Po odejściu z pracy w policji Dioniza Remańska postanowiła odszukać zabójcę swojego ojca. Jego zagadkowa śmierć od pewnego czasu nie dawała jej bowiem spokoju.
Wprawdzie oskarżeni o tę zbrodnię zostali już skazani na długie lata w więzieniu, jednak Dioniza nie wierzy w ich winę. Przyjeżdża do wioski, w której mieszkają rodziny skazańców, by przeprowadzić prywatne śledztwo.
Jego wyniki okazują się zaskakujące. Kłamstwa i intrygi spowijają Strzygom i sięgają poza jego granice. Z czasem sama Dioniza zaczyna wątpić, czy zdoła pośród mieszkańców tej przeklętej wioski odnaleźć prawdziwego zabójcę...
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2020-01-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 334
Tytuł oryginału: Wioska kłamców
Język oryginału: Polski
Czwarta strona kryminału przeniosła mnie do Wioski kłamców, gdzie społeczeństwo jest dość zamknięte, a w okolicy krążą dawne legendy o trzech siostrach czarownicach. To teoretycznie legendy i zabobony, ale okazuje się, że wiele osób w nie wierzy. Do tejże wioski - Strzygomia, postanawia udać się Dioniza Remańska, aby odnaleźć zabójcę swojego biologicznego ojca. Dioniza odeszła w policji i szuka nowego zajęcia. Śmierć jej ojca, która wydaje się dość zagadkowa nie daje jej spokoju, więc kobieta zamierza przeprowadzić własne śledztwo, ponieważ nie wierzy w winę skazanych.
Nie miałam wcześniej przyjemności poznać pióra Pani Hanny Greń. Muszę przyznać, że to spotkanie okazało się bardzo udane. Był to bardzo ciekawy kryminał w wątkiem obyczajowym. Mimo że trup nie siał się gęsto, nie było brutalnej zbrodni to książka zainteresowała mnie od samego początku. Lubię opowieści o legendach, starych wierzeniach i różnych zabobonach, które krążą po wioskach. Sprawa zabójstwa byłego komendanta jest tak zawiła, bierze w niej udział tyle osób, że nie sposób domyślić się, kto jest sprawcą.
Język autorki jest bardzo przyjemny i dobrze czyta się tę książkę. Fabuła jest ciekawa, każda z postaci coś ukrywa, nic nie jest do końca jasne i nie raz wyprowadziło mnie to na manowce. Gdy myślałam, że wiem kto jest zabójcą okazywało się jednak, że nie mam racji. Wiele osób było podejrzanych, ciągle pojawiały się jakieś nowe wątki, ale autorka wszystko połączyła w spójną logiczną całość.
Główna bohaterka na początku irytowała mnie swoim stylem bycia, ale w dalszej części bardzo ją polubiłam. Trzeba przyznać, że okazała się świetną policjantką z bardzo dobrym zmysłem dedukcji i przewidywania różnych zachowań, a czasem była nawet krok przed polcjantami, którym pomagała prowadzić śledztwo.
Moim zdaniem autorka świetnie wykreowała również postać głównego podejrzanego, od początku czułam niecheć do niego, co okazało się bardzo mylne. Dlaczego? O tym musicie przekonać się sami :)
Podsumowując: Jest to bardzo dobry kryminał z wątkiem obyczajowym, pełen kłamstw i intryg. Polecam.
Nie do końca rozumiem zachwyty poprzedników. Dla mnie lekka lektura na wakacje.
Czytałam już kilka książek Pani Hanny i spodziewałam się dobrego kryminału z pewną dawką humoru, ironii czy nawet sarkazmu. A otrzymałam bajkę dla dużych dzieci. Pozycję czyta się bardzo szybko i lekko. Ale zawiodłam się i właściwie dopiero końcówka sprawiła, że jeszcze mam nadzieją na dalszą, lepszą kontynuację.
Hanna Greń na swoim koncie ma już 11 kryminałów, w tym dwie książki z nowego cyklu o byłej policjantce Dionizie Remańskiej. Ja po "Wioskę kłamców" (pierwszy tom) sięgnęłam przy okazji premiery drugiego tomu i muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Bardzo podobał mi się styl autorki – jest lekko, język jest prosty, dosyć potoczny, pełny humoru – szczególnie dużo znajdziemy go w dialogach. To nadaje lekturze lekkości i jako takiej pogody, mimo dosyć mrocznego gatunku do jakiego kwalifikuje się ta książka. Zaskoczyła mnie mocno główna bohaterka – jakoś wywnioskowałam, że była policjantka musi być przynajmniej w średnim wieku… Ale nie, Diona jest przed trzydziestką i zachowuje się odpowiednio do swojego wieku ? Śledztwo jest ciekawe i idzie w całkiem innym kierunku niż można by sądzić. Naprawdę bardzo fajnie czytało mi się tę książkę! Polecam wszystkich, którzy szukają lekkiego kryminału nieepatującego mrokiem i brutalnością!
Strzygom. To owiana legendą wioska, odizolowana społeczność, której mieszkańcy są potomkami strzyg i przestępców. Brzmi intrygująco? A to dopiero początek. Bo właśnie w tej małej miejscowości dochodzi do zbrodni. Ginie miejscowy komendant policji, a dwóch mężczyzn ze Strzygomia zostaje oskarżonych i skazanych.
Diona, była policjantka i córka komendanta, ma wątpliwości odnośnie ich winy, mimo, że narzędzie zbrodni i świadkowie za tym przemawiają. Jednak komu mogłoby zależeć na wrobieniu właśnie ich i jaki miałby motyw by zamordować jej ojca?
Dziewczyna decyduje się na przyjazd do Strzygomia, by dojść prawdy i uchronić przed długoletnim więzieniem dwóch niewinnych, jej zdaniem, ludzi.
Kto w wiosce kłamców kłamie, a kto mówi prawdę? Ile tajemnic i nieporozumień tkwi w tej niewielkiej społeczności? Jak wiele złego może wyrządzić brak dialogu i ludzkie pomówienia?
Pytań co niemiara, a odpowiedzi na nie, w tej hermetycznej, zamkniętej na obcych miejscowości trudno będzie zdobyć. Czy Dionie uda się odkryć prawdę?
Bardzo spodobało mi się ciekawe połączenie legendy z dalekiej przeszłości, mającej jednak wielki wpływ na losy mieszkańców, z zajmującym śledztwem.
U autorki niezmiennie też cenię umiejętność łączenia wątku kryminalnego z obyczajowym. I tu, prócz zagadki kryminalnej, zaglądamy w prywatne życie bohaterów poznając ich lęki i pragnienia. Również Diona dowie się wiele o swoich przodkach. Czy pogodzi się z własną przeszłością, którą dopiero teraz będzie mogła w pełni zrozumieć?
Gdy zbrodni towarzyszą najniższe ludzkie instynkty, autorka idealnie równoważy je dobrocią pozytywnych, choć niedoskonałych bohaterów.
Czy książka mnie zaskoczyła? Absolutnie nie. Znając twórczość autorki, wiedziałam, że lektura będzie przyjemnością i jak zwykle się nie zawiodłam.
Zachęcam Was do odwiedzenia wioski kłamców, przekonajcie się sami, czy jak w każdej legendzie, tak i w tej tkwi ziarno prawdy.
Aspirant Konstanty Nakański prowadzi sprawę zabójstwa. Śledztwo przebiega opornie, gdyż policjant nie może znaleźć żadnego powodu, dla którego ktoś miałby...
Gdy Magdalena i Krzysztof Witeccy dowiadują się, że zostaną rodzicami, postanawiają spełnić swoje marzenie o przeprowadzce na wieś. Po długich poszukiwaniach...
Przeczytane:2021-04-16, Ocena: 4, Przeczytałam, Kryminał/sensacja ,
Główna bohaterką książki jest Dioniza Remańska, zwana Dioną. To była policjantka, która w wyniku wielu pomówień i intryg swojego ówczesnego męża (obecnie byłego), odeszła z policji. Dionę poznajemy kiedy nie jest już policjantką i szuka swojego miejsca na świecie.
Dwa lata wcześniej zostaje zamordowany jej ojciec. Jako policjantka widzi wiele nieścisłości i niedociągnięć w prowadzonym śledztwie. A wg niej skazani mężczyźni, odsiadują wyrok za niewinność. Duch detektywistyczny Diony powoduje, że postanawia to sprawdzić przeprowadzając prywatne śledztwo.
Ojciec Diony był komendantem policji w Strzygomiu. Właśnie tam udaje się nasza bohaterka. Znajduje dach nad głową u rodziny jednego ze skazanych za zabicie jej ojca. Jego rodzina także uważa mężczyzn na niewinnych, dlatego pomagają Dionie zapewniając jej kamuflaż. W miasteczku rozchodzi się wieść o jej odwiedzinach jako kuzynki Agaty Drawicz, żony jednego ze skazanych. Dzięki temu Diona weszła w hermetyczne środowisko tzw wioski kłamców, gdzie nie wiadomo kto mówi prawdę i komu wierzyć. Nie trudno się domyślić, że w sprawie swojego ojca Diona trafiła na mur milczenia. Stopniowo udaje jej się przez niego przebić.
Czy Diona przekona ludzi do mówienia? Czy znajdzie prawdziwego mordercę swojego ojca? Czy mężczyźni odsiadujący wyrok za morderstwo są winni tego czynu?
To moja pierwsza przygoda z Hanną Greń. I wiem, że nie ostatnia. W najbliższym czasie zamierzam nadrobić całą serię o Dionizie Remańskiej, w końcu wkrótce zostaje wydany kolejny tom.
Pani Hania pisze lekkim językiem, dzięki któremu czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Bardzo polubiłam Dionę. To sympatyczna dziewczyna, ale kiedy trzeba potrafi użyć swojego ciętego języka. Momentami jej wypowiedzi powodowały, że nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
Przy boku Diony pojawił się przystojny policjant Marcin. Powiem Wam, że bardzo mi się spodobał i coś czuję, że ciągnie go do naszej Diony. Kibicuję im i mam nadzieję, że Pani Hania w późniejszych tomach połączy ich w parę. To właśnie Marcin pomagał Dionie rozwikłać zagadkę śmierci ojca.
,,Wioska kłamców" to nie jest ciężki kryminał. Powiedziałabym raczej lżejszego kalibru. Znajdziemy tu zbrodnię, intrygę, pojawiają się też niewielkie znamiona obyczajówki, ale jest też humor. To właśnie ta subtelna dawka humoru sprawiła, że chciało mi się to czytać i czytać. Więc kończę pisać i lecę czytać dalsze losy Diony.
Polecam