Co poczną mieszkańcy miasteczka nękanego przez ogromną plagę os?
Intruzów nie zniechęcają ani prośby, ani groźby. Na szczęście dzielny piekarz wpada na pomysł, który - mimo że trochę szalony - pomoże pokonać złośliwe owady raz na zawsze. W końcu która osa oprze się wielkiej kanapce z dżemem?
Kolorowe, szczegółowe ilustracje pozwolą dzieciom śledzić poczynania mieszkańców przygotowujących największą pułapkę - i kanapkę - świata, a rytmiczna rymowanka wciągnie je w tę niezwykłą i pełną humoru historię.
A sio, osy!
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2018-02-12
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 32
Tytuł oryginału: The Giant Jam Sandwich
Przeczytane:2018-03-12, Ocena: 5, Przeczytałam,
„Wielka kanapka z dżemem” amerykańskiej pisarki Janet Burroway to rymowana, zabawna opowieść o walce z natrętnymi osami, które nawiedziły małe miasteczko. Sprytni mieszkańcy nie zamierzają się jednak poddać i szykują pułapkę godną wpisu do Księgi Rekordów Guinnessa!
„W Swędzioszkach Dolnych upał był szalony, gdy nadleciały os trzy miliony…” – to pierwsze zdanie książki, które rozbraja i sprawia, że kolejne strony odwraca się z niesłabnącym zainteresowaniem.
Namolne i groźne owady stanowią nie lada zagrożenie: są żarłoczne, atakują rolników i psują rodzinne imprezy. W dodatku mają na sumieniu pogryzione czoło Lorda Pysznego.
Jak poradzić sobie z taką inwazją? To zadanie niełatwe, ale możliwe, jeśli do akcji przystąpią tacy spryciarze jak Piekarz Pajda, który zaproponował zrobienie pułapki w postaci gigantycznej kanapki z dżemem.
Mieszkańcy Swędzioszek Dolnych łączą siły i zwierają szeregi, by pokonać skrzydlatych wrogów. Czy ich trud przyniesie oczekiwany efekt? Odpowiedź na to pytanie dają dopiero ostatnie strony. W międzyczasie zaś jest wiele emocji i zabawy, gdyż Janet Burroway wykazuje się niesłabnącym poczuciem humoru.
Uroczy tekst ubarwiają wspaniałe, dowcipne, ale i realistyczne ilustracje Johna Vernona Lorda, który ma na koncie wiele osiągnięć, między innymi zilustrowanie dzieł takich klasyków i znakomitości jak Ezop czy Lewis Caroll.
Książkę czyta się i ogląda z wielką przyjemnością, to na pewno wspaniała lektura dla najmłodszych czytelników, ale może też być niepowtarzalną okazją do wspólnego czytania. Przyznam, że gdy w pierwszym wersie pojawiły się wspomniane Swędzioszki Dolne, byłam już pewna, że całość podbije moje serce.
Również ilustracje przeniosły mnie w świat lektur z dzieciństwa, gdyż mają one w sobie coś z niezapomnianej kreski Jana Marcina Szancera i bardziej współczesnej Anny Onichimowskiej, są zabawne, łączą realizm z karykaturą i na pewno zapadają w pamięć.
„Wielka kanapka z dżemem” na pewno może stanąć na półkach z lubionymi książkami. I może zachęcić do sięgnięcia po inne, podobne opowieści.
BEATA IGIELSKA