WOPR. Życiu na ratunek

Ocena: 5.2 (10 głosów)

Pamiętam twarze niemal wszystkich zmarłych, których wyciągnąłem z wody. Ale najgłębiej w umyśle utkwiło mi oblicze samej śmierci. - Przemysław Regulski, ratownik wodny

 

Porażająca opowieść o przepastnej toni i głębi ludzkiej solidarności

 

Na plaży we Władysławowie bywa blisko 60 tysięcy ludzi jednego dnia. W szczycie sezonu po mazurskich jeziorach pływa nawet 170 tysięcy osób. Twórcom thrillerów mogłoby zabraknąć wyobraźni, by nakręcić to, co działo się na polskich wodach w ciągu ostatnich lat.

 

Wstrząsający i poruszający reportaż o pracy ratowników wodnych. O najtrudniejszych akcjach i zawodowej codzienności. O zasadach, które ratują życie, i żywiole, który uczy pokory.

 

Praca na jeziorach i rzekach różni się od tej nad morzem. Tutaj nie ma tak wysokich fal, sztormów czy prądów wstecznych. Więcej jest jednak wirów czy glonów oplątujących nogi i ręce. No i samobójców skaczących z mostów do rzek. Ciało po wyciągnięciu z wody wszędzie jednak wygląda tak samo.

 

Ratownictwo - w szczególności wodne - ma w sobie coś uzależniającego. Kiedy ratownik gotów jest walczyć o ludzkie życie, zawsze naraża też swoje. Wobec zagrożenia reaguje odruchowo. Nie kalkuluje, nie waha się. Bohaterowie na co dzień bezimienni i anonimowi, przez cały rok ratujący setki ludzkich istnień, w tej książce otrzymują twarze i głosy.

 

Niezależnie od tego, czy pracują w WOPR, MOPR, SAR lub mniejszych jednostkach. Każdy z nich doskonale zna ogłuszający dźwięk miarowego rytmu serca, kiedy mierzy się z głębią.

Informacje dodatkowe o WOPR. Życiu na ratunek:

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-04-27
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788328722279
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski

Tagi: Reportaż i dziennikarstwo śledcze

więcej

Kup książkę WOPR. Życiu na ratunek

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

WOPR. Życiu na ratunek - opinie o książce

Avatar użytkownika - olgamajerska
olgamajerska
Przeczytane:2022-05-01,

,, Pamiętam twarze niemal wszystkich, których wyciągnąłem z wody ". 

 

 Bardzo rzadko sięgam po reportaże, w zasadzie prawie wcale. Jednak temat i opis tego tytułu zaciekawił mnie do tego stopnia, że postanowiłam zaryzykować.Czy to ryzyko się opłacało? Z całą pewnością stwierdzam, że tak. 

 

 ,, WOPR. na ratunek życiu " to reportaż Dawida Góry, redaktora, reportera i autora tekstów o tematyce sportowej i społecznej. Jak łatwo się domyślić porusza on temat ratownictwa medycznego. W książce zawarte zostały rozmowy z ludźmi poświęcającymi się pracy w ratownictwie oraz ich historie, odzwierciedlające realia tej ciężkiej pracy. Ten reportaż to przejmujący obraz ludzkiej tragedii, walki o życie oraz gotowości do niesamowitego poświęcenia. To wspomnienia akcji ratowniczych, które momentami bardzo mną wstrząsnęły i sprawiły, że wydawało mi się, że czytałam nie reportaż, a książkę grozy. Niestety, wiele osób zapomina, że woda to bardzo niebezpieczny żywioł. To właśnie ludzka bezmyślność jest główną przyczyną tragedii nad kąpieliskami. Woda to natura, a my z naturą nie mamy prawa igrać.

 

 Ratownicy nie tylko ratują życie, często są także świadkami ludzkiego cierpienia i nieszczęścia. Ten reportaż ukazuje jak bardzo to oddziałuje na ich psychikę. Mogę tylko przypuszczać jak muszą się czuć i jak wiele muszą poświęcić, byśmy mogli czuć się nad wodą bezpiecznie. O takich bohaterach trzeba głośno mówić.

Sięgając po tę pozycję, otrzymujemy od autora wyjątkową okazję do poznania jak funkcjonuje ratownictwo wodne w Polsce, jak wygląda praca, często będąca pasją, ,, od kuchni ". Myślę, że warto zapoznać się z tą ciekawą i poruszającą historią o życiu i śmierci w przepastnej głębi. Mam nadzieję, że trafi ona do jak największej liczby osób i uświadomi, jak niewiele brakuje, by odpoczynek nad wodą, zamienił się w tragedię. Mimo tego, że tak dużo mówi się o prawidłowym zachowaniu na kąpieliskach, wciąż mnóstwo ludzi to lekceważy. A statystki nie kłamią. W 2021 roku byliśmy w pierwszej dziesiątce krajów Europy z najwyższą liczbą utonięć. 

Link do opinii

"WOPR. Życiu na ratunek" to reportaż opowiadający o pracy ratowników wodnych, czy to na morzu czy jeziorach, rzekach. Mimo, że wszędzie mają do czynienia z wodą to w każdym miejscu czekają na nich inne zagrożenia i utrudnienia. Po przeczytaniu tego reportażu jeszcze bardziej doceniam pracę woprowców, idąc na akcje narażają swoje życie.

 

W książce, ratownicy WOPR przytaczają różne akcje w jakich brali udział. A w ciągu roku jest ich bardzo dużo, niestety większość tragedii dochodzi przez ludzką głupotę, bezmyślność i alkohol. Czytając ten reportaż zastanawiałam się jak można tak narażać własne życie, ale też życie swoich bliskich, często dzieci. 

 

Bohaterowie książki często wspominali, że ich praca jest niedoceniana. Rzadko słyszą słowo "dziękuję" a dość często wulgaryzmy, gdy proszą plażowiczów o wyjście z wody. Mimo to ciągle pracują jako ratownicy, bo to nie praca a pasja. I ja to bardzo rozumiem, mój mąż również należy do OSP. Gdy jest alarm to jedzie, nie ważne co akurat robi czy gdzie jest, pojechał nawet w dniu naszego ślubu. Modliłam się, aby w trakcje wesela nie zawyła syrena, bo na 90% by pojechał ma akcje, tym bardziej, że przyjęcie odbywało się w sali OSP. Dokładnie tak samo funkcjonują ratownicy wodni, to ich życie. 

 

Poza tym książka napisana jest bardzo łatwym językiem. Czyta się ją bardzo szybko i wciąga od pierwszych stron. Ale też zmusza do chwili refleksji, chwila nieuwagi i może dojść do tragedii. 

 

Myślę, że książka "WOPR. Życiu na ratunek" to godny uwagi reportaż. Pokazuje jak wygląda praca ratownika, że to nie siedzenie sobie na plaży nad morzem. Może dzięki niemu ludzie docenią prace woprowców, ale też będą bardziej odpowiedzialni w czasie spędzania czasu nad wodą.

Link do opinii

Woda, jeden z 4 żywiołów, jak cała przyroda jest nieprzewidywalny. Przed wodą należy czuć respekt. Jednak jak pokazuje ta książka, bardzo często o tym zapominamy. 

Autor oddaje głos ratownikom wodnym z różnych struktur ratownictwa wonego w Polsce. Pracują oni na różnych akwenach, ratują życie ale i są nurkowie, którzy szukają ciał. Opowiadają o tym jak wygląda ich praca, jak przygotowują się do pracy i z czym się spotykają. Opisują akcje , które zapadły im w pamięć, te udane i niestety te nieudane. 

To oni czuwają nad naszym bezpieczeństwem ale nie zapominajmy, że za własne życie odpowiadamy my. 

Co każdy z nich powtarza, najczęstszą przyczyną wypadków jest niestety głupota, brawura,  alkohol oraz skrajna nie nieodpowiedzialność rodziców w opiece nad dziećmi.

Turyści nie słuchają zakazów i ostrzeżeń a potem wydarza się tragedia.

Bardzo przejmująca lektura i uważam, że powinna być obowiązującą dla każdego kto wybiera się nad wodę odpocząć. Miejmy świadomość i używajmy mózgu aby wymarzony urlop nie zmienił się w koszmar. 

Myślenie nie boli. A znów mamy nowy sezon urlopowy...

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2022-05-21, Ocena: 6, Przeczytałam,

Zawsze gdy czytam tego typu książki bardzo się wzruszam. Tutaj ludzie są w stanie poświęcać własne życie by ratować drugiego człowieka, czasem nawet wielu. Dokładnie zdają sobie sprawę z danego niebezpieczeństwa, wiedzą, że sami mogą na tym ucierpieć i niby znają się na wszystkim, są wyszkoleni w wielu wymiarach ratownictwa, a jednak wiedzą, że czasami może pójść coś nie tak. Trzeba pamiętać, że ratunek na wodzie nigdy nie jest stabilny. Fale utrudniają pływanie nawet najlepszym ratownikom. Niekiedy wystarczy chwila, by stało się coś złego.
W książce mamy ukazane przykłady podczas których dochodziło do akcji ratowniczej. Najgorsze były przypadki, kiedy uratować trzeba było całe grono osób, a nie tylko jedną. Lub, gdy musieli wyłowić osoby, które od dawna nie oddychały. Tutaj śmierć ma inny wymiar. My kojarzymy ją jedynie z człowiekiem w trumnie, który jest ładnie ubrany na ostatnie pożegnanie. Tutaj niekiedy zwłoki nie posiadały ubrań, bywały w różnym stadium rozkładu. Nie zawsze jest powiedziane, że trzeba wyjąć kogoś z wody, kto jeszcze żyje...
Książka to nie tylko zwykły reportaż. To również rozmowy z ratownikami, których historie mrożą krew w żyłach. To ich wspomnienia dobre i złe, momenty, kiedy całe życie stawało im przed oczami. To prawdziwe opowieści grozy z prawdziwym odzewem serca i umysłu. Przy wielu historiach byłam bardzo wzruszona, gdyż mocno realistycznie zostały opisane. Ratownicy nie kryją swoich uczuć, niekiedy sami bywają wstrząśnięci i w taki stanie wracają do domu. Nigdy tak naprawdę nie wiadomo, kiedy ponownie będą potrzebni. Ich telefon jest im wiernie obecny przez całą dobę, a oni sami nie mają czasu niekiedy na jedzenie, czy spanie. Bywa, że działają pod wpływem impulsu, choć zawsze przed akcją muszą być na nią gotowi. Muszą wyłączyć myślenie i skupić się na pracy. Dopiero później, kiedy dochodzi do nich, co tak naprawdę zrobili, przychodzi czas na myśli. A te, nie należą do spokojnych.
Pozycja nieprzeznaczona dla osób wrażliwych, gdyż skutkować będzie załamaniem i płaczem!

Link do opinii

Niezwykły reportaż Dawida Góry ,,WOPR. Życiu na ratunek.", który pokazuje ciężką pracę ratowników wodnych oraz przedstawia tragiczne wypadki, dzięki którym powinniśmy wyciągnąć wnioski - jak nie należy postępować w otoczeniu różnych akwenów. Pamiętajcie z wodą nikt jeszcze nie wygrał. Niestety już niejeden cwany człowiek leży dwa metry pod ziemią. Pytanie - czy było warto?
Ile razy ostrzega się rodziców - idąc na plażę pilnujcie swoich dzieci, woda jest bardzo niebezpieczna. Zamiast patrzeć co robią ich pociech to oni wolą: opalać się, pić piwko, siedzieć na telefonach, czytać książki lub słuchać muzyki. Robią dosłownie wszystko, żeby tylko nie zajmować się dziećmi. Oczywiście nie każdy rodzic tak postępuje. Uwierzcie mi - dzieci na plaży nie zawsze słuchają dorosłych. Po pierwsze często oddalają się od swoich rodziców, niepilnowane wchodzą do wody - a to już krok do tragedii. Co się stanie, jak wejdą głębiej do wody i porwie nurt? Co wtedy robią rodzice? O tym już przeczytacie w tym reportażu.
Bezmyślność ludzka nie zna granic. Co robicie jak na plaży powiewa czerwona fala? Co w takim wypadku robią ,,odważni" ludzie? Pędzą na niestrzeżone plaże i wskakują do wody, bo przecież nikt im nie będzie mówił co mają robić. Jak na tym wychodzą? Poczytajcie.
Poczytajcie również o niewdzięcznej, niebezpiecznej i mało płatnej pracy ratowników wodnych. Czy wiedzieliście, że oni codziennie dla nas narażają własne życie? Często psychicznie nie wytrzymują, gdy po raz kolejny muszą wyławiać ludzkie zwłoki. Nie mogą sobie darować, gdy akcja ratunkowa kończy się tragicznym finałem. Mam wielki szacunek dla ratowników wodnych WOPR, MOPR, SAR i mniejszych jednostek. To dzięki ich pracy możemy spokojnie wejść do wody widząc białą flagę. A w razie wypadku tylko im możemy zawdzięczać życie lub odzyskać ciało topielca.
Czy ratownikiem wodnym może być kobieta? Czym grozi wchodzenie do wody po alkoholu? Z tego reportażu dowiecie się również, gdzie najczęściej toną Polacy.
Ciekawa książka, która wywołała u mnie potok łez. Wstrząsnęła mną historia pewnego mężczyzny, który od trzech dni nie słuchał ostrzeżeń ratowników i niestety trzeciego dnia poszedł pływać i mimo reanimacji umarł na plaży. Rodzina zmarłego oczywiście o jego śmierć oskarżyła ratowników, którzy byli niewinni. Głupota tego pana sprawiła, że się po prostu utopił. Ratownicy zrobili wszystko co w ich moc, żeby ten człowiek przeżył. Ludzie to jednak są bezmyślni. Nie potrafią czytać ostrzeżeń, nie słuchają ostrzeżeń ratowników, a potem jest jeden wielki lament.
Jestem zachwycona z tego reportażu. Dzięki niemu dowiedziałam się mnóstwo ciekawostek dotyczących pracy ratowników wodnych. Mogłam przeczytać ich relacje z różnych akcji i tych szczęśliwie zakończonych jak i tych tragicznych. Razem z ratownikami przeżywałam ich akcje ratunkowe. Każdy z was powinien przeczytać ,,WOPR. Życiu na ratunek." - zwłaszcza przed sezonem letnim.
Wielkie brawa dla autora Dawida Góry za ten mocny reportaż. Ściska za serce, zmusza do myślenia i wyciska łzy. Treść książki wchodzi jak ciepłe bułeczki.
Doskonała lektura przed wakacjami.
Polecam - #mommy_and_books

Link do opinii
Avatar użytkownika - niezdarusia
niezdarusia
Przeczytane:2022-05-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

,,WOPR. Życiu na ratunek" to bardzo ciekawy reportaż, który przybliża nam pracę ratowników wodnych.

W książce zawarte są rozmowy z różnymi ludźmi jak strażacy, nurkowie, ratownicy, dyspozytorzy. I poruszane są różne aspekty służby oraz najróżniejsze sytuacje w których brali udział rozmówcy.

Mowa tutaj zarówno o jeziorach, jak i morzu. Czytamy o powodziach, białym szkwale, sztormie, hipotermii, o tym, że szukanie ciał zaginionych w wodzie też jest bardzo istotnym zadaniem, ale przede wszystkim czytamy tutaj o ludzkiej głupocie.

Niestety wielu śmierciom i wypadkom można było zapobiec. Winę ponoszą za to lekkomyślność, alkohol, to, że ludzie uważają, że ,,wiedzą lepiej" albo ,,im to się na pewno nie przydarzy".

Myślę, że bardzo dobrze, iż powstała ta książka. Dzięki niej można dowiedzieć się więcej o tych niesamowitych ludziach, którzy często muszą pracować na dwa etaty, gdyż pomimo ciężkiej pracy są niedoceniani i nie zarabiają dużo.

Ja sama nie wiedziałam zbyt dużo na ten temat i muszę przyznać, że byłam pod wrażeniem, kiedy czytałam opisy akcji. Bohaterów reportażu (i zapewne nie tylko ich) cechuje duża odwaga, chęć pomocy innym i trochę taka bezinteresowność.

Cóż mogę jeszcze dodać... Książka jest napisana przystępnym językiem i bardzo dobrze się ją czyta. Temat jest naprawdę zajmujący, plus można dowiedzieć się czegoś nowego. Nic tylko czytać!

Link do opinii
Inne książki autora
Halny. Wiatr, który niesie obłęd
Dawid Góra0
Okładka ksiązki - Halny. Wiatr, który niesie obłęd

Wiatr, który niesie obłęd, najczęściej przychodzi niespodziewanie Przez Tatry przelewają się ciężkie białe chmury, nad Giewontem tworzą złowrogi wał...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy