Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2013-03-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 539
Roswita Rein postanowiła coś zrobić ze swoim smutnym życiem. 30 – latka, niezadowolona z życia, mająca trudne relacje z rodzicami, oszpecona przez naturę, wyjeżdża do pracy w Holandii. Zamieszkuje w ośrodku Noord Riesen, gdzie zaprzyjaźnia się z inną Polką, Tanią Konecki. Ośrodek cieszy się złą sławą, mają miejsce liczne przestępstwa, rozpusta jest widoczna na każdym kroku. Tu rozgrywają się makabryczne wydarzenia, będące główną osią powieści. Pewnego dnia Tania zaginęła. Oczywiście nikt nic nie widział, nikt nic nie wie. Typowa, małomiasteczkowa zmowa milczenia. Roswita nie może zrozumieć, dlaczego Tania zniknęła i nie może się z tym pogodzić. Rozpoczyna własne śledztwo, szuka różnych tropów, rozpytuje mieszkańców ośrodka. Pod drodze dowiaduje się wielu ciekawych rzeczy, dowiaduje się o innych zbrodniach popełnionych w tym miasteczku, odkrywa prawdziwe oblicza zarówno mieszkańców ośrodka, jak i miasteczka E. Na jaw wychodzą nieszczęścia ludzi, ich kłopoty i pragnienia. Poznaje prawdziwe oblicza ludzi skryte za maskami pozorów. Powoli, misternie tkając swoją pajęczą sieć, zmierza do ujawnienia prawdy o zniknięciu Tani.
Wściekła skóra to powieść ujawniająca prawdziwe oblicze człowieka, drugą, tą prawdziwą skórę. Często pod maską skrywane są prawdziwe emocje, które się dopiero ujawniają w sytuacjach kryzysowych. Lektura obnaża ludzkie, często nieprzewidywalne i dzikie zachowania, zaskakuje nas zdecydowanie, nie spodziewaliśmy się takiego obrotu akcji. Szok i niedowierzanie. Ale ta powieść to również chęć spróbowania lepszego życia, wyzwolenia się z trudnych kajdan stosunków i relacji rodzinnych. Tęsknota za marzeniami, nie zawsze realnymi i możliwymi do spełnienia. Ale sama tęsknota za nimi już utwierdza bohaterów w przekonaniu, że mają szansę na ziszczenie się.
Wściekła skóra to zdecydowanie mocny thriller przeplatany licznymi elementami psychologii. Autorka boleśnie wnika we wnętrze ludzkiej psychiki, ujawnia słabości bohaterów, ujarzmia ich zapędy, dokonuje rozrachunku z przeszłością. Niesamowicie głębokie wędrówki po zakamarkach ludzkiej psychiki, wewnętrzna walka i próba rozrachunku. Mnogość bohaterów i indywidualne problemy każdego z nich zmuszają nas do zmagania się z trudnościami, zapewniają wielorakie przeżycia, często bardzo skrajne i niewyobrażalne.
Brutalna, nieprzewidywalna i nieustannie trzymająca w napięciu. Przez całą lekturę czuć w powietrzu zapach śmierci i zła, wdychamy opary smutku i ludzkich krzywd. Klimat powieści jest niespotykany, drażniący i osaczający. Wyzwala w czytelniku strach i przerażenie, wszechogarniającą niemoc. Powoduje utrzymujące się przez ponad 500 stron przyśpieszone bicie serca i spłycony oddech. Bezmiar zła jest wszechobecny.
Jedynym mankamentem tej powieści są zbyt drobiazgowe, szczegółowe i dłużące się opisy. Wiem, one wprowadzają nas w klimat wydarzeń i muszę przyznać, że starałam się zrozumieć autorkę w tej kwestii. I przyznaję rację, chociaż mnie one czasami wytrącają z rytmu i powodują czasowe zawieszenie w próżni. Ale tak naprawdę wiele wnoszą do lektury, pozwalają wczuć się w realizm sytuacji.
Tej książki nie trzeba reklamować, ona sama w sobie jest wartością. Smutna, ale prawdziwa, gorzka i bolesna. Ukazująca walkę ze złem w różnych jego postaciach i aspektach, czy walka jest zwycięska, przekonajcie się sami. Pochłania bez opamiętania. Pozostaje w pamięci na długo, dlaczego? Spróbujcie sami podjąć walkę ze złem ...
Rodzimy się i umieramy. Mamy pewne cele do osiągnięcia a także mamy rodziny. Szczęściarzami są ci, którzy nie musza o nic walczyć. Nie musza każdego dnia otwierać oczu i myśleć, że muszą znowu udawać, że muszą znowu znosić wytykanie palcami i bluźnierstwa kierowane pod ich adresem. Powierzchowność powierzchownością. Ważne jest to, co skrywamy pod swoją skórą. Jakie serce i jaki umysł.
Roswita Rein to postać cicha, oszpecona przez naturę i przez to mimo, że ma rodziców, to jest sama. Nie jest akceptowana przez swój wygląd. Decyduje się na wyjazd za pracą do Holandii. Znosi naskoki rodziców do momentu, gdy tama pęka. Docierając do miasteczka Noord Riesen nawet nie przeczuwa co los jeszcze zdecyduje rzucić jej pod nogi. Pozostali gastarbajterzy też maja swoją przeszłość i różne swoje dziwadła. Poznajemy tutaj różne osobowości, różne zachowania czy to odpowiadające nam, czy też szokujące. Natomiast mieszkańcy Noord Riesen i miasteczka E. mają swoją małą społeczność, w której dzieją się tajemnicze rzeczy. Gwałt i zniknięcie dziewczyny lata wstecz oraz rozpłynięcie się niczym we mgle jednej z pracownic, Tani, pozostawia duże pole manewru dla czytelnika. Tutaj nic nie jest oczywiste. Choć już się wydaje, że razem z Roswitą znaleźliśmy nić do kłębka włóczki to zostajemy zmyleni. Niczym detektywi kluczymy i szukamy śladów, które naprowadzą nas na właściwy trop.
Równie ważni co gastarbajterzy są wspólnicy fabryki Obst Herbst i Hankie, który cierpi na nowotwór objawiający się guzami, które rozprzestrzenione są po całym jego ciele łącznie z twarzą. Szefowie skrywają w swoich sercach swoją przeszłość, która rzutuje na przyszłość. Co takiego kryje w sobie "Stajnia Roba"? Kim tak na prawdę jest zarządca?
Tytułowa "Wściekła skóra" to nie tylko zmiany chorobowe widoczne gołym okiem na ciele Hankiego ale także zachowania, mentalność, zbrodnie i wszystko to ukrywa się przed oczami zwykłego człowieka. Odkrywanie i zagłębianie się w szczegóły może okazać się nie tyle ryzykowne, co śmiertelne. W końcu nie wiemy do końca co komu siedzi w głowie, czy nie ma odchyleń umysłowych, które jak wypłyną na powierzchnie niczym zwłoki z jeziora mogą złapać nas za stopę i wciągnąć w paszczę śmierci.
Autorka stworzyła genialne postacie. Mroczne, nie bojące się podnieść ręki na drugiego człowieka, okaleczyć go czy nawet pozbawić życia. Zero skrupułów. Ukazuje jak umysł jednego człowieka może różnić się od drugiego.
Może z początku nie odczuwałam, żeby to był thriller ale im głębiej w historię tym mroczniejsze wydarzenia.
Polecam. agazlotowlosaiksiazki.blogspot.com
Polacy pracujący za granicą, to dość powszechny obrazek. Niestety istnieje wśród Zachodnich pracodawców przekonanie, że to ludzie drugiej kategorii, forma pośrednia pomiędzy zwierzęciem a człowiekiem. Niestety, bardzo często swoim zachowaniem sami prowokujemy tego typu skojarzenia, grzęznąc we własnym piekiełku. Jednocześnie drzemie w nas przeświadczenie o wyjątkowości, romantyczna wizja Polaka i Polski będących osią wszelkich wydarzeń.
Debiutująca powieścią „Wściekła skóra” Agnieszka Miklis, w sposób bezpardonowy rozprawiła się z naszą megalomanią, opisując wycinek z życia Ślązaków wyjeżdżających na niemieckich paszportach do pracy w Holandii. Dokopała, dała do myślenia, ostro rozprawiła się z naszymi bolączkami. Jej thriller, to nie tylko zwykła powieść, przy lekturze której cierpnie skóra. To powieść, przy której boli każda najdrobniejsza tkanka. Dlaczego? Bo autorka rozkłada swoich bohaterów na czynniki pierwsze, obnaża ich psychikę, ich najgorsze i najciemniejsze strony, o których dowiadujemy się coraz więcej, a których wcale nie pragniemy poznawać. Miklis swoją powieścią udowadnia, że jej powieść to nie zwyczajne granie na nerwach, a prawdziwa wirtuozeria. Choć mamy do czynienia z debiutem, autorka jest w pełni ukształtowaną artystką.
„Wściekła skóra” to powieść o buncie, szukaniu własnego ja, o niedostosowaniu. Tak naprawdę książka porusza o wiele więcej problemów, wierci dziurę w brzuchu, zmuszając do myślenia. To historia Roswity Rein, zakompleksionej kobiety, która w akcie desperacji, po gigantycznej sprzeczce z rodzicami postanawia wyjechać do pracy w Holandii. Roswita uciekając przed piętrzącymi się przed nią problemami, wpada z deszczu pod rynnę, bo i w Holandii, pełnej pięknych ogródków, zadbanych domów i sielskich obrazków, można nie szukając, wpakować się w kolosalne problemy. Jej problem będzie miał na imię Tania, nietuzinkową urodę i epatujący seksapil. Jej problem nie zniknie nawet wtedy, kiedy pewnego dnia zniknie Tania. Roswita rzuci się niczym z motyką na słońce, by odnaleźć odpowiedź, co stało się z młodą i piękną dziewczyną. Poruszy niebo i ziemię, by dotrzeć do prawdy, która ukaże brzydkie oblicze Holendrów, mocno skrywane pod ciepłym, przyjaznym obliczem. Stanie twarzą w twarz z bezdusznością, bezwzględnością i brakiem akceptacji wobec tego co inne, obce, brzydkie.
Holandia u Agnieszki Miklis, to piekło na ziemi, to podwójna moralność, dulszczyzna do potęgi n-tej. Degeneracja uderza z wielką siłą w każdego, niezależnie od nacji. W ten sposób powstają kliki ludzi ukrywających swoje brudne interesy lub interesy całych grup. Choć Holendrzy wcale nie wypadają lepiej w zestawieniu z Polakami, muszę i tak niestety, zgodzić się z Holendrami, że osobniki typu Osińskich, Piperkowych i całych rzeszy im podobnych, to rzeczywiście ludzie drugiej kategorii. A może nawet trzeci sort...Zobaczcie o czym mówię sami, a szybko przyznacie mi rację.
„Wściekła skóra” Agnieszki Miklis, to powieść bardzo udana. Jej siłą jest plugawość, której Miklis nie waha się pokazać. To bardzo dobry debiut, którego nie powstydziliby się czołowi pisarze gatunku.
„Świat nie jest bezpieczny. Życie nie jest kolorową makatką z wyhaftowanym na niej niemieckim słowem „gemütlich”. Życie częściej bywa wstrętne i bolesne i właściwie byłoby nie do wytrzymania, gdyby nie te wszystkie „republiki poddywanowe”, wszystkie te Śródziemia, Narnie czy nieistniejące hrabstwa, stworzone na potrzeby oddechu.”
recenzja: https://magicznyswiatksiazki.pl/wsciekla-skora-agnieszka-miklis/
W książce mowa jest o ludziach szukających lepszego jutra w pracy za granicą. Realia nie są jednak tak piękne jakby się wydawało. O czym może przekonać się Rozwija - główna bohaterka. Zaprzyjaźnia ona się ze swoją współlokatorką. Jednak szybko los je rozdziela. Roswita postanawia działać na własną rękę. Pragnie odszukać Tanie.
"Co śmierdzi, nie będzie pachnieć, chyba że zrówna się to z ziemią. Któż jednak zdoła zrównać z ziemią ZŁO? Nikt".
Po przeczytaniu tej książki stwierdzam z pełną stanowczością, że nikt z nas nie jest zupełnie normalny. Zastanawiam się nawet nad tym, czy istnieje definicja normalności jako takiej. Agnieszka Miklis zaprosiła mnie bowiem do świata pełnego wewnętrznych demonów, skrywanych traum i ludzkich żądz, gdzie każdy skrywa swoje różne oblicza.
Agnieszka Miklis to urodzona w 1974 r. w Tarnowskich Górach, absolwentka filologii polskiej, której doświadczenie zawodowe jest dość różnorodne – od szlifowania srebra do pracy za granicą. Autorka mieszka obecnie pod Wrocławiem. "Wściekła skóra" to jej debiut literacki wydany po raz pierwszy w 2013 r., za który otrzymała nagrodę WARTO – Wrocławskie Artystyczne Odkrycie – przyznawaną przez "Gazetę Wyborczą"..
Roswita Rein to samotna trzydziestolatka, która po perturbacjach w domu rodzinnym, wyjeżdża w celach zarobkowych do Holandii, do ośrodka Noord Riesen dla gastarbeiterów z Polski. Bohaterka zaprzyjaźnia się tam z Tanią Konecki, która pewnego dnia znika bez śladu. Roswita postanawia odnaleźć kobietę, co przyczynia się do poznania przez nią wielu sekretów okolicznych mieszkańców. Sekretów, które przynoszą ze sobą wielkie niebezpieczeństwo dla niej samej.
"Wściekła skóra" to książka, którą trudno zaklasyfikować do jednego gatunku, dlatego też w jej fabule odnajdą się czytelnicy lubiący mieszankę kilku konwencji. Autorka stworzyła bowiem historię będącą połączeniem zarówno thrillera, jaki i psychologicznej powieści obyczajowej. Wszystkie te warstwy, czyli mroczny, duszący klimat, zbrodnia i rozbudowana psychologia postaci, połączone ze sobą, stworzyły wielowymiarową powieść, którą można analizować na kilku płaszczyznach.
Ośrodek Noord Riesen to takie mikro piekiełko, pełne wszelkiego rodzaju plugastwa, którego mroczny klimat wyczuwa się w miarę rozwoju toku akcji. Jest tu bowiem rozpusta, przestępczość, zdemoralizowanie, a także choroby umysłowe i zboczenia. Wiele tego na niewielkim kawałku ziemi, więc atmosfera tej historii zagęszcza się ze strony na stronę, prowadząc do nieuniknionego finału. Wiele jest w tej książce zła pochodzącego z zewnątrz, jak i z wewnątrz. Zła w czystej postaci, które jątrzy i potrafi zainfekować najtwardszą duszę.
Agnieszka Miklis po mistrzowsku kreuje portrety psychologiczne głównych bohaterów, a jej orężem jest wielotorowa narracja, ukazująca przeróżne strony ludzkiej psychiki. Jest tu bowiem Roswita ze swoim wycofaniem i swoistą przemianą. Jest Tania płacąca ogromną cenę ze chwile wolności. Jest także Erika z demonami, które niszczą jej duszę. I jest Peter, który w końcu czuje, że żyje. Cała plejada postaci pierwszoplanowych i drugoplanowych to istna mozaika ludzkich patologii, których nie chce się poznawać. Ale czytając tę książkę, nie sposób od nich uciec.
Ciekawym jest na pewno ukazanie przez autorkę świata polskich gastarbeiterów w zderzeniu z opinią, jaką Holendrzy mają o Polakach. To temat, o którym można by pisać elaboraty. Autorka pokazuje w pełni uprzedzenia, jakie wyrastają z funkcjonujących stereotypów i jak krzywdzące są wszelkie uogólnienia. Do tego wszystkiego obraz Polaków na emigracji nie przedstawia się zbytnio zachęcająco.
Wymowa tytułu debiutu Agnieszki Miklis intrygowała mnie od samego początku. Jak się okazało, "Wściekła skóra" to wielowymiarowa gra słów, której znaczenie czytelnik odnajdzie na łamach książki. Polecam tę powieść czytelnikom lubiącym obszerne tytuły, z bogatą warstwą opisową i wielopłaszczyznową fabułą.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl