Kontynuacja Łatwo być bogiem.
Połowa dwudziestego czwartego stulecia. Ludzkość po skolonizowaniu niemal dziesiątej części Ramienia Oriona trafia w końcu na obcą, zaawansowaną cywilizację, która nie wykazując najmniejszej woli kontaktu, rozpoczyna wojnę totalną. Stawką jest nie tylko podbój nowego terytorium, ale też fizyczne unicestwienie wroga..
Na jednej z ewakuowanych pośpiesznie planet zrehabilitowany kapitan Święcki toczy swoją prywatną wojnę o ocalenie jak największej liczby ludzi. Kolonia na Delcie Ulietty kryje jednak o wiele większą tajemnicę, która być może pozwoli odmienić losy całej wojny.
Łatwo być Bogiem to fascynujący wstęp do epickiej space opery. Czytając o przygodach barwnych postaci, takich jak załoga Nomady, czytelnik wstrzymuje oddech i odkrywa tajemnice, które mogą zmienić losy Galaktyki. - Nancy Kress, zdobywczyni nagród Hugo i Nebula.
W "Polach dawno zapomnianych bitew" Robert J. Szmidt wykazał się niezwykle bogatą wyobraźnią, opowiadając swoją historię z ogromnym wdziękiem i oryginalnością. Szczerze polecam - Mike Resnick, laureat nagród Hugo i Nebula.
Wartka opowieść o skorumpowanej załodze kolapsarowca, która eksplorując kolejne wrakowiska, odkrywa więcej, niżby chciała... Tak zaczyna się ta wciągająca lektura- Jack Campbell, autor bestsellerowego cyklu ,,Zaginiona Flota"
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2016-03-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Pierwszy tom zrobił na mnie dużo większe wrażenie. Ten czytało się nieźle, ale zabrakło mi emocji, które dostałem wówczas. Tego narastania napięcia. Tu tak sobie poskakaliśmy po poziomie - wysokim, ale nie wskakującym na najwyższy.
Na plus powrót do wątku Nike. Na minus - za łatwa zagadka Kuźni. W zasadzie rozgryzłem ją tuż już na pierwszym apelu.
W każdym razie czytało się dobrze i już szykuje się na tom trzeci, który czeka na półce na swoją kolej.
Pierwsza polska space opera wydana w USA z rekomendacjami Davida Webera, Nancy Kress, Mike'a Resnicka, Jacka Campbella, Kevina J. Andersona. Długo oczekiwany...
Niedaleka przyszłość. Załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej obserwuje z orbity wybuch i przebieg - niesprowokowanej, jak się zdaje - totalnej wojny...
Przeczytane:2016-05-25, Ocena: 6, Przeczytałam, "Wyzwanie - fantastyka 2016", 52 książki 2016,
Robert J. Szmidt to jeden z moich ulubionych polskich autorów, na którego to dobrą formę literacką mogę zawsze liczyć. Ilekroć bowiem sięgam po książkę tego pisarza, tyleż razy wiem że będzie to fascynująca, intrygująca i zaskakująca przygoda literacka, która na bardzo długo pozostanie w mojej pamięci. Przez te wszystkie lata miałam okazję poznać Pana Roberta we wielu wcieleniach, począwszy od autora post-apo, poprzez klasyczne science - fiction, a na horrorze skończywszy. I naprawdę niesamowite jest to, że w każdym z tych gatunków autor ten czuje się wyśmienicie!:) Dziś do moich rąk trafiła druga odsłona cyklu "Pola dawno zapomnianych bitew", którą to Robert J. Szmidt zapoczątkował w 2014 roku książką "Łatwo być Bogiem". Drugi tom tego cyklu nosi tytuł "Ucieczka z raju", i ponownie przenosi nas do świata odległej przyszłości, w którym to przychodzi stawić czoła nieznanemu przeciwnikowi z dalekiego kosmosu...
Akcja tej powieści rozpoczyna się wkrótce po tym, jak jak wraz z końcem poprzedniego tomu pożegnaliśmy naszego głównego bohatera - Henryana Święckiego, obecnie służącego już w stopniu kapitana. Jak pamiętamy z pierwszej części, ludzki świat i skolonizowane przezeń kosmiczne rubieże stanęły w obliczu inwazji nieznanego i śmiertelnie niebezpiecznego wroga, który z łatwością obraca w pył okręty wojenne Federacji, a następnie niszczy wszystkie zamieszkane planety. Kapitan Henryan Święcki otrzymuje rozkaz przeprowadzenia ewakuacji kolonistów na planecie Ulietta, która za kilkadziesiąt godzin zostanie najprawdopodobniej unicestwiona przez flotę Obcych. Koloniści to jedno, ale głównym celem Federacji jest ewakuowanie jak największej ilości wydobywanego tam surowca - rudy helonu, która to ma zdecydowany priorytet, nawet za cenę życia setek tysięcy kolonistów... Święcki staje przed niebywale trudnym zadaniem, aby wypełnić rozkazy, a przy tym dać szansą mieszkańcom Ulietty na przetrwanie... Jak się jednak okazuje, planeta ta skrywa dodatkowo pewną wielką tajemnicę, której poznanie może rzucić zupełnie nowe światło na inwazję Obcych...
"Ucieczka z raju" stanowi godną i niezwykle intrygującą kontynuację poprzedniego tomu cyklu, w której ponownie doświadczymy mnóstwa niezwykłych przygód wraz z głównymi bohaterami tej kosmicznej epopei. Z jednej strony mamy tu ogląd na kosmiczną wojnę w skali makro, wraz z najważniejszymi przywódcami Federacji radzącymi nad kolejnymi krokami ziemskiej floty, z drugiej zaś uczestniczącymi w bardzo burzliwych wydarzeniach rozgrywających się na powierzchni Ulietty, gdzie to Święcki dokonuje niemalże boskich cudów, by wbrew rozkazom ocalić wszystkich kolonistów. Ponadto nie zabrakło tu także i retrospekcji w przeszłość, dzięki którym poznajemy wydarzenia kluczowe dla fabuły, jak i również dalsze losy załogi okrętu "Nomada", zarysowane na wstępie pierwszej odsłony cyklu. Dzieje się bardzo dużo, bardzo ciekawie i nieprzewidywalnie, czyli jak zawsze u Roberta. J. Szmidta:)
Fabuła tej opowieści została poprowadzona w iście wzorowy sposób. Otóż pierwsze strony prologu witają nas istnym trzęsieniem ziemi, wojennym trzęsieniem... Po lekturze tego początku nie zdążymy nawet odetchnąć, a już zostajemy wrzuceni wraz z naszym ulubionym Henryanem w sam środek istnego piekła, jakim to jest powierzchnia Ulietty z jej mieszkańcami, robiącymi wszystko by wygrać walkę z czasem, a tym samym ocalić wydobywany od lat surowiec, jak i również własne życie... Jakby tego było mało, poznajemy tajemnice tego świata, cofamy się w czasie i stajemy oko w oko z Obcymi... Całość wieńczy zaś finał, który z jednej strony zaskakuje, z drugiej zaś tak bardzo uderza swoją bezwzględnością... Akcja przybiera interwałowy charakter, czasami przyspieszając do zawrotnej prędkości, by za chwilę spowolnić, dać czas na złapanie oddechu przed tym, jak znów powróci do swego ogromnego tempa. Podobnie ma się rzecz z lokacjami, które często zmieniamy przenosząc się z powierzchni planety do wnętrz kosmicznych baz w Systemach Centralnych, czy też nawet na starą, dobrą Ziemię... Dzięki temu każdy kolejny rozdział niesie sobą coś nowego, zaskakującego, a przy tym za każdym razem pasjonującego.
Jak ma to zwykle miejsce w przypadku książek tego autora, tak i tutaj najsilniejszą stronę opowieści stanowią jej bohaterowie. Oczywiście na pierwszym planie mamy Henryana Święckiego, którego zdążyliśmy już dobrze poznać w poprzedniej części, a wraz z tą lekturą owe poznawanie kontynuujemy To twardy żołnierz, świetny dowódca, genialny taktyk, a przy tym wrażliwy na krzywdę innych, człowiek. Zawsze mający swoje zdanie, charyzmatyczny i krnąbrny, ale w jak najbardziej dobrym znaczeniu tych pojęć. Henryan, to człowiek który niejedno przeszedł i który dzięki temu wie, że każdy zasługuje na drugą szansę, na jakąkolwiek szansę... Drugie skrzypce wiedzie tu pułkownik Rutta - oficer służb specjalnych, którego zdążyliśmy także poznać przy okazji lektury "Łatwo być Bogiem". Tym razem jednak postać ta odgrywa zdecydowanie większą rolę, być może nawet najważniejszą. To znakomity taktyk i również świetny oficer, potrafiący często wyprzedzać swoim tokiem myślenia innych dowodzących, dzięki czemu może podejmować właściwe i kluczowe decyzje. Poza tym jest to chyba jeden z nielicznych ludzi, który ufa Święckiemu...;) Trzecią najważniejsza postacią w tej układance, jest Nike Stachursky - załogant Nomady, czyli okrętu mającego za sobą pierwszy kontakt z Obcymi... To świetny żołnierz, inteligentny mężczyzna i niepoprawny romantyk, który płaci bardzo wysoką cenę za swoje wybory natury uczuciowej... Oczywiście są i inni intrygujący bohaterowie tej opowieści, z Wielkim admirałem Farlandem, menadżerem kompani wydobywczej na Ulietcie - Ninadine Truffaut, czy też żyjącym blisko 100 lat wcześniej Johanatolem Doni, na czele... Wszyscy oni są ważnymi elementami tej opowieści, zaś czytanie o nich stanowi naprawdę wielką przyjemność.
Świat tej literackiej opowieści zachwyca swoim rozmachem, barwnymi opisami, jak i również realizmem. Oto mamy daleką przyszłość, w której ludzkość skolonizowała odległe rubieże kosmosu, wysyłając tam kolonistów pracujących zazwyczaj w pocie czoła nie na rzecz swojej przyszłości, ale na rzecz zasobów finansowych kampanii wydobywczych. To brutalna, bezwzględna i mroczna przyszłość, która nie jest najpiękniejsza, ale z pewnością jak najbardziej możliwa do ziszczenia się za tych kilku stuleci. Brudna polityka, bezwzględna władza i żądza zysku, ważniejsze od życia zwykłych ludzi. W zasadzie można by rzec, że to przyszłość oparta na tym, co mamy dzisiaj w naszym świecie, tyle tylko że na większą, bo przecież kosmiczną, skalę... I jest tu coś z dyktatury, totalitaryzmu, bezwzględnego podporządkowania się władcom, czyli w tym przypadku Federacji. To także świat rozwiniętych technologii, choć tylko na tyle, by wyjaśnić podróżowanie pomiędzy gwiazdami, i nic ponad to... Podobało mi się właśnie to, że Pan Szmidt uczynił tę przyszłość bardzo realistyczną, możliwą do wyobrażenia i całkiem prawdopodobną...
Gdybym miała pokusić się o porównanie obu tomów tego cyklu, to wydaje mi się że "Ucieczka z raju" jest bardziej złożoną, rozpiętą i ogólniejszą opowieścią, niż jej poprzedniczka. Tam kanwą opowiadanej historii były dramatyczne losy Henryana, tutaj zaś stanowi on jedynie jedną z części składowych opowiadanej historii, w której to głównym postaciami są tak naprawdę Obcy. To oni motywują ludzkich bohaterów do działań, podejmowania konkretnych decyzji, kroków, wyborów. To oni także kradną "główne show", gdyż już od pierwszych stron zadajemy sobie pytania o motywy ich inwazji i cele jakimi się kierują, a gdy stopniowo poznajemy odpowiedzi na te kwestie, to długo nie możemy się z nich otrząsnąć... "Łatwo być Bogiem" wydawało mi się bardziej stonowaną, klimatyczną, intymną historią, podczas gdy ta powieść stanowi przykład S-F spod znaku wielkiej epopei. Nie oznacza to bynajmniej, iż ta pozycja jest słabsza lub mniej interesująca, gdyż każda z tych książek ma w sobie coś wyjątkowego, co tak bardzo cenimy w tym gatunku literackim. Tym czymś jest dla mnie inteligencja, realizm i otwartość na absolutnie wszelkie kierunki ludzkiej wyobraźni...:)
"Ucieczka z raju" to książka, którą pokochają wszyscy miłośnicy twórczości Roberta J. Szmidta, jak i również fani mocnego science - fiction z prawdziwego zdarzenia. Akcja, przygoda, emocje, kosmiczne podróże i wojenna rzeczywistość - wszystko to czeka na nas na tych blisko 400 stronach pasjonującej lektury, która jeszcze bardziej zaostrza apetyt na poznanie dalszych losów Henryana Święckiego i jego towarzyszy. Najogólniej rzecz ujmując - kolejna wielka powieść Pana Roberta, po którą po prostu trzeba sięgnąć!