W sieci złudzeń

Ocena: 5.5 (4 głosów)

Kolejna książka autorki bestsellerów "New York Timesa". Przejmująca opowieść o prawdziwym znaczeniu i prawdziwej cenie przyjaźni.

Z powodu nadużywania alkoholu Helen straciła męża i opiekę nad siedmioletnim synem Olliem. Kiedyś chciała zajmować się fotografią artystyczną, a teraz robi zdjęcia dzieciom w szkole i dorabia w firmie cateringowej. Próbując wyjść z uzależnienia, spędza samotne wieczory na oglądaniu profili na portalach randkowych. Weekendowe spotkania z synem stają się coraz trudniejsze. Kiedy spragniona emocjonalnej więzi poznaje Avę i Swifta Havillandów, jest nimi z miejsca oczarowana. Bogaci filantropi mają własną fundację ratującą psy, ich wspaniały dom jest pełen dzieł sztuki, mają cudownych przyjaciół, dla których urządzają olśniewające przyjęcia. Helen jest tak bardzo zafascynowana swoimi nietuzinkowymi przyjaciółmi i pozostaje pod takim ich wpływem, że zrywa nawet kontakty ze swoim nowym mężczyzną. Urokowi Havillandów ulega także Ollie, który pewnego dnia jest świadkiem wypadku z udziałem Swifta i jego syna. Helen znalazła się w sytuacji, w której musi wybrać między prawdą a swoimi ekscentrycznymi przyjaciółmi.

Informacje dodatkowe o W sieci złudzeń:

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2017-03-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788328705357
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Under the Influence
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Monika Wiśniewska
Ilustracje:Paweł Panczakiewicz

więcej

Kup książkę W sieci złudzeń

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

W sieci złudzeń - opinie o książce

Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2017-04-10, Ocena: 6, Przeczytałam, #Z wątkiem kryminalnym,

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza miałam przyjemność przeczytać nową powieść Joyce Maynard, której książki od lat goszczą na listach bestsellerów New York Timesa. Autorka nie po raz pierwszy podarowała czytelnikom prawdziwie osobliwą historię, w której wątki obyczajowe i psychologiczne przeplatają się ze sobą tworząc interesującą i pełną emocji opowieść.
„W sieci złudzeń” to historia Helen, która znalazła się na krawędzi życia. Po rozstaniu z porywczym i apodyktycznym mężem sama musiała wychowywać swojego ukochanego synka Olliego. Kobiecie trudno było poradzić sobie z samotnością oraz problemami i przeciwnościami codziennego życia. Odprężenia po ciężkim dniu coraz częściej szukała w alkoholu, przez co pewnego dnia straciła prawo do opieki nad pięcioletnim wówczas Olliem. Chłopiec musiał zamieszkać z ojcem, a Helen rozpoczęła prawdziwą batalię o odzyskanie synka. Nikt jej niczego nie ułatwiał, ale mitingi AA, na które zaczęła regularnie uczęszczać pomogły w walce z nałogiem. To z kolei otworzyło szansę na częstsze kontakty z dzieckiem. W tym trudnym okresie życia Helen poznała dwoje niesamowitych ludzi – Avę i Swifta Havillandów. To bogate, choć ekscentryczne małżeństwo ofiarowało jej pomoc i przyjaźń, której tak bardzo potrzebowała. Zauroczona dobrocią i wielkim sercem Havillandów oraz zaślepiona ich hojnością Helen bezgranicznie im zaufała i z dnia na dzień coraz bardziej uzależniała się od swoich przyjaciół. Kiedy pojawiła się szansa na odzyskanie Oliviera, bohaterka już wiedziała do kogo powinna zwrócić się w tej sprawie…
Taki był punkt widzenia osamotnionej i porzuconej kobiety, która nie mogła poradzić sobie z piętrzącymi się trudnościami. Ale czy Ava i Swift rzeczywiście byli tak szlachetni w swojej pomocy. Czy faktycznie zasługiwali na te wszystkie piękne i ciepłe słowa i uczucia, którymi obdarzyła ich Helen? A może była to po prostu misternie utkana sieć złudzeń, miraż, w którym od pewnego czasu przyszło żyć naszej bohaterce?
Joyce Maynard stworzyła przepiękną historię o istocie przyjaźni, która powinna być prawdziwa, wartościowa, bezinteresowna, trwała i piękna. Niestety taka emocjonalna zażyłość może stać się również przedmiotem manipulacji i wykorzystywania, szantażu i wyrachowania. „W sieci złudzeń” to też psychologiczny portret kobiety, która w chwilach swojej słabości straciła wszystko najcenniejsze, co posiadała – bohaterki z mocno zachwianym poczuciem własnej wartości, która potrafiła na nowo uwierzyć w siebie i swoje możliwości. To także mądra i wartościowa opowieść o matczynej miłości, która jest bezwarunkowa i może wiele wybaczyć, o upartym dążeniu do wyznaczonego celu i emocjach, które towarzyszą każdej walce o dziecko.
Pozostaję pod dużym wrażeniem tej powieści, która zaciekawiła mnie dosłownie od pierwszej strony. Bardzo przypadł mi do gustu styl pisania autorki oraz umiejętne prowadzenie czytelnika przez zawoalowaną sieć intryg i manipulacji, w której łatwo byłoby się pogubić. Fabuła na tyle mnie zainteresowała, że czytałam tę powieść z wypiekami na twarzy. I choć zmuszona byłam przerywać lekturę, zawsze z niecierpliwością do niej wracałam.
Już od dawna planowałam zapoznać się z piórem Joyce Maynard w powieści „Długi wrześniowy weekend”znanej też jako „Ostatni dzień lata”, a teraz po lekturze „W sieci złudzeń” z jeszcze większą ochotą sięgnę także po każdą kolejną książkę autorki. Jeśli tylko lubicie takie nieoczywiste powieści psychologiczne z dosyć mocno rozbudowaną warstwą obyczajową to jestem przekonana, że historia Helen i jej bezgranicznej przyjaźni w świecie pełnym iluzji i fałszu przypadnie Wam do gustu.
 
Polecam serdecznie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - sniezynka
sniezynka
Przeczytane:2017-04-26, Ocena: 6, Przeczytałam,
Okładka. Smutna, szara i bez grama nadziei na lepsze jutro… Aż chce się usiąść i płakać. Niezbyt mi się podoba. Ale zauważyłam, że jej miniaturka została umiejscowiona również na grzbiecie. To fajny zabieg, który umożliwia patrzenie na okładkę, nawet gdy stoi na półce, wśród innych, właśnie tym grzbietem na widoku. I gdyby tylko jeszcze podobała mi się tak, jak jej zawartość… Sama książka okazała się ogromnie zaskakująca! Spodziewałam się smutnej obyczajówki, przez którą przejdę jakoś tak w miarę sprawnie, odłożę ją później i zapomnę. Niestety tak się nie stało. Książka daje do myślenia, porusza tematy bardzo istotne: alkoholizm, samotne macierzyństwo, niebezpieczną przyjaźń i próby budowania własnego JA. Powieść to podróż we wspomnienia głównej bohaterki. Poznajemy okoliczności utraty praw do opieki nad dzieckiem, a także poznanie Havillandów, którzy stają się jej przyjaciółmi w najgorszym dla niej momencie swojego życia. Ich wsparcie pozwala kobiecie odnaleźć siłę potrzebną na ponowną walkę o syna i o własne życie. „Już kiedyś zwróciłam uwagę na pewne zjawisko: w szerokim planie, na który składa się tak wiele pozornie nieistotnych informacji wizualnych, twój wzrok przyciąga jedna mała rzecz pośród tysięcy innych- rzecz, która cię przywołuje, i nagle, nie zważając na wszystko inne, skupiasz się na tym jednym miejscu, które jest albo dziwne, albo sygnalizuje niebezpieczeństwo, albo po prostu coś ci przypomina.” (str. 8) Helen ma bardzo przyjemny ton wypowiedzi. Dziwnie to brzmi, jako że to książka, a nie film. Ale w trakcie lektury jej głos właśnie tak brzmiał w mojej głowie. Jej opowieść jest stonowana i bardzo kobieca. Czułam otaczający ją ból, samotność i uzależnienie. Czułam, że chciałaby inaczej, ale nie do końca wie, jaką drogą pójść. W pewnym momencie zastanawiałam się jak to jest z tym naszym przeznaczeniem. Można od niego uciec? Czy to, co zapisane w gwiazdach jest nie do poruszenia i choćby człowiek się starał, to i tak pójdzie drogą, która została mu wyznaczona zupełnie poza jego wolą? Głęboki portret psychologiczny, szczegółowo nakreśleni bohaterowie i problemy między nimi tworzą jedną, spójną całość. Nic nie jest zostawione samo sobie, wszystko gra jak w profesjonalnej orkiestrze. Ze wzruszeniem obserwowałam wysiłek matki, by znów dotrzeć do swego syna. Rozwój jej znajomości z Elliotem i zaufanie, jakim obdarzyła Havillandów. Ta przyjaźń jest specyficzna. Opis na okładce sugeruje na swój sposób uzależnienie kobiety od tej pary bogaczy. Po lekturze powieści pojawia się pytanie: czy istnieje przyjaźń? Taka prawdziwa, bezinteresowna? Nie można zaprzeczyć, że każda ze stron w tym układzie bierze coś dla siebie, ale też i daje. Helen dużo zawdzięcza swoim przyjaciołom, jednak drażniła mnie tym, jak pozwalała im na siebie wpływać. Niektóre zagrywki były tak sztuczne i bezwzględnie ukierunkowane, że ktoś trzeci od razu by to zauważył. Trudno to jednak zrobić, gdy jest się stroną zainteresowaną. Niestety przeżyłam coś podobnego, więc wiem jak trudno jest pokonać mętlik w głowie w takich sytuacjach. Akcja stopniowo się rozwija, przyśpiesza w odpowiednim momencie, a my porwani w jej nurt czekamy na dalszy rozwój zdarzeń. Gdy zdarzył się wypadek, a potem coraz więcej tajemnic wychodziło na światło dzienne, moja ciekawość została usatysfakcjonowana. Absolutnie nie spodziewałam się tego, co czekało na mnie na końcu powieści. Warto wspomnieć, że jest to wydanie kieszonkowe, ale choć początkowo współpraca z tą książką sprawiała mi drobną trudność (nie przepadam za takimi wydaniami), to treść tak szybko i mocno mnie wciągnęła, że przestałam zwracać uwagę na mały format. Książka nie robi wrażenia po przejrzeniu jedynie okładki. Ale można się nią zachłysnąć w trakcie lektury i to na ładnych kilka dni. Naprawdę ciężko było mi sięgnąć później od razu po kolejną, bo wciąż przeżywałam wydarzenia z tej. Szczerze polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2017-04-22, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2017,
W sieci złudzeń to współczesna powieść psychologiczna, właściwie dramat psychologiczny. Helen pochodzi z dysfunkcyjnej rodziny, w której dla jej matki nigdy nie była ukochaną córką. Po odejściu męża do innej kobiety, Helen przeżywa trudny okres w swoim życiu i zaczyna nadużywać alkoholu. Pija wieczorami, kiedy jej mały synek zasypia. Pewnego dnia jej syn potrzebuje pomocy lekarskiej, a ona... nie zastanawiając się wsiada z nim do samochodu. Pech chciał, że zatrzymana zostaje przez policję, następstwem czego odebrane jej zostają prawa do opieki nad dzieckiem i syn trafia do nowej rodziny ojca. Helen spragniona ciepła, miłości i czyjegoś bliskiego towarzystwa zaprzyjaźnia się z małżeństwem, które szybko zaczyna ją traktować jak kogoś bardzo bliskiego. Kobieta nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że przyjaźń jakiej doświadcza od Avy (kobiety po wypadku, poruszającej się na wózku inwalidzkim) i Swifta jest pewnego rodzaju uzależnieniem. Ślepa i głucha jest na wszelkiego rodzaju przestrogi, kocha swoich nowych przyjaciół, ale... kiedy jej synek staje się świadkiem pewnego wypadku, ta cudowna ,,przyjaźń" nagle znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Czy Helen uda się odzyskać syna? Kto tak naprawdę jest jej przyjacielem a kto udaje przyjaźń manipulując jej życiem? Jak daleko może posunąć się człowiek, aby utrzymać pozory życia? Przyznam szczerze, że książka jest dość trudna. Angażując się w życie głównej bohaterki, od samego początku czułam, że w tym pięknym, idealnym związku coś zgrzyta. Być może są małżeństwa tak obrazkowe, ale... rzadko się takich ludzi spotyka. Zaślepiona i oczarowana zachowaniem spotkanych przypadkowo ludzi, główna bohaterka jest jakby marionetką, która cieszy się z tego, że ktoś dobrze bawi się pociąganiem za jej sznurki. Ile fałszu i obłudy można wyczytać z zachowania ludzi, którzy potrafią być do bólu mili i uprzejmi. Często wielu ludzi zbyt późno przekonuje się o tym, że prawdziwa przyjaźń to nie jest tak zbytnio kolorowana i rozgłaszana wszem i wobec, ale ta, która cichutko sprawdza się w praktyce życia. Niektórzy potrafią kupić sobie przyjaźń, nie tylko drogimi prezentami, czy wystawnymi kolacjami w luksusowych restauracjach ale również samymi słowami - słowami, których ta druga strona oczekuje, a nawet wręcz pożąda bo jej pragnienia ciepła i emocjonalnej więzi z drugim człowiek jest zbyt silna. Autorka bardzo zręcznie nakreśliła ten rodzaj uzależnienia emocjonalnego człowieka od innych, pokazując jak bardzo można ,,oślepnąć" spoglądając tylko w jednym kierunku. Moim zdaniem trochę mało wyraziście przedstawiła osoby tego dramatu. Jak dla mnie osobowości bohaterów były trochę mdłe, mało wyraźne, takie że nie potrafiłam ich sobie wyobrazić ani wizualnie ani mentalnie. Przez większą część książki prawie nic się nie dzieje, główna bohaterka tylko zachwyca się swoimi nowymi przyjaciółmi, a oni... są jakby mało realni. Myślę, że gdyby te wszystkie osoby były szczegółowo wykreowane, książka by na tym zyskała. Przyznam jednak, że moją uwagę przyciągnęły dialogi, ciekawe... chociaż trochę monotematyczne. Jednak sam pomysł na fabułę i poprowadzenie jej tak jak to zostało przekazane, jest całkiem dobry. Nakłania czytelnika do myślenia i analizy poszczególnych wątków i zachowań ludzkich. Taka przyjaźń jaką przedstawiła autorka z pewnością zdarzyła się niejednemu człowiekowi, i dopiero po jakimś czasie zdał sobie on sprawę z tego, że to nie była przyjaźń (czy miłość) tylko toksyczne uzależnienie od drugiego człowieka. Jak szybko można wpaść w szpony tego uzależnienia, kiedy pragnienia i marzenia wypierają rozsądek. Bardzo podobał mi się jednak wątek walki głównej bohaterki z nałogiem, z uzależnieniem od alkoholu. Trudna walka, którą nie każdy wygrywa, tu została przedstawiona nadzwyczaj pozytywnie. Nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, ale czyta się ją dość szybko. Krótkie rozdziały zawsze jakoś tak wpływają na to, że szybciej przechodzę do kolejnych stron. Książka napisana w pierwszej osobie, to często coś w rodzaju pamiętnika, czy zwierzeń, a tych wielu z nas lubi słuchać. ,,Smutna", trochę nostalgiczna okładka, być może nie przyciąga wzroku, ale przynajmniej czytelnik może się domyśleć, że za nią nie znajdzie komedii romantycznej czy zabawnej historyjki. A czasami potrzebujemy takich książek jak ta. Życiowych i smutnych, ale nie pozbawionych nadziei. Polecam tę lekturę do przeczytania nie tylko osobom preferującym powieści psychologiczne. W tej książce czytelnik, czytający ze zrozumieniem, odnajdzie wiele wątków wartych przemyślenia. Nie tylko dramat dziecka rozdartego między matką a ojcem, cierpliwą walkę o miłość czy bezpodstawną zazdrość o drugiego człowieka i bezgraniczne zaangażowanie się w życie innych osób. Jak cienka jest granica między przyjaźnią, miłością a emocjonalnym uzależnieniem? Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze sięgnę po inną książkę tej autorki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - StillChangeable
StillChangeable
Przeczytane:2017-04-19, Przeczytałam,

