Amerykańskie księżniczki
Katharine McGee

Czy jest coś lepszego w byciu księżniczką? Każda kobieta potwierdzi, że ich życie z pewnością usłane jest różami. W końcu mają pieniędzy pod dostatkiem i mogą robić z nimi co im się podoba, prawda? Wszelkie luksusy są dla nich chlebem powszednim, a mężczyźni aż biją się o rękę takiej kobiety...
Nic bardziej mylnego. Po przeczytaniu tej książki jestem szczęśliwa, że nie jestem księżniczką. Nie mogłabym wyjść za mąż za kogoś z kim wypada się związać. Trzeba podkreślić, że księżniczki z książki mają niemal spis treści kawalerów o dostojnym pochodzeniu, gdzie zamieszczony jest nawet ich numer buta. W dodatku mają ściśle określony dzień kiedy i z kim mają się spotkać. Dumę upychają do kieszeni by samemu przedstawić się kawalerom, którzy nie zawsze są nimi zainteresowani. W tych czasach pierwszeństwo do bycia królem, czy też królową ma zawsze pierwsze dziecko. Niestety już drugie, czy kolejne jest prawie niezauważane przez ludzi. Okrutna dyskryminacja, dzięki której te osoby czują się gorsze i tak są traktowane. Żeby nie zdradzać wam więcej powiem, że nie odejdziecie od tej książki na krok. Wszystko jest opisane w formie powieści, którą macie wrażenie, że rozgrywa się obecnie. Ta ciągła niepewność i tajemnice skradły moje serce, tym bardziej, że w kolejnych stronach znajdujemy ich rozwiązanie.
Życie prywatne księżniczek nie jest usłane różami. Najgorsze momenty pojawiają się wtedy, kiedy serce bije osobnym rytmem. Kiedy kochanków zbyt wiele dzieli by mogli być razem, a tych, co razem być muszą, nie łączy nic.
Przepiękna powieść pisana z perspektyw kilku osób. Ich historia jest ściśle powiązana. Pisana bardzo ładnym językiem wplata w losy bohaterów kawałek historii. Wszelkie skandale, porażki, wzloty i upadki czasem dzielą bohaterów. Chwilami zabawna, kiedy po skończonym związku sami dzwonili do dziennikarzy by obwieścić im informację z pierwszej ręki:-)
Bardzo poruszyła mnie osoba Beatrycze. Każdy uważa ją za ideał i porównuje z innymi osobami. Gdyby tylko wiedzieli, co tak naprawdę ona sama czuje...

"Amyrakańskie Księżniczki" Katherine McGee.

Poznajemy księżniczkę Beatrycze, jej siostrę Samanthe oraz przystojnego brata Jeffersona.
Beatrycze ma wkrótce zostać pierwsza królowa Ameryki.

Z jednej strony rozpiera ją duma, ale z drugiej obowiazki zaczynają jej ciążyć a na jej drodze pojawiają się pierwsze problemy.

Marzeniem jej ojca przed śmiercią jest poprowadzenie jego najstarszej córki do ołtarza.
Obowiązek.
Intryga.
Aranżacja małżeństwa.

Czy warto poświęcić swoje życie na poślubienie kogoś bez miłości?

Może taki jest obowiązek rodziny królewskiej? Przecież nie wypada się sprzeciwiać prawda?

Beatrycze nie znała innego życia, ale czy władza i korona to jej miejsce na ziemi? Czy będzie potrafiła się odnaleźć w nowych obowiązkach?

Myślę, że WARTO sięgnąć po tę ciekawą pozycję!
Osobiście jestem nią bardzo zauroczona!

Prócz powyższej historii czytamy również o jej rodzeństwie i przyjaciołach, którzy jak każdy młody człowiek zmagali się z problemami miłosnymi. Jak potoczyły się ich losy? Sprawdźcie sami!

Nie chce Wam więcej zdradzać, a tylko zachęcić do przeczytania.

Bardzo dobra książka, ciekawa, nieprzewidywalna fabuła.