Kiedy stało się to po raz pierwszy, opiekunka powiedziała Charlotcie, że to był sen. George przełamał wstyd i poszedł na komisariat, ale nikt mu nie uwierzył. John usłyszał od pielęgniarki, że opowiada brednie i pewnie musiał się zranić. Takich jak oni były setki. Od swoich opiekunów, policji, personelu sierocińca wszyscy usłyszeli to samo. Że mają siedzieć cicho.
W lutym 2008 roku pod schodami Haut de la Garenne, największego sierocińca na wyspie, dr Julie Roberts znalazła niewielki przedmiot. Antropolożka uznała po wstępnej analizie, że jest to fragment dziecięcej czaszki. Od miesiąca na terenie dawnego sierocińca poszukiwano dowodów na zbrodnie popełniane na dzieciach. Tego dnia rozpętało się prawdziwe piekło.
Nie dało się już dłużej ukrywać faktu, że sierocińce na Jersey były terenem łowów dla pedofilów. Śledczy ze zdumieniem odkrywali siatkę powiązań i przestępstw, które milcząco aprobowała cała wyspa.
Dwoje wybitnych reportażystów odkrywa prawdę o przestępstwach w sierocińcach. Ewa Winnicka i Dionisios Sturis próbują odpowiedzieć na pytanie, jak to możliwe, że w XXI wieku nadal istnieją miejsca, w których panuje milczące przyzwolenie na zło. Śledzą wzajemne zależności, układy oraz pokazują bohaterską walkę tych, którzy sprawili, że mechanizm zła zaczął się kruszyć.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2020-09-16
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 256
"Pieniądze potrzebują ciszy".
Piekło na Ziemi. Prawdziwy koszmar, który przebija wszelkie mroczne i szokujące historie wymyślone przez człowieka. Sprawa dotycząca Jersey Way wstrząśnie wami do głębi. Przeczytałam ten reportaż w ciągu jednego dnia, podczas którego nie zrobiłam obiadu, nie wywiesiłam prania i w zasadzie nie zrobiłam niczego. Po skończonej lekturze poczułam wielką złość na ludzi, którzy wiedząc o dramacie tak wielu dzieci, nie zrobiły nic aby zatriumfowała sprawiedliwość.
Ewa Winnicka to reporterka, absolwentka dziennikarstwa i amerykanistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Dwukrotna laureatka nagrody Grand Press za teksty o tematyce społecznej.
Dionisios Sturis to dziennikarz i pisarz, związany z radiem TOK FM. Jest autorem reportaży prasowych i radiowych, a także trzech książek o tematyce reporterskiej.
Wyspa Jersey to miejsce nie wchodzące w skład Zjednoczonego Królestwa, ale zależne od Wielkiej Brytanii w kwestii polityki zagranicznej i obronnej. Właśnie tam od zakończenia II wojny światowej działały ośrodki wychowawcze dla dzieci, będące jak się okazuje, rajem dla pedofilów i wszelakiej maści dręczycieli. Reportaż ten odsłania polskiemu czytelnikowi skalę tego procederu oraz zmowę milczenia w tej kwestii, jaka do tej pory otacza wyspę.
"Władcy strachu" to książka, która w sposób obszerny i niezwykle szczegółowy odsłania kuluary sprawy będącej jedną z najbardziej szokujących, z jaką polskiemu czytelnikowi przyjdzie się zmierzyć w ostatnich latach. Szokują bowiem zarówno przytaczane wspomnienia świadków molestowania i gwałcenia, ale także wszechobecna sieć powiązań i zależności polityki oraz władzy, jak również zachowanie społeczności wyspy, przyzwalające na zmowę milczenia. Reportażyści w pełnej krasie pokazują bowiem skalę przestępstw w sierocińcach, dokładając do tego niewyobrażalne praktyki osób, które winny takie wszelakie zbrodnie wykryć i ukarać. Nie sposób przejść obojętnie nad wplecionymi w poszczególne rozdziały relacjami dorosłych już wychowanków owych przytułków. To niezwykle mocne i szokujące wspomnienia, w które czasami aż trudno uwierzyć.
Mam nadzieję, że tę publikację pozna jak najwięcej polskich czytelników, gdyż jak okazuje się, mało jeszcze wiemy o otaczającym nas świecie. Niestety, ten ukazany w książce przypomina najgorszy koszmar, jakiego może dopuścić się jedynie człowiek. Reportaż duetu Winnicka & Sturis to bowiem unikatowe świadectwo istnienia ludzkich zwyrodnialców i celebrowania kultu pieniądza. Mocne opisy dokonywanych krzywd na dzieciach w połączeniu z ukazanym procederem ukrywania wszelakich przestępstw, a nawet swoistego przyzwolenia na nie, wyzwalają mnóstwo emocji, a także pytań o to, do czego zdolny jest człowiek w imię zaspokojenia własnych żądz. Sierociniec Haut de la Garenne z dyrektorem Tillbrookiem na czele, o którym dużo wspomina się w tej książce, jawi się niczym piekło, w jakim dzieci nie miały szansy normalnie dorastać.
Podczas lektury tego wstrząsającego dokumentu nie sposób nie zauważyć ogromu pracy jaki reportażyści włożyli w to, aby pokazać całą skalę ukazywanej sprawy. Liczne rozmowy ze świadkami przemocy, aktywistami i blogerami walczącymi o prawdę, a także dogłębny research dotyczący funkcjonowania wyspy to obszerny materiał, na jakiej bazowali autorzy opisując między innymi Operację Prostokąt, mającą na celu ukaranie winnych. Wskazane w książce źródła potwierdzają jedynie merytoryczne przygotowanie dziennikarzy i ich rzetelność.
Trzeba przyznać, że oprócz szokującego śledztwa odsłaniającego pedofilski proceder w miejscach mających z definicji chronić dzieci, równie szokujące jest funkcjonowanie całej wyspy. Nie jestem sobie bowiem w stanie wyobrazić, że w XXI wieku istnieje miejsce, w którym porządku nie pilnuje państwowa policja, ale członkowie policji Honorowej. Trudno również uwierzyć w to, że do tej pory nikt nie zrobił porządku z siecią wzajemnych zależności w tej małej społeczności, generującą korupcję i zjawisko chronienia "swoich". A już najbardziej skandaliczne jest przekładanie dobrego imienia wyspy nad dramatem setek dzieci.
Wyspa Jersey to raj podatkowy dla wszelakiej maści bogaczy i równocześnie piekło, jakie urządzili dzieciom dorośli. Trudno opisać skalę emocji, jaka towarzyszy czytelnikowi podczas zgłębiania tego reportażu, gdyż ogrom ukazanego zła po prostu poraża, a wspomnienie o pojęciu "nadużyć historycznych" wprawia w konsternację. Nie pijcie kawy przed lekturą tej książki, gdyż ciśnienie podniesie się wam samo już po przeczytaniu jej pierwszego rozdziału.
"Zawiedliście nas, gdy byliśmy dziećmi, i teraz zawodzicie nas ponownie".
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
„Władcy strachu. Przemoc w sierocińcach i przełamywanie zmowy milczenia” reportaż Ewy Winnickiej i Dionisiosa Sturisa to wymagająca lektura.
Ewa Winnicka i Dionisos Sturis pracując na wyspie Jersey (jedna z wysp normandzkich, terytorium zależne Wielkiej Brytanii) nad sprawą masakry popełnionej przez polskiego imigranta dowiadują się, że lada dzień wyspa zacznie żyć skandalem, przy którym masakra zejdzie na dalszy plan. Trzeciego lipca 2017 r., szef rządu Ian Gorst „przypomniał, że przez ostatnie cztery lata nad raportem pracowała specjalna komisja. Jej członkowie przesłuchali ponad 600 osób. (…) Zawiodły nasze instytucje oraz my sami. Zawiedliśmy dzieci, które potrzebowały troski i opieki. Nie chcieliśmy ich słuchać, nie chcieliśmy im wierzyć, zamiataliśmy prawdę pod dywan, bo tak było najłatwiej. Ludziom bardziej niż na dobru dzieci zależało na spokoju. Także dziś dzieci są zagrożone. Jestem wstrząśnięty, przepraszam”.
Tak zaczyna się liczący 290 stron reportaż opisujący śledztwo prowadzone przez „przyjezdnych”, jak jerseyczycy nazywali pochodzących z Wielkiej Brytani śledczych przeplatany historiami ofiar przemocy i seksualnego wykorzystywania w placówkach opiekuńczych na wyspie Jersey.
Wyspa Jersey to terytorium zależne Wielkiej Brytanii, ale nie wchodzące w skład Zjednoczonego Królestwa. Oficjalnie władzę w imieniu królowej sprawuje gubernator, ale praktycznie władzę sprawuję bailiff, który wybiera innych urzędników. Wyspa podzielona jest na dwanaście parafii, z których każda ma swój samorząd, na którego czele stoi konstabl, wyłaniany w wyborach powszechnych. Konstabl, czyli posterunkowy, jest też zwierzchnikiem parafialnej Policji Honorowej, instytucji z kilkusetletnią tradycją, działającej na wyspie znacznie dłużej niż policja państwowa. „Jeśli policjant »państwowy« zatrzymuje podejrzanego, connetable (konstabl) z parafii, w której nastąpiło aresztowanie, musi wyrazić zgodę na areszt.”
Na wyspie mieszka ok. sto tysięcy mieszkańców, więc zależności towarzyskie i nie rzadko rodzinne między członkami rządu, prokuratury, senatu i Policji Honorowej są duże. Taka sytuacja doprowadziła do wypracowania systemu zwanego „Jersey way”. Bob Hill, polityk tak definiuje „Jersy way”: „Jersey way to »kultura strachu«; ludzie wybierają milczenie, żeby nie stracić pracy i zagwarantować bezpieczeństwo sobie i swojej rodzinie; nie krytykują innych, bo boją się konsekwencji”, natomiast Howard League for Penal Reform, pozarządowa organizacja działająca na rzecz reform prawa karnego zauważa „na wyspie występuje kumoterstwo; najważniejsze decyzje podejmuje »grupa kumpli« – osoby niemal wszechmocne. Ludzie nie chcą przeciwko nim występować, narażać się na ich gniew.”
To właśnie „Jersey way” doprowadziła do tego, że przez kilkadziesiąt lat dzieci pozostające pod opieką systemu opieki społecznej, czy to w domach dziecka, rodzinach zastępczych czy ośrodkach opiekuńczych były narażone na przemoc psychiczną i fizyczną ze strony swoich opiekunów i ich znajomych.
Reportaż „Władcy strachu. Przemoc w sierocińcach i przełamywanie zmowy milczenia” czytałoby się jako wspaniały thriller polityczny. Powiązania towarzyskie, niemal nieograniczona władza członków establishmentu, mataczenie i przeszkadzanie w policyjnym śledztwie. Czytałoby się, gdyby nie fakt, że te opisywane wydarzenia miały miejsce kilka lat temu i zdarzyła się naprawdę. Ciężką częścią tego reportażu były fragmenty zeznań dorosłych już wychowanków instytucji objętych śledztwem. Wszyscy podkreślali przemoc psychiczną i fizyczną, nie rzadko molestowanie seksualne (wręcz gwałty) jakie zdarzały się w tych placówkach i niestety wszystkie ofiary tych zdarzeń połączyło jedno doświadczenie – nikt im nie wierzył. Dorosłe już ofiary cierpią na zaburzenia psychiczne i nierzadko uzależnie od alkoholu i/lub narkotyków.
Polecam „Władcy strachu. Przemoc w sierocińcach i przełamywanie zmowy milczenia” wszystkim, którzy pracują z dziećmi, a zwłaszcza pracownikom systemu opieki społecznej, może uda się uchronić jakieś dziecko przed losem, który spotkał bohaterów reportażu.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.