Wariatka z Komańczy

Ocena: 4.75 (8 głosów)

Maria Nurowska powraca z nową powieścią o niezwykłej kobiecie, wspaniałej artystce; jedni ją uwielbiają, inni się jej boją, jeszcze inni nazywają wariatką z Komańczy… Marta Kohn, znana malarka, wyjeżdża na krótki urlop w Bieszczady, chce odpocząć od warszawskiego życia, które w niezwykłej ciszy i wolno płynącym czasie coraz bardziej się od niej oddala. Z każdym dniem upewnia się, że chce tu pozostać. Ta decyzja zmieni jej życie, ale nie tak, jak tego oczekiwała. Do Komańczy przyjeżdża bowiem trójka francuskich architektów, którzy mają zrekonstruować spaloną osiemnastowieczną cerkiew. Po burzliwych początkach znajomości Marta zostaje żoną jednego z nich – i oboje wyjeżdżają do Lwowa, gdzie Jean-Paul będzie nadzorował prace nad renowacją siedemnastowiecznego kościoła. Życie we Lwowie jest względnie normalne, ale o kilkaset kilometrów dalej toczy się okrutna wojna, w którą Marta zostaje zamieszana. Przez pół roku będzie więziona w piwnicach merostwa w Ługańsku, a to wystarczająco dużo czasu, aby przemyśleć swoje życie, pełne wzlotów i upadków, cierpienia i miłości.

Informacje dodatkowe o Wariatka z Komańczy:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2015-10-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-8069-127-8
Liczba stron: 328

więcej

Kup książkę Wariatka z Komańczy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wariatka z Komańczy - opinie o książce

Avatar użytkownika - jusia
jusia
Przeczytane:2016-11-03, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki - 2016,
Marta Kohn nie miała łatwego dzieciństwa wraz z siostrą bliźniaczką przeżyła je w domu dziecka, dorosłość również nie okazała się bardzie łaskawa, kiedy jako ceniona i słynna malarka wraca po stanie wojennym spędzonym za granicą do swojego męża okazuje się, że ma on dziecko, kolejnym ciosem jest wiadomość, że matką dziecka jest jej siostra. Marta żyje pod dyktando innych, w dziwnym układzie, aż do śmierci męża. Kobieta postanawia wyjechać do Komańczy, tam zaszywa się, maluje i otacza się zwierzętami. Przez ludzi nazywana jest wariatką. Nie wszyscy jednak określają ją w ten sposób, na horyzoncie pojawia się pewien architekt, który po wielu próbach i staraniach dotarcia do Marty zostaje jej mężem. Szczęście znów nie trwa długo, bowiem Marta chcąc nieść pomoc, zostaje oskarżona o przemyt i szpiegostwo i skazana na więzienie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kingaz86
kingaz86
Przeczytane:2016-09-22, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 w 2016,
Maria Nurowska powraca z nową powieścią o niezwykłej kobiecie, wspaniałej artystce; jedni ją uwielbiają, inni się jej boją, jeszcze inni nazywają wariatką z Komańczy... Marta Kohn, znana malarka, wyjeżdża na krótki urlop w Bieszczady, chce odpocząć od warszawskiego życia, które w niezwykłej ciszy i wolno płynącym czasie coraz bardziej się od niej oddala. Z każdym dniem upewnia się, że chce tu pozostać. Ta decyzja zmieni jej życie, ale nie tak, jak tego oczekiwała. Do Komańczy przyjeżdża bowiem trójka francuskich architektów, którzy mają zrekonstruować spaloną osiemnastowieczną cerkiew. Po burzliwych początkach znajomości Marta zostaje żoną jednego z nich - i oboje wyjeżdżają do Lwowa, gdzie Jean-Paul będzie nadzorował prace nad renowacją siedemnastowiecznego kościoła. Życie we Lwowie jest względnie normalne, ale o kilkaset kilometrów dalej toczy się okrutna wojna, w którą Marta zostaje zamieszana. Przez pół roku będzie więziona w piwnicach merostwa w Ługańsku, a to wystarczająco dużo czasu, aby przemyśleć swoje życie, pełne wzlotów i upadków, cierpienia i miłości.
Link do opinii
Avatar użytkownika - leonia
leonia
Przeczytane:2016-05-17, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Akcja powieści rozgrywana jest na dwóch płaszczyznach czasowych. Maria Nurowska doskonale nakreśla portret głównej bohaterki jednocześnie odnosząc się do wydarzeń rozgrywających się na Ukrainie. Słodko -gorzka opowieść o życiu. Historia, od której trudno się oderwać, a jednocześnie zmuszająca do refleksji.Polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2015-12-21, Ocena: 5, Przeczytałam, E-book, Egzemplarz recenzencki, Mam,
Maria Nurowska powraca z nową powieścią o niezwykłej kobiecie, wspaniałej artystce; jedni ją uwielbiają, inni się jej boją, jeszcze inni nazywają wariatką z Komańczy... Bohaterką Wariatki z Komańczy jest Marta Kohn, pięćdziesięciopięcioletnia artystka, wyjątkowa kobieta, kochająca zwierzęta bardziej niż ludzi. Życie Marty nie rozpieszczało. Już od dziecka borykała się z różnymi, często dorosłymi problemami. Było molestowanie przez przyjaciela matki, później pobyt w domu dziecka, gdzie razem z siostrą bliźniaczką przebywały do pełnoletniości. Mimo tego Marta poradziła sobie w życiu, skończyła studia i stała się popularną artystką. Jednak życie osobiste nie było pasmem sukcesów. Bliskość z mężczyznami przychodziła jej z wielkim trudem. Przez swój silny charakter i niezłomną osobowość przyciągała do siebie słabych mężczyzn, takich mężczyzn-chłopców, którzy oczekiwali pewnego rodzaju opieki i matkowania (...) Piękna, emocjonująca powieść, z mądrą i w pełni wiarygodną bohaterką, trzymająca w napięciu do ostatniej strony. Pełna niewiadomych, samotności, tragedii, ale też miłości i nadziei. Stanowi swojego rodzaju rozliczenie się z życiem i z samą sobą. Utożsamiałam się z Martą i doświadczałam z nią jej dole i niedole, rozczulałam się i byłam poruszona kolejami jej losu. Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco polecić tę powieść innym czytelnikom. Zaczytajcie się, jak ja. Całość - http://monweg.blog.onet.pl/2015/12/19/wariatka-z-komanczy-maria-nurowska/
Link do opinii
Avatar użytkownika - majkanew
majkanew
Przeczytane:2015-12-14, Ocena: 2, Przeczytałam,

Maria Nurowska po życiowych perturbacjach odnalazła swoje miejsce w Bukowinie Tatrzańskiej. Obcowanie z naturą, otoczenie jej pięknem i dystans do świata (jaki wpisany jest w tego typu obszar) pozwoliły pisarce odzyskać spokój, nabrać sił i wzmocnić poczucie własnej wartości. Nie dziwi zatem, że ślady podobnych przeżyć odnajdujemy w losach bohaterki jej najnowszej powieści. 55-letnia Marta Kohn trafia w sam środek piekła wojny, która toczy się we wschodniej Ukrainie („wojna w Donbasie”). W surowych warunkach aresztu – przetrzymywana w charakterze podejrzanej o wrogie działania (jako obca, Polka z francuskim obywatelstwem) – wspomina swoje życie, analizuje najważniejsze (i najboleśniejsze) momenty.
Wariatka z Komańczy”, jak nazywają ją mieszkańcy bieszczadzkiej wioski, to kobieta z niezwykle trudnym charakterem. To osoba, którą niełatwo obdarzyć sympatią, budzi bowiem nieufność, czasem nawet wrogość. Dla miejscowych jest wariatką, która bardziej niż ludzi ceni i szanuje psy. Dzięki jej podróżom w głąb pamięci mamy możliwość poznania okoliczności, jakie złożyły się na taką postawę. Nurowska nie oszczędza swojej bohaterki – najpierw tworzy jej patologiczne środowisko rodzinne, z pijącą matką, do której przychodzi coraz to nowy wujek. Jeden z nich nie zadowala się tylko towarzystwem Justyny, bezkarnie wykorzystując seksualnie kilkuletnie bliźniaczki (Martę i Ewę). Niedługo potem dziewczynki trafiają do domu dziecka, gdzie również skazane są na walkę o przetrwanie. Zaskakujące jest to, że tak trudne doświadczenia nie zbliżyły sióstr do siebie, przeciwnie – jak pokażą ich dalsze losy – będą one największymi wrogami. Szczęście Marta odnalazła dopiero jako dorosła kobieta – w sztuce. Została cenioną malarką. Ale im większe sukcesy odnosiła zawodowo, tym bardziej komplikowało się jej życie osobiste. Małżeństwo bez miłości i zdrada męża to zaledwie początek. Jest w tej postaci jakaś nieścisłość, pewien paradoks. Marta to kobieta silna, uparcie broniąca swojej niezależności, stwarza dystans w kontaktach międzyludzkich, a mimo tego niekiedy jest irytująco naiwna, czasem jakby bezwolnie się zgadza na pewne rzeczy – nie wiadomo, z jakiego powodu. Najtrudniejsze relacje tworzy z mężczyznami – decyduje się na związki, ale nie pozwala na bliskość (tłumaczy to traumą z dzieciństwa). Wybiera też takich partnerów, którzy są jej absolutnym zaprzeczeniem, irytują ją, nie są w stanie jej niczego zagwarantować. Dla niej jakby miłość nie istniała. Ale jako zakładniczka zakochuje się w mężczyźnie, który ją przesłuchuje. Kompletnie traci głowę dla typa, który np. ją obraża czy z niej kpi. Ale jest przystojny i oczytany… Romans z Aleksym odwraca role – teraz to on jest osobą dominującą, a ona zabiega i usiłuje wkupić się w jego łaski. To dość dziwne rozwiązanie. Ale to nie jedyny budzący negatywne zaskoczenie element tej książki. Z każdą kolejną powieścią Nurowska potwierdza, że jest świetna w opowiadaniu głosem postaci, we wspomnieniach i rozmowach bohaterki samej z sobą, natomiast coraz gorzej wychodzą jej dialogi. W „Wariatce…” widać to najbardziej. Rozmowy bohaterów trącą sztucznością, szczególnie w intymnych wymianach zdań słychać fałszywą nutę, jakby nawet warstwa językowa potwierdzała zdanie Marty, że miłość to jakaś abstrakcja, wymysł poetów, że nie można budować czułości, żeby nie okazać się śmiesznym czy irytującym (czyli okazać swoja słabość, czego chyba najbardziej obawiała się bohaterka). Relacja Marty to chaotycznie następujące po sobie sceny, nie obowiązuje tu żaden porządek chronologiczny czy tematyczny. Jedno wspomnienie przywołuje inne, zupełnie odległe, jakieś skojarzenie nasuwa następne. Dopiero znajomość całej opowieści pozwala na próbę określenia tej skomplikowanej kreacji. Bohaterka nie jest postacią jednowymiarową – jest nieobliczalna, szczególnie w finale powieści, gdy pęka jej budowana przez pół wieku skorupa. Zaskakuje wizerunkiem, który w ogóle do niej nie pasuje (i nawet nie do końca jest zrozumiały). Można to tłumaczyć jako efekt swoistego rozrachunku życia, ale czy na podstawie wspomnień można zmienić aż tak bardzo swoją osobowość? Nurowska pisze o rzeczach istotnych, ale w sposób, który nie jest zbyt przekonujący. Najbardziej wiarygodna bywa w kwestii cielesności Marty. Zdarzenia z dzieciństwa niejako zanegowały późniejsze postrzeganie przez bohaterką własnej seksualności, stworzyły u niej dystans ja – ciało. Kobieta związała się z dwoma mężczyznami, ale bynajmniej nie po to, by przezwyciężyć swoją traumę. Dopiero przypadkowy mężczyzna pozwolił jej poznać i zaakceptować siebie jako istotę erotyczną. Być może to odzwierciedla teorię, że miłość przychodzi do nas w najmniej spodziewanym momencie. Ale jeśli tak – to ta powieść jest najbardziej naiwną realizacją tej tezy.
Choć w „Wariatce…” są tematy, o których należy głośno rozmawiać (np. traktowanie zwierząt, kłusownictwo, przemoc, molestowanie), to powieść ta zostanie jedną z wielu, które traktują o tych sprawach, bo autorka nie zrobiła niczego, żeby jej książka wyróżniała się na tle tysięcy innych.

Link do opinii
Avatar użytkownika - malineczka74
malineczka74
Przeczytane:2015-10-24, Ocena: 6, Przeczytałem,
Nic tak nie sprawia radości czytelnikowi jak przeczytanie najnowszej powieści jego ulubionej Autorki. Na nic tak się nie czeka jak na datę premiery książki, o której się wie, że nas całkowicie zawojuje, oczaruje, zauroczy. Lektura powieści Marii Nurowskiej to dla mnie zawsze czytelnicze święto. Święto, które przeżyłam wczoraj, gdy pochłonęłam powieść "Wariatka z Komańczy". Ocena tej książki w mojej opinii może być tylko jedna - najwyższa i to z dużym plusem. Bo co tu dużo pisać - ta historia jest po prostu fenomenalna! Główną bohaterką jest niezwykła kobieta, artystka, znana malarka, która jest człowiekiem bardzo wrażliwym, kocha zwierzęta i ma nietuzinkową osobowość. Marta Kohn ma siostrę bliźniczkę, wielki talent i artystyczną duszę. Życie chyba nigdy ją zbytnio nie rozpieszczało. Dzieciństwo jej nie było sielankowe i beztroskie. Marta od małego musiała dbać wraz siostrą o swoje interesy i dobro. Pobyt w domu dziecka wymusił szybsze dojrzewanie i był doskonałą szkołą życia. Na szczęście udało się jej rozwinąć swój talent i osiągnąć zawodowy sukces. W życiu osobistym nasza bohaterka przeżywała i wzloty i upadki. Nie można jednak powiedzieć, że Marta miała nudną przeszłość. W ciągu kilkudziesięciu lat przeżyła wiele, doświadczyła szczęścia, spokoju, ale i przełknęła niejedną gorzką pigułkę. Pewnego dnia uciekła od zgiełku miasta i znalazła się w Bieszczadach, a konkretnie w Komańczy. To miał być tylko urlop, jednak pobyt w pięknym miejscu potrwał dużo dłużej... Najnowsze dzieło Nurowskiej to powieść skupiona na losach jednej kobiety. Marta jest postacią bardzo wyrazistą, nietuzinkową i z pewnością często wybiera kontrowersyjne rozwiązania. Zachowuje się specyficznie i jest indywidualistką. Wyróżnia się z tłumu nie tylko tym, że ma talent. Kocha zwierzęta, chyba bardziej niż ludzi. Nie sugeruje się modami, trendami, nie kopiuje innych. Robi to, co uważa za słusznie, słucha się swojego serca i rozumu. Jest i wrażliwa i twarda. Wiem, że wielu takie połączenie wyda się niemożliwe, ale tak właśnie jest. Maria Nurowska stworzyła naprawdę wyjątkową postać, która nie obmywa się do innych bohaterek literatury kobiecej, chociaż też zaszywa się na prowincji. Spod pióra mojej ulubionej Autorki wyszło dzieło wspaniałe, którego akcja toczy się szybko. Książka nie jest zbyt gruba, ale niezwykle treściwa. W jej fabułę mocno wplata się najnowsza historia i fakty których czytelnik był niedawno świadkiem. Akcja książki rozgrywa się we Francji, na Ukrainie, w Polsce, a jej część napisana jest w formie epistolarnej z nutką nowoczesności. Są to po prostu maile pomiędzy Martą a jej partnerem. Lektura ta mocno wbiła się w moją pamięć. Momentami przypomniała mi książki z cyklu Imię twoje czy powieść "Nakarmić wilki". Jestem w pełni przekonana, że tę historię pokochają rzesze fanów Marii Nurowskiej. Jestem też pewna, że grono miłośników prozy autorki "Domu nad krawędzią" znacznie się poszerzy po spotkaniu z jej najnowszą książką. Jej przeczytanie polecam każdemu bez względu na płeć, wiek i poglądy na życie. Wierzcie mi na słowo, to książka jedyna w swoim rodzaju, wybitna, ambitna. Nie pozwólcie by jej lektura Was ominęła.
Link do opinii

Świetna.Super mi się ją czytało.

Opowieść o kobiecie,która kochała zwierzęta.Która chciała pomóc biednym zwierzakom cierpiącym na wojnie.

Link do opinii
Inne książki autora
Imię twoje
Maria Nurowska0
Okładka ksiązki - Imię twoje

Imię twoje..., pierwsza powieść "trylogii ukraińskiej" Marii Nurowskiej, której kontynuacją jest Powrót do Lwowa, to opowieść o odwadze i...

Bohaterowie są zmęczeni
Maria Nurowska0
Okładka ksiązki - Bohaterowie są zmęczeni

Wybitna pisarka w szczytowej formie i prawdziwa historia, która zapiera dech w piersi Leon i Ludwik Niemczyk. Słynny aktor i legendarny kurier...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy