Wydawnictwo: Znak
Data wydania: b.d
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 272
W Uczcie Platona, Arystofanes snuje przypowieść o miłości, wedle której ludzie mieli być niegdyś istotami hermafrodytycznymi. W oczach bogów, te idealne byty były dla nich zagrożeniem. By je osłabić, by człowiek dostrzegł jak bardzo jest zależny od swych twórców i nie zapominał oddawać im należnej czci, Zeus rozciął każdą istotę na pół. Od tej pory po świecie pałętają się zagubione, niedoskonałe, wybrakowane stworzenia o dwóch nogach, dwóch rękach i jednym sercu. Wedle tej teorii, jest tylko jedna osoba, której serce może zabić w tym samym rytmie co nasze, która jest dopełnieniem nas samych i tylko przy niej niemożliwe staje się osiągalne: jeden plus jeden wciąż dawać będzie jeden. I podobno jest to jedność doskonała, jedność dusz, ciał. Znalezienie tej połówki niestety nie jest łatwe. Przykładów pełno nie tylko w literaturze czy filmie, ale przede wszystkim w życiu. Według popularnej "teorii owocowej" szukamy swojej drugiej połówki jabłka, pomarańczy itp. Co jednak, gdy jabłko jest zmutowane i połówki są trzy? (Wszystkich matematyków proszę o przymknięcie oka na tę teorię).
Teresa jest mężatką. Marcin ma żonę. Teresa urodziła dwójkę dzieci. Marcin właśnie oczekuje swego pierworodnego. Nie widzieli się od lat, ale to nie zmienia faktu, że niektóre uczucia budzą się choćby człowiek zupełnie zapomniał o ich istnieniu.
Teresa i Marcin spotkali się przed laty. Oboje mieli partnerów i kochali ich, co nie przeszkodziło im zakochać się dodatkowo. W sobie nawzajem. Z codzienności wykradali godziny i minuty, by choć na chwilę ze sobą pobyć. Ciążyła im zdrada, ale w swojej obecności zapominali o bożym świecie. Spotykali się ukradkiem. Mieszkali z rodzicami, trudno więc było o znalezienie intymnego kąta. Ich pierwszy raz, to pośpieszny seks w suszarni, do której wymknęli się w trakcie jednej z imprez. W końcu oboje ułożyli sobie życie z innymi partnerami. Wybierz Tego, z którym masz o czym rozmawiać, nawet jeśli tego wieczoru nie idziecie do łóżka - radziła Teresie matka. I Teresa wybrała. Trudno im było współczuć wtedy, gdy na nią czekał Krzysztof, na niego Agnieszka. Trudno im współczuć teraz, gdy na nią wciąż czeka Krzysztof, a na niego Paula. Po latach ich drogi się krzyżują. Znów spotykają się ukradkiem, znów nie mają swojego miejsca. Jak para nastolatków cieszą się odkurzonym uczuciem. I pewnie byłaby to miłość piękna, godna pozazdroszczenia, gdyby nie ciążące nad nią widmo zdrady, gdyby nie ten paskudny zapaszek oszustwa, czyjejś krzywdy.Kobieta, która kocha dwóch mężczyzn. Kobieta, która musi wybrać. Jakie decyzje podejmie, gdy po latach spotka tego drugiego? Lektura pełna emocji, która pochłania.
„Trzy połówki jabłka” to moje pierwsze i jak dotąd jedyne spotkanie z piórem Pani Antoniny Kozłowskiej. Zaintrygował mnie tytuł książki i postanowiłam ją przeczytać.
Historia Teresy – matki dwójki dzieci i żony Krzysztofa jest dla mnie trochę zbyt banalna i naiwna. Kobieta ma satysfakcjonującą pracę, stabilizację materialną, ale czegoś jej w życiu brakuje. Nie czuje się do końca szczęśliwa, skoro jej myśli zaprząta Marcin – platoniczna miłość sprzed lat. Teresa idealizuje Marcina, którego tak naprawdę nigdy dobrze nie poznała. W czasach szkolnych nie byli parą i ich ścieżki rozeszły się. Kiedy zupełnie przypadkiem spotyka w tramwaju Marcina – teraz już dojrzałego mężczyznę, jej uczucia powracają. Oboje decydują się odnowić kontakt ze szkolnych lat.
Co z tego wyniknie? Jakich wyborów będą musieli dokonać?
Autorka poprowadziła tę powieść dwutorowo, co wydaje się trafnym zabiegiem. Z jednej strony poznajemy Teresę, jej życie i zachowania z czasów szkolnych i studenckich – okresu, kiedy wzdychała do Marcina odgrywając jednocześnie pozę niezainteresowanej nim dziewczyny.
Na drugiej płaszczyźnie mamy dorosłe życie bohaterki – czasy bezpośrednio przed i po spotkaniu po latach. Poznajemy dwa małżeństwa: związek Teresy i Krzysztofa, w który wkradła się rutyna, brak porozumienia i frustracje codzienności oraz małżeństwo Pauli i Marcina, którzy spodziewają się pierwszego dziecka, a Teresa staje się powierniczką rozterek ciężarnej kobiety.
Powieść porusza zwykłe ludzkie tematy jak życie rodzinne, spotkanie po latach, miłość, zdrada, wybory i trudne decyzje.
Nie jestem zachwycona postacią głównej bohaterki. Drażniło mnie jej wieczne niezadowolenie, pesymizm i egoizm. Za to postać Krzysztofa jest dla mnie mało realna. Nie wierzę, że facet, któremu zależy na żonie i rodzinie będzie się spokojnie przyglądał zdradom, pozwalał się oszukiwać i biernie czekał na rozwój wypadków. Gdzie jego ambicja?…
Zakończenie książki i finał romansu również mało interesujący, nijaki i stąd tylko dobra ocena tej historii – można przeczytać, ale nie należy oczekiwać zbyt wiele.
Łączy je przyjaźń. A może tylko tajemnica z przeszłości i poczucie winy? Karolina - córka ubeka, dziennikarka. Beata - wnuczka bogatych dziadków, żona...
Marta ma wszystko, czego może pragnąć kobieta – kochającego męża, dobrze płatną pracę, mieszkanie na ekskluzywnym osiedlu. Ma to wszystko, czego...
Przeczytane:2014-09-24, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014,