Tysiąc pięter

Ocena: 3.67 (6 głosów)

Im wyżej jesteś, tym niżej możesz upaść…. Luksusowe życie manhattańskiej elity i skandaliczne tajemnice bohaterów, dramaty i romanse. Książka, która pochłonie fanki Plotkary. Wciągająca i sexy! Manhattan. Rok 2118. Sercem Nowego Jorku jest tysiącpiętrowa Wieża dla wybranych. Jest tam wszystko, czego potrzeba do życia. Im ktoś bogatszy, tym wyżej może mieszkać. Avery jest zaprojektowaną genetycznie idealną siedemnastolatką. Wraz z bogatymi rodzicami i przybranym bratem Atlasem mieszkają na tysięcznym piętrze Wieży. Sekret Avery polega na tym, że Atlas jest dla niej kimś więcej niż tylko bratem. Kocha się w nim również jej przyjaciółka Leda. Jednak jest to nieszczęśliwe uczucie, które wpędza ją w uzależnienie. Sytuację dziewczyny komplikuje podejrzenie, że coś dziwnego łączy jej ojca z Eris, koleżanką Ledy mieszkającą na jednym z niższych pięter... Nikt z bohaterów nie zdaje sobie sprawy, że jest ktoś, kto zna ich tajemnice i może je wykorzystać do swoich celów. Romanse, sekrety i pogoń za bogactwem – niczym w serialu Plotkara – tworzą bombę tykającą w sercu Wieży. Jak daleko można się posunąć, by zdobyć to, czego się pragnie?

Informacje dodatkowe o Tysiąc pięter:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2017-04-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788375152494
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: The Thousandth Floor

więcej

Kup książkę Tysiąc pięter

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Tysiąc pięter - opinie o książce

Avatar użytkownika - MrsBookBook
MrsBookBook
Przeczytane:2019-08-09, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam na półce,

Akcja książki toczy się hen hen przed nami, w roku 2118.

W sercu nowego Jorku jest Wieża, w której nie wszyscy mogą mieszkać. Na najwyższych piętrach (a jest ich aż tysiąc) mogą mieszkać tylko i wyłącznie najbogatsi. Wieża jest na tyle ogromna, ze znajduje się w niej wszystko, co jest potrzebne do życia: park, bar, szkoły, siłownia i wiele, wiele innych rzeczy.

Na najwyższym piętrze mieszka siedemnastoletnia Avery. Została ona zaprogramowana genetycznie tak by była idealna. Jednak jest to dla niej uciążliwe. Nastolatka jest zakochana, lecz wie, że nie ma prawa takim uczuciem dążyć właśnie tej osoby.

Leda jest przyjaciółką Avery i mieszka kilka pięter niżej. Leda wraca właśnie z odwyku, do czego nie chce się nikomu przyznać. Ona również jest zakochana w przybranym bracie swej przyjaciółki, w Atlasie. Jednak to sprawia, że Dziewczyny zaczynają się ze sobą kłócić.

Jest również Eris, która również należy do elity i jest przyjaciółka Avery. Eris niestety tuż przed osiemnastymi urodzinami dowiaduje się, iż mężczyzna, którego uważała za ojca nim nie jest. To sprawia, że wraz z matką z samej góry Wieży musza przenieść się niemalże na sam dół.

Jednak jest ktoś, kto odkrywa wszystkie tajemnice i może je wykorzystać.

Mam strasznie mieszane uczucia, co do tej książki. Po pierwsze ta cała Wieża i technologia w 2118 roku trochę mnie przerosła. Zdecydowanie nie moje klimaty. Po drugie już na początku książki wiem jak ona się zakończy. Z drugiej strony czytało mi się ją dosyć przyjemnie. Jak wiadomo życie nastolatków pełne jest burzliwych związków i problemów, które bohaterom wydają się nie do rozwiązania. Jednak stwierdzam, iż nie jest to książka dla dorosłych już osób. Zdecydowanie bardziej przypadnie do gustu nastolatkom. Nie wiem czy to ja się już starzeje czy co, ale ten cały świat w książce kompletnie mnie nie oczarował.

