Trzy kobiety, trzy historie, jedna tęsknota – za życiem, w którym jest się dla kogoś naprawdę ważnym. Zgorzkniała Sabina od lat samotnie opiekuje się zniedołężniałym ojcem, z którym łączy ją toksyczna relacja. Siedemdziesięcioletnia Bronisława ledwo wiąże koniec z końcem, utrzymując siebie i dorosłego syna, alkoholika. Elegancka Sonia prowadzi idealne życie w pięknym domu, z kochającym mężem i córką. Idealne do czasu pierwszego kryzysu… Nieszczęśliwy wypadek skruszy dotychczasowy porządek i splecie ich losy… Każdej z kobiet przyjdzie zmierzyć się z innymi problemami i każda będzie musiała stawić czoło prawdzie, nie zawsze przyjemnej. Prawdzie o sobie samej i o najbliższych. Bo czasami życie musi nami mocno potrząsnąć, żebyśmy odnaleźli jego sens. Właśnie dziś, właśnie teraz przekornie pokazuje, że czekanie może okazać się zgubne, a tragedia nie zawsze zapowiada koniec, lecz początek czegoś naprawdę wyjątkowego.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2017-02-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 328
Język oryginału: Polski
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale zapewne nie ostatnie. Bardzo lubię życiowe książki, a ta właśnie taka jest.
Trzy kobiety, trzy różne historie, ale tak naprawdę łączy je znacznie więcej niż mogłoby się nam wydawać. Wszystkie spotykają się w niezbyt przychylnych warunkach, bo w szpitalu. Ich powrót do rzeczywistości wcale nie jest taki łatwy jakby mogło się wydawać. Nie dość, że będą musiały mierzyć się ze starymi problemami to jeszcze i z nowymi. Czy sobie poradzą?
Autorka napisała niezwykle autentyczną powieść, która jest naładowana ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Przedstawia nam problemy nie tylko naszych bohaterek, ale także wielu z nas. Myślę, że niejedna osoba zmaga się z podobnymi problemami i podobnie jak nasze bohaterki nie potrafi zrozumieć, że nie raz i nie dwa źle postępuje. Odnoszę wrażenie, że czasem nie chcemy widzieć problemu, który bezpośrednio nas dotyka bądź jesteśmy aż tak bardzo zaślepieni, iż go nie zauważamy. Łudzimy się, że to nic takiego, że wszystko jakoś się ułoży. Ale życie to nie tylko piękne chwile, życie to też często nasze wybory.
"- Bardzo pan uprzejmy, ale nie potrzeba. U nas nie ma przemocy. Syn to dobry chłopak, tylko dzisiaj mu się zdarzyło. A pan nigdy za dużo nie wypił? – Walczyła o dobre imię syna i o to, żeby nie trzeba było płacić za izbę wytrzeźwień. – Dziękuję, że panowie pomogli i przepraszam za fatygę."
Świetna kreacja bohaterów, nie są przerysowani, nie posiadają jakiś nadludzkich cech, to zwykli ludzie z wzlotami i upadkami. Bez problemu możemy się z nimi utożsamić. Z jednej strony czasami miałam ochotę stanąć tuż przed nimi i mocno nimi potrząsnąć, żeby się opamiętali, a z drugiej strony ich rozumiałam. Życie nie zawsze jest dla nas łaskawe, a nam często ciężko pogodzić się z rzeczywistością.
Karolina Wilczyńska w swojej powieści porusza wiele ważnych problemów, które nikomu w dzisiejszym świecie nie są obce. Problemy z alkoholem, z brakiem zrozumienia z drugiej strony, ze samotnością czy też przemocą, to dzisiaj tematy dnia codziennego. Któż z Was się z nimi nie mierzył? Ja osobiście nie raz. Pozory lubią mylić, ludzie potrafią mydlić nam oczy, a my zamiast coś z tym zrobić, pozwalamy na to. Nie chcemy przyznać się do porażki, poprosić o pomoc.
Podoba mi się styl autorki, niezwykłe emocje, które potrafi przekazać czytelnikowi. Od książki nie można było się oderwać. Czyta się przyjemnie i czuje więź z bohaterami.
"Właśnie dziś, właśnie teraz" to niezwykle autentyczna opowieść o ludziach i ich życiu, które nie zawsze jest kolorowe, ale bywa i czarno-białe. To historia, która uświadamia nas, że nie wolno chować głowy w piasek, a należy otwarcie mówić o problemach. Na koniec wspomnę, że to historia, która skłania do refleksji. Zachęcam do przeczytania.
Po przeczytaniu kilku powieści z cyklu „Stacja Jagodno” doznałam niemałego zaskoczenia zagłębiając się w lekturze „Właśnie dziś, właśnie teraz”. Autorka podzieliła się ze swoimi czytelnikami niezwykle prawdziwą i wiarygodną historią, która nosi w sobie znamiona smutku, dramatu, ale nie pozbawiona jest optymizmu i nadziei na lepsze jutro. To zupełnie nowa odsłona pisarstwa pani Karoliny.
Trzy kobiety, trzy historie i trzy ścieżki losu, które połączyło nieszczęście. Sonia – żyjąca w świecie pozorów żona i matka za wszelką cenę pragnie uszczęśliwić swojego mężczyznę. Iluzja, która ją otacza przesłania bohaterce prawdziwy obraz rzeczywistości, w którym narastają i piętrzą się codzienne problemy. Sabina – kobieta bezgranicznie oddana swemu staremu, zniedołężniałemu tacie, który nie potrafi i nie chce docenić troski swojej córki. Jej życie to więzienie ograniczające się jedynie do pracy, zakupów i domu, gdzie trzeba opiekować się wiecznie niezadowolonym ojcem. Bronisława – starsza kobieta, która ma pod swoją opieką pięćdziesięcioletniego syna – alkoholika, wieczne dziecko, które należy rozgrzeszać, usprawiedliwiać i rozumieć.
Nieszczęśliwy wypadek szybko weryfikuje dotychczasowe życie bohaterek. Każda z kobiet musi się zmierzyć z prawdą o swoim życiu, która jest tak samo brutalna, jak i autentyczna.
Uwielbiam powieści pani Karoliny, która należy do grona moich ulubionych pisarzy. Autorka w sposób bardzo rzetelny i nieudawany kreuje rzeczywistość. W jej opowieściach znajdziemy prawdę o naszej codzienności bez fałszu, lukru i upiększania. Jej powieści są proste, szczere i bardzo przekonujące. Trafiają prosto do serca czytelnika. Po zakończonej lekturze nie zastanawiamy się czy mogło tak być, czy taka historia miała szansę się wydarzyć… My wiemy, jesteśmy przekonani, że tak właśnie było. I wcale nie przeszkadza w tym świadomość, że to przecież w jakiejś części fikcja literacka.
„Właśnie dziś, właśnie teraz” to gorzka powieść, w której niewiele jest miejsca na osłodę. Osoby bardziej wrażliwe mogą czuć się mocno przygnębione, ale i tutaj znajdą światełko w tunelu, które niesie nadzieję i zwiastuje zmiany. Autorce udało się obnażyć całą prawdę o ludzkiej naturze, zniszczyć pozory i wskazać kierunek, w którym należy podążać.
Wzruszyła mnie ta powieść i skłoniła do przemyśleń. Już w trakcie lektury starałam się analizować pewne zachowania bohaterów, którzy okazali się prawdziwymi ludźmi z krwi i kości. Pewne rzeczy mogłam im wybaczyć, zrozumieć, inne były dla mnie po prostu karygodne. Jak to w życiu… Starałam się nie oceniać, ale stojąc z boku wyrobić sobie własny pogląd na przedstawioną sytuację.
Warto sięgnąć po tę powieść chociażby po to, aby nauczyć się doceniać to, co się posiada. To historia, która ma głęboką wymowę, zmusza do refleksji i daje nadzieję. Poświęćcie jej swój czas, bo naprawdę warto!
Jedna tragedia staje się początkiem znajomości trzech kobiet. Każda z nich ma zupełnie inne życie. Łączy je jedynie to, że każda z nich się poświęca najbliższym. Sabina opiekuje się ojcem, który ma już ponad dziewięćdziesiąt lat. Jest jej ciężko, ale robi wszystko, by zadowolić ojca. Czy w końcu jej się uda usłyszeć dobre słowo od niego? Drugą z bohaterek jest Sonia. Każdy patrząc z boku na jej życie widzi jakie jest idealne, które wiedzie przy boku troskliwego i przystojnego męża, z którym ma nastoletnią córkę. Jednak pozory lubią być zupełnie inne niż rzeczywistość. Bronisława, to kobieta o złotym sercu. Nie ma już męża, lecz w jej domu mężczyzny nie brakuje. Mieszka z nią dorosły syn, który sprawia wiele problemów. Zamiast pomagać matce, to jeszcze przepija wszystkie pieniądze, oczywiście, których sam nie potrafi zarobić.
Czytałam tę książkę, wyczekując happy endu. I choć wiem, że wielu ludziom w życiu się nie poszczęściło, że takie są właśnie realia, to i tak nie mogłam znieść tego jak autorka je przedstawiła. Może czekałam aż życie bohaterek się troszkę ubarwi? Czy się doczekałam? Tego Wam nie zdradzę.
Złościły mnie bohaterki i to strasznie mocno momentami, pomimo tego, że przecież to kobiety o bardzo dobrych sercach, myślących o tylko o tym, jak zadowolić swoich najbliższych. Jednak ja cały czas chciałam, by pomyślały choć przez chwilę o sobie, o swoim szczęściu, o swoich potrzebach. Ale one wciąż zapominały o sobie, usprawiedliwiając zachowanie innych. Mówią, że miłość jest ślepa i autorka naprawdę to udowodniła w swojej powieści. Jedna taką miłością obdarzyła męża, druga syna, a trzecia ojca. Czy miały jakiś wybór? Czy mogły żyć inaczej? Nie wiem i nie chcę ich bezradności osądzać, bo sama nie wiem jakbym postąpiła. Są to relacje bardzo delikatne do komentowania.
Według mnie jest to bardzo smutna książka, pokazująca prawdziwe życie. Bo przecież każdy ma jakieś problemy, z którymi musi sobie radzić. Jedni wychodzą z nich zwycięsko, innym się nie udaje.
Karolina Wilczyńska również doskonale pokazała jak łatwo krytykować i oceniać kogoś życie, nie zauważając wad w swoim. Bohaterki może i widziały te wady, ale wciąż miały jakieś usprawiedliwienie. Nie za bardzo chciały ingerencji w swoje prywatne życie, a komuś z chęcią w problemach chciały pomagać. Wychodziło, to oczywiście z dobrych chęci i wielkiego serca.
Po przeczytaniu książki mam kilka przemyśleń. Doceniam swoje życie i to co mam, a teraz będę to robić jeszcze bardziej. Jedna mała chwila może zmienić wszystko...Myślę, że każdy kto sięgnie po tę książkę również zastanowi się nad własnym losem i albo będzie chciał coś zmienić u siebie, albo tak jak ja doceni jeszcze bardziej to co ma.
Lekturę tę jak najbardziej polecam.
Opinia pochodzi z mojego bloga biblioteczkamoni.blogspot.co.uk
Zabierając się za tą książkę spodziewałam się lekkiej i przyjemnej lektury. Takiej, którą się czyta po całym dniu przy herbacie. Tak mi sugerowała okładka. A to nie ten kaliber powieści.
Autorka skonfrontowała ze sobą trzy kobiety, każda z nich ma swoje, diametralnie różniące się życie, ale wspólnym mianownikiem są problemy w domu. Czytamy o wielkiej życiowej niesprawiedliwości, o sterotypowych kobietach, żonach, matkach i córkach, którym głównym celem jest dbanie o mężczyznę. Mnie ta fabuła niesamowicie irytowała, bo nie godzę się na takie traktowanie, jednak wiele czytelniczek może w bohaterkach odnaleźć kawałek siebie.
Według mnie to powieść smutna, przygnębiająca i z dużym bagażem emocjonalnym. Raczej nie polecam jej czytać na odstresowanie. Jest to wartościowa lektura, napisana w prosty sposób, ale z dobitnym przesłaniem.
Zerknij przez uchylone drzwi i wsłuchaj się w historie pachnące świerkiem i piernikami.We Wrzosowej Polanie nastał wyjątkowy czas. Wszyscy mieszkańcy i...
Subtelna opowieść o malowniczej miejscowości w Górach Świętokrzyskich, w której ponadczasowość łączy się z urokiem chwili. Karolina Wilczyńska...
Przeczytane:2022-03-05, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Właśnie dziś, właśnie teraz" polecała kiedyś, kiedyś koleżanka . Po jej zachwalaniach postanowiłam się na nią skusić. Czy żałuję?
Nie i jeszcze raz nie. Już od samego początku weszłam w świat bohaterek. Miałam wrażenie, że stoję obok i je obserwuję. Autorka ma tak lekkie pióro, że całkowicie przepadłam.
To nie jest zwykła #obyczajówka.To nie jest żadna słodka historyjka jakich pewnie wiele. "I ta piękna okładka niech Was nie zwiedzie"-popieram słowa @migaffka .
Poznajemy trzy kobiety, które połączyła wspólna tragedia. Nagły wybuch pożaru w markecie splecie ich losy. Każda z nich jest inna, pochodzą z innych środowisk, z innych światów. Każda ma inne plany i priorytety. Każda z nich ma inny cel w życiu, inną misję. Inny punkt widzenia.
#właśniedziśwłaśnieteraz czyta się z zapartym tchem. Jest to opowieść, która zmusza do refleksji i nawet gdy jedna z bohaterek okazuje się niedostępną i zgorzkniałą kobietą to nie sposób jej nie lubić. Nie współczuć, nie wspierać, nie kibicować.
Jestem pewna, że zapamiętam tę książkę na długo. Ja fanka mrocznych wrażeń, fanka kryminałów i thrillerów przepadłam w obyczajówce i wiem, że po tym moim pierwszym spotkaniu z twórczością autorki, będę chciała sięgnąć po jej inne książki.
Jestem oczarowana stylem Pani Karoliny. Wszystko było tak pięknie napisane, że ja miałam wrażenie, że właśnie obejrzałam wzruszający film, który zapukał do mojej wrażliwości.
Gorąco polecam.