Peter V. Brett jest dziś tak rozpoznawalnym autorem jak George R. R. Martin, Robert Jordan i Terry Brooks. Powieści z cyklu demonicznego - Malowany człowiek, Pustynna włócznia i Wojna w blasku dnia podbiły już księgarskie rynki całego świata.
Świat, w którym nocą ludzkość chroni się przed atakiem demonów, a dzień przynosi rozgrywki polityczne i walkę o władzę.
Tylko dwóch mężczyzn może stanąć na drodze Otchłańcom.
Żeby wygrać wojnę, trzeba stoczyć walkę z sobą.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2013-06-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 600
Jeżeli nie czytałeś poprzednich części, to ta recenzja może co nieco zdradzić. Od cyklu demonicznego zaczęła się moja przygoda z książkami autora. Nie ukrywałam nigdy, że do pierwszego tomu podchodziłam chyba z 5 razy, a za szóstym okazało się, że wpadłam jak śliwka w kompot. Od tamtej pory nie skreślam książki zbyt szybko. Dziś recenzja trzeciego tomu część druga. Tak wiem może to trochę zagmatwane, ale uwieźcie warte każdej uwagi. Opisów książki jest dużo w necie, więc dla tych, którzy chcą poznać, jakie tym razem przygody przeżyją nasi bohaterowie to zapraszam. Nie czytaj, jeżeli nie chcesz spojlerów.
Trzeci tom w końcu pokazał mi świat otchłańców, to kim są, jak się zachowują, co myślą. Przyznam, że nie przyszło mi na myśl, że demony i ich świat będzie aż tak bardzo ciekawy w ogóle, że będzie rozwinięty do osobnych bohaterów co powoduje, że książka stała się ciekawsza. Nasi bohaterowie mają niezły orzech do zgryzienia. Walka z demonami to jedno, ale co zrobić, kiedy nasze wewnętrzne demony dają nam się we znaki? Jak stanąć do walki przeciwko złu
nie upewniwszy się, że z naszymi jest wszystko ok? Fantastyczne zjednoczenie ludzi, żeby pokonać mrocznego pana ciemności, spowodowało, że... hmm...! Już bym zdradziła coś :p i pozbawiłabym was tej całej przyjemności.
Możemy różnic się pochodzeniem, wyglądem, czy wiarą, ale w krytycznych sytuacjach, żeby pokonać wspólnego wroga jesteśmy nieocenieni. W tej części wiele się wyjaśnia, dochodzi do nowych sytuacji i aż dziw bierze, że autor nie poplątał się, w tym wszystkim. Chciałabym napisać, opowiedzieć więcej, ale pozwolę sobie tylko na to, że, w tym tomie macie taką dawkę emocji, że jazda na rollercoasterze to przy tym spacer rodzinny w parku. :p Zarwana noc nie poszła na marne. Mam nadzieję, że i wam przydała do gustu.
Dalsza historia walki z demonami. Bohaterowie rozwijają się, dojrzewają, wtyczają nowe szlaki. Pojawia się światełko w tunelu - czyżby jednak północ mogła współpracować z południem? Czy sieć kłamstw i kłamstewek jest dobrym sposobem na ocalenie? Czy kształtuje nas cel czy sposób w jaki do niego dążymy? Czy miłość może nas zmienić? A jak zmienia nas wstyd przed uczuciem? Jak na razie jeden z lepszych tomów! Wspaniała podróż przez ten magiczny świat.
Zakończenie... WOW!!! I to przede wszystkim ;) akcji nie brakuje, książęta wychodzą z Otchłani bardzo pewne siebie, ale... Nikt nie jest tak wszechmocny jakby się wydawało.... Żal że nie mam pod ręką części kolejnej...
Aż nie mogę doczekać się następnej części. Początek nudny, ale reszta części lepsza :D
Siła wojownika to nie siła jego ramienia. To siła ramion ludzi, którzy stoją obok niego. Święte Miasto zostało zniszczone przez demony, kości kolejnych...
Strach. Strach przed otchłańcami. Strach przed nocą. Strach przed śmiercią.\r\n\r\nStrach to dobra rzecz. Dzięki niemu żyjemy\r\nJeph Bales z Potoku Tibbeta...
Wszyscy popełniamy błędy (..) ale Ci, którzy je dostrzegają, są już w połowie lepszymi ludźmi
Więcej