Dorota musi coś zmienić w swoim życiu. Świeczek na torcie jest stanowczo za dużo. Kilka tygodni wcześniej straciła pracę i nie ma widoków na nową. Synowa wyraźnie próbuje coś przed nią ukryć. Syn podejmuje zaskakujące decyzje – Dorota i Wojtek inaczej go wychowali… W dodatku Wojtek zachowuje się tak, jakby nigdy nie przeszedł udaru i nie musiał troszczyć się o swoje zdrowie.
Na szczęście są Jagoda i Hanka – przyjaciółki Doroty, na które może ona liczyć zawsze i wszędzie. To one pomagają jej znaleźć nowy cel w życiu i są przy niej, gdy nadciągają kolejne, niespodziewane kłopoty.
Jest też pewne miejsce… W najdalszym zakątku ogrodu… Zapomniane i zaniedbane… To właśnie tam los szykuje dla Doroty wspaniałą niespodziankę. Warto na nią poczekać.
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Silver
Data wydania: 2019-10-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 362
Kiedy założycielka oficyny wydawniczej Silver – Iwona Krynicka, przekazała mi pierwszą książkę wydaną przez Oficynę, byłam przekonana, że długo po nią nie sięgnę. Mam duży stos zaległości. O nazwisku jednej z autorek słyszałam, ale nigdy nic nie czytałam. Zostawiłam ją przy łóżku i byłam przekonana, że chwilę tam poleży. Wczoraj, kiedy byłam koszmarnie zmęczona po całym tygodniu pracy, dość wcześnie położyłam się do łóżka. Drzemałam około 20 minut a po obudzeniu ze stosu przy łóżku wyciągnęłam właśnie – Warto poczekać. Duży druk (nie musiałam iść po okulary) mnie przekonał i tak rozpoczęłam swoją przygodę z Dorotą, Pauliną, Kubą, Wojtkiem, Rafałem, Jagodą i Hanną. I ich historia tak mnie wciągnęła, że dziś skończyłam czytać.
Dorota jest pracownicą biblioteki na prywatnej uczelni. W dniu, kiedy uczelnia robi wielką imprezę z okazji dziesięciolecia, Dorota dowiaduje się, że została zwolniona. Wszyscy już o tym wiedzą, a ona dowiaduje się dopiero na obiedzie z okazji jubileuszu. Ma prawie 56 lat i została zwolniona na kilka miesięcy przed okresem ochronnym.
„Zatrzymała się czując nagle, że zrobienie choćby jednego kroku więcej jest całkowicie ponad jej siły. Miała wrażenie, że zaraz rozpadnie się na kawałki. Radosny dzień zamienił się w okamgnieniu w prawdziwą katastrofę. Z każdej strony bombardowały ją setki myśli: „Z czego będę żyć? Jak ja to powiem Wojtkowi? Muszę delikatnie, lekarz mówił przecież że po udarze powinien unikać gwałtownych emocji. Jak ja tam wrócę, jak będę chodzić po uczelni pod ostrzałem spojrzeń? To nie do wiary, że wszyscy wiedzieli. Wszyscy oprócz mnie… Zredukowali mnie, tak po prostu, jak tłuszcz w dietetycznym serku albo niepotrzebną zupełnie rubrykę w tabelce!”
Po tak dramatycznym rozpoczęciu, możecie być przekonani, że dalej też dużo się dzieje. Dorota odkrywa, że potencjalni pracodawcy nie chcą jej zatrudniać właśnie z uwagi na wiek, który moim zdaniem jest zaletą, ale jak widać tylko ja tak myślę. Doświadczenie, zaangażowanie, przywiązanie dla pracodawcy nie są istotne – liczy się tylko metryka.
Słowo seniorka będzie za jakiś czas dotyczyło każdej z nas. I niby jest takie delikatne, ale wydźwięk jednak lekko stygmatyzuje. Kojarzy się z dojrzałym już wiekiem, chorobami i emeryturą. A to przecież pokolenie kobiet w sile wieku, pełne planów i ambicji. Pokolenie silverów zdecydowanie lepiej brzmi. I tak od tej pory będę myśleć! Do pięćdziesiątki mam jeszcze kilka lat, ale chciałabym być taka jak Dorota, Hanna i Jagoda.
Dziękuje Silver Oficyna Wydawnicza za egzemplarz recenzyjny. Książkę polecam kobiecie w każdym wieku. To co spotkało Dorotę może dotknąć każdą z nas. Sposób w jaki Dorota poradziła sobie z problemami może nam podsunąć pomysł na siebie. Wiem, że Autorki będą pisały kolejne tomy o losach przyjaciółek głównej bohaterki. Ja już czekam na kolejne powieści Pani Liliany i Marii Fabisińskich. To Matka i Córka napisały tę powieść. Dla mnie jest to piękne i bardzo wzruszające. Kto wie, może gdyby moja mama żyła udałoby mi się przekonać ją do napisania czegoś własnego. Pisała piękne wiersze, fraszki, opowiadania. A może nie musiałabym jej przekonywać?
Zdecydowanie polecam i zapraszam na stronę Silver Oficyna Wydawnicza http://silverow.pl/
Wydawnictwo: Silver Oficyna Wydawnicza
Ilość stron: 360
Data premiery: 15 listopada 2019
Pod koniec października swoją działalność na rynku wydawniczym rozpoczęła Oficyna Wydawnicza Silver. Jej pierwszą propozycją dla czytelniczek w, jak piszą sami o sobie, srebrnym wieku, ale rzecz jasna nie tylko jest książka autorstwa Marii i Liliany Fabisińskich pod obiecującym tytułem „Warto poczekać”.
W swojej opowieści autorki ukazują losy Doroty, która będąc w wieku 50+ nagle traci ukochaną pracę. Gdy tak się dzieje czuje się zdruzgotana i zagubiona w całkowicie nowej dla niej rzeczywistości, jednakże jak dowiadujemy się w toku lektury jej frustracja i niemożność znalezienia nowej pracy stopniowo ukierunkowują ją na powrót do swojej pasji, czyli prowadzenia szklarni, o którą kiedyś dbał jej ojciec, a która od zawsze ją zachwycała. Odświeżenie tej fascynacji okaże się dla Doroty nowym i zupełnie zaskakującym otwarciem, ale o tym dowiecie się więcej z kart książki.
Oprócz głównej bohaterki poznajemy również jej przyjaciółki, są to kobiety o różnych charakterach i odmiennym temperamencie, a mimo to doskonale się uzupełniają. Sytuacje, w których stawiane są kobiety w tej książce tak naprawdę mogą wydarzyć się teraz lub w przyszłości każdej z nas. Dlatego też niezmiernie łatwo jest utożsamić się z bardzo wyraziście nakreślonymi postaciami, ich radościami i smutkami oraz zmaganiami z codziennością. Refleksje, emocje i odczucia, które stają się ich udziałem również z całą pewnością nie są obce wielu z nas.
Jest to opowieść o tym, że w gruncie rzeczy najlepsze dopiero przed nami, a życiowe zmiany, chociaż bywają wymuszone przez zawiłe koleje losu i wymagają od nas sporej wewnętrznej odwagi mogą też przynieść ze sobą bardzo wiele dobrych i zaskakująco pozytywnych doświadczeń. Wystarczy tylko obudzić w sobie głęboko skrywane marzenia i pragnienia, a potem stopniowo krok po kroku zacząć je realizować, ale również pozwolić sobie w tym pomóc.
Autorki w „Warto poczekać” poruszają nie tylko temat odnajdywania się na nowo po różnego rodzaju zakrętach losu, wartości kobiecej przyjaźni, ale również relacji rodzinnych, które bywają trudne, zagmatwane i jak się okazuje niekiedy również bardzo nieoczywiste.
Pozycja ta ma wiele atutów, poczynając od zawartej w niej tematyki, poprzez lekkie, ale w żadnym razie nie przesadnie ckliwe pióro autorek, aż po dużą i wygodną czcionkę, która z pewnością poszerzy potencjalne grono jej odbiorców.
Na koniec dodam jeszcze, iż wiosną 2020 ma ukazać się ciąg dalszy losów bohaterek, z którymi już zdążyliśmy się zaprzyjaźnić. A tych, którzy dopiero chcieliby je poznać zachęcam do zakupu niniejszej pozycji na stronie: http://silverow.pl
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2019/12/najlepsze-dopiero-przed-nami-swiat.html
Rodzice chcieli zrobić Julce przyjemność i wysłali ją na sylwestra do Mediolanu. Ona jednak wcale nie jest zachwycona. Gdy przypadkiem dowiaduje się, że...
Klinika pod Boliłapką to maleńki szpital dla chorych zwierzaków. Pracują w nim sympatyczna doktor Magda i wesoły doktor Paweł. Codziennie ratują...
Przeczytane:2019-12-20, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
Żyjemy w trudnych czasach - pracodawcy wymagają, by pracownik był młody, ale z doświadczeniem. Większość ludzi musi dorabiać będąc na emeryturze a ci, którzy stracili pracę po pięćdziesiątce mają niemały problem, by znaleźć nową. Seniorów nikt nie chce! Jak zatem żyć? Z czego? Kiedy zdobywać doświadczenie? Od pierwszej klasy podstawówki? Na problemem seniorów pochyliła się Liliana Fabisińska, której powieści znam i uwielbiam. Tym razem uraczyła mnie swoim duetem z mamą - Marią.
Dorota ma pięćdziesiąt pięć lat i wraz z pracownikami uczelni, świętuje jej dziesięciolecie istnienia. Wcześniej przez dwadzieścia trzy lata pracowała w bibliotece politechniki, gdzie było jej dobrze, bezpiecznie i wygodnie. Ale wszystko już znała, wiedziała, niemal się nudziła, dlatego skusiła się lepszymi perspektywami. Teraz jednak nieformalnie dowiedziała się, że zostaje zwolniona. Czuje się rozgoryczona, bo lada moment miałaby nad sobą parasol ochronny, na cztery lata przed emeryturą.
Nieszczęśliwa, oszukana i szukająca zemsty wraca do domu, idzie się wypłakać do cieplarni po ojcu, gdzie wszystko uschło, gdyż nie miała nigdy czasu na pielęgnację. Przez pracę opuściła tyle ważnych, rodzinnych momentów, zaniedbała ukochane rośliny taty a teraz nie ma ani pracy, ani taty, ani schedy po nim.
Jak nietrudno się domyślić, na jej CV nikt nie odpowiada, telefony zostają bez odpowiedzi. Kobiety u progu emerytury nikt nie chce zatrudnić... Na szczęście Dorota może liczyć na wsparcie męża oraz przyjaciółek Jagody i Hanki, z czasem również na kogoś jeszcze. Przypadek sprawia, że bohaterka widzi na horyzoncie nowy cel, nową szansę dla siebie. Zaczyna odradzać szklarnię jednocześnie na tym zarabiając.
Z radością czytałam o kolejnych dniach pełnych pasji i zaangażowania, o gościach odwiedzających klimatyczne miejsce Doroty. Różnorodne tematycznie zajęcia, barwni uczestnicy, radość z kolejnych zarezerwowanych terminów... a później spokój burzy niefortunne przybycie pewnej córki. Czy biznes Doroty przetrwa?
O palmę pierwszeństwa w tej powieści walczą dwa tematy - przemiana pasji w sposób na zarabianie oraz problemy rodzinne z synem i synową Doroty. Między nią a Pauliną od zawsze iskrzyło a kiedy pojawiły się tajemnice i dziwne zachowanie synowej sytuacja zaczyna być coraz bardziej intrygująca. Zwłaszcza, że tak ważne jest, by Dorota się o niczym nie dowiedziała. A przecież to podsyca ciekawość jeszcze bardziej.
Ta powieść jest cudowna! Zaczynając od strony graficznej, to większy druk doskonale sprawdził się podczas wieczornego czytania, gdy wzrok jest już zmęczony. Wątek kręcący się wokół szklarni, pomysłów na zmiany, tematyki kolejnych warsztatów czy imprez, przygotowania, zakupy, materiały, tworzony klimat... Bajka! Niesamowicie chwytliwy i oryginalny temat. Do tego problem seniorów, którzy walczą o realizowanie się jak najdłużej. Bardzo podobało mi się zderzenie szarej myszki Doroty z kolorowymi ptakami - emerytkami z cudnymi kapeluszami. I jeszcze jeden temat - mieszkający na piętrze domu Doroty i Wojtka - ich syn Rafał z żoną i synkiem. Tajemnica ich relacji, zachowań, kłamstw i niewypowiedzianych pragnień prowadzi na rozwidlenie dróg.
Jest to powieść o sile przyjaźni, która trwa w każdej sytuacji; liczyć na siebie można również w nocy zwołując obrady sztabu kryzysowego. Przyjaciółki wesprą nie tylko słowem, zwerbują do sprawy najlepszych specjalistów, byle ratować bliską osobę. Bo jak to w Polsce bywa, zawsze znajdzie się ktoś, kto wbije nam szpilkę - z zazdrości, na złość czy dla zasady.
Przez kolejne strony się po prostu płynie - powieść wciąga, intryguje, fascynuje, rozśmiesza, ale i doprowadza do łez. Autorki wiedziały o czym piszą, sytuacje są namacalne i realistyczne, bohaterowie mają wady, ale i zalety a sama książka nie zawiera zbędnych informacji. Sporo postaci to ludzie sympatyczni, pragnący pocieszenia, rady i uznania, których da się lubić, ale nie zabrakło "czarnych charakterów" - dbają o podniesione ciśnienie czytelnika.
Podsumowując - "Warto poczekać" to doskonały produkt książkowy duetu pań Fabisińskich. Opowieść o marketingu szeptanym, sukcesie, wdzięczności, spełnianiu marzeń, ale i odwadze, radości z życia i sprawiedliwości. O tym, że powinniśmy w życiu robić to, co daje nam satysfakcję i radość, stawiać cele i je uczciwie realizować. O chrobotku reniferowym, torcie ze szpinakiem, niezbyt miłej wiadomości wigilijnej, duchowym wsparciu czy spełnianiu marzeń wnuka. Wyśmienita historia, pełna życiowych spraw, humoru, ale i łez ze świetnym zakończeniem - chętnie poznam ciąg dalszy (wiosną 2020). Polecam gorąco!