Co łączy zaginioną przyjaciółkę, demoniczne siły i martwą nauczycielkę matematyki?
Tosia, dla przyjaciół Ted, ma typowe nastoletnie problemy: klasówkę do poprawy, dziwnego nauczyciela od matmy, zaginioną przyjaciółkę i słowiańskie demony, które domagają się jej uwagi. Czekaj, co?!
Kiedy podczas pogrzebu lubianej nauczycielki z podstawówki widzi się, jak zmarła wstaje z grobu, ma się dwie opcje: albo przestać oglądać straszne filmy po nocach, albo wysłuchać ducha i spełnić jego ostatnią prośbę. Ted wybiera tę drugą możliwość - w końcu pani Martyna prosi tylko o chwilę rozmowy z wikarym, to nie powinno przynieść żadnych kłopotów... Prawda?
Otóż nie. Kłopoty w postaci słowiańskich demonów są w życiu Ted jak psy gończe - kiedy wyczuwają, że dziewczyna je słyszy i może im pomóc, nie potrafią odpuścić. Zaczynają dopominać się o jej uwagę, twierdząc, że jest jakąś Welesówną, a ona przecież na nic takiego się nie pisała. Zresztą, ma na głowie ważniejsze sprawy - jej przyjaciółka Zuzia nagle zniknęła, a w sprawę może być zamieszany nowy, młody nauczyciel, który wpadł zaginionej w oko...
Ted zaczyna prywatne śledztwo. Lawiruje między lekcjami, salonem kosmetycznym, gdzie pomaga mamie, i światem słowiańskich wierzeń, którego nie da się spławić solidnym ciosem w nos. Szuka swojej przyjaciółki, ale po drodze odkryje, co łączy ją z tajemniczym Welesem i jaką ten ma dla niej misję...
***
Od pierwszych stron czułam, że Welesówna to powieść, która mnie porwie. Dużo humoru, przygoda, zagadki i nastolatka, która widzi demony - ta książka nie może przejść bez echa! Ale uważajcie... Nie będziecie mogli się od niej oderwać!
Patrycja Górska, @nastepnastrona
Historia Ted idealnie obrazuje fakt, że książki to przede wszystkim najlepsza forma rozrywki. Życie w małej miejscowości przeplata się z dorastaniem, nauką i szukaniem uwagi przez demony. Lekkie pióro i niebanalny humor sprawiają, że ciężko oderwać się od lektury.
Gabriela Łukaszewicz, @gvbiik
Miłośnicy słowiańskich wierzeń - to coś dla was! Mika Modrzyńska stworzyła rewelacyjną oraz zabawną historię łączącą typowe nastoletnie problemy i słowiańskie demony, które głośno domagają się uwagi. Ja przepadłam! W końcu... co tam klasówka z matmy w obliczu zaginionej przyjaciółki i wstającej z grobu nauczycielki? Przygotujcie mrożoną łopatkę wieprzową... przepraszam - trochę wolnego czasu i dajcie się porwać niesamowitej przygodzie z młodą Welesówną w roli głównej.
Karolina Syc, @kiiki.books
BIOGRAM
Mika Modrzyńska
Pochodząca z Mazur absolwentka lingwistyki stosowanej, a od sześciu lat pełnoetatowa podróżniczka. Pracowała m. in. jako operator rollercoasterów w Karolinie Południowej i systemów VR w Nowej Zelandii. Laureatka konkursów literackich, autorka powieści Styczniowa letnia noc i Cypek oraz licznych opowiadań wydawanych w antologiach i magazynie ,,Nowa Fantastyka"..
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2024-06-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Słowiańska Supergirl
Do ,,Welesówny" podeszłam nie tylko z otwartą głową - wszak już dawno nie jestem młodzieżą - ale i z ogromnym optymizmem, liczyłam bowiem na fantastyczną przygodę z nastoletnią pogromczynią słowiańskich demonów. Moje oczekiwania względem książki dodatkowo podkręciła jeszcze jedna kwestia. Jaka? Już wyjaśniam. Kilkukrotnie wspominałam już, że Marek Lichocki vel Powiernik, czyli postać stworzona przez Franciszka Piątkowskiego, to taki nasz superbohater znad Wisły, a jego Uniwersum przypomina to Marvelowe (używam tej nazwy jako pewnego skrótu myślowego). Powstanie powieści Modrzyńskiej potwierdziło moje przypuszczenia, że świat herosów z mocno wyeksponowaną słowiańskością, będzie się rozrastał. Jesteśmy bowiem świadkami sytuacji, w której Powiernik zyskuje Welesównę, co oznacza mniej więcej tyle, że obok Supermana (tak, wiem, że to DC) pojawia się Supergirl. Pozostaje się tylko z takiego obrotu spraw cieszyć i liczyć na to, że może kiedyś spotkają się na kartach jednej powieści.
W wielkim skrócie ,,Welesówna" Miki Modrzyńskiej opowiada o perypetiach dziewczyny, która została naznaczona przez Welesa i widzi słowiańskie demony. Ted nie wie niestety skąd wziął się jej przeklęty dar i niespecjalnie jest z niego zadowolona. Odgania więc od siebie dziwadła, a gdy są za bardzo namolne traktuje je z buta. To w sumie w jej sytuacji zrozumiałe, chce przecież normalnie żyć, uczyć się do klasówek i plotkować z kumpelą, a nie użerać się z żądnymi zemsty topielicami. Na szczęście los przychodzi jej z pomocą i koniec końców dowiaduje się, kto ją w tę kabałę wpakował. Dzieje się to podczas jej pierwszej misji, którą jest odnalezienie zaginionej przyjaciółki. I to wszystko, jak na ,,wstępniaka", przedstawione zostało w całkiem zgrabny sposób - na dokładkę też nieźle dopasowane pod kątem skomplikowania, mylenia tropów i głębi, do grupy docelowej.
Bohaterka, która wypiera swoje drugie ja i nie próbuje w ogóle zrozumieć, co się dzieje, jest jak powiew świeżości. Dlatego nie przeszkadzała mi jej niewiedza i uporczywe ignorowanie kolejnych faktów. Ma siedemnaście lat i prawo do buntu, nawet względem paranormalnych zjawisk. Myślę, że dzięki temu jak została skonstruowana, łatwo będzie się z jej nieustanną niechęcią i niepohamowaną - co by nie mówić, niezbyt również konstruktywną - gonitwą myśli, utożsamić młodszym czytelniczkom (zresztą sama nie miałam z tym problemu). Kolejna rzecz, która przypadła mi do gustu, to wyłaniający się powoli z cienia świat słowiańskich wierzeń. Nie ma tego, póki co, zbyt wiele, ale kierunek jest obiecujący. Czekam więc na więcej.
[Uwaga będą spojlery] Niestety pojawia się w książce kilka zgrzytów, które nie pozwoliły mi w pełni cieszyć się obiecującą lekturą. Fabularnie książka, według mnie, mogłaby być skierowana do młodszego odbiorcy (wiadomo jednak, że to kwestie indywidualne). Wiek rekomendowany musi być jednak wyższy, ponieważ bohaterka została, całkowicie niepotrzebnie, wplątana w relację o zabarwieniu romantycznym z - uwaga - nauczycielem. Gdyby to był np. jakiś ,,młodociany" demon tego problemu by nie było. Autorka wybrała inaczej - jej świat, jej prawo. Wybór ów, niesie z sobą jednak pewne konsekwencje. Pojawiają się oczywiście głosy, że krew nie woda, różnica wieku to tylko sześć lat i nie ma o co kruszyć kopii. Nie potrafię się z tym zgodzić. Nie mam nic do Ted, jest nastolatką, z burzą hormonów i miażdżącym ciężarem emocji - jak najbardziej może zadurzyć się w nauczycielu matematyki. Z Witkiem to już inna para kaloszy. Według metryki to dorosły facet, który wybrał sobie taki a nie inny zawód. Jest coś takiego jak etyka i wiedza, którymi powinien się w tym wypadku kierować. Wiem, że serce nie sługa, różne rzeczy się zdarzają i zdarzać będą, ale w takiej sytuacji powinien mieć chociaż jakieś realne rozterki i nie chcieć od tak ulec pociągowi do uczennicy. Poza tym Ted nie jest jakąś szczególnie dojrzałą, wybitnie rozgarniętą dziewczyną (to jest właśnie super i za to ją lubię, bo siedemnastolatka ma pełno prawo mieć kiełbie we łbie) i to kolejna przesłanka nie przemawiająca na korzyść Witka. To co już całkiem zbiło mnie z tropu, to heheszkowa, przyzwalająca reakcja otoczenia. Zdecydowanie nie jest targetem takich rozwiązań.
Czy wątek Witkowo-Tedowy był aż taki niezbędny na początku historii Welesówny? Pewnie ilu czytelników, tyle na ten temat opinii. Moim zdaniem można było odsunąć/rozciągnąć go w czasie (bo czy Buffy wpadła od razu w ramiona Angela?), dać się postaciom bardziej rozwinąć (szczególnie Witkowi, który miota się w niewytłumaczalny sposób i wydaje się być momentami bardziej zagubiony niż Ted), pomóc czytelnikowi zrozumieć ich motywacje. Stało się inaczej. Teraz jestem ciekawa, jak autorka poradzi sobie z kontynuacją historii i w którą pójdzie stronę. Mam nadzieję na więcej przygód i więcej działania, a mniej maślanych oczu.
Mimo wspomnianego zgrzytu jestem pod dużym wrażeniem pomysłu i możliwości, które z sobą niesie. Pierwszy tom przygód ,,Welesówny" to lekka, zabarwiona ironicznym humorem, niezobowiązująca lektura na letni czas.
[współpraca reklamowa barter]
Nie jestem do końca obiektywna, bowiem miałam okazję betować tę książkę, czyli czytać jej wstępną, "szorstką" jeszcze wersję.
Być może są wątki, które pozostają niejasne (co z tą całą zmorą?),być może różnica wieku między głównymi bohaterami budzi pewne wątpliwości, ale ogólnie rzecz biorąc "Welesówna" jest sympatyczną, lekką książką w nurcie mniej więcej słowiańskiego fantasy, którą warto zabrać ze sobą na urlop albo sięgnąć po nią po ciężkim dniu pracy. Podobno będzie kontynuacja - jeśli tak, niewątpliwie ją przeczytam.
Czy chcielibyście mieć moc rozmawiania ze zmarłymi?
Tosi nikt o to nie pytał. Po prostu otrzymała ten dar, z czego dziewczyna nie jest wcale zadowolna. Już będąc czteroletnim dzieckiem zaczęła rozmawiać ze zjawami.
Nie spodziewała się jednak, że będąc nastolatką będzie musiała pomóc swojej zmarłej nauczycielce matematyki. Na jej pogrzebie dostrzega nowego nauczyciela matematyki, który okaże się jej bardziej bliski niż Ted się tego spodziewa.
Później ginie jej najlepsza przyjaciółka, dziewczyna postanowia poprosić mężczyznę o pomoc, jednakże ten nie podchodzi do sprawy należycie poważnie, w związku z czym Tosia postanawia sama wziąć sprawę w swoje ręce.
I choć mogłoby się wydawać, że Ted prowadzi normalne nastoletnie życie, to jednak nikt nie wie, że tak naprawdę dziewczyna musi lawirować między szkołą i poprawkami z klasówek, salonem piękności, w którym pomaga swojej mamie, a światem umarłych, którzy domagają się pomocy od niej.
Zawzięcie każdy z demonów nazywa ją Welesówną, twierdząc iż otrzymała ona pocałunek Welesa, tym samym przez to może porozumiewać się z zaświatami.
Ach i pamiętajcie, że Tosia wcale nie lubi swojego imienia i woli jak znajomi mówią do niej Ted.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Naprawdę szybko leciałam przez rozdziały, bo książka została napisana w fajny sposób. Jest to trzecia książka autorki i tutaj również się nie zawiodłam i dostałam fajną, lekką historię. Zdecydowanie mogę zachęcić do sięgnięcia po tę książkę ?.
Typowa młodzieżówka, w której znajdziecie demony, rusałki, Welesa i Leszego. Chętnie przeczytała bym więcej w tym klimacie.
" [...] Te paskudy zawsze wiedziały, jakby miały wbudowany kompas. Tu, o tutaj stoi ta licealistka, która chce tylko świętego spokoju. To ją można podręczyć do woli. [...]"
Czy lubicie plotkować? Mieszkańcy Brzózki uwielbiają plotki. Tym żyją na co dzień. Co się stanie, gdy pewnego razu zginie nauczycielka matematyki imieniem Martyna? Mieszkańcy tej wsi nie przestaną plotkować. Niestety nie oni w tej powieści są najważniejsi. Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Tosia, o przepraszam Ted. Dziewczyna nie lubi swojego prawdziwego imienia. Ta postać ma niesamowity i jednocześnie przerażający dar. Widzi i rozmawia między innymi z demonami i rusałkami. Jak doszło do tego, że otrzymała ten z jednej strony fajny z drugiej męczący dar? Tosia- Ted ma młodsze rodzeństwo. Czasami dochodzi między nimi do kłótni. Często wystrzeliłaby brata i siostrę w kosmos. Ted ma ulubioną przyjaciółkę Zuzę. Co się stanie, gdy pewnego razu zniknie? Czy naszej bohaterce uda się ją uratować? Gwarantuję, że Ted przypadnie wam do gustu. Ta młoda dziewczyna jest taka fajna, niewinna, naiwna i momentami zabawna, że nie da się jej nie lubić. Mam cichą nadzieję, że jeszcze kiedyś do nas powróci i pokaże wszystkim demonom i innym potworą, na co ją stać. Jestem zachwycona jej magicznym darem. Ta bohaterka poza szkołą pomaga swojej mamie w pracy. Co takiego robi, dowiecie się, czytając lub słuchając książki Miki Modrzyńskiej pod tytułem "Welesówna".
Warto również zwrócić uwagę na pewnego młodego nauczyciela matematyki Witka (Witusia) Kościkiewicza. Ma coś w sobie takiego magicznego. On również ma pewien dar, o którym wam z przyjemnością opowie. Ten bohater ma 23 lata.
Uważajcie na pewnego słowiańskiego boga imieniem Weles, jest bardzo sprytny i przebiegły.
Jestem pod ogromnym wrażeniem twórczości tej autorki. Jej najnowsza książka skierowana jest głównie do młodzieży, jednak ja też tutaj znalazłam coś dla siebie. Dobrze bawiłam się, słuchając tej historii pod postacią audiobooka, którego czytała Zuzanna Galia. Ta lektorka świetnie zinterpretowała ten tekst. Dzięki jej głosowi przeżyłam niezapomniane chwile. Warto posłuchać tego audiobooka.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Miki Modrzyńskiej i już wiem, że nie ostatnie. Ta autorka jest moim kolejnym odkryciem roku 2024. Warto na nią zwrócić swoją uwagę.
Pozostaję z pytaniem do autorki: Czy Tosia/Ted/Welesówna jeszcze kiedyś do nas powróci?
Ps.
Dlaczego słowiańskie demony nazwały naszą młodą bohaterkę Welesówną?
Ps.2
Na uwagę zasługuje również cudowna okładka, która przyciąga wzrok. Gratuluję pani Magdalenie Babińskiej cudownego talentu.
Czas spędzony z "Welesówną" nie był czasem straconym.
Niezapomniana opowieść o miłości, żalu i nadziei Lidia, dwudziestodwuletnia dziewczyna, czuje, że jej świat się rozpada. Za chwilę zawali studia, zakończyła...
Fanka podcastów true crime na tropie zbrodni sprzed lat ŚMIERĆ, KTÓREJ NIKT NIE ZAUWAŻYŁ Gdy trzynastolatka z biednego domu znika, mieszkańcy...
Przeczytane:2024-08-02, Ocena: 4, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Licealne życie, śmierć nauczycielki, a do tego słowiańskie demony, które ciągle dają o sobie znać? To właśnie życie Tosi (dla przyjaciół Ted).
Dziewczyna musi męczyć się nie tylko z poprawami klasówek, ale również z męczącymi ją demonami. Choć nie wie dlaczego.
Wszystko zaczyna wyjaśniać się wraz z pojawieniem się nowego nauczyciela i zniknięciem jej przyjaciółki.
Ted musi rozwiązać nie tylko problemy z ocenami, ale również z demonami. Jednak przede wszystkim chce odnaleźć przyjaciółkę.
"Welesównę" czytało mi się szybko. Prosty język, ciekawa historia- tego oczekuję od młodzieżówki i to otrzymałam.
Jestem bardzo ciekawa dalszych losów Ted i jak rozwinie swoje umiejętności w byciu tytułową "Welesówną".
Jeśli szukacie lekkiej młodzieżówki z mitologią słowiańską w tle to warto zainteresować się pozycją autorstwa Miki Modrzyńskiej.