Są takie miejsca, w których czas zatacza koło – miejsca jakby nierzeczywiste, pełne niedopowiedzeń i tajemnic, zamieszkane przez wyłaniające się zewsząd duchy przeszłości. Taka właśnie jest Triora, leżąca na uboczu mała wioseczka w Alpach Liguryjskich. W szesnastym wieku doszło tu do pogromu rzekomych czarownic, na stosach spłonęło kilkadziesiąt niewinnych kobiet. Dzisiaj widma sprzed wieków mieszają się z rzeczywistością, tworząc aurę, która potrafi przyciągać, zaskakiwać i przerażać.
To właśnie tutaj przetną się drogi czworga młodych ludzi: skonfliktowanego ze szkołą nauczyciela, cierpiącego na chorobę nowotworową muzyka, byłego narkomana i dziewczyny o tajemniczej przeszłości. Czy duchy Triory okażą się im przychylne? Co się wydarzy, gdy granice między światem realnym a tym, czego nie da się pojąć rozumem, zaczną się zacierać?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2018-07-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 362
Tytuł oryginału: Wróć do Triory
Język oryginału: Polska
Przyznam szczerze, że do nieznanych mi autorów podchodzę dość sceptycznie. Z wydawnictwem, które wydało książkę miałam niestety w przeszłości przykre doświadczenia i może między innymi również do tej książki podeszłam z bardzo dużą rezerwą.
Nie ukrywam, że w pewnym momencie złapałam się na tym, że wszystko wokół przestało się dla mnie liczyć. Tak wciągnęłam się w fabułę, że nie potrafiłam oderwać się od książki.
Autorka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i już teraz wiem, że z przyjemnością sięgnę po inne jej powieści.
Niby książka o młodzieży, zarówno tej trudnej, jak i tej walczącej o swoje być albo nie być. I myślę, że w tym przypadku, właśnie młodym czytelnikom poleciłabym tę powieść. Ale sam fakt, że autorka poruszyła w swej książce tyle ważnych tematów, ważnych nie tylko dla młodych, ale przede wszystkim dla ludzi w moim wieku, którzy niejedno już w życiu widzieli, świadczy o tym, że nie można określić jednej grupy dla odbiorów tej historii.
Wiele wzruszających momentów z całą pewnością wywoła u niejednego czytelnika łzy, ale to przecież samo życie.
Bardzo podobał mi się poruszony przez autorkę wątek wychowawczy, dotyczący bogatych, zajętych prowadzeniem swoich firm rodziców, którzy oślepieni wizją gromadzenia pieniądza nie mają czasu dla własnego dziecka. Ile taki rodzin jest wśród nas, w których rodzice wolą zapłacić komuś obcemu za czas poświęcony ich dziecku. Kupują ten czas tak jak kupują nowe samochody, wycieczki zagraniczne czy inne luksusy, nie zdając sobie sprawy z tego, że dla ich dziecka to nie jest żaden luksus. Samotność i opuszczenie towarzyszące takiemu dziecku na każdym kroku, to coś bardzo bolesnego, co często ma negatywne skutki w przyszłości. Pieniądze ułatwiają życie, ale nie zastąpią czułości, miłości i zwykłego zainteresowania.
Autorka porusza również wątek nauki i wychowania młodzieży poprzez uczenie się. Niekonwencjonalne metody uczenia być może są zbyt drażniące dorosłych a w szczególności zadufanych rodziców, ale czy nie jest ważne jak, byleby trafiło do głowy nastolatka? Pamiętam jednego z nauczycieli języka angielskiego z czasów mojego liceum, niestety pan profesor był z nami tylko pół roku, ponieważ zmarł. Ale tyle ile wbił mi do głowy przez te pół roku, to więcej niż uczyłam się przez kolejne kilka lat.
Bardzo ważny wątek poruszony przez autorkę to wątek choroby, zarówno choroby nowotworowej jak i uzależnienia od narkotyków. Każda z tych chorób wynika z innych przyczyn, ale każda tak samo ważna, z którą nie zawsze można walczyć tylko i wyłącznie farmakologicznie. W każdej z tych chorób ogromnym wsparciem jest drugi człowiek, który potrafi uświadomić, że choroba to nie koniec świata.
Jak wspomniałam wcześniej o Triorze, to mała miejscowość odwiedzana przez rzesze turystów dzięki legendzie o czarownicach, a właściwie o kobietach uznanych za czarownice. Przyznam szczerze, że po skończeniu książki zaczęłam szperać w Internecie i doczytywać. Bardzo ciekawie przedstawione społeczeństwo tej malowniczej miejscowości, cały czas pielęgnujące tę starą legendę to magnes przyciągający chyba każdego. Obiecałam sobie, że kiedyś pojadę do Triory. To musi być niesamowite miejsce.
Polecam tę powieść nie tylko na wakacje. To cudowna historia opisana z dużą dawką tajemniczości, empatii i ciekawostek nie tylko związanych z Triorą i legendą o czarownicach, ale przede wszystkim informacji dotyczących oddziaływania na psychikę człowieka choroby nowotworowej i uzależnienia od narkotyków. To pięknie ukazany świat brutalnie odbieranego tak zwanego „wyścigu szczurów”, którego celem jest z jednej strony wzbogacenie się, w którym liczy się tylko pieniądz i prestiż, a z drugiej strony niszczenie wszystkich i wszystkiego, co nie jest zgodne z tym co moje.
Myślę, że dużymi plusami tej powieści, oprócz oczywiście oryginalnej fabuły są ciekawie przedstawione osobowości bohaterów, oraz bardzo realistyczne i wciągające dialogi, a także malownicze opisy miejsc.
Jolanta Kosowska to osoba o wielu talentach i zainteresowaniach. Znajomość medycyny aż w trzech dziedzinach brzmi imponująco, dlatego pisarka często przeplata historie obyczajowe z bardzo trudnymi przypadkami szpitalnymi. Ma to w nas wzbudzić wzruszenie, zmusić do refleksji na temat własnego, często nieodpowiedniego stylu życia. Co więcej, widać doskonale, że pani Kosowska uwielbi pisać o podróżach, a przykładem tego jest książka pt. ,,Wróć do Triory". Została ona wydana w 2018 roku, nie jest już najświeższa, a i tak czytelnicy często sięgają po nią w filiach bibliotecznych. Ja uczyniłam to samo, ale czy był to dobry pomysł? Tak, ale tylko częściowy. Swój dylemat wyjaśniłam poniżej.
Nie znoszę naciąganych, nieprawdziwych recenzji, dlatego też będę szczera. ,,Wróć do Triory" można podzielić na historie prawdziwe, ale też i takie, które z całą stanowczością spodobają się miłośnikom, tarota, magii, rzeczy niewyjaśnianych w sposób rzeczowy. Pokochają tę powieść także osoby, które nierzadko sięgają po przewodniki turystyczne. Bardzo dużo dialogów zawartych w omawianej powieści ma właśnie taką strukturę, porównywalną także do programów dokumentalnych czy przyrodniczych. Lektorem tej powieści śmiało mogłaby być Krystyna Czubówna. Wszystko ma jednak swoje granice, a tym razem autorka nieco przesadziła z ilością tychże opisów.
Znacznie bardziej przyciągnęła mnie sytuacja fizyczna i psychiczna jednego z głównych bohaterów. Marcin Morawski, bo o nim mowa, to ceniony nauczyciel historii, który aktualnie przygotowuje swoją klasę do matury. Jego niekonwencjonalne metody nauczania powodują, że mężczyzna traci pracę. Jest to dla niego nie pierwszy dramat. Marcin zmaga się także z ogromnymi problemami zdrowotnymi o podłożu nowotworowym. W działaniach medycznych, by pokonać chorobę, pomaga mu przede wszystkim kochająca żona. Mężczyzna ma też starać się dla ukochanego synka. Aby nie tracić płynności finansowej, zatrudnia się jako korepetytor. W ten oto sposób poznaje Filipa. Chłopak pochodzi z bardzo bogatej rodziny, ale pisarka udowadnia, że pieniądze nie grają roli, jeśli chodzi o zdrowie. Poważnie zachorować może każdy, nawet ktoś, kto na co dzień ma wszystko. Filip marzy, by pięknie i zawodowo grać na pianinie. Jego autorytetem w tej dziedzinie jest niejaki Jakub Janicki. Obaj muzycy pragną dalej grać ale jak to zrobić, skoro mózg nie funkcjonuje prawidłowo? Dlaczego sprawa Jakuba Janickiego bardzo silnie połączy się z Marcinem? Dlaczego historyk uda się do tytułowej Triory? Ja tego nie zdradzę, celowo nie ujawniam też wszystkich bohaterów. Warto tę tajemnicę rozgryźć samemu.
Sama historia Triory, czyli prawdziwej miejscowości i gminy we Włoszech, w regionie Liguria, brzmi bardzo zawile. Z jednej strony postronni bohaterowie ujawniają, że jest to miejsce magiczne, z wieloma krętymi dróżkami i niebezpiecznymi serpentynami. Z drugiej strony wieść gminna niesie, że w XVI wieku inkwizytorzy palili na stosie kobiety posądzone o czarną magię. Miejscowe czarownice uważały, że wiele eliksirów, zaklęć zawartych w kartach tarota mają uzdrawiającą moc. Sama nie wierzę w magię, jestem realistką. Mimo nazwiska Wróż nigdy nie udałam się do wróżki i prawdopodobnie tego nie zrobię. Zakładam tylko jeden wyjątek- tonący brzytwy się chwyta i w dramatycznych chwilach szuka się każdej alternatywy, by sobie ulżyć, zwłaszcza zdrowotnie. Jak głoszone tu legendy zrozumie Marcin Morawski? Co wydarzy się na tej malowniczej wyspie i dlaczego bohater właśnie tam został wysłany? Jeśli lubicie horoskopy, tarota, legendy z mrokiem w tle, to jak najbardziej jest to wątek dla Was.
Czy ,,Wróć do Triory" to powieść interesująca? Poniekąd tak, ale sądzę, że jej najbardziej wciągające partie mogłyby się zmieścić na dwustu stronach druku. Cała reszta to niepotrzebne powielanie przesądów. Poza tym, zaznajomiłam się już z bardziej wciągającymi propozycjami pani Kosowskiej. Wszystkim czytelnikom gorąco polecam ,,Pocztówki z Portugalii"- od wykreowanej tam fabuły wprost nie można się oderwać. Mam też nadzieję, że tak samo wysoko zadowalająca będzie ,,Madera", która ma dla mnie znaczenie sentymentalne.
Książkę mogę polecić, ale tyko fanom czarów i spraw nieoczywistych.
Dwóch przyjaciół, lekarzy, którym przyszło żyć i pracować w dwóch różnych krajach, spotyka się po latach w dramatycznych okolicznościach. Kiedyś łączyło...
Miłość nie lubi pośpiechu, przychodzi w ciszy i zostaje na zawsze... Ewa to ambitna absolwentka architektury wnętrz, która z powodu konfliktu w pracy...
Przeczytane:2019-08-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019, obyczajowe, book tour,