„Wendyjska winnica. Winne miasto” to powieść o determinacji kobiet, rodzinnych więzach i sile miłości z powojennym obrazem Ziem Odzyskanych w tle. Sponiewierana wojną córka głównej bohaterki „Cierpkich gron”, Matylda, cudem przeżywa zimową ucieczkę z rodzinnej wsi i trafia do Grünbergu, który tuż po wojnie staje się Zieloną Górą. Czy uda jej się zapomnieć o koszmarze wojny? Ułożyć nowe życie, odnaleźć miłość i wiarę w lepsze jutro? Na tle przenikających się kultur i narodowości - Niemców, Polaków, Rosjan - ukazany jest dramat człowieka w czasach naznaczonych wojną i konfliktem, kiedy trudno ocenić, kto jest wrogiem a kto przyjacielem.
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2019-01-30
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 432
"Istnieje tyle prawd o powojennych latach, ilu jest ludzi je pamietających".
W drugiej części zatytułowanej "Winne miasto" Zofia Mąkosa na przykładzie swoich bohaterów opisuje lata 1945-1948, czyli od zakończenia działań wojennych, do początku czasów stalinizmu.
"Winne miasto" różni się od pierwszej części. Autorka opisuje m. in. wykroczenie Armii Czerwonej, gwałty i rabunki, jakich dopuszczali się czerwonoarmiści, morderstwa, głód, brak pracy, wysiedlenia Niemców zamieszkujących tereny ziem odzyskanych, strach i lęk przed UB. Ta powieść to również pokazanie czytelnikowi, jak trudne było odnalezienie się w nowej rzeczywistości oraz zrozumienie własnej tożsamości. Chociaż czuję niedosyt związany z niewyjasnieniem losów niektórych bohaterów pierwszego tomu, zdecydowanie polecam obie lektury. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, który podobno już powstaje.
Choć „Wendyjska Winnica. Winne miasto” jest II tomem trylogii i można czytać je niezależnie, to jeżeli nie znacie pierwszego, czyli „Wendyjska Winnica. Cierpkie grona” warto nadrobić :)
Matylda cudem przeżywa zimową ucieczkę z rodzinnej wsi i trafia do Grünbergu, który tuż po wojnie staje się Zieloną Górą. Czy uda jej się zapomnieć o koszmarze wojny? Ułożyć nowe życie, odnaleźć miłość i wiarę w lepsze jutro?
Książki z II wojną światową tle to powieści, które zawsze poruszają, pokazują ogrom cierpienia zwykłych ludzi, osób, które nie mają wpływu na decyzje wielkich tego świata, a ponoszą ich konsekwencje. Nie inaczej jest w „Winnym mieście”, Zielona Góra, która jeszcze niedawno była Grünbergiem jest miastem, w którym po wojnie mieszają się kultury trzech różnych narodów — Polaków, Niemców i Rosjan. Już samo to prowadzi do spięć, podsycanych nienawiścią do byłego okupanta, a Armia Czerwona nie jawi się jako wybawiciel, raczej kolejny ciemiężca. Grabieże, gwałty, pobicia, zabójstwa to porządek dzienny ludzi z Ziem Odzyskanych. Główna bohaterka Matylda, choć wiele już przeszła, niestety nie zazna spokoju. Ukrywająca swoje niemieckie pochodzenie żyje w ciągłym strachu przed wywózką. Niegdyś pod stałą opieką matki i ciotki, teraz sama musi o siebie zadbać, a praca staje się najlepszą ucieczką od wspomnień. Czy Matylda kiedyś przestanie uciekać, czy ma szansę na spokojne i szczęśliwe życie, na rodzinę?
Powieść Zofii Mąkosy opiera się na historycznych faktach, autorka zachowuje jednak obiektywizm i pokazuje perspektywę końca wojny zarówno z punktu widzenia Polaków, jak i Niemców. Wzajemną niechęć, wrogie postawy, bo w końcu okupant zostaje pokonany i trzeba mu pokazać, gdzie jest jego miejsce. Sceny bywają brutalne, fragmenty na długo zapisują się w głowie, tej książki nie można odłożyć, ale niekiedy po prostu brakuje tchu. Dzięki „Wendyjskiej winnicy. Winnemu miastu” zrozumiałam, o czym mówiła babcia, kiedy do ich domu wpadli rosyjscy żołnierze. Nie, nie zrobili im krzywdy, a przynajmniej nigdy mi o tym nie wspomniała, jednak świadectwo, jakie po sobie zostawili, ma odzwierciedlenie w książce Zofii Mąkosy.
Na koniec napiszę jeszcze, że oprócz poruszającej historii, na której ciąg dalszy czekam, ta książka jest po prostu przepięknie napisana! Bardzo się cieszę, że Wydawnictwo Książnica przekazała mi taką perełkę języka polskiego. „Wendyjska winnica. Winne miasto” trafiła na listę moich ulubionych książek, a Wam serdecznie ją polecam!
„Istnieje tyle prawd o powojennych latach, ilu jest ludzi je pamiętających” – pisze autorka w posłowiu drugiego tomu „Wendyjskiej winnicy”. I te prawdy, bardzo różne i nieoczywiste, pokazuje na kartach swojej znakomitej powieści.
Bohaterką drugiego tomu jest Matylda Neumann, która po ucieczce z rodzinnego Chwalimia trafia do Grünbergu. Jest rok 1945, Grünberg staje się Zieloną Górą, do miasta wchodzą wojska radzieckie, Niemcy zostają z niego wypędzeni. Matylda, aby zostać, musi zapomnieć o niemieckich korzeniach. Musi też zapomnieć o dumie, wstydzie i godności. Będzie jej niezwykle trudno zrozumieć otaczający ją świat.
Pewnie nie każdy zdaje sobie sprawę, że koniec wojny nie oznaczał końca problemów. Ci, którzy przeżyli musieli odnaleźć się w zupełnie nowej rzeczywistości, znakomita większość straciła bliskich, trzeba było od nowa zorganizować sobie życie, zaczęli powracać zesłańcy, więźniowie opuścili obozy. Co się stało z tymi ludźmi? Jak odnaleźli się w powojennej rzeczywistości? Gdzie zamieszkali? Z czego żyli? Czy sobie poradzili? Na część z pytań znajdziemy odpowiedź w tej powieści.
Zofia Mąkosa pokazuje obraz powojennej rzeczywistości niezwykle rzetelnie, nie pomijając niczego. Opowiada o człowieku, o samotności, utracie bliskich i niepewności, co przyniesie jutro. „Nas wsią, nad polami i łąkami unosi się duch niepewności. Co dalej? Jak teraz będzie? Czy znowu czeka nas tułaczka? Czy warto starać się i zabiegać o cokolwiek, jeśli jutro będziemy w innym miejscu? Te pytania jednakowo dręczą ludzi, choć zadawane są po polsku i po niemiecku”.
„Winne miasto” to napisana z niebywałą dbałością o szczegóły powieść o początkach komunizmu, o pierwszych po wojnie wyborach, o trudnych decyzjach. To powieść o próbie zapominania o koszmarze wojny, o szukaniu własnej tożsamości, prawdy o sobie. Sporo ciekawych informacji, między innymi o uprawie winorośli i produkcji wina, wplecionych do powieści i podanych w niezwykle przystępny sposób, czyni tę powieść wyjątkową i godną polecenia.
Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się dalsze losy Matyldy, dlatego też z ogromną niecierpliwością czekam na trzeci tom.
Wszyscy, którzy lubią dobrą powieść obyczajową z wojną (i okresem powojennym) w tle powinny sięgnąć po tę powieść!
Z przyjemnością sięgnęłam po drugi tom Wendyjskiej winnicy.
Losy głównej bohaterki Matyldy zostały w bardzo ciekawy sposób ukazane na tle historycznych przemian jakie zachodziły na ziemiach zachodnich a także w Polsce po zakończeniu II WŚ.
Miejscami byłam przerażona wydarzeniami opisanymi przez autorkę, czasem płakałam, a głównie współczułam bohaterom trudów codziennego życia.
Cieszę się, że mogłam poznać historię mojego rodzinnego miasta.
Zielona Góra po wojnie. Wysiedlenia, okrucieństwo, strach i poszukiwanie swojej tożsamości. Próba odnalezienia się w nowej rzeczywistości. Matylda uzależniona jest od rosyjskiego żołnierza. Z czasem udaje się jej uwolnić z rąk oprawcy i próbuje znaleźć sobie miejsce do życia. Gdy los zaczyna jej sprzyjać, wraca ktoś, kto zmusza ją do podjęcia trudnej decyzji.
Ciekawa lekcja historii. Opowieść o ludziach, dla których wojna się nie skończyła.
Polecam.
Nie da się koło niej przejść obojętnie. Losy przedstawione w książce opisane zostały szczegółowo ta jakby autorka widziała wszystko na własne oczy. Książkę czyta się szybko, przyjemnie. Często nie można od niej się oderwać. Bardzo kibicowałam Matyldzie by ułozyła sobie życie.
Drugi tom historii życia Matyldy Neumann opowiada o czasach tuż przed ukończeniem II wojny światowej. Mieszkańcy przygranicznego Chwalimia to w większości Niemcy, a być Niemcem to nie była dobra opcja. Matylda podczas ucieczki przed wojskami rosyjskimi zostaje pobita i trafia jako branka do Wiktora, rosyjskiego żołnierza, który w zamian za ocalenie życia wykorzystuje dziewczynę.
Po odzyskaniu przez Polskę wolności mieszkańcy pogranicza na zachodzie kraju znajdują się w trudnym położeniu, ponieważ napływowa ludność traktuje ich w większości jako niedawnych okupantów. W nieco lepszym położeniu znajdują się ci, którzy potrafią udowodnić polskie korzenie. Ci, którzy nie mają takiego szczęścia są wypędzani za granicę Nysy, a tam sytuacja bytowa jest dramatyczna. Dlatego też nasza bohaterka za wszelką cenę stara się dowieść, że Wendowie to prastarzy Słowianie. Aby przetrwać szuka jakiegokolwiek zatrudnienia i dachu nad głową.
Nowe czasy to także nowe porządki polityczne. I w tej powieści możemy obserwować agitację do słynnych wyborów 3 razy Tak. Wprowadzanie porządków rodem ze stalinowskiej Rosji, szykany wobec mających inne zdanie o gospodarce i polityce.
To także poszukiwania prowadzone przez wiele rodzin swoich zaginionych podczas działań wojennych najbliższych. Przykładem jest tu choćby Kazimierz szukający żony żywej lub grobu gdzie mogła być pochowana. szuka także zemsty na krzywdzicielach.
Szczególnie muszą uważać na siebie kobiety, które podejmują heroiczną walkę o dobro swoich rodzin, zwłaszcza w przypadku gdy pozostają jedynymi żywicielami rodziny. Często w takiej sytuacji muszą się godzić muszą godzić się na handel swoim ciałem w imię przetrwania. Łatwo więc nimi manipulować. Przykładem jest choćby sytuacja, w której znalazła się Hanka, próbująca obronić się przed Meierem.
Ale powieść ta choć długa i czasem zbytnio przeładowana przemyśleniami Matyldy to także pięknie pokazane odradzanie się przemysłu winiarskiego na terenie Zielonej Góry. Mamy tu pokazane nowo powstające winnice, prace przy winoroślach czy w fabryce win.
I choć dosyć ciężko było mi czytać, bo format książki nie zachęca ( jest gruba i dosyć ścisłym drukiem) to watro po nią sięgnąć, bo autorka zawarła w niej wiele historycznych faktów, które kształtowały tamtejsze społeczeństwo.
"Wiesz, że winorośle można przesadzać. Nie czekaj. Wyjedź do swoich. Zapuść korzenie gdzie indziej. Pomyśl, że jesteś młodą winoroślą".
Prawda posiada wiele twarzy. W tym przypadku, prawda o trudnych, powojennych latach zupełnie inaczej wyglądać będzie z perspektywy Polaka, a inaczej Niemca. Bardzo trudno jest więc zachować tak potrzebną równowagę, opisując tamte dzieje. Myślę, że autorce drugiego tomu "Wendyjskiej winnicy" udało się to i właśnie ten aspekt jej prozy, zostanie najbardziej doceniony przez czytelników.
Zofia Mąkosa to emerytowana nauczycielka historii i wiedzy o społeczeństwie, która dzieciństwo spędziła w Chwalimiu – miejscu, w którym dzieje się głównie akcja jej powieści. Autorka publikowała artykuły w lokalnej prasie, a czytanie książek to jej największa pasja. Szczęśliwa żona, matka trójki dzieci i babcia. Zadebiutowała w 2017 r. książką pt. "Wendyjska winnica. Cierpkie grona".
Matylda Neumann przeżywa ucieczkę z rodzinnej wsi, ale srogo płaci za swoje ocalenie. Bohaterka ostatecznie trafia do Grünbergu, który po wojnie staje się Zieloną Górą. Samotna, ukrywająca swoje niemieckie korzenie, stara się przetrwać w powojennej zawierusze. A nie są to czasy łatwe, gdyż dekonspiracja jej pochodzenia może skutkować wywiezieniem z jej rodzinnych stron.
Zakończenie pierwszego tomu "Wendyjskiej winnicy" zostawiło mnie z wieloma pytaniami dotyczącymi losów bohaterów, ale oczywiście w kręgu mojego głównego zainteresowania pozostawała Matylda, dla której odkrycie makabrycznej prawdy w swoim domu, stało się symbolicznym pożegnaniem z przeszłością. Jak się okazało, Zofia Mąkosa przygotowała dla tej bohaterki jeszcze bardziej tragiczne przeżycia, które niestety stały się udziałem tysięcy ówczesnych kobiet, jakie napotkały na swojej drodze Rosjan. Ale w zasadzie nie to było najgorsze w tym wszystkim dla Matyldy, bowiem najokrutniejsze było codzienne życie ze strachem i niepewnością jutra.
Autorka w niezwykle obrazowy i pełen szczegółów sposób, pokazała na przykładzie głównej bohaterki, jak mogło wyglądać życie Niemców, którzy zostali po zakończeniu II wojny światowej w Polsce. Nienawiść naszych rodaków do ówczesnych oprawców była bowiem tak wielka, że ludzie ci ukrywając swoją tożsamość, musieli żyć w ciągłym strachu oraz drżeć o każdy, kolejny dzień. Ważne jednak jest także to, że Zofia Mąkosa ukazuje punkt widzenia ówczesnej rzeczywistości zarówno z perspektywy Polaka, jak i Niemca. To bardzo istotne, świadczące o rzetelności autorki i jej obiektywizmie.
Dopracowana w najmniejszym szczególe warstwa historyczna i społeczna jest jednym z atutów prozy autorki. Ukazane w powieści nastroje społeczne, wywoływanie antagonizmów kolejnych grup Polaków, działalność tajnych służb i okres stalinizmu to wątki, o jakich trzeba było napisać ukazując powojenny czas. Manipulacja ludźmi, propaganda oraz skłócanie i wywoływanie sztucznych konfliktów to coś, co było wówczas na porządku dziennym. Zofia Mąkosa w swojej powieści zaakcentowała także w pełnej krasie fakt, z którego wielu współczesnych czytelników nie zdaje sobie sprawy - koniec wojny to najczęściej totalne bezprawie, pełne przyzwolenia na godne pogardy zachowania.
Zakończenie drugiego tomu "Wendyjskiej winnicy" znowu pozostawiło mnie z pytaniem o dalsze losy Matyldy, tym bardziej, że dość nieprzewidywalny finał to furtka do trzeciego tomu. I myślę sobie, że z talentem autorki do snucia tak prawdziwie epickich historii, naznaczonych tragizmem, trzecia część okaże się dobrym dopełnieniem całej trylogii. Czekam na nią z wielką ciekawością.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Jest rok 1661. Przez Rzeszę Niemiecką przetacza się fala procesów o czary. Podejrzane są głównie zielarki i akuszerki, kat nie próżnuje, płoną stosy. Wiga...
W czasach, gdy kobiety nie powinny rzucać się w oczy, ona nosiła makową spódnicę Jest rok 1647. Za kilka lat Rzeczpospolitą zaleje szwedzki potop. Na...
Przeczytane:2020-04-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Książki XXI wieku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, 12 książek 2020, 52 książki 2020,
Pani Zofia Mąkosa w powieści pt. ''Winne miasto'' Cykl: Wendyjska Winnica (tom 2) tym razem zabiera Czytelników, aby mogli przyglądnąć się z bliska wydarzeniom toczącym się wówczas i opisywanym przez nią z okresu II wojny światowej.
Czytając każdy rozdział, który to dla samej autorki stanowi ogromne wyzwanie zawodowe, ale za to można z łatwością zauważyć, z jakim to właściwym podejściem do głównego tematu i zaangażowaniem ona kreuje głównych bohaterów.
Polubiłam dotychczasową twórczość autorki ze względu na to, że z początku występujący bohaterowie są bardzo charakterystyczni, ale chciałam jeszcze lepiej poznać ich i od innej strony tej nieznanej mi dotąd, a którzy zmagali się z trudnymi chwilami, z jakimi musieli wytrwać podczas trwania II wojny światowej.
Nie ukrywam tego, że gdy rozpoczęłam, czytanie II części dalszego przebiegu losów Matyldy to czułam, jak widoczne było wyraźne w niej ogromne poczucie strachu, w obecnej sytuacji, w jakiej się znalazła.
Każdy dzień był dla tychże bohaterów nie tylko walką o codzienne przetrwanie, ale w obliczu życia w cieniu nieubłaganego wroga utrata jego łączy się z mocnym bólem, przeżywaniem go razem z rodziną, sąsiadami oraz w grupie ludzi, którzy również potrzebowali wsparcia.
Nie wystarczy być, tylko dobrym nauczycielem historii, ale godnie podzielić się swoją wiedzą i wciąż szukając nowych wskazówek dla młodych ludzi chcących odkrywać szlaki, jakie pozostawili bohaterowie, którzy pomimo trudnych momentów tworzą atmosferę ogniska domowego, a każdy z nich ma własne refleksje na temat tego, co go spotkało.
Podoba mi się to, w tej powieści, że autorka przywiązuje dużą uwagę na miejsca zdarzeń, nadaje wyrazistości bohaterom, dzięki temu, co poniektóre osoby będą mogły zaczerpnąć wiedzy na wiele tematów, które pozostają do tej bez odpowiedzi.
Elementem dodatkowym w tej oto powieści, który zwrócił, moją szczególną uwagę był zastosowanie w tekstach dialogowych języka rosyjskiego.
Podsumowując, na sam koniec mogę stwierdzić, że ta powieść łatwa nie jest do zrozumienia tak po przeczytaniu za pierwszym razem.
Należy przeczytać ponownie ją, aby móc w pełni zrozumieć całościową jej treść, a wówczas los wielu z bohaterów nie będzie nam tak bardzo obojętny.
Wydawnictwu Książnica dziękuję za podarowanie mi do zrecenzowania powieści pt. ''Winne miasto'' Cykl: Wendyjska Winnica (tom 2) autorstwa Pani Zofii Mąkosy.
Polecam przeczytać tę powieść.