 Powieści obyczajowe mają to do siebie, że czasami może w nich wiać nudą, jeżeli autor nie postara się na tyle, by stworzyć nawet nie tylko wciągającą, co po prostu w jakimś stopniu intrygującą fabułę, jaka skłania czytelnika do głębszych przemyśleń. Kiedy więc sięgnęłam po książkę "W sieci złudzeń" autorstwa Joyce Maynard miałam jedynie nadzieję, że okaże się ona na tyle ciekawa, bym nie musiała na siłę jej, że tak to ujmę, przemęczyć. Chociaż początkowo ciężko było mi się wbić w tę historię, to koniec końców śledziłam losy bohaterów z niezwykłym zaangażowaniem, a całość skłoniła mnie do przemyśleń. 

      Głowna bohaterka, tudzież narratorka całej powieści, to kobieta, jaka nie miała w życiu łatwo. Helen od dzieciństwa czuła się odrzucana, a jedynym, co miało sens w jej życiu stał się synek Ollie. Jednak w chwili, gdy mąż postanawia odejść do innej kobiety, Helen załamuje się i popada w alkoholizm przez co traci prawo do opieki nad ukochanym synkiem. Mimo wszystko postanawia, że zrobi wszystko, by odzyskać dziecko - uczęszcza na mityngi AA, pracuje, od kilku lat nie bierze do ust kieliszka. Jednak przełomowym momentem w jej życiu staje się przyjęcie, na którym poznaję Avę i Swifta Havillandów... Helen jest oczarowana małżeństwem, które robi wszystko, by główna bohaterka miała wrażenie, że w końcu znalazła prawdziwych przyjaciół. Pewnego dnia jednak Ollie - synek Helen jest świadkiem wypadku, który spowodował dorosły syn Swifta. Helen zdaje sobie sprawę,  że musi dokonać wyboru między prawdą, a swoimi przyjaciółmi. Jak zatem potoczą się jej losy? Co tak bardzo urzekło ją w Havillandach? Czy oni sami skrywają jakieś mroczne tajemnice? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie sięgając po książkę Joyce Maynard. 

      Zanim przejdę do tego, co najbardziej urzekło mnie w tej książce, muszę wspomnieć jedynie o fakcie, że początkowo naprawdę nie spodziewałam się, iż koniec końców moja ocena tej lektury będzie tak wysoka. Kiedy zaczęłam ją czytać, miałam wrażenie, że sięgam po jakąś tam, dosyć dobrą historię, ale jednocześnie taką, jaka wydaje się być nieco przegadana i bez większych zwrotów akcji czy przesłań. Po prostu początkowo nie mogłam jakoś wbić się w to, by z zaciekawieniem śledzić losy Helen. Nie wiem jednak w którym momencie to się stało, ale nagle nie mogłam się od tej książki wprost oderwać. Miałam ochotę pochłaniać ciągle kolejne rozdziały, nieważne, że moje oczy mówiły - lepiej idź spać, dziewczyno. Ta historia z każdą stroną zaczęła mnie jednak wciągać coraz bardziej sprawiając, że już przez jakieś ostatnie sto stron autentycznie nie byłam w stanie się od niej oderwać i czekałam tylko na to, jakie zakończenie zaserwuje mi autorka. 

      Joyce Maynard stworzyła przemyślaną historię, która dotyka w dużej mierze aspektu przyjaźni, a w zasadzie poszukiwania odpowiedzi na pytanie, gdzie jest granica między czystym, szczerym koleżeństwem, a manipulacją. Książka ukazuje bowiem, jak często czując się przez większą część życia odrzucanymi przez otaczających nas ludzi, gdy w końcu natkniemy się na kogoś, kogo interesuje nasze życie, jesteśmy w stanie zrobić dla takiej osoby wszystko. Jednocześnie ta historia uświadamia, jak często możemy zostać zaślepieni na tyle, by nie wiedzieć, gdzie zaciera się granica między prawdziwą przyjaźnią, a początkiem manipulacji przez co możemy popełniać błędy, jakie zaważają na naszym życiu. 

    Co więcej, autorka poruszyła w swojej powieści też inne, ważne i trudne tematy, takie jak chociażby problem alkoholizmu. Helen dobrowolnie doprowadziła się do stanu, przez który straciła prawo opieki do syna. Jednak mimo to postanowiła walczyć ze swoim uzależnieniem, bo miała konkretny cel: odzyskać ukochane dziecko. Myślicie, że to wszystko? Nie, Moi Drodzy - jest jeszcze wiele rzeczy, jakie działają na plus tej historii. Ukazuje ona także, że w życiu nie wszystko jest dokładnie tym, czym wydaje się być, jak też, że czasami pozory mogą mylić i nawet tam, gdzie się tego nie spodziewamy, czają się mroczne sekrety. Jednocześnie pokazuje też, że nasze decyzje wpływają na to, jak potoczy się życie i że czasami jeden błąd może sprawić, iż stracimy szansę na stworzenie czegoś wspaniałego. Bardzo dobry pomysł na fabułę, jaka z kolei skłania czytelnika do przemyśleń. Zdecydowanie "W sieci złudzeń" to książka, jaką śmiało mogę polecić każdemu. 

     Bohaterowie zostali wykreowani bardzo dobrze i co ważniejsze - realistycznie. Nie ma tutaj nadmiernego ubarwiania, tworzenia postaci jedynie w superlatywach. Każdy miał swoje specyficzne cechy charakteru, podejmował takie, a nie inne decyzje i większość z nich była po prostu niezwykle ludzka, dzięki czemu całość stawała się jeszcze bardziej autentyczna. Chociaż Helen była bohaterką, która w niektórych momentach zadziwiała mnie swoim zachowaniem (niekoniecznie na plus), to koniec końców uważam, że jej postać świetnie pokazuje jak człowiek jest w stanie się zmienić, a także nawet jeżeli popełniał błędy, to w którymś momencie potrafi przejrzeć na oczy i spróbować naprawić niektóre szkody. Natomiast co dziwne, Havillandowie od samego początku mnie drażnili i pomimo tych wszystkich wspaniałości, jakie niby to sobą ukazywali, nie byłam w stanie się do nich przekonać. Pojawiły się też inne postacie - opiekuńczy Elliot, oczywiście uroczy synek Helen - Ollie czy też Estella i koniec końców uważam, że autorka dopracowała każdego swojego bohatera. 

      Podsumowując, "W siecie złudzeń" to historia, jaka początkowo wydawała mi się być mało wciągająca, by ostatecznie sprawić, że nie mogłam się od niej oderwać i z zaangażowaniem śledziłam poczynania bohaterów. To opowieść, jaka skłania do refleksji i porusza wiele poważnych, jak i jednocześnie trudnych tematów. Osobiście polecam. 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Anonim2414
Anonim2414
Przeczytane:2020-07-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - Carex
Carex
Przeczytane:2018-01-10, Przeczytałam, 52 książki 2018,
Inne książki autora
Długi wrześniowy weekend
Joyce Maynard0
Okładka ksiązki - Długi wrześniowy weekend

Akcja powieści rozpoczyna się w weekend poprzedzający Święto Pracy, które w USA wypada w pierwszy poniedziałek września. Właśnie wtedy, lokalnym...

Gdyby nie ona
Joyce Maynard0
Okładka ksiązki - Gdyby nie ona

Upalne lato 1979 roku. Hrabstwo Marin w Kalifornii. Rachel i jej młodsza siostra Patty - trochę z nudów, a trochę z wrodzonej ciekawości - spędzają wakacje...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy