Dawno, dawno temu, za górami, za lasami… A może jednak niedawno? Może wczoraj, dziś, może jutro? Tuż za rogiem, w twoim bloku, u sąsiada za płotem. Wciąż rozgrywa się ta sama historia. On kocha, ale pije i bije. Ona kocha i wybacza. Bo co jej pozostało? Rodzina musi trzymać się razem – dla dzieci chociażby. O miłości nikt nie mówi, bo po co? Życie kręci się wokół telewizora, meczów polskiej reprezentacji, papierosów i żołądkowej gorzkiej.Czy istnieje cień szansy, że ten odwieczny krąg zostanie w końcu przerwany? On przestanie pić, ona od niego odejdzie. Co się wtedy stanie z tym światem, który zdawał się nie do ruszenia?
Ci, którym uda się wyrwać, będą wspominać swój pobyt w Odchylicach jak przez mgłę. I wciąż będą tu wracać. Bo takie miejsca działają jak magnes – wiecznie uśpione miasteczka, w których nie ma nic.
„O ile Reymonta nazywa się piewcą wsi polskiej, o tyle Janik zasługuje na miano piewcy Polski B. Zakochacie się w tej powieści, choć jak w przypadku każdej prawdziwej miłości – czasami będzie bolało”.
Kazimierz Kyrcz Jr
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2022-01-17
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
“Tu nie ma nic” Krystiana Janika to opowieść o polskiej prowincji, ludziach tam mieszkających, opowieść trudna i przygnębiająca, ukazująca życie w całej jego bolesno-brutalnej odsłonie.
Otóż mamy fikcyjną miejscowość, Odchylice, położoną gdzieś w okolicach Tarnowa. Odchylice, w których, jak mówi tytuł, nie ma nic. Czy naprawdę nic? To zależy od punktu widzenia, bo niektórym z jej mieszkańców przecież niczego nie brakuje. W końcu jest wódka, wino, piwo, są imprezki, popijawy przy grillu, kiełbasa, kaszanka, papieroski, no akurat zaczyna się mundial. Czegóż chcieć więcej? Chyba niczego. Przekonujemy się o tym, poznając zapewne typową rodzinę z Odchylic, rodzinę Gorzałków.
Na pierwszy plan wysuwa się narratorka, Jadwiga Gorzałka, żona i matka dzieciom. Jadwiga prowadzi dom, tkwiąc przy agresywnym mężu. Przygotowuje mu obiady-koniecznie z dwóch dań, bo inaczej będzie kara, bicie pasem. Zresztą przemoc jest w tej rodzinie na porządku dziennym, a za bicie Jadwigi bierze się jej syn, Dominik, od maleńkości przyuczany przecież przez ojca i do tego, i do picia. Są córki, bierne wobec sytuacji w rodzinie, w dodatku jedna z nich pójdzie chyba “na zmarnowanie”, bo wybiera się na studia. No i najważniejsza osoba w domu Wiesław, agresywny awanturnik, wulgarny prostak, który życia bez alkoholu sobie nie wyobraża, więc wódka leje się strumieniem, bo każda okazja jest dobra: nowy samochód, mecz, mundial, wizyta sąsiada. Zastaw się a postaw. Zobaczcie, ile mam butelek, można pić do upadłego. Piją starzy, piją młodzi, starzy z przyzwyczajenia, młodzi z braku zajęcia, przecież “tu nie ma nic”. Pije Dominik, piją jego koledzy-Jacek, drugi obok Jadwigi, narrator w powieści, pije Wróbel, którego losy splotą się z losami rodziny Gorzałków. Właściwie nikt nie wychodzi z alkoholowego ciągu, gdy kończy się jedno pijaństwo, zaczyna się drugie…
Owszem, książka Janika w dość drastyczny sposób porusza problem alkoholizmu, przemocy, nie została jednak napisana tylko po to, by wywołać nasze współczucie dla bohaterów ani też, by ich krytykować. Autor nie zamierza naprawiać świata, nie pokazuje drogi wyjścia z sytuacji, nie wywyższa się, nie uznaje się za lepszego, bo pochodzącego z innego świata. Nic z tych rzeczy. Janik bez koloryzowania, upiększania, oceniania, w obojętny, neutralny sposób przedstawia Odchylice, które w swej codzienności są rzeczywiście mocno odchylone od normy. Wnioski, oceny pozostawia czytelnikowi. W moim przypadku były to refleksje bardzo smutne, bo książka jest przytłaczająca, ciężka, bolesna, przenikająca człowieka dogłębnie, pozostawiająca bardzo smutne wrażenie. Wiem przecież, że życie bohaterów, tych młodszych czy starszych się nie zmieni, dalej będzie się toczyć rytmem wyznaczanym przez kolejne wypite butelki, w końcu “tu nie ma nic”.
Choć to alkohol jest jednym z “bohaterów” powieści, to nie przysłonił on jednak całej książki, opowieści bogatej przecież w szczegóły z życia odchylickiej codzienności, monotonnej szarzyzny wypełnionej rutynowymi czynnościami. Codzienności pełnej dusznej małomiasteczkowej atmosfery, aż ciężkiej od plotek, pomówień, uprzedzeń, zazdrości, sąsiedzkiej zawiści. Dodatkowo nie zabrakło tu wyrazistych, świetnie skrojonych bohaterów i języka, często niecenzuralnego, wulgarnego, za to kapitalnie wpisujacego się w klimat powieści. Sporadycznie pojawiają się elementy humorystyczne, takie trochę z komedii pomyłek, ale jeśli przy czytaniu towarzyszy nam śmiech, to taki przez łzy. Tak naprawdę “Tu nie ma nic” to poruszająca lektura, o której się szybko nie zapomni, wstrząsająca w swej wymowie!
Szczęśliwe zakończenia zdarzają się tam, gdzie nas nie ma."
Pamiętacie bajki z dzieciństwa?
Była księżniczka i był książę. Potem wielka miłość, ślub i szczęśliwe zakończenie.
Tak..tylko nikt nie dopisał co było potem.
A potem bywa różnie.
Jest ,,potem", gdzie mamy naprawdę fajny związek, w którym ludzie lubią się i szanują.
Ale i taki, gdzie są ze sobą, bo tak trzeba, bo kredyt, bo dzieci.
Jest też jeszcze inne ,,potem".
Gdzie centralnym miejscem jest stół, a na nim wódka i piwo. Gdzie najważniejszym tematem dnia jest wynik meczu, a prośbą uderzenie w twarz i rozkaz.
Czy istnieje cień szansy, że ten odwieczny krąg zostanie wreszcie przerwany?
Tego dowiecie się z książki.
To nie jest łatwa lektura, ale jakże szczera i prawdziwa. Autor bez zbędnych ozdobników pokazuje nam szarą rzeczywistość pewnego miasteczka, w którym nie ma nic.
Bez złotych rad i moralizatorskiego tonu stajemy się myślami kobiet, które marzyły kiedyś i marzą teraz, aby wyrwać się z tego błędnego koła i odmienić swój los.
Stajemy się myślami młodych mężczyzn, którzy szukając celu zapijają swoje dylematy.
Stajemy się smutkiem, westchnieniem, złem i zakończeniem..którego można było się spodziewać.
Ta książka na długo pozostanie w mojej pamięci, bo jest jak drzazga, która wbita w ciało przeszkadza i boli. I chociaż niewidoczna dla oka...JEST.
Ogromnie polecam!!!
Pierwszego kwietnia 1700 roku dochodzi w Tarnowie do przeraźliwego mordu. Znalezione na cmentarzu ciało jest nagie i pokryte błotem, a pośrodku...