Link do opinii

Przygotowując kwietniowe nowości wydawnicze natknęłam się na „Tysiąc PięterKatharine McGee i pomyślałam sobie, że przy najbliższej okazji muszę przeczytać tę książkę. Nakreślona w opisie wizja przyszłości sprawiła, że byłam bardzo zaintrygowana tym tytułem. Kiedy tylko „Tysiąc Pięter” pojawiło się w miejscowej bibliotece nie wahałam się ani chwili, od razu zabrałam ją do domu. Pytanie tylko czy było warto?

Okazuje się, że niekoniecznie. Liczba bohaterów przerosła moja najśmielsze oczekiwania. Było ich tak wielu, że momentami zaczynały mi się mylić ich imiona. Chyba pierwszy raz spotkałam się z czymś taki. Jakby tego było mało ani jedna postać nie przypadła mi do gustu. Od początku strasznie wszyscy mnie irytowali, a ich problemy i rozterki nie wywarły na mnie kompletnie żadnego wrażenia. Na dodatek w tej książce zupełnie nic się nie dzieje. Przez około trzysta stron czytamy jedynie o imprezach, ciuchach, wyglądzie bohaterów oraz o ich aktualnych partnerach. Istny koszmar. Jedynym plusem jest wcześniej wspomniana wizja przyszłości. Co prawda była ona trochę schematyczna, ale autorka wprowadziła kilka ciekawych rozwiązań. Motyw wieży jako miasta w mieście okazał się być bardzo intrygującym pomysłem.

Osobiście czuję się zawiedziona lekturą „Tysiąc pięter”, aczkolwiek sądzę, że może spodobać się młodszym czytelnikom, zafascynowanym życiem ludzi z wyższych sfer.

 

Aleksandra

Link do opinii
Avatar użytkownika - mojabooktopia
mojabooktopia
Przeczytane:2017-08-11, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,

Podróże na spore odległości w krótkim czasie? Automatycznie sterowane samochody? A może wielka wieża mieszcząca w sobie tyle mieszkańców, co małe państwo? Cóż, Tysiąc pięter jest z pewnością epicentrum takich pomysłów, a futurystyczna wizja ukazana w książce najpierw porwała mnie opisem, a później, choć z oporem - gdy się w nią zagłębiłam. Była to jednak przygoda pełna zwrotów, nie tylko akcji, ale też moich czytelniczych doświadczeń. Czy mimo wszystko, w ostatecznym podsumowaniu tytuł ten się obronił?

Wizja przyszłości ukazana w roku 2118 nie odbiega tak bardzo od tego, czego się po nim spodziewamy. Zaawansowanie techniczne wybiegło na przód, spełniając wszelkie nasze najskrytsze marzenia. Powstały samowystarczalne miasta, sztucznie modyfikowane zasoby, takie jak lepsze zamienniki dla szkła, drewna, a nawet jedzenia. Ludzkości udaje się również kontrolować pogodę. W tak przedstawionej wizji poznajemy Nowy Jork i to zmieniony nie do poznania. Wszystkie ważne zabytki zniknęły, zniknął także Central Park będący dumą swego miasta. To właśnie na nim wybudowano ogromną na tysiąc pięter budowlę, przyćmiewającą wszystko, co dotychczas stworzono i to właśnie do niej przeniesiono wszelkie dobra tego miasta. Wieża jest mieszaniną różnych kultur, gdzie wraz z rosnącym piętrem rośnie również status społeczny. Na tysięcznym poziomie budynku mieszka Avery - genetycznie zaprojektowana do bycia idealną nastolatka, oraz jej adoptowany brat Atlas. Poniekąd to oni właśnie będą nadawać rytm historii, jednak bohaterów w przypadku tej książki jest zdecydowanie więcej i każda kolejna osoba pojawiająca się na jej stronach, choć z początku niewinnie, w ostateczności nadaje sens i znaczenie zakończeniu.

Z góry zapowiadam, nie będzie to tekst typowy ze względu na to, że sama książka jest dość niestandardowa. Swoim charakterem przypomina bardziej serial ala Moda na sukces. Jest to jednak porównanie dość niefortunne, mające jedynie na celu zaznaczyć, jakiego typu fabuły możemy się spodziewać (na szczęście bez dużej ilości zmian partnerów i powtarzających się w nieskończoność żenujących kłótni). Nie znajdziemy tu również zawirowań akcji, wszystko przebiega gładko, a tempo nadają jedynie kolejne ujawnione tajemnice, czy też wynikające z tego afery, ponieważ to właśnie one sprawiają, że ostatecznie ktoś zginął. Nie jest to spoiler, żeby nie było. Są to tak naprawdę pierwsze zdania w tej książce, a każdy kolejny rozdział jest tak naprawdę rozwikłaniem zagadki kto i dlaczego do tego doprowadził. Przez ten jednostajny, przeplatany małymi zwrotami akcji rytm, tytuł czytałam niesamowicie długo, co było dość męczące zważywszy na fakt że akcja posuwała się bardzo powoli. Ogólnie według mnie książka mogłaby być krótsza o jakieś 100 stron, bo przyśpieszyłoby to rozgrywające się wydarzenia, bez specjalnego uszczerbku dla opowieści bohaterów. Co najzabawniejsze, samo zakończenie pozostawiało spory niedosyt i było w nim wiele kwestii wymagających zamknięcia. Być może jest to otwarta furtka dla napisania kontynuacji? Tysiac pięter daje zupełnie inne doświadczenia niż typowa młodzieżówka. Mamy tutaj szeroko zarysowany konflikt klas, oraz ich dramaty. Każdy mierzy się z innymi demonami. Biedota pragnie żyć idealnie, jak mieszkańcy górnych pięter, którzy według nich wiodą beztroskie życie bez głodu. Zaś wysocy statusem społecznym walczą z własnymi problemami pełnymi kłamstw i intryg. Pragną również normalności, gdyż widać ewidentną tęsknotę za dawnym życiem sprzed kilkudziesięciu lat, gdzie nie każdy musiał być perfekcyjny, byleby tylko nie stworzyć rysy na swoim wizerunku publicznym. Przyznam, że osobiście przeraża mnie taki świat, w którym wszystko i wszyscy mogą być zaprojektowani na nasze skinienie i nic nie zależy już od natury. Takie społeczeństwo traci bowiem swoje korzenie, a tym samym charakter i osobowość.

Trudno jest mi ocenić jaką książką jest tak naprawdę dzieło Katharine McGee. Do wysunięcia sprawiedliwej oceny trzeba wziąć fakt, że wychodzi poza przyjęte schematy. Nie określiłabym jej jako złej, trudno mi też nazwać ją po prostu dobrą. Tysiąc pięter ma w sobie zdecydowanie coś, co ciężko mi uchwycić w wypowiedzi. Próbując określić jej istotę w jednym słowie, użyłabym określenia "niepowtarzalna". Z pewnością i w Waszym przypadku, kiedy już po nią sięgniecie, odczucie to będzie wam towarzyszyć aż po ostatnią stronę. Tytuł ten polecam szczególnie tym, którzy szukają odmiany na rynku wydawniczym, tylko ostrzegam - nie każdemu może przypaść do gustu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - millawia
millawia
Przeczytane:2017-06-29, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
Katharine McGee w swej debiutanckiej powieści ,,Tysiąc pięter" zabiera czytelnika w trącącą fabularnym banałem, ale interesującą podróż do przyszłości. Rok 2118, nad Nowym Jorkiem od lat góruje tysiącpiętrowa wieża - prawdziwy cud nauki, który przekształcił się w samowystarczalne miasto. Monumentalny, ultranowoczesny drapacz chmur jest domem szóstki nastolatków będących głównymi bohaterami powieści - genetycznie zaprojektowanej Avery, mającej problemy z uzależnieniem Ledy, porzuconej przez ojca Eris, Rylin walczącej o utrzymanie siebie i siostry oraz genialnego hakera Watta. Piątkę nastolatków dzieli naprawdę dużo - wychowanie, miejsce zamieszkania (piętra), sytuacja społeczna i finansowa. Połączy ich tragedia i misterna sieć kłamstw, którą tkają wspólnie, nie zdając sobie sprawy jak wielkie spustoszenie w ich życiach wywołają skrzętnie skrywane sekrety. Utworu amerykańskiej pisarki nie można nazwać oryginalnym. Główny wątek ,,Tysiąca pięter" z powodzeniem był wykorzystywany przez inne autorki literatury młodzieżowej, występował między innymi w takich powieściach jak ,,Pretty Little Liars" Sary Shepard, ,,Plotkara" Cecily von Ziegesar czy ,,Niezrównani" Allison Noel. Podobnie jak w tytułach popularnych pisarek, utwór Katharine McGee jest połączeniem powieści obyczajowej z kryminałem. Fabuła koncentruje się na problemach nastoletnich bohaterów, ich rozterkach i kłopotach. Stopniowo poznajemy mroczne sekrety szóstki nastolatków, odkrywamy ciemne strony ich osobowości oraz mniejsze i większe grzeszki. Strona po stronie zbliżamy się również do rozwikłania tajemnicy dramatycznych wydarzeń przedstawionych w prologu powieści. Fabularnie powieść nie odbiega zbytnio od tego, co znają miłośnicy prozy Sary Shepard czy Cecily von Ziegesar. Mocnym elementem ,,Tysiąca pięter" jest natomiast świat przedstawiony - nowoczesna Wieża wykreowana przez pisarkę jest intryguje i fascynuje. Nietypowe miejsce akcji stanowi według mnie główny atut tego tytułu. Debiutancka powieść Katharine McGee nie zaskoczy oczytanego czytelnika świeżością i innowacyjnością wątków, jednak nie mogę zaprzeczyć, że książkę czyta się naprawdę dobrze. Fabuła po kilkunastu pierwszych stronach wciągnęła mnie bez reszty. Komu polecam ,,Tysiąc pięter"? Przede wszystkim młodym ludziom - to powieść o problemach nastolatków, skierowana do nastolatków. Jeśli lubicie powieści osadzone w futurystycznych światach, w których pobrzmiewają echa science-fiction i cenicie utwory, w których roi się od sekretów to również będzie tytuł dla Was. ,,Tysiąc pięter" polecam również wszystkim czytelnikom, którzy znają serię ,,Pretty Little Liars" lub ,,Plotkarę" i szukają powieści utrzymanych w podobnych klimatach.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Vilsa
Vilsa
Przeczytane:2018-02-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018, 52 książki 2018,

Baardzo mi się podobało! Co prawda spodziewałam się czegoś innego - przedstawienia świata przyszłości, nowych technologii, myślałam, że będzie tu mniej o człowieku, tymczasem - tylu człowieczych emocji nie doznałam już dawno podczas lektury. Jest tam tyle wątków, że czasami się gubiłam, ale pod koniec wszystko ma sens. I mnóstwo niejasności, mnóstwo sytuacji bez wyjścia i bohaterów, którym czegoś nie wolno, jest im to zakazane, a tak bardzo tego pragną. Wciągnęłam się mocno i czekam z niecierpliwością na kolejne tomy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - wsercuksiazki
wsercuksiazki
Przeczytane:2018-09-21, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Inne książki autora
Amerykańskie księżniczki
Katharine McGee0
Okładka ksiązki - Amerykańskie księżniczki

Bajecznie bogaci Azjaci i The Crown w jednym! Obowiązek. Intryga. Korona. Oto współczesny świat, w którym złote czasy monarchii wciąż trwają...

Amerykańskie księżniczki. Jej Królewska Mość
Katharine McGee0
Okładka ksiązki - Amerykańskie księżniczki. Jej Królewska Mość

Czy Ameryka jest gotowa na swoją pierwszą królową? Władza odurza. Jak pierwsza miłość, potrafi sprawić, że brak ci tchu. Księżniczka Beatrycze urodziła...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy