stanowi zapis wojennych wspomnień dziecka, które nie dają o sobie zapomnieć w życiu dorosłym. Mężczyzna nękany wyrzutami sumienia, postanawia w końcu po części zrzucić z siebie ciężar tamtego okresu. W pewnym sensie jest to spowiedź Joopa do brata. Trzeba pamiętać, że fabuła jest fikcją literacką, ale za sprawą plastycznego języka oraz nienagannego stylu autora, sprawia wrażenie bardzo autentycznej. Niewątpliwym atutem jest wplecienie w wątek fabularny, postaci Anny Frank, która znana jest z autentycznych kart historii. Odnoszę wrażenie, że jest to wizja autora co wydania Anny Frank, któż to wie, może faktycznie tak było? Niestety jest to jedna z tajemnic, której chyba nie poznamy. Książka jest wciągająca i czyta się ją bardzo szybko. Trudno mi powiedzieć, że przeczytałam książkę z radością, gdyż porusza trudne kwestie i zaznacza tło wojenne. Takie tematy nie są nigdy radosne, chociaż niezwykle potrzebne, nawet jeśli są fikcją literacką.

Z autorem miałam styczność po raz pierwszy i mogę powiedzieć z całą stanowczością, iż nie ostatni. Styl autora jest oszczędny, zarazem konkretny, do tego nie brakuje tu emocji. Polecam szczególnie osobom lubiącym historie, jestem przekonana, iż się nie zawiedziecie.

"[...] okazuje się, że choćby tajemnica była najstraszniejsza, da się z nią żyć. W pewien sposób można się do niej przyzwyczaić, tak jak, no nie wiem, do narośli na ręce. Wyczuwasz jej kształt, w jedne dni sprawia Ci więcej bólu, w inne mniej, nieraz możesz nawet o niej zapomnieć na dłuższy czas. Co nie znaczy, że nie wracasz wciąż do niej. Od niej się zaczyna i na niej się kończy".

Link do opinii
Avatar użytkownika - booktrapper
booktrapper
Przeczytane:2014-10-05, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
ienawidzę tulipanów. Są zbyt piękne, kiedy są żywe, i wyglądają strasznie martwo, kiedy zwiędną. Ale tak naprawdę to nienawidzę ich dlatego, że wiem, jak smakują. Jest on.  Mężczyzna.  W jego włosy już dawno wplotły się srebrne nitki, a mimo to wciąż myślami powraca do okresu, kiedy jako chłopiec próbował wsypywać piasek do baków niemieckich ciężarówek. Mimo, że żyje w Holandii XXI wieku, pełnej zagranicznych turystów i zgiełku na ulicach, wciąż czuje zapach Amsterdamu z pierwszej połowy lat 40. 



Pewnego dnia w drzwiach mieszkania Joopa staje drugi mężczyzna. - Jestem twoim bratem - mówi nie marnując czasu. Minęło sześćdziesiąt lat odkąd widzieli się po raz ostatni. Młodszy z nich - Willem, miał zaledwie pięć lat, gdy matka po wojnie wywiozła go z Holandii. 



Nie ma gorących uścisków, łez i radosnych okrzyków. Ale jest piwo i obfita garść wspomnień, które Joop z ulgą z siebie wyrzuci, a Willem - no właśnie - co on ma z tymi zwierzeniami dalej zrobić? Istnieją bowiem sekrety, ciążące niczym drewniana walizka wypełniona betonem, które nie zawsze chcemy usłyszeć, bo można sobie na nich połamać zęby, jakby rzuło się kamienie.




Richard Lourie, znany jest przede wszystkim jako autor "Autobiografii Stalina", znawca Rosji i korespondent "The Moscow Times". Człowiek zafascynowany twórczością Dostojewskiego, a dla nas Polaków - uczeń Miłosza w Berkeley, gdzie razem z poetą, w latach 60 popalali trawkę i sączyli mocne trunki. W powieści "Wstręt do tulipanów" autor burzy wyidealizowany obraz szlachetnego Holendra, który w czasie wojny pomaga ukrywającym się Żydom. Autor niejednokrotnie podkreśla, że "Holendrzy mają lepszą reputację niż sobie zasłużyli - Polacy gorszą niż sobie na to zapracowali". 

Kilka słów krytyki

Powieść ma budowę klamrową. Rozpoczyna ją i kończy rozmowa Joopa i Willema. Część środkowa, to wspomnienia Joopa z okresu wojny. Choć w obu częściach to właśnie on prowadzi narrację, oś powieści stanowią wydarzenia, które opowiada oddając głos chłopcu, jakim był przed laty.

 Czytając powieść odniosłam wrażenie, że została ona napisana przez dwóch autorów. Poznajemy dorosłego mężczyznę, obarczonego tajemnicą z przeszłości i chłopca, któremu przyszło dorastać w atmosferze wojny. O ile opowieść młodego bohatera wciąga bez reszty, budzi złość, smutek i współczucie, a do dziecka nie sposób nie pałać sympatią - o tyle jako dorosły mężczyzna, Joop prawdziwie i dogłębnie irytuje. Przemiana, jaka w nim zaszła, nie przyniosła wiele dobrego. Jest niczym wilk, który pożarł samego siebie: Ma w sobie coś butnego, co udziela się również młodszemu bratu. A na dodatek staje się odbiciem własnego ojca, o którego miłość tak bardzo zabiegał. 
A więc mój ojciec to był kawał ponuraka, kiedy był trzeźwy, ale jak pił, robił się pogodniejszy. ja jestem taki sam. Gdy byłem chłopcem, zawsze lubiłem patrzeć, jak nalewa sobie coś do picia. Dzięki tym obserwacjom dowiadywałem się, ile czasu potrzebuje dany napój, żeby rozpogodzić ojca. Im jaśniejszy miał kolor, tym szybciej to następowało.  To jednak nie wszystko. Część środkowa jest absolutnie spójna i plastyczna, podczas gdy części zamykająca i otwierająca wydają się nieskładne. Dialogi tworzą wrażenie sztuczności, a bohaterowie, no cóż, są papierowi. Gdybym miała okazję zadać pytanie Richardowi Lourie, chciałabym wiedzieć, czy pisał te części w oderwaniu, w lepszych i gorszych momentach życia, w chwilach litereckiej weny i jej braku, w trakcie delektowania się smakiem bursztynowego bourbonu, czy może w dniach, gdy z nieznanych powodów nie przyszła dostawa z Kentucky. Jak to możliwe, że w jednej książce znajdziemy fragmenty tak dobre i słabe jednocześnie?

O zaletach fabuły słów kilka

Dzieciństwo Joopa, otoczone kurzem unoszącym się na ulicach Amsterdamu, przypomina ponure doświadczenia Oliwera Twista z powieści Dickensa. Obaj chłopcy doświadczają ciężkiej pracy, profity z której trafiają do kieszeni dorosłych, lub puszki po kakao - w przypadku bohatera powieści Lourie. Różnica między chłopcami polega na tym, że Joop nie jest sierotą, ale nie można też powiedzieć, że otoczony jest troskliwą opieką rodziców. 
Kiedy w maju 1940 roku Niemcy najechali na Holandię, zbombardowali Rotterdam, a królowa uciekła do Anglii, nie było już złudzeń - wojna dotarła do kraju tulipanów.
Autor proponuje czytelnikom nowe, świeże spojrzenie na wojnę i jej cywilnych uczestników, co stanowi niebywały atut tej książki. Przekonuje nas, że historia bywa przekłamana, a znaczna ilość niedomówień zmienia oblicze wydarzeń. Czytaliśmy już o ruchu oporu, o Żydach wywiezionych do obozów, o dobrych ludziach ukrywających w piwnicach rodziny oznaczone gwiazdą Dawida, czy o dobrym Niemcu, który pomaga utalentowanemu pianiście. Tymczasem Lourie pokazuje nam kolejną grupę, nie tych ukrywających się, nie tych dających schronienie, nie tych aresztujących i odkręcających gaz. Byli jeszcze ci, którzy wyszukiwali kryjówki, by później sprzedać informacje. Autor nadaje im ludzką twarz, pozwala się z nimi zaprzyjaźnić i zrozumieć ich motywację, ale bynajmniej ich nie usprawiedliwia.

"Wstręt do tulipanów", to książka dotykająca wielu ważnych tematów. Opowiada o trudnych relacjach ojca i syna, o ogromnym pragnieniu akceptacji, potrzebie bliskości i miłości bezwarunkowej.

Bicie było czymś, co dobry ojciec robi ze złym synem, i nie miało znaczenia, że aż tak bolało; znaczenie miało to, że jesteśmy razem, ojciec i syn; to była dobra strona całej sprawy.
W trakcie lektury powieści Lourie uświadamiamy sobie, że gorsze i lepsze zło zawsze pozostaje złem, nie ważne jak głęboko będziemy kopać w poszukiwaniu usprawiedliwienia. Jednocześnie nie każde zło wynika z bezwzględności, czasem, paradoksalnie, to właśnie miłość popycha człowieka w stronę przepaści. Być może wojna rządzi się innymi prawami, ale jaką cenę można zapłacić za garść groszku, kostkę lawendowego mydła, czy pajdę chleba? Jak żyć ze wspomnieniami czasów, kiedy za kilka jajek trzeba było zapłacić monetami zarobionymi ze sprzedarzy cudzego życia?

- Wiesz, kto to Anna Frank?
- Oczywiście - odparł, jakbym uraził jego inteligencję i holenderską dumę.
- Kiedy po nią przyszli, od razu trafili do jej kryjówki. 
- Wiem.
- A to znaczy, że ktoś ją wydał.
- Ale kto? - spytał.
- Ty. 
Historia Anny Frank staje się tematem inicjującym akcję powieści, ale nie jest to historia żydowskiej dziewczynki. Na jej przykładzie, autor odmalowuje złożoną prawdę. Byli ludzie, którzy mieli na sumieniu wiele ludzkich żyć, ale równocześnie jest wiele osób odpowiedzialnych za śmierć jednego człowieka. Ktoś sprzedał informację, ktoś doniósł, ktoś aresztował, ktoś wpakował do transportu, ktoś dokonał selekcji, ktoś zaprowadził do łaźni, ktoś inny odkręcił kurek. Jedna śmierć, wielu uczestników zbrodni. Tylko, czy ich winę powinno się dzielić, czy raczej mnożyć? A co jeśli sam Bóg staje się współwinnym?


Mimo kilku zastrzeżeń, "Wstręt do tulipanów", to książka, którą warto przeczytać. Zachęca do refleksji i zapada w pamięć.


Link do opinii
Avatar użytkownika - TakiGosc
TakiGosc
Przeczytane:2013-05-25, Ocena: 6, Przeczytałem,
Co skłoniło małego chłopca do wydania Anny Frank? O tym można przeczytać we „Wstręcie do tulipanów” Richarda Louriego. Jest to wstrząsająca historia o doświadczeniu ekstremalnych sytuacji w czasie wojny, kiedy wszelkie oceny moralne tracą swoją jednoznaczność.
Link do opinii
Avatar użytkownika - angelwings
angelwings
Przeczytane:2015-02-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
Avatar użytkownika - Habina
Habina
Przeczytane:2014-01-10, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014 r,
Inne książki autora
Drapieżca - polowanie na diabła
Richard Lourie0
Okładka ksiązki - Drapieżca - polowanie na diabła

To, co opisano w książce, zdarzyło się naprawdę.Autor był obserwatorem na procesie Andrieja Czikatiły - ukraińskiego maniakalnego mordercy - i niezwykle...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy