Wilczy notes

Ocena: 6 (1 głosów)
Wilczy notes to pierwsza książka Mariusza Wilka o Rosji (ukazała się w 1998 r.). Dokładnie – o Sołowkach, wyspach na Morzu Białym. W carskiej Rosji zsyłano tam więźniów politycznych, ZSRR tę tradycję kontynuowało, tworząc na Sołowkach jeden ze sławniejszych gułagów. Dla Wilka Sołowki są kwintesencją Rosji. Tutaj można wzrokiem objąć procesy, które tam, w Rosji, zachodzą na ogromnych obszarach i dlatego są trudno uchwytne. Na Sołowkach widać Rosję w miniaturze, jak na dłoni: jest i władza, i cerkiew, i kultu¬ra w muzeum, maleńki biznes i swojska mafijka, jest i szpital, i szkoła muzyczna, i bycza ferma, i prywatne krowy, i przedsiębiorstwo leśne, i nieduża fabryczka agar-agaru, jest milicja i areszt, jeno sąd bywa rzadko, czasami przylatuje. (…) Tylko służby komunalne są w zaniku, za to nieźle rozwinięto kłusownictwo. Kipią wreszcie na Sołowkach namiętności damsko-męskie, trwają swary polityczne w bani, zaś le¬gendarne ruskie pijaństwo przybrało apokaliptyczne roz¬miary. Wystarczy więc usiąść na przyzbie domu, plecami się oprzeć o drewnianą ścianę, rozgrzaną wiosennym słońcem, myśli puścić, niechaj same się marszczą, i patrzeć, i słuchać, i milczeć. Wilczy notes wydany po raz pierwszy w roku 1998 był swoistym wstrząsem – oto pojawił się ktoś, kto o Rosji mówi zupełnie inaczej, a przy tym wie, co mówi - ponieważ jest stamtąd. Oczywiście, można się z Wilkiem nie zgadzać, ale zawsze warto z nim podyskutować. Mariusz Wilk (ur. 1955) — prozaik, dziennikarz, od kilkunastu lat mieszka na północy Rosji. Od końca lat siedemdziesiątych działacz opozycji, więziony w stanie wojennym. Współautor książki Konspira: rzecz o podziemnej „Solidarności” (1984). Po 1989 roku porzucił cywilizację i zamieszkał na Wyspach Sołowieckich, by po dziesięciu latach przenieść się nad jezioro Oniego, a ostatnio powrócić na Daleką Północ. Swoje przeżycia opisywał na łamach paryskiej „Kultury”, „Zeszytów Literackich” i „Rzeczpospolitej” – te podróżnicze eseje złożyły się na książki: Wilczy notes (1998) i Wołoka (2005). Za Wołokę był nominowany do literackiej nagrody Nike 2006. W 2006 r. ukazał się nakładem naszej oficyny pierwszy tom jego „Dziennika Północnego” pt. Dom nad Oniego.

Informacje dodatkowe o Wilczy notes:

Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: b.d
Kategoria: Inne
ISBN: 978-83-73-92231-0
Liczba stron: 224

więcej

Kup książkę Wilczy notes

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wilczy notes - opinie o książce

Avatar użytkownika - MonikaOlga
MonikaOlga
Przeczytane:2019-09-15,

"Wilczy notes" to lektura dość specyficzna. Osobliwe jest miejsce, które opisuje Mariusz Wilk. Osobliwi są jego mieszkańcy. Osobliwy jest język, którym posługuje się autor.

Wyspy Sołowieckie. Wyspy położone na dalekiej północy. Wyspy, na których panuje surowy klimat hartujący tych, którzy je zamieszkują. Sołowki. Miejsce odcięte od świata przez większą część roku. Czasem podczas lektury odnosi się wrażenie, że Sołowki to miejsce nie tyle odcięte od świata, co przez ten świat zapomniane. Nie zmienia tego za bardzo nawet fakt, że od czasu do czasu zabłąka się tu jakiś turysta, który strzeli kilka fotek i wyjedzie stąd i … o Sołowkach prędzej czy później zapomni. A mieszkańcy zostaną. Zostanie (przynajmniej na jakiś czas) i autor niniejszej publikacji.

Mariusz Wilk na Sołowkach mieszkał kilka lat (1995-1998). Miał niebywałą okazję obserwować sołowiecką codzienność i w niej uczestniczyć. Przez to jest o wiele bardziej wiarygodnym świadkiem sołowieckiej rzeczywistości. Jest człowiekiem, który chłonął te wyspy. Zachwycał się surową przyrodą. Delektował się tym, co go otacza. Doceniał ciszę. Asymilował się z mieszkańcami. Choć dla niektórych zawsze był tylko obcokrajowcem, do którego należy podchodzić ostrożnie i ze sporą dozą nieufności. Rozmawiał z ludźmi. Wysłuchiwał ich. Chciał ich zrozumieć. Chciał ich zrozumieć naprawdę nie wypaczając tego, co najistotniejsze. A u tych wyspiarzy najbardziej istotna była dusza. I właśnie tę duszę Wilk chciał zgłębić i opowiedzieć nam o niej. Nie zważając na otaczający go świat materialny. Bo na Sołowkach… bieda, bieda i jeszcze raz bieda. Rosja tamtego okresu przechodziła transformację. Problemy dnia codziennego zataczały błędne koło. Absurd gonił absurd. Było to odczuwalne w każdej części ówczesnej Rosji. A na Sołowkach… To od zawsze był region skazany na zapomnienie chciałoby się rzec. Region, który zawsze i w każdych warunkach musi poradzić sobie sam.

Mariusz Wilk obserwując mieszkańców Sołowek dokonał oceny rosyjskiego społeczeństwa. I według mnie jego spostrzeżenia są bardzo trafne. A przede wszystkim wiarygodne. Miał przecież czas i mnóstwo sposobności, aby być naocznym świadkiem przeróżnych sytuacji. A uczestnikami tych sytuacji byli ludzie, których zdążył poznać. Sąsiedzki bliżsi lub dalsi.

Ale Sołowki to nie tylko ludzie mieszkający tam dziś, którzy są skazani na wyspy ze względów ekonomicznych. To też ludzie, którzy na Sołowkach stracili życie i znaleźli się tam bynajmniej nie ze swojej woli.

Na Sołowkach najpierw pojawili się mnisi. Ich spokój zakłócił carski rozkaz, aby na wyspach zorganizować więzienie dla przeciwników politycznych caratu. Carat przeszedł do historii. Więzienie nie. Mało tego, zostało rozbudowane do pokaźnych rozmiarów. To właśnie tu powstał owiany grozą SŁON (Sołowiecki Obóz Specjalnego Przeznaczenia).

Wyspy Sołowieckie to prawdziwa Rosja. Tylko tu można doświadczyć Rosji autentycznej. Tak twierdzi autor. I trudno się z nim nie zgodzić.

Jak napisałam na początku "Wilczy notes" to specyficzna lektura. Nie każdemu przypadnie do gustu. Nie jest to ani książka podróżnicza, ani typowy reportaż. Powiedziałabym raczej, że to do bólu szczera opowieść o dalekim kraju i jego mieszkańcach. Czytając te zapiski miałam wrażenie, jakbym słuchała gawędy starego znajomego, z którym rozumiemy się doskonale. Dlatego opowiadający ze swojej powieści nie wyrzuca rusycyzmów (są one wytłumaczone w słowniczku na końcu książki). To gawęda bez początku i końca. Gawęda z wieloma bohaterami w tle. Gawęda z wieloma pobocznymi wątkami. Gawęda pełna pokory wobec natury.

Link do opinii
Avatar użytkownika - astamate
astamate
Przeczytane:2012-01-29, Ocena: 6, Przeczytałam,
Ksiązka o Rosji. Tak brzmi to banalnie. Ale ten banał zawiera cała prawdę, z tych najpardziwszych prawd. Szczegół opisu, kolorystyka słów, piękno każdego detalu i realnośc aż do bólu.
Link do opinii
Inne książki autora
Lotem gęsi
Mariusz Wilk0
Okładka ksiązki - Lotem gęsi

W poprzednim tomie „Dziennika północnego” Mariusz Wilk „tropami rena” śledził tajemniczy lud Saamów, zamieszkujących...

Dom nad Oniego. Dziennik północy
Mariusz Wilk0
Okładka ksiązki - Dom nad Oniego. Dziennik północy

W Domu nad Oniego Mariusz Wilk oprowadza czytelnika po magicznym świecie Północy. Tym razem t r o p a zawiodła Autora do Karelii, do starego, obmywanego...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy